Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

2 lipca 2019, o 15:54

Ja też jestem w ciąży i tez mam różne myśli związane z czasem po porodzie. Ale wiem, ze kocham swoje dziecko i nie zrobilabym Mu krzywdy, ale myśli mam różne, przeróżne. Juz się trochę przyzwyczaiłam, ale mam dni, ze to wszystko mnie dołuje i nie potrafie sie cieszyc:/
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

2 lipca 2019, o 16:03

Dreamer2015 pisze:
2 lipca 2019, o 15:50
Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2019, o 15:32
Dreamer2015 pisze:
2 lipca 2019, o 15:24
Kurwaaaa nie wytrzymam.. Tak mnie ta nerwica doprowadza do szału, że mam ochotę krzyczeć płakać rzucać wszystkim. Nie mam siły już walczyć. Jestem w ciąży nawet nie mogę się wspomóc czymś na uspokojenie. Okropne, zle, wstrętne, ochudne myśli mam do mojej córki. Ja już niechce tak zyc. Brak mi sił
Jakie myśli?
Że złymi myślami co do corki zmagam się jakoś koło 3 lat. Były przerwy. Myśli te wiązał się z krzywda do niej, że coś jej zrobię uderze itd., itp. A od tygodnia przyszły jakieś głupie i ochudne zboczone myśli co do niej.. Boże, az mi wstyd i tym pisać.. To jest ku. rw. a horror.. Robię co trzeba ignoruje myśli staram się nie analizować i żyć teraz, ale te myśli są okropne i w pewnym momencie nie mam już sił walczyć.. Tak bardzo się boję, a przecież nie chce tego niechce tak myśleć..
Cóż. Dopóki nie zdasz sobie sprawy z tego, że to są mysli lękowe, natrętne, to raczej nie przejdą. Walka z takimi myślami nadaje im wartość. Wiem to aż za dobrze. Sam zmagałem się tez z myślami pedofilskimi, o mamie, o byciu homo itd. Teraz mam z tego bekę. W tym mechaniźmie chodzi o to, że tak bardzo się czegoś boisz, że cały czas o tym myślisz. Tyle się teraz słyszy o pedofilach itd. Kiedyś było to nie do pomyślenia więc człowiekowi nie przychodziły nawet takie obawy do głowy.
GOSIA92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 24 lipca 2015, o 09:09

2 lipca 2019, o 16:08

Witam was wszystkich. Nie byłam tu od 3 lat, tak mi dobrze bez nerwicy :D nie wiem gdzie zadać takie pytanie więc wstawiam tutaj. wracam, aby dowiedzieć się pewnej rzeczy... Mianowicie mam pytanie do bardziej wglebionych w tematy psychologii i psychiatrii. Moja znajoma raz do roku ma pewne incydenty. Jak już wspomniałam mniej więcej raz na rok traci osobowość, kontakt z rzeczywistością, rzuca się na męża, dzieci, wygaduje wyimaginowane rzeczy, tzn. że najbliższe osoby ją krzywdzą, a tak nie jest. Trwa to kilka dni, a później nie pamięta tego. Ponoć wie, że coś się działo, ale nie potrafi tego doprecyzować. Do lekarza nie chce z tym iść, może nie zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Dodam, że wczoraj zamknęła się na strychu ze sznurem i trzeba było wyłamać drzwi. Ogólnie ma świadomość kto jest kim. Wszystko przechodzi samo po kilku dniach. Proszę o pomoc.
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

2 lipca 2019, o 16:13

GOSIA92 pisze:
2 lipca 2019, o 16:08
Witam was wszystkich. Nie byłam tu od 3 lat, tak mi dobrze bez nerwicy :D nie wiem gdzie zadać takie pytanie więc wstawiam tutaj. wracam, aby dowiedzieć się pewnej rzeczy... Mianowicie mam pytanie do bardziej wglebionych w tematy psychologii i psychiatrii. Moja znajoma raz do roku ma pewne incydenty. Jak już wspomniałam mniej więcej raz na rok traci osobowość, kontakt z rzeczywistością, rzuca się na męża, dzieci, wygaduje wyimaginowane rzeczy, tzn. że najbliższe osoby ją krzywdzą, a tak nie jest. Trwa to kilka dni, a później nie pamięta tego. Ponoć wie, że coś się działo, ale nie potrafi tego doprecyzować. Do lekarza nie chce z tym iść, może nie zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Dodam, że wczoraj zamknęła się na strychu ze sznurem i trzeba było wyłamać drzwi. Ogólnie ma świadomość kto jest kim. Wszystko przechodzi samo po kilku dniach. Proszę o pomoc.
To wygląda jak jakies zaburzenie osobowości. Ja bym ją odesłał do lekarza.
GOSIA92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 24 lipca 2015, o 09:09

