
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Taki sobie ja ;)
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
sluchajcie no ja juz o tym napisalem tutaj viewtopic.php?p=7142#p7142 i w sumie nie wiem co moge jeszcze dopowiedziec. na pewno bylo super jak objawy mi mijaly a ja czulem coraz blizsza normalnosc. to bylo szczescie ktore zreszta trwa do tej pory. po 2 latach silnej depersonalizacji przez 24 na dobe nie miec jej to jest cos najzajebistszego na swiecie. nic mnie w tej chwili bardziej nadal nie cieszy niz ten fakt ze tej dd nie ma. a objawy mialem prawie wszystkie z depersonalizacji i derealizacja. brak poczucia czasu, uczuc, brak poczucia ciala, uczucie nierealnosci jakbym snil, strach przed schizofrenia i nasluchiwanie glosow i innych "omamow", rodzina byl adla mnie obca, mialem mysli natretne, mialem anwet mysli ze chcialem sie zamykac w pokoju bo balem sie ze pozabijam rodzine, nie czulem zwiazku ze swoimi latami wstecz, bylem calkiem zagubiony w sobie i swiecie.
jak powoli mi to mijalo bo mijalo mi to etapowo to bylo coraz lepiej, swiadomosc jakby mi wracala procentowo, 10 %, 20 % a na koncu 100 % calkiem czysty umysl i mysli. pomoglo mi ze przestalem ciagle o tym myslec i zacisnalem zeby i robilem wszystko tak jak bylem zdrowy. chodzilem do spychologa to mi tez dawalo malego powera i bralem tez leki. ale co do lekow to mowie wam z reka na sercu ze na poczatku jak bralem leki a nie mialem zaparcia i ciagle plakalem ze to mam to one mi malo pomagaly, moze troche wyciszaly i to wszystko. dopiero jak to wszystko polaczylem to zaczelo miec to cale leczenie to olewanie sens.
jak powoli mi to mijalo bo mijalo mi to etapowo to bylo coraz lepiej, swiadomosc jakby mi wracala procentowo, 10 %, 20 % a na koncu 100 % calkiem czysty umysl i mysli. pomoglo mi ze przestalem ciagle o tym myslec i zacisnalem zeby i robilem wszystko tak jak bylem zdrowy. chodzilem do spychologa to mi tez dawalo malego powera i bralem tez leki. ale co do lekow to mowie wam z reka na sercu ze na poczatku jak bralem leki a nie mialem zaparcia i ciagle plakalem ze to mam to one mi malo pomagaly, moze troche wyciszaly i to wszystko. dopiero jak to wszystko polaczylem to zaczelo miec to cale leczenie to olewanie sens.
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
To co tu oscarone4 robisz? 

-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
z czasem sie przestaje wisiec, wiem po sobie ze na poczatku ale tylko na poczatku to wiszenie nawet pomaga z tym ze nie wolno sobie za wiele wkrecac. choc jak ma sie lęk i depersonalizacje to juz wrkecic sie czytajac takie forum nie mozna bo jak masz wszystkie najgorsze objawy to nic cie nie zaskoczy. jedynie pocieszy ze ktos tez tak ma.
- paprys91
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50
ja to dzis tak ch*** sie czulem ze szok. Poszedlem na uczelnie i ciagle mialem uczucie takiego "oslabienia" jakby, takie uczucie jakbym mial zaraz zemdlec i pasc (jakby nogi odmawialy mi poslyszenstwa a rece za chwile mialy poruszac sie bez mojej woli) i bylem troche podrazniony od rana. Do tego prawie nic nie zrozumialem na zajeciach, ma.sa.kra.
F41.1
F41.2
F48.1
F41.2
F48.1
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Ale jednak nie zemdlales nie padles a rece nie odmowily posluszenstwa, na zajeciach ledwo co rozumialem ale nie straciles panowania nad soba. To tylko lękpaprys91 pisze:ja to dzis tak ch*** sie czulem ze szok. Poszedlem na uczelnie i ciagle mialem uczucie takiego "oslabienia" jakby, takie uczucie jakbym mial zaraz zemdlec i pasc (jakby nogi odmawialy mi poslyszenstwa a rece za chwile mialy poruszac sie bez mojej woli) i bylem troche podrazniony od rana. Do tego prawie nic nie zrozumialem na zajeciach, ma.sa.kra.

