Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
To ja mam dzisiaj taki mały kryzys. Ale wiem dlaczego go mam. ostatnio się wkręciłam w nieprzyjemny temat morderstw, wystarczył mnie jeden straszak, wypowiedź lekarza, ,że ,młodociani zabójcy np mają ,nerwicę, zaburzenia emocjonalne (tak wiem, to nie jest przyczyna tego, że zabijają!!!, przez dwa dni bardzo się bałam bo się wkręciłam, że zabijają przez nerwicę. I to sobie wytłumaczyłam wczoraj, że tak nie jest i czułam się już spokojnie, to odpuściło). Ale dzis od rana czuję lęk. Zostałam sama z córeczką i się boję, pojawiają się natręty o zrobieniu krzywdy, straszne oczywiście staram się je akceptować i recjonalizoać, puszczać, ryzykować ale dziś nie pamiętam już kiedy ostatnio tak było, towarzyszy mi straszny lęk, że mogę coś zrobić! Kurcze myśłam, że już pokonałam te myśli, nawet jak się pojawiały to nie generowały lęku przez ostatnie dwa lata, a dziś zonk. Nie, nie dziwie się tym myślom, wiem skąd się wzieła. Nastarszyłam swój stan emocjonalny tym co napisałam wyżej i teraz on odreagowuje, chce znaleźć prymitywne wyjście z tej sytuacji, czyli poprostu pojawia się myśl o zrobieniu krzywdy, zabiciu, żeby się uspokoić. Chyba dobrze to rozkminiam:) Staram się olewać, zaraz jedę do rodzinki ale nie po to żeby uciekać od tej myśli, ale żeby zająć czymś umysł, aby stan emocjonalny mógł się zregenerować i ochłonąć:) Ależ się naczytałam tego Victorka:) Jedynie co mnie teraz tak trochę dołuje to to, że myślałam, że to już za mną i ta myśl nigdy już nie wywoła u mnie takiego strachu... Już sama nie wiem co robię źle...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
nie potrafie ostatnio prowadzic rozmowy z nikim, a szczegolnie z kobietami...brakuje mi tematow...zanik kreatywnosci wiekszy niz zwykle...jedynie o swoich zaburzeniach umialbym cos wiecej pogadac...
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
daje jak tylko moge. wczoraj odwiedzilem kolezankę w innym miescie. robie wypady na lono przyrody rowerem.czytam ksiazki historyczne.ale to wszystko jest nijakie...nie umiem oderwac sie od przygnebienia i apatii. to jakby krązy mi we krwi...
Mistrz 2021 (L)
- Roxon
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 38
- Rejestracja: 24 czerwca 2019, o 14:54
kaldunia18
wszystko już wiesz poprostu odpuść nerwica bierze siły z ciebie jesteś silniejsza niż ona ona karze ci zrobić krzywdę ale ty tego nigdy nie zrobisz bo jesteś silniejsza ona czerpie siłę z ciebie spokojnie ;];]
wszystko już wiesz poprostu odpuść nerwica bierze siły z ciebie jesteś silniejsza niż ona ona karze ci zrobić krzywdę ale ty tego nigdy nie zrobisz bo jesteś silniejsza ona czerpie siłę z ciebie spokojnie ;];]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Hej. Kochani potrzebuje wsparcia i słów otuchy. W czwartek robiłam tomografie zatok, ponieważ od dawna mam przewlekle zapalenie, robiłam juz rtg i wyszedl stan zapalny i lekarz zalecil tez TK.. Czekam teraz na wyniki mają być w ciągu tygodnia i powiem Wam ze wyobrażam sobie najgorsze scenariusze, boję sie tym bardziej ze na rtg lekarz opisał ze mam oponiaka. Przez to ze mam to zapalenie zatok to czesto pobolewa mnie głowa i oczywscie jest to kolejny objaw przez który sie nakrecam na najgorsze choroby.jestem w strasznym stresie, mysle ze jak przyjdą wyniki to nawet nie dam rady ich przeczytać