2 lipca 2019, o 16:14

Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2019, o 16:13
GOSIA92 pisze:
2 lipca 2019, o 16:08
Witam was wszystkich. Nie byłam tu od 3 lat, tak mi dobrze bez nerwicy :D nie wiem gdzie zadać takie pytanie więc wstawiam tutaj. wracam, aby dowiedzieć się pewnej rzeczy... Mianowicie mam pytanie do bardziej wglebionych w tematy psychologii i psychiatrii. Moja znajoma raz do roku ma pewne incydenty. Jak już wspomniałam mniej więcej raz na rok traci osobowość, kontakt z rzeczywistością, rzuca się na męża, dzieci, wygaduje wyimaginowane rzeczy, tzn. że najbliższe osoby ją krzywdzą, a tak nie jest. Trwa to kilka dni, a później nie pamięta tego. Ponoć wie, że coś się działo, ale nie potrafi tego doprecyzować. Do lekarza nie chce z tym iść, może nie zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Dodam, że wczoraj zamknęła się na strychu ze sznurem i trzeba było wyłamać drzwi. Ogólnie ma świadomość kto jest kim. Wszystko przechodzi samo po kilku dniach. Proszę o pomoc.
To wygląda jak jakies zaburzenie osobowości. Ja bym ją odesłał do lekarza.
Ma to od lat, nie chce nigdzie iść :(
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

2 lipca 2019, o 16:15

GOSIA92 pisze:
2 lipca 2019, o 16:14
Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2019, o 16:13
GOSIA92 pisze:
2 lipca 2019, o 16:08
Witam was wszystkich. Nie byłam tu od 3 lat, tak mi dobrze bez nerwicy :D nie wiem gdzie zadać takie pytanie więc wstawiam tutaj. wracam, aby dowiedzieć się pewnej rzeczy... Mianowicie mam pytanie do bardziej wglebionych w tematy psychologii i psychiatrii. Moja znajoma raz do roku ma pewne incydenty. Jak już wspomniałam mniej więcej raz na rok traci osobowość, kontakt z rzeczywistością, rzuca się na męża, dzieci, wygaduje wyimaginowane rzeczy, tzn. że najbliższe osoby ją krzywdzą, a tak nie jest. Trwa to kilka dni, a później nie pamięta tego. Ponoć wie, że coś się działo, ale nie potrafi tego doprecyzować. Do lekarza nie chce z tym iść, może nie zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Dodam, że wczoraj zamknęła się na strychu ze sznurem i trzeba było wyłamać drzwi. Ogólnie ma świadomość kto jest kim. Wszystko przechodzi samo po kilku dniach. Proszę o pomoc.
To wygląda jak jakies zaburzenie osobowości. Ja bym ją odesłał do lekarza.
Ma to od lat, nie chce nigdzie iść :(
Absurd. I co nimi z tym ma zamiar zrobić? Lekarz nie wpakuje jej od razu do psychiatryka ani nie nafaszeruje lekami.
GOSIA92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 24 lipca 2015, o 09:09

2 lipca 2019, o 16:18

Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2019, o 16:15
GOSIA92 pisze:
2 lipca 2019, o 16:14
Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2019, o 16:13


