Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Taki sobie ja ;)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

26 lutego 2012, o 17:38

Magik udawał przed komisją wojską schizofrenika , i nie zachorował , wkręcił sobie że ma co pewnie wywołało derealizacje/depersonalizacje , przeraził się i tragedia gotowa.
qweasdzxc
Gość

26 lutego 2012, o 18:00

Nie chodzę na terapie, nie biorę leków, ponieważ miałem 1,5 tygodnia lepsze, przed tym czasem byłem umówiony, ale zrezygnowałem ponieważ poczułem się lepiej, teraz znowu klapa ;/
Myśli egzystencjalne schodziły na dalszy plan, było dość fajnie, ale cóż, znowu przyszło, mam już tego wszystkiego dosyć, naprawdę zjebało mi to parę miesięcy życia i zapowiada się więcej, muszę iść do psychologa/psychiatry. Czy ja żyję? huehue ...

-- 26 lutego 2012, o 18:01 --
IDĘ SOBIE kobieta luźna w udach POBIEGAĆ, NIECH SIE WALI I PALI :hehe:

-- 26 lutego 2012, o 18:05 --
Widzę, że ludzie się cieszą z drobnostek, a nawet nie, z medali zdobywanych, tytułów mistrzowskich, a ja mam takie myśli, że nawet jakbym wygrał ogromne pieniądze, w toto lotku nie ucieszyłbym się, co kiedyś było dla mnie marzeniem, kupować wszystko czego się pragnie, mieć wszystko.
Oddałbym tak kobieta luźna w udach wiele, żeby z tego stanu wyjść, zapomnieć :(
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

26 lutego 2012, o 18:07

ja mam podobnie, kilka(nascie) dni git, a pozniej hustawka nadchodzi i czuje sie obrzydliwie, nie mam humoru, rozmawiam z ludzmi, ale duzo mniej sie odzywam, glownie wtedy tylko slucham co mowia i w tym samym czasie mysle co sie ze mna dzieje i jak to bedzie dalej...
kiedy hustawka sie zakonczy (czasem trwa 3 dni, czasem tydzien i mam wrazenie ze kazdego dnia czuje sie inaczej), i przychodzi znowu "spokojniejszy" okres, to czuje sie w nim troche inaczej niz w poprzednim "spokojnym" okresie i mam wrazenie ze za kazdym takim okresem mam coraz mniejsze rozumienie i pojecie otoczenia, taki nie ogar sie wlacza, spowolnione myslenie, wszystko dociera do mnie jakby troche wolniej... takie to poplatane ogolnie jest :/

co do tego totka, to ja mam dokladnie tak samo. Gram w totka co jakis czas, nawet wygralem ostatnio £53 :D ale jakos strasznie nie odczuwalem radosci, pomyslalem sobie "oo, bede mial na nastepna wizyte u psycho, jak fajnie". Ogolnie to pojecie wartosci pieniadza jakos mi zaniknelo. Wydaje sie jakbym £50 i £100 bylo jedno i to samo, choc wiem ze tak nie jest i nadal bardziej odczulbym chyba wydanie setki niz piecdziesiatki :D jakos przestaje docierac do mnie sporo rzeczy z czasem.
Tak samo jest z poczuciem uplywu czasu, ale o tym juz pisalem w kilku postach. Dni sie zlewaja, czas teraz leci niby wolno, ale jak popatrzec w przeszlosc, np. na ostatnie 2-3 tygodnie, to sie mysli "kurde jak to szybko zlecialo! kiedy?" Ciezko jest tez przypomniec kiedy jakies zdarzenie mialo miejsce i wydaje sie jakby sie nie wydarzylo, taki sen.
F41.1
F41.2
F48.1
qweasdzxc
Gość

26 lutego 2012, o 18:21

Jeden raz mi się poprawiło, kiedyś sobie powiedziałem, "ok, mam schize, kiedyś zwariuję, może ten świat nie istnieje, "pożyję w tym wymyślonym świecie" wali mnie to, ja żyję". Wiem absurdalne, ale pomogło ;>.
Znam na to bardzo dobre lekarstwo, trzeba się czymś zająć, ale to nie jest sposób stu procentowy, ponieważ wystarczy, że masz chwilkę wolnego, przychodzą ciemne myśli, i się zaczyna.
Chyba psycholog nakieruję mnie jak mam powrócić na właściwe tory, a jak nie to pójdę do psychiatry i się "potruję".

