Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

29 listopada 2014, o 10:56

Słuchajcie jak to jest, ze im bardziej sobie radzie z atakami paniki tym częściej one chcą mnie atakować pod różnymi objawami. Dziś dostalam kolatania ze zgaga i bólem żołądka. No co jest??
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

29 listopada 2014, o 10:58

Kasiaczek a nie jest tak jak napisał Victor, że jak zmierzymy się ze swoimi lękami to objawy mogą się nasilić?
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

29 listopada 2014, o 13:19

Tak właśnie jest, bo działasz na odwrót, stawiasz się lękowi, wychodzisz poza swoją strefę komfortu a to ZAWSZE równa się z opozycją emocjonalną. W tym wypadku jest to zwiększony lęk. Tak się go właśnie przełamuje, niszczy od środka. By go zniszczyć trzeba wyjść poza "więzienie". ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

29 listopada 2014, o 13:34

Divin a może być tak, że wychodząc poza swoją strefę komfortu zamiast np nasilonych lęków występują "stany depresyjne"?Może głupie pytanie ale czasami zastanawiam się w którym jestem miejscu :DD wiem, wiem pewnie w ogóle nie powinnam o tym myśleć. Zastanawiam się czy jeśli nie zmierzyłam się ze swoimi atakami bo one po prostu zniknęły i nie przerażają mnie już w sumie nie bardzo zauważyłam u siebie jakiegoś pogłębienia objawów, lęków tylko przez kilka dni właśnie taka "depresje" i to minęło i teraz mimo, że jakieś objawy dalej są ja już o tym nie myślę, nie przejmuje się tym mogę robić wszystko w ogóle nie myśląc o nerwicy żyję sobie a to jest gdzieś obok mnie w żaden sposób już mnie nie ogranicza.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

29 listopada 2014, o 13:38

Monika,

Jasne że może, bo to jest włanie to: obawy, a czy że jak wyjdę to czy coś się aby nie stanie. To jest główna przyczyna w nerwicy by stać w miejscu i nie działać. Zwyczajny lęk przed tym że coś się pogorszy, czyli niechęć do ryzyka. W nerwicy trzeba ryzykować, bo ona na siłę chce ustawić Wasze życie. A tak nie może być, bo to nie jest życie nerwicy tylko Wasze. Wiec działać i nie marudzić. :DD
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

29 listopada 2014, o 13:43

Ok dzięki więc działam dalej :DD
konto dezaktywowane
Zbanowany
Posty: 204
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51

29 listopada 2014, o 16:20

Kolejny atak za mną a było tak pięknie,nie wiem co spowodowało że lęki wróciły
W ciągu doby nagle wszystko się załamało zupełnie bez powodu.
Parę miesięcy spokoju,kilka dni radzenia sobie wśród ludzi co tylko zwiększało pewność siebie i dobre samopoczucie
i nagle dół,wszystko od nowa,panika,idiotyczne natrętne myśli,co jest grane...

Zazdroszczę ludziom którzy znaleźli drugą połówkę w czasie gdy jeszcze funkcjonowali jakoś w społeczeństwie
Teraz nie są sami ze swoimi problemami,razem łatwiej sobie radzić
Ktoś przyjdzie,zagada,odwróci uwagę od głupich myśli...
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

29 listopada 2014, o 18:31

A ja mam dzis strasznego dola, wydaje mi sie, ze nigdy nie wyjde z tego pieprzonego dd, jestem taka wsciekla, ze wyc mi sie chce! Zblizaja sie swieta, a mnie nic nie cieszy, wrecz przeciwnie, co to za swieta jak ja sie kompletnie do niczego nie nadaje. Jestem dzisiaj totalnie odcieta i choc wiem, ze to zadna choroba psychiczna to jednak gdzies tam z tylu glowy ciagle czai sie lek, ze w koncu przestane kontaktowac. Nie chce mi sie tak zyc, w dodatku widze, ze moja 10-letnia corka podaza moja droga, jest dokladnie taka jak ja, wrazliwa, wszystkim sie przejmuje, a ja nie wiem jak jej pomoc, jak sprawic, zeby reagowala inaczej, boje sie, ze skonczy jak ja :cry:
marmon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 18 listopada 2014, o 12:20

