Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witamy na forum!

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
DIKEY345
Świeżak na forum
Posty: 2
Rejestracja: 28 września 2015, o 20:24

3 października 2015, o 15:28

Siemka :D
Martusiaaa47
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 16 lipca 2015, o 17:35

4 października 2015, o 23:13

Witam mysle ze strona jeste super :-) chociaz tutaj mozna znalezdz zrozumienie :-)
Ostatnio zmieniony 4 października 2015, o 23:15 przez Martusiaaa47, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

4 października 2015, o 23:14

ja tak mysle Martusia i Witam serdecznie !!!
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Martusiaaa47
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 16 lipca 2015, o 17:35

4 października 2015, o 23:17

Ja rowniez Witam :-)
Awatar użytkownika
nikaasker
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 22 września 2015, o 14:36

5 października 2015, o 21:42

Witam, bardzo się ciesze ze jest takie forum. Z nerwica zmagam się od lat , mam nadzieje ze tym razem pozbede się tego cholerstwa.
swiadomaB
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 7 października 2015, o 12:05

7 października 2015, o 12:23

Witam serdecznie i fajnie, że jest takie forum. Pozdrawiam Was.
Asiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 2 października 2015, o 08:09

7 października 2015, o 12:38

Witam.
Jestem nowa na tym forum i jeśli nie trafiam z moja historią w temat to proszę o wybaczenie. Chciałabym podpiąć się pod temat Zordona ,,Zanik uczuć, strata emocji, czy ja ją/jego kocham? '' jednak tamto forum jest zablokowane i na razie choć napisałam do Zordona nie ma odzewu, więc piszę tu.
Moja przygoda z nerwicą zaczęła się w 2010 roku i trwała stosunkowo krótko bo jakieś kilka miesiecy. ( chyba 3 )
Wtedy moim wkrętem byla choroba psychiczna - wzieło sie to stad ze nie wiedziałam co mi jest. W końcu dowiedziałam się, że to nerwica i jakoś dałam sobie spokój. Niestety...
W grudniu 2014 roku to cholerstwo wróciło z ogromną siłą i uderzyło w to co było i jest dla mnie najważniejsze - mojego chłopaka a dziś już narzeczonego.
Chcę dodać, że zawsze wierzyłam w miłość taką prawdziwą - 100% oddanie się drugiej osobie, całej siebie i mimo, że byli mężczyźni, którzy walczyli o moje względy to ja od razu wiedziałam, że np. z tego nic nie będzie. Tak bardzo wierzyłam w sens tej jedynej, prawdziwej, dojrzałej na całe życie miłości, ze bardzo długo bo do 24 roku życia byłam sama ( oczywiście miałam chłopaków, ale nigdy nie myślałam o nich poważnie, że ,, będą tym jedynym, na zawsze'' . W sumie już zaczęłam wątpić w to, że znajdę taką miłość i mówiłam sama do siebie ,, jak mam być z kimś byle by być to lepiej być samą'' - I DALEJ TAK UWAŻAM.

Moje życie zmieniło się o 180 stopni, gdy poznałam obecnego partnera. Zakochałam się! Tak na prawdę ! Nasza miłość wyglądała tak jak ta z filmów. Tzn.
Wreszcie JA poczułam, ze KOCHAM. Że żyję dla niego, że nic i nikt się nie liczy. Świat wydawał mi się cudny! Miałam pewność, że czy na dobre czy złe ja będę szczęśliwa tylko dlatego, że On będzie przy mnie a ja przy Nim. Nigdy wcześniej nie czułam przy nikim takiego szczęścia, bezpieczeństwa i SPOKOJU.
Wiedziałam, ze nawet choćby spadło na nas 1000 nieszczęść to naszej miłości nic nie pokona.
Z dzieciaka, zrobił ze mnie kobietę. Zaczęłam myśleć poważnie o nas. O małżeństwie, dzieciach. PO PROSTU WIEDZIAŁAM, ŻE TO ON JEST MOIM SZCZĘŚCIEM i przy nim kiedyś bym chciała umrzeć. Jednym słowem OGROM SZCZĘŚCIA NIE DO OPISANIA!