-
- Gość
Myślałem, że już jest lepiej, objawy, natrętne myśli schodziły na drugi plan, a wczoraj, dzisiaj znowu chodziłem jak zombie, reakcja spowolniona o 50%
Być może po piwie ?
Być może po piwie ?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 106
- Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29
Oj jak ja bardzo dobrze znam temat shizofrenii;)
Nie da sie ot tak przestać bać tej lub innej choroby,nie da sie też nie myśleć bo myśli zawsze będą.Trzeba poprostu zadać sobie pytanie A JEŚLI MAM TEGO SHIZA TO CO TO MOŻE OZNACZAĆ DLA MNIE NAJGORSZEGO?
Ja sobie odpowiedziałam że zmienia to tylko nazwe choroby na którą cierpie,i olałam temat poprostu pogodziłam się z tym że być może i mam shiza albo będe mieć kiedyś ale przez ciągłe lustrowanie wszystkiego wkoło sprawdzanie czy widze i czy słyszę to co się dzieje to prawda czy fikcja mego umysłu nie uchroni mnie przed shizem.Tak naprawde mozna zachorować na milion różnych świństw,może to być rak,shiza,zawał,ale może się nam zdarzyć wypadek.,,,i co?I nico nie da sie tego ani przewidzieć,ani przyśpieszyć ani uchronić przed tym.Najzwyczajniej w świecie trzeba się pogodzić z faktem że nieszczęścia chodzą po ludziach,ale my nie mamy na to żadnego wpływu.Nie oznacza to oczywiście że można tego dokonać odrazu,to wymaga pracy z własnymi myślami,a najlepiej przy pomocy terapi poznawczo-behawioralnej bo jest naprawde skuteczna.A osłabienie organizmu jest normalne,bo przez ciągły lęk niestety tracimy mnóstwo energii,ja miałam tak że przez to cholerstwo nie miałam siły wstać z łóżka i pójść do toalety,autentycznie sprawiało mi to mega trudność,a jak już doszłam to czułam sie jakbym maraton przebiegła.Nie wspominając już o tym że beczałam całymi dniami,bałam się już kompletnie wszystkiego,zresztą możecie prześledzić moje posty,tam również nasz niezawodny i wspaniały wiktor mi odpowiadał na pytania podobne do waszych.
-- 25 marca 2012, o 22:09 --
Oj jak ja bardzo dobrze znam temat shizofrenii;)
Nie da sie ot tak przestać bać tej lub innej choroby,nie da sie też nie myśleć bo myśli zawsze będą.Trzeba poprostu zadać sobie pytanie A JEŚLI MAM TEGO SHIZA TO CO TO MOŻE OZNACZAĆ DLA MNIE NAJGORSZEGO?
Ja sobie odpowiedziałam że zmienia to tylko nazwe choroby na którą cierpie,i olałam temat poprostu pogodziłam się z tym że być może i mam shiza albo będe mieć kiedyś ale przez ciągłe lustrowanie wszystkiego wkoło sprawdzanie czy widze i czy słyszę to co się dzieje to prawda czy fikcja mego umysłu nie uchroni mnie przed shizem.Tak naprawde mozna zachorować na milion różnych świństw,może to być rak,shiza,zawał,ale może się nam zdarzyć wypadek.,,,i co?I nico nie da sie tego ani przewidzieć,ani przyśpieszyć ani uchronić przed tym.Najzwyczajniej w świecie trzeba się pogodzić z faktem że nieszczęścia chodzą po ludziach,ale my nie mamy na to żadnego wpływu.Nie oznacza to oczywiście że można tego dokonać odrazu,to wymaga pracy z własnymi myślami,a najlepiej przy pomocy terapi poznawczo-behawioralnej bo jest naprawde skuteczna.A osłabienie organizmu jest normalne,bo przez ciągły lęk niestety tracimy mnóstwo energii,ja miałam tak że przez to cholerstwo nie miałam siły wstać z łóżka i pójść do toalety,autentycznie sprawiało mi to mega trudność,a jak już doszłam to czułam sie jakbym maraton przebiegła.Nie wspominając już o tym że beczałam całymi dniami,bałam się już kompletnie wszystkiego,zresztą możecie prześledzić moje posty,tam również nasz niezawodny i wspaniały wiktor mi odpowiadał na pytania podobne do waszych.
Nie da sie ot tak przestać bać tej lub innej choroby,nie da sie też nie myśleć bo myśli zawsze będą.Trzeba poprostu zadać sobie pytanie A JEŚLI MAM TEGO SHIZA TO CO TO MOŻE OZNACZAĆ DLA MNIE NAJGORSZEGO?