29 listopada 2014, o 18:40

Wrrrr... dołączam dziś do grona wyżalaczy. Ja dziś pomimo natrętnych myśli i w domu i podczas spaceru nie reagowałam na nie, bez analizy. Przyszły i poszły mimo ogólnego skołowania. Powrót do domu, chciałam się zdrzemnąć, bo mała w brzuszku pewnie też się tego domagała i jak tylko zamknęłam powieki, pojawiało się kołatanie serca niestety dialogi wewnętrzne na nic się zdały i co wstałam nerwiczka wygrała. Siedzę na kanapie zmęczona, z oczami na zapałki i płaczem a raczej wyciem na końcu nosa :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

29 listopada 2014, o 18:43

April, gorsze dni wręcz MUSZĄ się zdarzyć! :) W dodatku teraz mamy mało słońca i tylko kilka godzin dnia. Ja tak samo nie odczuwam totalnie świąt, nie mają dla mnie znaczenia a chciałabym się nimi cieszyć ( chociaż od kilku dni mam wielką ochotę ubierać już choinkę :DD ). Poczucie dnia jeszcze u mnie jest słabe- co oczywiście jest kolejnym objawem DD.
A z córką? Niestety bywa to tak, że dzieci naśladują rodziców i skoro ty nie masz humoru to ona to wychwytuje i się martwi ;) Ale jest jeszcze w takim wieku, że mało co rozumie, także myślę, że nie musisz się o nią martwić. Daj jej poczucie bezpieczeństwa, że wszystko jest w porządku, wybierzcie się do kina, na lody ;)

marmon, to wtedy sobie wstajesz i zaczynasz coś robić. Bywa tak, że niektóre objawy są i dialog nic nie daje, bo wiem po sobie, jak się nakręcę to potem nie ma szans, żeby odkręcić to dialogiem. Zajęcie się czymś może zniwelować to kołatanie ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

29 listopada 2014, o 19:04

Ja wiem, ze musza, ale po prostu czasami juz mam dosc :roll: A mloda... nie, to nie jest tak, ze ona widzi i sie martwi, ja sie raczej staram nie pokazywac tego, ze zle sie czuje, ona niestety jest taka jak ja, przejmuje sie kazda pierdola, boi sie spac sama w nocy itp., ostatnio juz kilka razy powiedziala mi, ze ma takie przelotne uczucie "who am I?" (latwiej jest jej pewne rzeczy po angielsku wyrazac), no a co to jak nie depersonalizacja? Kurcze boje sie o nia :cry:
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

29 listopada 2014, o 19:18

April doskonale rozumie co czujesz, ja też słyszę melodie świąteczne w radiu, w telewizji widze różne reklamy i mimo, że dd mi się zmniejszyło, to nie jest to jeszcze to czego bym oczekiwał.Ale musimy wierzyć, że to minie.wiadomo, że nie jest to duże pocieszenie, że to nie choroba psychiczna skoro człowiek tak cierpi.Zajmij się czymś na siłę tak jak ja.Ja to mam wrażenie, jakbym nie do końca dowierzał, że mi się dd zmniejszyło.Anhedonia mnie męczy także, ale jakoś staram się znajdywac pozytywy w życiu codziennym
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

29 listopada 2014, o 19:25

Kimek staram sie czyms zajmowac, ale nawet jak jestem zajeta to te mysli sa, caly czas zyje nadzieja, ze minie, ale czasem jest naprawde trudno w to uwierzyc prawda?
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

29 listopada 2014, o 19:33

April,

Zapraszam Cię serdecznie jutro na dyskusje podczas mojego dyżuru, więcej info tutaj: spotkania-dyskusyjne-integracyjne-dyzurowe-t5214.html :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

29 listopada 2014, o 19:40

Oj Divin, napisz cos pocieszajacego lepiej :huh Nie dam rady jutro niestety :roll:
ODPOWIEDZ