Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

3 lipca 2019, o 07:57

Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 16:38
Nerwowy pisze:
2 lipca 2019, o 12:20
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 11:47
Zauważam, że coraz więcej mam takich dni, kiedy cieszy mnie wszytsko co mam, wszystko dookola, ale potem przychodzi kryzys i znowu zaczynam sie martwić przyszłością, czy podałam unieść ten ciężar, czy nie wpadnę w depresję, czy nie zrobię krzywdy sobie albo bliskim. Boże, jak ja bym chciala wrocic do stanu przed lękami. Wiem, ze to głupie, ale czasem sobie mysle, ze zacznę brać tabletki i moje zycie wróci do normy, że mogę je brać nawet do końca swojego życia ale chce żyć normalnie. Ehhh...
Czytaj sporo o nerwicy - książki. Jest tego na rynku sporo i często świetna literatura. W końcu zaakceptujesz, że to tylko nerwica i sporo zrozumiesz :)

Takie czarne myśli to norma w zaburzeniu, zwłaszcza gdy zaczyna się wychodzić na prostą. Jest o tym nawet oddzielny obszerny temat na forum :) Mam to niemal codziennie i dużo zależy od tego czy się im poddamy i wkręcimy - wtedy z bani jest kilka godzin / dni.

Wczoraj np. basen z dzieckiem, maluch zadowolony, słońce, ciesze się z życia, cały dzień bez objawów nerwicy i nagle w głowie myśl - to wszystko bez sensu, ja zwariuje, nigdy to nie przejdzie. I tu są wtedy dwie drogi, zlać to szybko i zająć się czymś lub zacząć analizować i nakręcać.
Ja rozumiem jak to działa, ze to Tylko myśl i wyobrażenia, ale jednak mnie to boli... Ja niedlugo też zostanę mamą i obawiam sie tego jak to bedzie po porodzie. Czemu nie moge sie cieszyc z macierzynstwa... Mechanizm rozumiem a jednak często mam takie dni poczucia beznadziejnosci.
Pisząc to wszystko właśnie pokazujesz, że tego nie rozumiesz kompletnie :) Musisz to zaakceptować i po prostu z tym żyć jakby było obok - to tylko myśli i emocje nie TY. Nie można odkładać życia na potem, użalać się, dołować, bo mamy nerwicę. Wiem, że to bardzo trudno i łatwo mi pisać gdy mam lepszy okres, ale w tym pokręconym sposobie jest metoda :) Polecam książkę: "W pułapce myśli. Jak skutecznie poradzić sobie z depresją, stresem i lękiem" - mi ostatnio sporo dała i pomogła mocniej rozróżnić MYŚL od JA.

Macierzyństwo - rozumiem bardzo mocno. Czekaliśmy z żoną na dziecko długo, po drodze było poronienie, a gdy wszystko zaczęło się wreszcie układać 3 miesiące przed porodem dopadła mnie nerwica. Z osoby, która cieszyła się niesamowicie z dziecka, myślała o urządzaniu pokoju, przyszłości, zrobiłem się zapatrzonym w siebie samolubem, który myślał, że zaraz umrze, zwariuje, etc. Ciężko było, ale jest coraz lepiej i u Ciebie będzie na pewno tak samo :)
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 lipca 2019, o 08:05

Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 23:18
kaldunia18 pisze:
2 lipca 2019, o 22:58
Zaburzenie pisze:
2 lipca 2019, o 21:35