boje sie bardzo ze mam jakas ciezka chorobę i będę musiala położyć sie do szpitala i zostawic dziecko pod opieką ojca i rodziny. Boje sie ze cos mi sie stanie i osierocę synka ktorego kocham ponad wszystko. Tylko nie mówcie prosze za zapalenia zatok to nic takiego, mojej znajomej syn mial kostniaka i operacja i szpital a drugiej od zatok zapalenie móżdzku i tez szpital i bardzo poważny stan. Dlatego sie boje bo wiem ze to nie żarty. Do tego od tych zatok i od lęku jestem ciągle słaba i strasznie rozdrażnieniona, gdyby nie to ze musze zajac sie dzieckiem to pewnie przesiedzialabym caly dzien przed tv gapiąc się bezmyślnie. Chyba wpadam w depresje normlanie juz 


"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 16:09
Mam bardzo podobnie tylko u mnie zamiast zatok w grę wchodzą węzły chłonne. I powiem Ci co powiedziała mi psycholog- dopóki na kartce czarno na białym nie będziesz miała rozpoznania "rak" to to nie jest żaden rak ani nic złego. Wszystko siedzi w naszej głowie.znerwicowana_ja pisze: ↑1 lipca 2019, o 08:15Hej. Kochani potrzebuje wsparcia i słów otuchy. W czwartek robiłam tomografie zatok, ponieważ od dawna mam przewlekle zapalenie, robiłam juz rtg i wyszedl stan zapalny i lekarz zalecil tez TK.. Czekam teraz na wyniki mają być w ciągu tygodnia i powiem Wam ze wyobrażam sobie najgorsze scenariusze, boję sie tym bardziej ze na rtg lekarz opisał ze mam oponiaka. Przez to ze mam to zapalenie zatok to czesto pobolewa mnie głowa i oczywscie jest to kolejny objaw przez który sie nakrecam na najgorsze choroby.jestem w strasznym stresie, mysle ze jak przyjdą wyniki to nawet nie dam rady ich przeczytaćboje sie bardzo ze mam jakas ciezka chorobę i będę musiala położyć sie do szpitala i zostawic dziecko pod opieką ojca i rodziny. Boje sie ze cos mi sie stanie i osierocę synka ktorego kocham ponad wszystko. Tylko nie mówcie prosze za zapalenia zatok to nic takiego, mojej znajomej syn mial kostniaka i operacja i szpital a drugiej od zatok zapalenie móżdzku i tez szpital i bardzo poważny stan. Dlatego sie boje bo wiem ze to nie żarty. Do tego od tych zatok i od lęku jestem ciągle słaba i strasznie rozdrażnieniona, gdyby nie to ze musze zajac sie dzieckiem to pewnie przesiedzialabym caly dzien przed tv gapiąc się bezmyślnie. Chyba wpadam w depresje normlanie juz
![]()
Mnie przez te obawy wróciły somaty, zawroty głowy, piski w uszach. Bylo już tak dobrze a teraz nerwica robi ze mną co chce i kiedy chce. Na nowo trzeba się jej buntować.
Nie pozwol żeby zaburzenie zapanowało nad Tobą !