To wygląda jak jakies zaburzenie osobowości. Ja bym ją odesłał do lekarza.
Ma to od lat, nie chce nigdzie iść :(
Absurd. I co nimi z tym ma zamiar zrobić? Lekarz nie wpakuje jej od razu do psychiatryka ani nie nafaszeruje lekami.
To ja wiem. W dodatku to dojrzała kobieta. Nawet sama mówi, że jest "chora psychicznie" - ale pytanie czy to chorobą czy zaburzenie... Bardzo się martwie, bo sama przeszłam batalię z nerwica lękową, ale z tego co widzę, nerwica to raczej nie jest... I jak chciała odebrać sobie życie lub "tylko postraszyć" to jest już znak, że trzeba kobiecie pomoc.
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

2 lipca 2019, o 16:26

Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2019, o 16:03
Dreamer2015 pisze:
2 lipca 2019, o 15:50
Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2019, o 15:32


Jakie myśli?
Że złymi myślami co do corki zmagam się jakoś koło 3 lat. Były przerwy. Myśli te wiązał się z krzywda do niej, że coś jej zrobię uderze itd., itp. A od tygodnia przyszły jakieś głupie i ochudne zboczone myśli co do niej.. Boże, az mi wstyd i tym pisać.. To jest ku. rw. a horror.. Robię co trzeba ignoruje myśli staram się nie analizować i żyć teraz, ale te myśli są okropne i w pewnym momencie nie mam już sił walczyć.. Tak bardzo się boję, a przecież nie chce tego niechce tak myśleć..
Cóż. Dopóki nie zdasz sobie sprawy z tego, że to są mysli lękowe, natrętne, to raczej nie przejdą. Walka z takimi myślami nadaje im wartość. Wiem to aż za dobrze. Sam zmagałem się tez z myślami pedofilskimi, o mamie, o byciu homo itd. Teraz mam z tego bekę. W tym mechaniźmie chodzi o to, że tak bardzo się czegoś boisz, że cały czas o tym myślisz. Tyle się teraz słyszy o pedofilach itd. Kiedyś było to nie do pomyślenia więc człowiekowi nie przychodziły nawet takie obawy do głowy.
Zdaje sobie sprawę z tego wiem, że nie z dnia na dzień nie mogę stać się kimś takim. Mnie w ogóle przeraża to że potrafię mieć takie myśli.. I staram się nie analizować nie rozkręca myśli tak jak kiedyś potrafiłam. Ale przychodzi taki dzień kryzysu i mam dość tłumaczenia że to tylko myśli dość prowadzenia dialogów itp. Czemu to takie trudne.. Nie potrafię się cieszyć..
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

2 lipca 2019, o 16:38

Nerwowy pisze:
2 lipca 2019, o 12:20
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 11:47
Zauważam, że coraz więcej mam takich dni, kiedy cieszy mnie wszytsko co mam, wszystko dookola, ale potem przychodzi kryzys i znowu zaczynam sie martwić przyszłością, czy podałam unieść ten ciężar, czy nie wpadnę w depresję, czy nie zrobię krzywdy sobie albo bliskim. Boże, jak ja bym chciala wrocic do stanu przed lękami. Wiem, ze to głupie, ale czasem sobie mysle, ze zacznę brać tabletki i moje zycie wróci do normy, że mogę je brać nawet do końca swojego życia ale chce żyć normalnie. Ehhh...
Czytaj sporo o nerwicy - książki. Jest tego na rynku sporo i często świetna literatura. W końcu zaakceptujesz, że to tylko nerwica i sporo zrozumiesz :)

Takie czarne myśli to norma w zaburzeniu, zwłaszcza gdy zaczyna się wychodzić na prostą. Jest o tym nawet oddzielny obszerny temat na forum :) Mam to niemal codziennie i dużo zależy od tego czy się im poddamy i wkręcimy - wtedy z bani jest kilka godzin / dni.

Wczoraj np. basen z dzieckiem, maluch zadowolony, słońce, ciesze się z życia, cały dzień bez objawów nerwicy i nagle w głowie myśl - to wszystko bez sensu, ja zwariuje, nigdy to nie przejdzie. I tu są wtedy dwie drogi, zlać to szybko i zająć się czymś lub zacząć analizować i nakręcać.
Ja rozumiem jak to działa, ze to Tylko myśl i wyobrażenia, ale jednak mnie to boli... Ja niedlugo też zostanę mamą i obawiam sie tego jak to bedzie po porodzie. Czemu nie moge sie cieszyc z macierzynstwa... Mechanizm rozumiem a jednak często mam takie dni poczucia beznadziejnosci.
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