Masz rację, znam mechanizmy ale i tak ciężko z tego wyjść. Teraz praktycznie dużo czasu spędzam sama, z racji tego, ze jestem już blisko rozwiązania i nie chodzę do pracy. Wiem, ze porównywanie nie ma sensu, ale wolałabym zamartwiac sie chorobami niż czy nie zrobię komuś krzywdy. Albo myśli o tym jak wbijam sobie nóż w brzuch. Czasem mam wrażenie jakbym specjalnie wyszukiwała jakiś katastroficznych wydarzeń, które dokonuje a potem się w nie wkręcam. Dzisiaj w nocy nie dala mi spać mysl, ze jest tyle matek na świecie, ktore krzywdza swoje dzieci, a co jesli ja tak będę robic... Smutne to wszystko.
Uwierz mi ja tez tak myślałam! Ale lek o zdrowie jest równie silny jak myśli mordercze, kazirodcze, pedofilskie, o opętaniu itp itd. Teraz masz takiego konika, ze te myśli Cię męczą, później może być tak, ze będziesz te choroby wyszukiwała i będziesz mówić ojej o ile łatwiej było mieć te głupie myśli niż czuć ten strach o zdrowie swoje czy bliskich (bo tak jak pisałam u mnie ten strach opierał się na leku o dzieci). Ale tak naprawdę to jedno i to samo, ten sam mechanizm tylko my do cholery jasnej nie potrafimy tego wrzucić do tego paskudnego jednego wora nerwicowego! Wiesz tyle nas tu jest matek, tyle matek ma nerwice i pewno większość ma takie myśli, ale to tylko świadczy o tym, jak bardzo kochamy swoje dzieci! Bo to one są naszym największym skarbem (który de facto) atakuje nerwica! Bo przecież wiesz, ze ona właśnie taki cel sobie obiera, odebrać Ci radość z twojego największego skarbu! Musimy temu stawić czoła i zaczynam rozumieć, ze trzeba to robić z uporem maniaka! Nie ma mocnych! Tyle już mi lat zmarnowało to cholerstwo! Teraz ta myśl o zrobieniu krzywdy jest twoim konikiem a nie wiesz jaka będzie kolejna! Nerwica jeszcze bardziej daje Ci w kość bo czuje twoja słabość! W ciąży nie można brać lekow, hormony buzują, jesteśmy jeszcze bardziej podatne na lęki. Ale to nie znaczy, ze nie możesz nic zrobić! Słuchaj do skutku o myślach lekowych nagrań divovica! Przecież masz czas, później już będzie trudniej z czasem jak będzie dzidzia;) ja tak robię mam myśli słucham o myślach, mam objawy słucham o objawach i tak w kółko! Samo się nie zrobi! Działaj!:)
To mnie pewnie rozumiesz, że człowiek wtedy myśli: "Mój przypadek jest beznadziejny i najgorszy, nie wyjdę z tego". Masz rację, muszę znowu zacząć słuchać tych nagrań, sa dni kiedy potrafię to wszystko schować do kieszeni i pierwszeństwo ma wyprawka :) Nie wiem czy to mozliwe, ale początek miesiąca to bylaby u mnie miesiączka i wtedy właśnie czuję sie potwornie źle:/:/ Tak jakby PMS w ciąży i nerwicy. Modlę się do Boga nawet żeby mi pomógł:)
Oczywiście, ze rozumiem! Mnie tez wydaje się, ze mój przypadek jest dużo gorszy, ale każdy nerwicowiec tak myśli! Znasz mechanizmy, wiesz tak dużo! Ja przy pierwszej ciąży nie miałam pojęcia co mi jest! To była tak duża presja, ze miałam przy tym normalnie depresje, nie chciało mi się żyć (ale tak serio miałam poprostu dość i nie widziałam sensu, ale to było dlatego, ze nie rozumiałam co się ze mną dzieje!). Bardzo dobrze, ze się modlisz! Ja tez ufam Panu Bogu! Ja tak bardzo bałam się, ze przy drugiej ciąży będę czuła się tak samo jak w pierwszej i wiesz co, odmówiłam nowennę pompejańską w tej intencji i cała ciąże czułam się wspaniałe! Trzymam za Ciebie mocno kciuki!
kitiketiaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 30 marca 2019, o 22:39

3 lipca 2019, o 11:34

Kochani jak radzicie
Sobie z ciągłym napięciem ? Jakieś sprawdzone sposoby ? Mam dzisiaj kryzys na maksa cała chodzę od środka ....
Awatar użytkownika
debra.morgan
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 130
Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38