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 29 grudnia 2014, o 12:56
Hejka znerwicowana. Zgadzam się z toczką. Dopóki nie masz czarno na białym że to coś poważnego to się nie przejmuj. Ja w zeszłym roku miałem robione zatoki w szpitalu. Usuwanie polip i torbieli. Lekarz mi powiedział że mam nos jak balon to jak pan chce oddychać. Na początku diagnoza z TK też mnie trochę przeraziła ale dałem rady. Sama myśl że muszę iść na zabieg przyprawiała mnie o niepokój. Ze względu na to że zabieg był za kilka miesięcy to moja nerwicka sobie analizowała wszystko pod względem najczarniejszych scenariuszy. Gdy w szpitalu dowiedziałem się że będę mieć zabieg na całkowitym znieczulenie to chyba nie muszę pisać co się w mojej głowie wyrabiało to był istny koszmar. Najbardziej bałem się tego znieczulenia w tym momencie i potem wybudzenia (miałem już wcześniej dwa zabiegi na ogólnym i po drugim zabiegu wybudzenie było dla mnie istnym koszmarem - wtedy jeszcze nie miałem zaburzeń nerwicowych, swoją drogą usuwali mi wtedy nowotwór, ale to inna historia). Miałem ochotę uciec stamtąd. Lecz mówię sobie nie wóz albo przewóz zostaję. I teraz szybko. Zabieg trwał około 45 minut. Wybudzenie było wspaniałe. Nigdy wcześniej z zabiegu tak łatwo i spokojnie się nie wybudzałem, pewnie lepsze teraz mają środki niż wcześniej. W szpitalu spędziłem jakieś 4 dni i potem kontrole. Wszystko wyczyścili mi w nosie jak trzeba. Teraz to nawet przeziębienia nie są dla mnie straszne. Właściwie to jest super. Mam nadzieję że pomogłem. Jak co to pytaj. Pozdrawiam i głowa do góry. Będzie dobrze.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 68
- Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55
Jest ktoś kto mógłby chwilę porozmawiać dodać otuchy? Jestem zmęczona już nerwica czy kiedyś to się skończy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00
Zauważam, że coraz więcej mam takich dni, kiedy cieszy mnie wszytsko co mam, wszystko dookola, ale potem przychodzi kryzys i znowu zaczynam sie martwić przyszłością, czy podałam unieść ten ciężar, czy nie wpadnę w depresję, czy nie zrobię krzywdy sobie albo bliskim. Boże, jak ja bym chciala wrocic do stanu przed lękami. Wiem, ze to głupie, ale czasem sobie mysle, ze zacznę brać tabletki i moje zycie wróci do normy, że mogę je brać nawet do końca swojego życia ale chce żyć normalnie. Ehhh...
- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
Czytaj sporo o nerwicy - książki. Jest tego na rynku sporo i często świetna literatura. W końcu zaakceptujesz, że to tylko nerwica i sporo zrozumieszZaburzenie pisze: ↑2 lipca 2019, o 11:47Zauważam, że coraz więcej mam takich dni, kiedy cieszy mnie wszytsko co mam, wszystko dookola, ale potem przychodzi kryzys i znowu zaczynam sie martwić przyszłością, czy podałam unieść ten ciężar, czy nie wpadnę w depresję, czy nie zrobię krzywdy sobie albo bliskim. Boże, jak ja bym chciala wrocic do stanu przed lękami. Wiem, ze to głupie, ale czasem sobie mysle, ze zacznę brać tabletki i moje zycie wróci do normy, że mogę je brać nawet do końca swojego życia ale chce żyć normalnie. Ehhh...

Takie czarne myśli to norma w zaburzeniu, zwłaszcza gdy zaczyna się wychodzić na prostą. Jest o tym nawet oddzielny obszerny temat na forum

Wczoraj np. basen z dzieckiem, maluch zadowolony, słońce, ciesze się z życia, cały dzień bez objawów nerwicy i nagle w głowie myśl - to wszystko bez sensu, ja zwariuje, nigdy to nie przejdzie. I tu są wtedy dwie drogi, zlać to szybko i zająć się czymś lub zacząć analizować i nakręcać.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Kochani.
W moim życiu bardzo dużo zmian. Nowa praca, nowe mieszkanie. Byłam w szczęśliwym związku, to mieszkanie miało być z moim chłopakiem.
Jednak od jakiegoś czasu w głowie pojawiły mi się wątpliwości co do moich uczuć do niego i wpedzilo mnie to w okropna nerwice. Te wątpliwości prawdopodobnie wzięły się od sporej kłótni między nami, z jego winy.
Nagle poczułam jakby świat runął, bo nie byłam w stanie się przeprowadzić z nim, raz ze względu na mój stan fizyczny, a dwa psychicnzy. Ucieklam do koleżanki, ale ona ma mała kawalerkę, mieszka sama I mam tylko wyrzuty sumienia że zawracam jej tylek moja osoba.