2 lipca 2019, o 16:54

Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 16:38
Nerwowy pisze:
2 lipca 2019, o 12:20
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 11:47
Zauważam, że coraz więcej mam takich dni, kiedy cieszy mnie wszytsko co mam, wszystko dookola, ale potem przychodzi kryzys i znowu zaczynam sie martwić przyszłością, czy podałam unieść ten ciężar, czy nie wpadnę w depresję, czy nie zrobię krzywdy sobie albo bliskim. Boże, jak ja bym chciala wrocic do stanu przed lękami. Wiem, ze to głupie, ale czasem sobie mysle, ze zacznę brać tabletki i moje zycie wróci do normy, że mogę je brać nawet do końca swojego życia ale chce żyć normalnie. Ehhh...
Czytaj sporo o nerwicy - książki. Jest tego na rynku sporo i często świetna literatura. W końcu zaakceptujesz, że to tylko nerwica i sporo zrozumiesz :)

Takie czarne myśli to norma w zaburzeniu, zwłaszcza gdy zaczyna się wychodzić na prostą. Jest o tym nawet oddzielny obszerny temat na forum :) Mam to niemal codziennie i dużo zależy od tego czy się im poddamy i wkręcimy - wtedy z bani jest kilka godzin / dni.

Wczoraj np. basen z dzieckiem, maluch zadowolony, słońce, ciesze się z życia, cały dzień bez objawów nerwicy i nagle w głowie myśl - to wszystko bez sensu, ja zwariuje, nigdy to nie przejdzie. I tu są wtedy dwie drogi, zlać to szybko i zająć się czymś lub zacząć analizować i nakręcać.
Ja rozumiem jak to działa, ze to Tylko myśl i wyobrażenia, ale jednak mnie to boli... Ja niedlugo też zostanę mamą i obawiam sie tego jak to bedzie po porodzie. Czemu nie moge sie cieszyc z macierzynstwa... Mechanizm rozumiem a jednak często mam takie dni poczucia beznadziejnosci.

Dokładnie mam tak samo. Rozumie to wszystko ale nie mam już na to sił. Nie umie się już cieszyć
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

2 lipca 2019, o 17:44

Dreamer2015 pisze:
2 lipca 2019, o 16:54
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 16:38
Nerwowy pisze:
2 lipca 2019, o 12:20


Czytaj sporo o nerwicy - książki. Jest tego na rynku sporo i często świetna literatura. W końcu zaakceptujesz, że to tylko nerwica i sporo zrozumiesz :)

Takie czarne myśli to norma w zaburzeniu, zwłaszcza gdy zaczyna się wychodzić na prostą. Jest o tym nawet oddzielny obszerny temat na forum :) Mam to niemal codziennie i dużo zależy od tego czy się im poddamy i wkręcimy - wtedy z bani jest kilka godzin / dni.

Wczoraj np. basen z dzieckiem, maluch zadowolony, słońce, ciesze się z życia, cały dzień bez objawów nerwicy i nagle w głowie myśl - to wszystko bez sensu, ja zwariuje, nigdy to nie przejdzie. I tu są wtedy dwie drogi, zlać to szybko i zająć się czymś lub zacząć analizować i nakręcać.
Ja rozumiem jak to działa, ze to Tylko myśl i wyobrażenia, ale jednak mnie to boli... Ja niedlugo też zostanę mamą i obawiam sie tego jak to bedzie po porodzie. Czemu nie moge sie cieszyc z macierzynstwa... Mechanizm rozumiem a jednak często mam takie dni poczucia beznadziejnosci.