3 lipca 2019, o 11:48

kitiketiaa pisze:
3 lipca 2019, o 11:34
Kochani jak radzicie
Sobie z ciągłym napięciem ? Jakieś sprawdzone sposoby ? Mam dzisiaj kryzys na maksa cała chodzę od środka ....
Mnie najbardziej pomaga medytacja i ogólne takie wyciszenie. Wtedy czuję, że "opada" ciśnienie :)) Konkretnie głos tej kobiety mnie mega uspokaja https://www.youtube.com/watch?v=sP7Ylue5NRM plus polecam muzykę relaksacyjną. Ale też trzeb chcieć jakby się w to "zapaść" ;)
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

3 lipca 2019, o 11:53

Ciągłe napięcie to masakra. Nie cierpię tego. U mnie pojawia się jak nie radzę sobie z rytuałami i ruminacjami. Wtedy jedyny sposób to przestać to robić.
kitiketiaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 30 marca 2019, o 22:39

3 lipca 2019, o 12:08

Nerwyzestali pisze:
3 lipca 2019, o 11:53
Ciągłe napięcie to masakra. Nie cierpię tego. U mnie pojawia się jak nie radzę sobie z rytuałami i ruminacjami. Wtedy jedyny sposób to przestać to robić.
Możesz szerzej to opisać ? :)
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

3 lipca 2019, o 13:20

Hej. Nie sądziłam że będę pisać o takiej sprawie, że kiedyś takie uczucia i wątpliwości mi przyjdą.
Od 3.5 roku jestem w związku z chłopakiem. W szczęśliwym związku. Wiadomo, że czasami były kłótnie, zgrzyty, ale zawsze wszystko wracalo do normy.
Mieisac temu strasznie się poklocilismy, przez niego. W sekundzie byłam w stanie go rzucić, rozstać się, bo uważałam, że tym razem to za dużo. Ale przepraszal, płakał, obiecywał że będzie lepiej i już nigdy tak nie zrobi. Uwierzyłam, zaufalam.
On od tamtej pory robi wszystko ok, ale ja od tego miesiąca, od tej kłótni cały czas mam wątpliwości czy nadal go kocham, bo mam wrażenie jakby spora część miłości mojej ulotnila się... Ta myśl, to rozmyslanie i pytanie siebie czy go kocham zaczyna mnie już przerastac. Strasznie mnie już męczy.. Zżera mnie od środka.
Ja bardzo chciałabym żeby moje uczucie wróciło, żebym czuła to co przed kłótnia, przed tym co się stało. Ale boję się, że nie chce wrócić.

I nie wiem, czy po prostu jeszcze jestem w jakimś stopniu na niego zła. Nie wiem, może go kocham, tylko nie potrafię na razie tego ogarnąć w głowie. Czy może to był taki moment w którym ta miłość uszla i już nie wróci?
Kompletnie nie wiem co mam robić. Strasznie się tego boję..
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

3 lipca 2019, o 13:43

natalia93 pisze:
3 lipca 2019, o 13:20
Hej. Nie sądziłam że będę pisać o takiej sprawie, że kiedyś takie uczucia i wątpliwości mi przyjdą.
Od 3.5 roku jestem w związku z chłopakiem. W szczęśliwym związku. Wiadomo, że czasami były kłótnie, zgrzyty, ale zawsze wszystko wracalo do normy.
Mieisac temu strasznie się poklocilismy, przez niego. W sekundzie byłam w stanie go rzucić, rozstać się, bo uważałam, że tym razem to za dużo. Ale przepraszal, płakał, obiecywał że będzie lepiej i już nigdy tak nie zrobi. Uwierzyłam, zaufalam.
On od tamtej pory robi wszystko ok, ale ja od tego miesiąca, od tej kłótni cały czas mam wątpliwości czy nadal go kocham, bo mam wrażenie jakby spora część miłości mojej ulotnila się... Ta myśl, to rozmyslanie i pytanie siebie czy go kocham zaczyna mnie już przerastac. Strasznie mnie już męczy.. Zżera mnie od środka.
Ja bardzo chciałabym żeby moje uczucie wróciło, żebym czuła to co przed kłótnia, przed tym co się stało. Ale boję się, że nie chce wrócić.