-- 26 lutego 2012, o 18:22 --
tak tak tak, dokładnie to samo mam. Może się kiedyś wybudzimy z tego snu, co Ty na to? :D
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

26 lutego 2012, o 18:32

nie ma innej opcji, ja w tym gownie nie zostane :D musimy to zakonczyc jakos.
czekam tylko na odpowiedz od poradni psychologicznej (nawet do 8 jeb***ch tygodni czekania, aplikacje wyslalem miesiac temu prawie), a w miedzyczasie "chodze" do polskiego doktora psychiatry, ktory poradzil mi zebym nie bral lekow bo niby sprawia ze "szyba emocjonalna" stanie sie grubsza i zalecil mi terapie psychoanalityczna, bo CBT dziala tylko na pojedyncze objawy a nie na bardziej zlozone problemy.
Ogolnie to juz nie mam takich lotow jak jeszcze z poltora miesiaca temu kiedy bedac na uczelni nie moglem usiedziec na siedzeniu, nerwowo tupalem noga i czekalem tylko kiedy bedzie koniec zajec. Zdarza sie czasem nawet ze bedac na boisku dopadnie mnie taki dolek ze niechce mi sie nawet pilki kopac, a zawsze kochalem grac, teraz tylko jakos tak brak motywacji.

jak sie zarejestrowalem 3tyg na tym forum to naprawde pomogly mi rozmowy z ludzmi tutaj, uspokoilem sie (czasem mysle czy nie za bardzo :D) i cieszylem sie ze nie jestem w tym sam. Teraz jak czytam ze ktos ma tak samo jak ja, to tak jakos juz mnie to nie zadowala, nie czuje juz takiego zrozumienia wzajemnego (co nie znaczy ze olewam to wszystko, to sa emocje) moze dlatego ze juz sie wystarczajaco uspokoilem i wiem ze nic strasznego sie nie stanie ze mna :D tak jak mowilem, od kilku dni mniej do mnie faktow jakos dociera, albo docieraja one do mnie z opuznieniem... to mnie martwi bo wczesniej tego nie bylo....
Ostatnio zmieniony 26 lutego 2012, o 18:41 przez paprys91, łącznie zmieniany 1 raz.
F41.1
F41.2
F48.1
qweasdzxc
Gość

26 lutego 2012, o 18:40

Martwię się, że bez leków sobie nie poradzę :/
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

26 lutego 2012, o 18:43

jedyne co wyglada tak samo, to twarze i sylwetki ludzi xD tylko osoby nie wydaja sie obce i jakies inne.

No ja tez sie zastanawiam czy dam rade bez lekow, ale najwyzej bedzie trzeba lyknac troche, mowi sie trudno. Wolalbym bez, ale co poradzic? a noz moze pomoga szybko i bedzie git!
F41.1
F41.2
F48.1
qweasdzxc
Gość

26 lutego 2012, o 18:44

To, że moje myśli zabrnęły ciut za daleko i ciężko będzie z tego wyjść, bez pomocy z zewnątrz :S

-- 26 lutego 2012, o 18:45 --
Oddałbym bym naprawdę wiele, żeby pstryknąć na to palcem, naprawdę WIELE

-- 26 lutego 2012, o 18:47 --
Hmm, czasem mam też takie lęki, bo przecież od marihuany można (niby) podłapać schizo, tak wyczytałem, i co jeśli zostałem wybrańcem ;D
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

26 lutego 2012, o 18:59

ja na szczescie nigdy trawki nie palilem, czasami czulem trawke, przebywalem przez krociutki okres w poblizu osob ktore ja palily (kilka minut doslownie), ale to za malo zeby mi cos zaszkodzilo na pewno, poza tym u mnie nie zaczelo sie to po przebywaniu w poblizu trawki wiec napewno nie od tego :D u mnie wywolal to silny, dlugotrwaly stres zwiazany ze studiami mysle.