Dokładnie mam tak samo. Rozumie to wszystko ale nie mam już na to sił. Nie umie się już cieszyć
Ja to mam jeszcze nadzieję, że hormony w ciąży robią swoje, że może dlatego mam az takie wahania. Przecież mam wszystko czego pragnę, tylko dobrych myśli brak ;) A może jak czytają mnie teraz kobiety, ktore były niedawno bądź sa w ciąży, to niech napisza jak to było u nich w trakcie tych 9 miesięcy i po porodzie.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

2 lipca 2019, o 18:20

Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 17:44
Dreamer2015 pisze:
2 lipca 2019, o 16:54
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 16:38


Ja rozumiem jak to działa, ze to Tylko myśl i wyobrażenia, ale jednak mnie to boli... Ja niedlugo też zostanę mamą i obawiam sie tego jak to bedzie po porodzie. Czemu nie moge sie cieszyc z macierzynstwa... Mechanizm rozumiem a jednak często mam takie dni poczucia beznadziejnosci.

Dokładnie mam tak samo. Rozumie to wszystko ale nie mam już na to sił. Nie umie się już cieszyć
Ja to mam jeszcze nadzieję, że hormony w ciąży robią swoje, że może dlatego mam az takie wahania. Przecież mam wszystko czego pragnę, tylko dobrych myśli brak ;) A może jak czytają mnie teraz kobiety, ktore były niedawno bądź sa w ciąży, to niech napisza jak to było u nich w trakcie tych 9 miesięcy i po porodzie.
Droga Zaburzona! Mam dwoje dzieci! Nerwice mam od 20 lat. Przez 17 były to natręctwa myślowe. Pierwszy ciąża była straszna katowana się przez 6 msc jedna irracjonalna myślą o której pisałam wczoraj masz-tpliwo-dotyczace-objawow-omawiamy- ... 12660.html . Po ciąży minęło ale zaczął się chorobliwy lek o dziecko (doszukiwanie objawów chorób czytanie o nich). Po 3 latach druga ciąża bajka! Żadnych myśli nic. Jazda zaczęła się po porodzie! Znów wyszukiwanie się objawów i wkręcenie w chorobę! To była taka hipochondria tylko dotycząca nie mnie a dziecka! To był taki stres ze po 6 msc życia w ogromnym napięciu pojawił się atak paniki. Cóż Ci mogę powiedziec! Hormony to ważna sprawa i może minie napięcie po ciąży ale to My musimy nauczyć się na to wszystko niereagowanie! Odburzyc się! Ja wczoraj powiedziałam sobie DOŚĆ! Co dzień jak nie jedna myśl mi przeszła to pojawiała się kolejna budzącą lek! I ja nie potrafiłam ich wrzucić do jednego wora! Od dziś moim postanowieniem jest koniec rozdrabniania tych myśli nieważne czego dotyczą! Trzeba zaufać wszystkim odburzonym na forum, Victorowi! Głowa do góry będzie dobrze! Ciesz się tym swoim stanem ja niestety ciąże i początki macierzyństwa zmarnowałam!!!!! Ale ja nie znałam wtedy forum zaburzeni.pl i nie wiedziałam co mi dolega... ze wyolbrzymiam problem, ze go sobie uroiłam(ten problem był w tym linku który ci wyżej podałam) ty już wiesz, znasz mechanizmy!
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

2 lipca 2019, o 21:35

kaldunia18 pisze:
2 lipca 2019, o 18:20
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 17:44
Dreamer2015 pisze:
2 lipca 2019, o 16:54