Ja sobie odpowiedziałam że zmienia to tylko nazwe choroby na którą cierpie,i olałam temat poprostu pogodziłam się z tym że być może i mam shiza albo będe mieć kiedyś ale przez ciągłe lustrowanie wszystkiego wkoło sprawdzanie czy widze i czy słyszę to co się dzieje to prawda czy fikcja mego umysłu nie uchroni mnie przed shizem.Tak naprawde mozna zachorować na milion różnych świństw,może to być rak,shiza,zawał,ale może się nam zdarzyć wypadek.,,,i co?I nico nie da sie tego ani przewidzieć,ani przyśpieszyć ani uchronić przed tym.Najzwyczajniej w świecie trzeba się pogodzić z faktem że nieszczęścia chodzą po ludziach,ale my nie mamy na to żadnego wpływu.Nie oznacza to oczywiście że można tego dokonać odrazu,to wymaga pracy z własnymi myślami,a najlepiej przy pomocy terapi poznawczo-behawioralnej bo jest naprawde skuteczna.A osłabienie organizmu jest normalne,bo przez ciągły lęk niestety tracimy mnóstwo energii,ja miałam tak że przez to cholerstwo nie miałam siły wstać z łóżka i pójść do toalety,autentycznie sprawiało mi to mega trudność,a jak już doszłam to czułam sie jakbym maraton przebiegła.Nie wspominając już o tym że beczałam całymi dniami,bałam się już kompletnie wszystkiego,zresztą możecie prześledzić moje posty,tam również nasz niezawodny i wspaniały wiktor mi odpowiadał na pytania podobne do waszych.
-- 25 marca 2012, o 22:09 --
Oj jak ja bardzo dobrze znam temat shizofrenii;)
Nie da sie ot tak przestać bać tej lub innej choroby,nie da sie też nie myśleć bo myśli zawsze będą.Trzeba poprostu zadać sobie pytanie A JEŚLI MAM TEGO SHIZA TO CO TO MOŻE OZNACZAĆ DLA MNIE NAJGORSZEGO?
Ja sobie odpowiedziałam że zmienia to tylko nazwe choroby na którą cierpie,i olałam temat poprostu pogodziłam się z tym że być może i mam shiza albo będe mieć kiedyś ale przez ciągłe lustrowanie wszystkiego wkoło sprawdzanie czy widze i czy słyszę to co się dzieje to prawda czy fikcja mego umysłu nie uchroni mnie przed shizem.Tak naprawde mozna zachorować na milion różnych świństw,może to być rak,shiza,zawał,ale może się nam zdarzyć wypadek.,,,i co?I nico nie da sie tego ani przewidzieć,ani przyśpieszyć ani uchronić przed tym.Najzwyczajniej w świecie trzeba się pogodzić z faktem że nieszczęścia chodzą po ludziach,ale my nie mamy na to żadnego wpływu.Nie oznacza to oczywiście że można tego dokonać odrazu,to wymaga pracy z własnymi myślami,a najlepiej przy pomocy terapi poznawczo-behawioralnej bo jest naprawde skuteczna.A osłabienie organizmu jest normalne,bo przez ciągły lęk niestety tracimy mnóstwo energii,ja miałam tak że przez to cholerstwo nie miałam siły wstać z łóżka i pójść do toalety,autentycznie sprawiało mi to mega trudność,a jak już doszłam to czułam sie jakbym maraton przebiegła.Nie wspominając już o tym że beczałam całymi dniami,bałam się już kompletnie wszystkiego,zresztą możecie prześledzić moje posty,tam również nasz niezawodny i wspaniały wiktor mi odpowiadał na pytania podobne do waszych.
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
- paprys91
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50
powtarzam sobie dokladnie to samo, tylko ze problem jest w tym ze jakos nadal to tak do konca mnie nie przekonuje i uspokaja na bardzo krotki czas, a po jakims czasie znowu przychodza te mysli 
P.S. co my bysmy zrobili bez Tych, ktorzy wyzdrowieli i nadal chca pisac na forum zeby pomagac
DZIEKUJE!

P.S. co my bysmy zrobili bez Tych, ktorzy wyzdrowieli i nadal chca pisac na forum zeby pomagac

F41.1
F41.2
F48.1
F41.2
F48.1
-
- Gość
Jakie masz myśli, bo już zapomniałem
Mnie już myśli o schizo nie męczą, tylko rozmyślanie nad światem, czy Bóg istnieje, co będzie po "życiu", takie tam

Mnie już myśli o schizo nie męczą, tylko rozmyślanie nad światem, czy Bóg istnieje, co będzie po "życiu", takie tam