I nie wiem, czy po prostu jeszcze jestem w jakimś stopniu na niego zła. Nie wiem, może go kocham, tylko nie potrafię na razie tego ogarnąć w głowie. Czy może to był taki moment w którym ta miłość uszla i już nie wróci?
Kompletnie nie wiem co mam robić. Strasznie się tego boję..

Skoro dałaś mu szansę to dlatego,że coś czujesz,przez jedną kłótnię miłość nie umiera,masz wątpliwość to normalne,nie rób sobie z tych myśli natręta :^
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 lipca 2019, o 15:26

Czy wy tez tak macie, ze np przeczytacie, ze ktoś bierze leki i sami byście chcieli je brać? Szczególnie jeśli po nich czuliście się dobrze? Bo ja się od razu nakręcam, ze moze lepiej do końca życia brać niż się męczyć z tym gownem. I bez sensu może to odburzanie! Ale zaraz myśle sobie jaka to będzie satysfakcja i szcEscie jak się sama odburze;)
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

3 lipca 2019, o 15:39

Miewałem tak. Zastanawiałem sie, czy nie warto wziąć coś.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 lipca 2019, o 15:44

Nerwyzestali pisze:
3 lipca 2019, o 15:39
Miewałem tak. Zastanawiałem sie, czy nie warto wziąć coś.
Już nie masz? Ja brałam przez 2,5 roku anafranil (10 mg hehe, mini dawka. Ale ogólnie pomógł mi bardzo na ataki paniki i bóle żołądka! Doprowadził mnie do normalności, zmniejszył lęk. Ale myśli i tak miałam.
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

3 lipca 2019, o 16:02

Jest może na forum jakas mama która będąc w ciąży brała antydepresanty?
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

3 lipca 2019, o 16:14

kaldunia18 pisze:
3 lipca 2019, o 15:44
Nerwyzestali pisze:
3 lipca 2019, o 15:39
Miewałem tak. Zastanawiałem sie, czy nie warto wziąć coś.
Już nie masz? Ja brałam przez 2,5 roku anafranil (10 mg hehe, mini dawka. Ale ogólnie pomógł mi bardzo na ataki paniki i bóle żołądka! Doprowadził mnie do normalności, zmniejszył lęk. Ale myśli i tak miałam.
Ostatnio mniej.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

3 lipca 2019, o 17:35

kaldunia18 pisze:
3 lipca 2019, o 15:26
Czy wy tez tak macie, ze np przeczytacie, ze ktoś bierze leki i sami byście chcieli je brać? Szczególnie jeśli po nich czuliście się dobrze? Bo ja się od razu nakręcam, ze moze lepiej do końca życia brać niż się męczyć z tym gownem. I bez sensu może to odburzanie! Ale zaraz myśle sobie jaka to będzie satysfakcja i szcEscie jak się sama odburze;)
Tak,chciałabym zażyć magiczną kapsułkę żeby to gówno się skończyło ,żebym była normalna jak inni szczęśliwi zdrowi ludzie ale z drugiej strony wiem,że a-taka nie istnieje? i b-to chyba? nie rozwiązanie :((
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
kitiketiaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 30 marca 2019, o 22:39

3 lipca 2019, o 17:37

kaldunia18 pisze:
3 lipca 2019, o 15:26
Czy wy tez tak macie, ze np przeczytacie, ze ktoś bierze leki i sami byście chcieli je brać? Szczególnie jeśli po nich czuliście się dobrze? Bo ja się od razu nakręcam, ze moze lepiej do końca życia brać niż się męczyć z tym gownem. I bez sensu może to odburzanie! Ale zaraz myśle sobie jaka to będzie satysfakcja i szcEscie jak się sama odburze;)
Ja mam tak codziennie rano tabletki leżą w szafce ale jakoś kurde trwam w tym g.... wnie 😂😂😂
ODPOWIEDZ