Dokładnie mam tak samo. Rozumie to wszystko ale nie mam już na to sił. Nie umie się już cieszyć
Ja to mam jeszcze nadzieję, że hormony w ciąży robią swoje, że może dlatego mam az takie wahania. Przecież mam wszystko czego pragnę, tylko dobrych myśli brak ;) A może jak czytają mnie teraz kobiety, ktore były niedawno bądź sa w ciąży, to niech napisza jak to było u nich w trakcie tych 9 miesięcy i po porodzie.
Droga Zaburzona! Mam dwoje dzieci! Nerwice mam od 20 lat. Przez 17 były to natręctwa myślowe. Pierwszy ciąża była straszna katowana się przez 6 msc jedna irracjonalna myślą o której pisałam wczoraj masz-tpliwo-dotyczace-objawow-omawiamy- ... 12660.html . Po ciąży minęło ale zaczął się chorobliwy lek o dziecko (doszukiwanie objawów chorób czytanie o nich). Po 3 latach druga ciąża bajka! Żadnych myśli nic. Jazda zaczęła się po porodzie! Znów wyszukiwanie się objawów i wkręcenie w chorobę! To była taka hipochondria tylko dotycząca nie mnie a dziecka! To był taki stres ze po 6 msc życia w ogromnym napięciu pojawił się atak paniki. Cóż Ci mogę powiedziec! Hormony to ważna sprawa i może minie napięcie po ciąży ale to My musimy nauczyć się na to wszystko niereagowanie! Odburzyc się! Ja wczoraj powiedziałam sobie DOŚĆ! Co dzień jak nie jedna myśl mi przeszła to pojawiała się kolejna budzącą lek! I ja nie potrafiłam ich wrzucić do jednego wora! Od dziś moim postanowieniem jest koniec rozdrabniania tych myśli nieważne czego dotyczą! Trzeba zaufać wszystkim odburzonym na forum, Victorowi! Głowa do góry będzie dobrze! Ciesz się tym swoim stanem ja niestety ciąże i początki macierzyństwa zmarnowałam!!!!! Ale ja nie znałam wtedy forum zaburzeni.pl i nie wiedziałam co mi dolega... ze wyolbrzymiam problem, ze go sobie uroiłam(ten problem był w tym linku który ci wyżej podałam) ty już wiesz, znasz mechanizmy!
Masz rację, znam mechanizmy ale i tak ciężko z tego wyjść. Teraz praktycznie dużo czasu spędzam sama, z racji tego, ze jestem już blisko rozwiązania i nie chodzę do pracy. Wiem, ze porównywanie nie ma sensu, ale wolałabym zamartwiac sie chorobami niż czy nie zrobię komuś krzywdy. Albo myśli o tym jak wbijam sobie nóż w brzuch. Czasem mam wrażenie jakbym specjalnie wyszukiwała jakiś katastroficznych wydarzeń, które dokonuje a potem się w nie wkręcam. Dzisiaj w nocy nie dala mi spać mysl, ze jest tyle matek na świecie, ktore krzywdza swoje dzieci, a co jesli ja tak będę robic... Smutne to wszystko.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

2 lipca 2019, o 22:58

Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 21:35
kaldunia18 pisze:
2 lipca 2019, o 18:20
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 17:44