Czesto mam tez tak ze liczy sie tylko to, co na obecna chwile przyzywam. To ze naprzyklad 3 miechy temu mialem ataki paniki i myslalem ze wariuje juz mnie wogole nie obchodzi, teraz liczy sie to ze mam D/D i czuje sie inaczej i to chce zakonczyc. Albo ze jeszcze 2 miechy temu cierpialem na bezsennosc (wtedy byl to dla mnie duuuuzy problem) tez juz mnie to jakos nie obchodzi. Pewnie dlatego tak jest, bo objaw mija i skupiamy sie na czyms innym...

ok, ide pobiegac! 3m sie!
F41.1
F41.2
F48.1
qweasdzxc
Gość

26 lutego 2012, o 19:05

the same as me ;d
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

26 lutego 2012, o 20:19

Chłopaki jak was tutaj czytam, to zupełnie jakbym wiedział siebie, sprzed roku, dwóch, trzech, pięciu, bo tyle byłem w stanie depersonalizacji, w stanie permanentnego lęku, choć róznie to bywało z tym lękiem, bo tez bywały okresy, ze niby sie nie bałem, że nie miałem ataków tak wielkich, jak i wy tutaj piszecie, po prostu róznie to było okresami.
I dlatego wiem to na 99 % i mówię wam, ze to co wy teraz macie to wynik lęku, mozna to nazywac jak się chce ale to wszystko to są zachowania i objawy lękowe, a depersonalizacja, derealizacja to poczucie obcości dziwności, to efekt tego lęku, taki końcowy zajebisty efekt.
Schizofrenią to nie jest, nie uwierzycie mi pewnie na słowo i tak, i zawsze ten strach bedziecie mieli bo dd niestety daje takie objawy, ze trudno jest wierzyć, że jest inaczej.
Jednak ja przez te lata, przeszedłem tyle róznych objawów, że wiem, ze jest jak mówię i choć może to nie brzmi skromnie to tak po prostu kuźwa jest i przyjmijcie to za prawde, jak by pochodziła od samego proroka. :)
Schizofrenia to inna choroba i poczatkowa schizofrenię mozna wyczuć na kilometry, mój kumpel dobry ma schiza już od dawien dawna, wiem jakie były poczatki, odwiedzałem go w szpitalu, ludzie ze schizofrenią mają inne objawy, mogą miec tez dd bo w schizie lęk też wystepuje ale jest to inny rodzaj lęku niż my mamy w nerwicach, depresjach itd.
Zresztą mając schiza mozna miec też nerwicę i ją się pewnie ma, stad czasem podobieństwa w objawach wychodza na forach, powodując panike u osób z nerwicami :)
Ale główne objawy obydwu chorób to zupełnie dwie inne rzeczy.
Co do trawki qweasdzxc to owszem moze ona powodowac schiza, ale jesli teraz nie spowodowała to już nie posunie się to dalej, wywolało to u ciebie stany lęku, dd, być może z powodu ukrytej predyzpozycji, jedynie co to musisz pilnowac się żeby już nie jarać, bo wówczas może być gorzej choć nie musi. Trawka to jednak chemia, na mózg ma ona wpływ ogromny, choćby nie wiem jak kto chciał inaczej, wyżera ona mózg.
Ale w tej chwili jesteś w stanie lęku, twoje mysli o życiu, egzystencjalne myśli, to wszystko stary miałem też. Myśli przez pierwszy rok to było coś okropnego, miałem takie egzystki, że na krowie kopytko nie chciało mi się żyć, bałem się myśleć, dosłownie.
Nie patrzcie na to, że u mnie trwało to wszystko 5 lat, ja mam trochę bardziej złożony problem i dlatego tyle to trwało, bo mam zaburzenie osobowości, natrectwa miałem już w przedszkolu, po prostu nie przerazajcie się tymi 5 latami, u was nie musi tyle to trwać i na pewni nie będzie, choć jest też coś inengo przez co u mnie trwało to 5 lat, nie chciałem za huja uwierzyć, ze to co mam to dd, bo wydawało mi się to niemożliwe, ze objawy takie jakie miałem a miałem wszystkie możliwe z palety objawów nerwicy i dd, sa spowodowane TYLKO LĘKIEM I DD.
Wkoło łaziłem po forach, wtedy az tak dużo o dd nie było napisane wszedzie, psychiatrzy też podejrzliwie na mnie patrzyli jak im mówiłem o swoich objawach, to wszystko powodowało, że nakecałem się okropnie na choroby, na schiza, pierwsze dwa lata zyłem w przekonankiu, ze mam schiza, teraz wiem jak bardzo byłem głupi. Sam sobie rozwinąłem tak bardzo zaburzenie, ze zachodzace słońce za chmury powodowało atak paniki, bo tak bardzo analizowałem już swoje ciało, myśli, ze jakakolwiek zmiana powodowała, ze czułem się na krawędzi.