Ogólnie plan jest taki że mam sobie dać czas I powoli sobie w głowie poukładać. Nie wiem czy straciłam zauwafnie do niego czy po prostu przestałam go kochać czy jest to panika na te wszystkie zmiany i uderzyło w czuły punkt.
Najgorsze jest to że strasznie stresujs mnie spotkania z nim, nawet na chwilę. Bardzo przed spotkaniem się denerwuje i nie wiem skąd to się bierze. Czy ktoś miał podobnie?
W moim życiu bardzo dużo zmian. Nowa praca, nowe mieszkanie. Byłam w szczęśliwym związku, to mieszkanie miało być z moim chłopakiem.
Jednak od jakiegoś czasu w głowie pojawiły mi się wątpliwości co do moich uczuć do niego i wpedzilo mnie to w okropna nerwice. Te wątpliwości prawdopodobnie wzięły się od sporej kłótni między nami, z jego winy.
Nagle poczułam jakby świat runął, bo nie byłam w stanie się przeprowadzić z nim, raz ze względu na mój stan fizyczny, a dwa psychicnzy. Ucieklam do koleżanki, ale ona ma mała kawalerkę, mieszka sama I mam tylko wyrzuty sumienia że zawracam jej tylek moja osoba.
Ogólnie plan jest taki że mam sobie dać czas I powoli sobie w głowie poukładać. Nie wiem czy straciłam zauwafnie do niego czy po prostu przestałam go kochać czy jest to panika na te wszystkie zmiany i uderzyło w czuły punkt.
Najgorsze jest to że strasznie stresujs mnie spotkania z nim, nawet na chwilę. Bardzo przed spotkaniem się denerwuje i nie wiem skąd to się bierze. Czy ktoś miał podobnie?
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 68
- Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55
Kurwaaaa nie wytrzymam.. Tak mnie ta nerwica doprowadza do szału, że mam ochotę krzyczeć płakać rzucać wszystkim. Nie mam siły już walczyć. Jestem w ciąży nawet nie mogę się wspomóc czymś na uspokojenie. Okropne, zle, wstrętne, ochudne myśli mam do mojej córki. Ja już niechce tak zyc. Brak mi sił
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Jakie myśli?Dreamer2015 pisze: ↑2 lipca 2019, o 15:24Kurwaaaa nie wytrzymam.. Tak mnie ta nerwica doprowadza do szału, że mam ochotę krzyczeć płakać rzucać wszystkim. Nie mam siły już walczyć. Jestem w ciąży nawet nie mogę się wspomóc czymś na uspokojenie. Okropne, zle, wstrętne, ochudne myśli mam do mojej córki. Ja już niechce tak zyc. Brak mi sił
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 68
- Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55
Że złymi myślami co do corki zmagam się jakoś koło 3 lat. Były przerwy. Myśli te wiązał się z krzywda do niej, że coś jej zrobię uderze itd., itp. A od tygodnia przyszły jakieś głupie i ochudne zboczone myśli co do niej.. Boże, az mi wstyd i tym pisać.. To jest ku. rw. a horror.. Robię co trzeba ignoruje myśli staram się nie analizować i żyć teraz, ale te myśli są okropne i w pewnym momencie nie mam już sił walczyć.. Tak bardzo się boję, a przecież nie chce tego niechce tak myśleć..Nerwyzestali pisze: ↑2 lipca 2019, o 15:32Jakie myśli?Dreamer2015 pisze: ↑2 lipca 2019, o 15:24Kurwaaaa nie wytrzymam.. Tak mnie ta nerwica doprowadza do szału, że mam ochotę krzyczeć płakać rzucać wszystkim. Nie mam siły już walczyć. Jestem w ciąży nawet nie mogę się wspomóc czymś na uspokojenie. Okropne, zle, wstrętne, ochudne myśli mam do mojej córki. Ja już niechce tak zyc. Brak mi sił