Ja to mam jeszcze nadzieję, że hormony w ciąży robią swoje, że może dlatego mam az takie wahania. Przecież mam wszystko czego pragnę, tylko dobrych myśli brak ;) A może jak czytają mnie teraz kobiety, ktore były niedawno bądź sa w ciąży, to niech napisza jak to było u nich w trakcie tych 9 miesięcy i po porodzie.
Droga Zaburzona! Mam dwoje dzieci! Nerwice mam od 20 lat. Przez 17 były to natręctwa myślowe. Pierwszy ciąża była straszna katowana się przez 6 msc jedna irracjonalna myślą o której pisałam wczoraj masz-tpliwo-dotyczace-objawow-omawiamy- ... 12660.html . Po ciąży minęło ale zaczął się chorobliwy lek o dziecko (doszukiwanie objawów chorób czytanie o nich). Po 3 latach druga ciąża bajka! Żadnych myśli nic. Jazda zaczęła się po porodzie! Znów wyszukiwanie się objawów i wkręcenie w chorobę! To była taka hipochondria tylko dotycząca nie mnie a dziecka! To był taki stres ze po 6 msc życia w ogromnym napięciu pojawił się atak paniki. Cóż Ci mogę powiedziec! Hormony to ważna sprawa i może minie napięcie po ciąży ale to My musimy nauczyć się na to wszystko niereagowanie! Odburzyc się! Ja wczoraj powiedziałam sobie DOŚĆ! Co dzień jak nie jedna myśl mi przeszła to pojawiała się kolejna budzącą lek! I ja nie potrafiłam ich wrzucić do jednego wora! Od dziś moim postanowieniem jest koniec rozdrabniania tych myśli nieważne czego dotyczą! Trzeba zaufać wszystkim odburzonym na forum, Victorowi! Głowa do góry będzie dobrze! Ciesz się tym swoim stanem ja niestety ciąże i początki macierzyństwa zmarnowałam!!!!! Ale ja nie znałam wtedy forum zaburzeni.pl i nie wiedziałam co mi dolega... ze wyolbrzymiam problem, ze go sobie uroiłam(ten problem był w tym linku który ci wyżej podałam) ty już wiesz, znasz mechanizmy!
Masz rację, znam mechanizmy ale i tak ciężko z tego wyjść. Teraz praktycznie dużo czasu spędzam sama, z racji tego, ze jestem już blisko rozwiązania i nie chodzę do pracy. Wiem, ze porównywanie nie ma sensu, ale wolałabym zamartwiac sie chorobami niż czy nie zrobię komuś krzywdy. Albo myśli o tym jak wbijam sobie nóż w brzuch. Czasem mam wrażenie jakbym specjalnie wyszukiwała jakiś katastroficznych wydarzeń, które dokonuje a potem się w nie wkręcam. Dzisiaj w nocy nie dala mi spać mysl, ze jest tyle matek na świecie, ktore krzywdza swoje dzieci, a co jesli ja tak będę robic... Smutne to wszystko.
Uwierz mi ja tez tak myślałam! Ale lek o zdrowie jest równie silny jak myśli mordercze, kazirodcze, pedofilskie, o opętaniu itp itd. Teraz masz takiego konika, ze te myśli Cię męczą, później może być tak, ze będziesz te choroby wyszukiwała i będziesz mówić ojej o ile łatwiej było mieć te głupie myśli niż czuć ten strach o zdrowie swoje czy bliskich (bo tak jak pisałam u mnie ten strach opierał się na leku o dzieci). Ale tak naprawdę to jedno i to samo, ten sam mechanizm tylko my do cholery jasnej nie potrafimy tego wrzucić do tego paskudnego jednego wora nerwicowego! Wiesz tyle nas tu jest matek, tyle matek ma nerwice i pewno większość ma takie myśli, ale to tylko świadczy o tym, jak bardzo kochamy swoje dzieci! Bo to one są naszym największym skarbem (który de facto) atakuje nerwica! Bo przecież wiesz, ze ona właśnie taki cel sobie obiera, odebrać Ci radość z twojego największego skarbu! Musimy temu stawić czoła i zaczynam rozumieć, ze trzeba to robić z uporem maniaka! Nie ma mocnych! Tyle już mi lat zmarnowało to cholerstwo! Teraz ta myśl o zrobieniu krzywdy jest twoim konikiem a nie wiesz jaka będzie kolejna! Nerwica jeszcze bardziej daje Ci w kość bo czuje twoja słabość! W ciąży nie można brać lekow, hormony buzują, jesteśmy jeszcze bardziej podatne na lęki. Ale to nie znaczy, ze nie możesz nic zrobić! Słuchaj do skutku o myślach lekowych nagrań divovica! Przecież masz czas, później już będzie trudniej z czasem jak będzie dzidzia;) ja tak robię mam myśli słucham o myślach, mam objawy słucham o objawach i tak w kółko! Samo się nie zrobi! Działaj!:)
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

2 lipca 2019, o 23:18

kaldunia18 pisze:
2 lipca 2019, o 22:58
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 21:35
kaldunia18 pisze:
2 lipca 2019, o 18:20