Sam jestem sobie wienien tych 5 lat w silnej dd, mogłoby pewnie to trwać nadal gdybym już nie został sprowadzony na samo dno, nie miałem wyjścia bo choroba rujnowała mnie i fizycznie i zyciowo, postawiłem na jedna kartę, pogodziłem się z dd, ze będę ją miał całe życie, że mogę miec też i schiza, że moge być chory na dziwną ciężką chorobę, no trudno, w tamtym okresie już nic nie wydawało mi się az tak złe jak mój stan dd 5 letni.
Tutaj kolega qweasdzxc w którymś momencie napisał, ze uspokoił się jak pomyślał, ze moze ma schiza i już, tak jakoś napisałes to kolego, i włąsnie tu tkwi cale wyzdrowienie z tego, pogodzić się z tym, ale wtedy wpadamy znowu w coś takiego co opisuje paprys, że uspokoił się ale boi się tego, boi się z róznych przyczyn, być mozę dlatego, ze gdzies przeczytał, ze jak się boimy schizy to jej nie mamy, a jak teraz przestaje się bac to czyzby miał? :)
Albo znowu czuję, zę traci kontrolę, bo lęki to ciągła chęć kontrolowania wszystkiego, lęki to nic innego jak analiza i kontrola i dopóki tej analizy i kontroli nie porzucimy to będziemy chorować.
Cała rzecz w tym i to jest klucz do zdrowia dla każdego z nerwicą, lękiem, dd, zeby na krowie kopytko przestać się tego bac. Przestać kontrolowac z całych sił to, przestać bać się aby przypadkiem nie stało się to czego się tak bardzo boimy, odkąd tylko pojawiły się objawy. A boimi się różnych rzeczy od szaleństwa na śmierci koncząc.
Nie bójcie się, nie lękajcie :) to co macie, to odpowiedź na lęki, dd jest odpowiedzią na to, i naprawde dd może powodowac zaburzenia w odczuwaniu czasu, miejsca, w odczuwaniu uczuć, obcości samego siebie, ludzi, wszystko może stać się obce i nieprawdziwe, nawet nasze myśli. Ja chodziłem po mieście gdzie żyję 27 lat i nie wiedziałem gdzie jak kobieta luźna w udach jestem, wszystko było obce.
Trzeba porzucić kontrolę i analizę w pizdu, przestać się szarpać samemu ze sobą.
Z leczenia można korzystać i moim zdaniem potrzeba, co do leków to jeśli nie możemy sobie poradzić z porzuceniem kontroli a dd trwa już jakiś czas, i czujemy, zę rozwija się tylko nasz lek, można spróbowac leku, to nie jest zło ostateczne a może pomóc, choć bez leków można sobie z tym poradzić, ale potrzeba dużo własnego wkładu, a niestety kiedy na poczatku lęki i objawy dają w kosć trudno samemu ten wkład wnieść.
Tutaj z pomoca może przyjść terapia, bardzo ważna to jest sprawa, bowiem terapia poznawczo - behawioralna może pokazać nam jak bardzo myśli odpowiadają za te nasze stany. Może naprowadzić nas na drogę aby przestać to kontrolowac na kazdym kroku, aby po prostu rzucić to i zyć! terapia naprawde moze być pomocna, może w 100 % być pomocna tyle, zę na terapii nasz wkład musi wynosić 80 %, jeśli tylko dreptamy do psychologa a nie przykładamy się, to terapia jest stratą czasu. Np czesto ludzie chodza naterapią a po powrocie wchodza na strony o schizie upewniając się czy nie chorują, to wtedy terapia to gówno da. to taki przykład.
Dalej rzecz ważna to terapia, w późniejszym okresie może pomóc zwreócić uwagę, z jakiego powodu te leki przyszły, nie mówię tu o jakims strasznym grzebaniu w dzieciństwie, no chyba,z ę naprawde dział się tam dantejskie sceny, mówię tutak to naszym obecnie rozwiniętym charakterze, o naszych cechach, które mogły lęki w rezultacie spowodowac, jak np mała pewnośc siebie, niska samoocena, albo po prostu tak zwany bojaźliwy charakter, to wszystko można z czasem poprawiać i na pewno leki już nie wrócą.
Jednym słowem wyjdziecie z tego, wiem, ze można i ja dd już nie mam, jedynie jak coś mi bardzo żłe idzie, mam mega stresy ale to chwilowe dd. Taki już mam organizm, wy być może też, ale chodzi o to aby lek pojawiał się na chwile i potem znikał, bez utrzymywania się, to jest właśnie wyzdrowienie z nerwicy, brak strachu przed lękiem, przed objawami.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
qweasdzxc
Gość