Droga Zaburzona! Mam dwoje dzieci! Nerwice mam od 20 lat. Przez 17 były to natręctwa myślowe. Pierwszy ciąża była straszna katowana się przez 6 msc jedna irracjonalna myślą o której pisałam wczoraj masz-tpliwo-dotyczace-objawow-omawiamy- ... 12660.html . Po ciąży minęło ale zaczął się chorobliwy lek o dziecko (doszukiwanie objawów chorób czytanie o nich). Po 3 latach druga ciąża bajka! Żadnych myśli nic. Jazda zaczęła się po porodzie! Znów wyszukiwanie się objawów i wkręcenie w chorobę! To była taka hipochondria tylko dotycząca nie mnie a dziecka! To był taki stres ze po 6 msc życia w ogromnym napięciu pojawił się atak paniki. Cóż Ci mogę powiedziec! Hormony to ważna sprawa i może minie napięcie po ciąży ale to My musimy nauczyć się na to wszystko niereagowanie! Odburzyc się! Ja wczoraj powiedziałam sobie DOŚĆ! Co dzień jak nie jedna myśl mi przeszła to pojawiała się kolejna budzącą lek! I ja nie potrafiłam ich wrzucić do jednego wora! Od dziś moim postanowieniem jest koniec rozdrabniania tych myśli nieważne czego dotyczą! Trzeba zaufać wszystkim odburzonym na forum, Victorowi! Głowa do góry będzie dobrze! Ciesz się tym swoim stanem ja niestety ciąże i początki macierzyństwa zmarnowałam!!!!! Ale ja nie znałam wtedy forum zaburzeni.pl i nie wiedziałam co mi dolega... ze wyolbrzymiam problem, ze go sobie uroiłam(ten problem był w tym linku który ci wyżej podałam) ty już wiesz, znasz mechanizmy!
Masz rację, znam mechanizmy ale i tak ciężko z tego wyjść. Teraz praktycznie dużo czasu spędzam sama, z racji tego, ze jestem już blisko rozwiązania i nie chodzę do pracy. Wiem, ze porównywanie nie ma sensu, ale wolałabym zamartwiac sie chorobami niż czy nie zrobię komuś krzywdy. Albo myśli o tym jak wbijam sobie nóż w brzuch. Czasem mam wrażenie jakbym specjalnie wyszukiwała jakiś katastroficznych wydarzeń, które dokonuje a potem się w nie wkręcam. Dzisiaj w nocy nie dala mi spać mysl, ze jest tyle matek na świecie, ktore krzywdza swoje dzieci, a co jesli ja tak będę robic... Smutne to wszystko.
Uwierz mi ja tez tak myślałam! Ale lek o zdrowie jest równie silny jak myśli mordercze, kazirodcze, pedofilskie, o opętaniu itp itd. Teraz masz takiego konika, ze te myśli Cię męczą, później może być tak, ze będziesz te choroby wyszukiwała i będziesz mówić ojej o ile łatwiej było mieć te głupie myśli niż czuć ten strach o zdrowie swoje czy bliskich (bo tak jak pisałam u mnie ten strach opierał się na leku o dzieci). Ale tak naprawdę to jedno i to samo, ten sam mechanizm tylko my do cholery jasnej nie potrafimy tego wrzucić do tego paskudnego jednego wora nerwicowego! Wiesz tyle nas tu jest matek, tyle matek ma nerwice i pewno większość ma takie myśli, ale to tylko świadczy o tym, jak bardzo kochamy swoje dzieci! Bo to one są naszym największym skarbem (który de facto) atakuje nerwica! Bo przecież wiesz, ze ona właśnie taki cel sobie obiera, odebrać Ci radość z twojego największego skarbu! Musimy temu stawić czoła i zaczynam rozumieć, ze trzeba to robić z uporem maniaka! Nie ma mocnych! Tyle już mi lat zmarnowało to cholerstwo! Teraz ta myśl o zrobieniu krzywdy jest twoim konikiem a nie wiesz jaka będzie kolejna! Nerwica jeszcze bardziej daje Ci w kość bo czuje twoja słabość! W ciąży nie można brać lekow, hormony buzują, jesteśmy jeszcze bardziej podatne na lęki. Ale to nie znaczy, ze nie możesz nic zrobić! Słuchaj do skutku o myślach lekowych nagrań divovica! Przecież masz czas, później już będzie trudniej z czasem jak będzie dzidzia;) ja tak robię mam myśli słucham o myślach, mam objawy słucham o objawach i tak w kółko! Samo się nie zrobi! Działaj!:)
To mnie pewnie rozumiesz, że człowiek wtedy myśli: "Mój przypadek jest beznadziejny i najgorszy, nie wyjdę z tego". Masz rację, muszę znowu zacząć słuchać tych nagrań, sa dni kiedy potrafię to wszystko schować do kieszeni i pierwszeństwo ma wyprawka :) Nie wiem czy to mozliwe, ale początek miesiąca to bylaby u mnie miesiączka i wtedy właśnie czuję sie potwornie źle:/:/ Tak jakby PMS w ciąży i nerwicy. Modlę się do Boga nawet żeby mi pomógł:)
ODPOWIEDZ