26 lutego 2012, o 20:33

Dzięki za odpowiedź, a podzielisz się z nami swoimi myślami egzystencjalnymi? :D
Zależy mi na tym, bo pomyślcie o tym jakie to okropne uczucie myśleć to o czym ja myślę np.:
"o Wiktor napisał wyczerpującą wypowiedź, ale po co mi ona jak sobie ją sam wymyśliłem, mój mózg ją stworzył"
najgorsze są myśli gdy po prostu przeprowadzam krótką konwersacje z kimkolwiek i nagle myśl, "może Ty nie istniejesz, wykreowałem sobie Ciebie" a dalej to co pewnie znacie niepokój > lęk > strach > humor w dół.
wg. mnie to trochę takie myśli schizofrenika, na prawdę nie chcę w to wierzyć, ale cóż...
Dzień do bani, wyjeżdżam na narty niedługo, pożyjemy zobaczymy co mi to moje życie przyniesie.
marti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 259
Rejestracja: 21 listopada 2011, o 11:54

26 lutego 2012, o 22:14

wtrące się troszeczkę, ale musze przyznać, że w zeszły weekend wyluzowałam, tzn olałam tą dd, nie zwaracałam uwagi i w poniedziałek złapałam się na tym , że nie czuje lęku i to było dziwne bo zdążyłam sie przezwyczaić, i dd się włączyła.. także jak pisze Wiktor sama zaczynam się przekonywać, że to wiele zalezy od nas i naszego podejścia, lęk chce figurować a my nie możemy do tego dopuścić i odpychać go na bok.
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

26 lutego 2012, o 22:26

dla mnie to takie to wszystko dziwne sie wydaje ogolnie, stwierdzenia "lek chce figurowac", "lek chce nami rzadzic" itp, brzmia dla mnie jakby ktos inny w nas siedzial :D no chyba ze to w formie metafor jest, to zwracam honor ;)
Teraz to czuje sie tak dziwnie i lekko, ze tego nie da sie opisac slowami i podejrzewam ze takich odczuc "nie siebie" mozna miec nieskonczenie wiele - wiem jedno, kompletnie nie czuje sie soba (jeszcze bardziej niz wczesniej). I tu czesto zadaje sobie jeszcze pytanie, jezeli nam zacznie przechodzic, skad bedziemy wiedziec ze to juz koniec lub prawie przeszlo? Te roznice sa takie wielkie a jednak takie subtelne... wyobrazam sobie ze tego sie nie zauwazy z dnia na dzien? pewnie po jakims czasie nagle przyjdzie oswiecenie "o kur**, juz od tygodnia nie mam D/D!"
Czy tak to dziala?
F41.1
F41.2
F48.1
qweasdzxc
Gość

26 lutego 2012, o 22:46

Nie wiem, jestem głupi, poczytałem o schizofrenii po raz kolejny, oczywiście z ciekawości, i wychodzi na to że mogę ją mieć, teraz na prawdę humor u mnie wynosi 1 w skali 1/10.
ODPOWIEDZ