Niestety od grudnia męczę się z myślami, które te szczęście mi zabierają.
Zaczęło się od tego, że znajoma para się rozstała będąc ze sobą ok 9 lat. I to był dla mnie szok bo po 1 oboje byli bardzo religijni ( on ministrant, ona scholanka)
byli ze sobą chyba od jej 16 roku życia co dla mnie było w tym wieku nie do pomyślenia.. w końcu wzięli ślub. a co się okazało ona go zdradzała w najbardziej chamski sposób z fotografem który robił jej nagie zdjęcia. Mało tego robiła to przed ślubem.
Gdy się o tym dowiedziałam, nabrałam do tej osoby obrzydzenia, nie rozumiałam skąd biorą się takie kobiety. Zaczęłam śledzić jej profil. ( wklejała zdjęcia z tym nowym ) - zwykła ludzka ciekawość.
Pewnego dnia weszłam w jej portfolio i były tam jej nagie zdjęcia.... ,, ładne, jako zdjęcie'' pomyślałam ( było zrobione przez profesionalnego fotografa )..
i nic by się podejrzewam wtedy nie stało, gdyby nie sekudnowa myśl ( skoro podoba mi się te zdjęcie na którym jest naga kobieta to może nie kocham mojego mężczyzny bo jestem lesbijką? ) :shock: Przestraszyłam się tak, że zaraz zaczełam się trząść.. jak z automatu zaczęłam obserwować każdy mój i partnera ruch, nasze zachowanie ciągle się bojąc. Dosyć szybko pozbyłam się strachu, że jestem lesbijką i to przestało mnie to dręczyć, jednak nie pozbyłam się od wtedy strachu, że go nie kocham.
Wystąpiła u mnie opisywana u Zordona anhedonia i to kropka w kropkę.
Schudłam chyba w dwa tyg. jeśli dobrze pamiętam 5 kilo w święta Bożego Narodzenia była kulminacja , która potem się powtórzyła w marcu. Nie mogłam nic jeść cały czas chodziłam do łazienki... nie widziałam już wyjścia z sytuacji miałam wrażenie że ja to ciągle ja tylko, że jestem za jakąś zasłoną. Wspomnienie dawnego życia i tamtego szczescia napawało mnie jeszcze większą rozpaczą bo wydawało mi się, że to już nigdy nie wróci.. Miałam myśli, że najlepiej w tej sytuacji by było, gdy mnie nie było... :(: Mój wtedy chłopak o wszystkim od razu wiedział i od początku jest dla mnie ostoją i moim aniołem. Poprosił mnie o rękę mimo iż go uświadomiłam że tej choroby nie jest łatwo się pozbyć. Zaakceptował to i twierdzi, ze mi to kiedyś minie, ale nie na chwilę tylko na amen.
Teraz jest październik co znaczy, że walczę z tym gównem prawie 10 miesięcy i jedynym choć ważnym dla mnie plusem jest to, że dziś już wiem, ze to nerwica.
Wiem to, bo miałam stany, że mijało mi całkowicie ( na początku na chwile - godzinkę, po czym wracały doły i poczucia winy.. potem na jeden, dwa, trzy dni... W tej chwili prawie cały wrzesień było ok... znowu odzyskałam straconą radość życia..) , jednak od kilku dni pojawiły się myśli w mojej głowie....
Oczywiście wiem, ze to kolejna chamska zagrywka nerwicy, ale te myśli mnie ciągle przerazają, choć nie zawsze... W tej chwili najbardziej boję się tego, że mimo iż wiem ,że kocham mojego chłopaka to te te myśli przychodzą i czasem siędzą mi w głowie 24h na dobę to znak że tak już bedzie wyglądało moje życie. Że to nie minie nigdy, że będę miała stany przejściowe - raz będzie wracało a raz znowu atakowało, bo czemu tak jest że jak już było ok to znowu wróciło...?
w tej chwili najbardziej przeraża mnie myśl, że tak już będzie wyglądało moje życie, że nie będę przez to że to mi nie ustąpi nigdy szczęśliwa, ze tamto cudowne życie nie wróci do mnie nigdy więcej a ja tak na prawdę nie odzyskam samej siebie z przed choroby... :buu: Rozumiecie? Że te starania to gówno da. Będzie lepiej ale nie wylecze sie całkiem - a tego najbardziej chce. CZY MI TO MINIE RAZ NA ZAWSZE???? ODBURZENI proszę szczególnie Was o radę !
eh... pomóżcie swoim doświadczeniem..
z góry przepraszam że się tak rozpisałam, ale chciałam nakreślić całą moją sytuację od początku nie pomijając ważnych dla mnie wątków.
Pozdrawiam wszystkich
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

7 października 2015, o 13:03

Przeciez masz juz swoj temat o tym tutaj:
topic6995.html

Naprawde dobrze by najpierw przejrzec te posty i tematy bo ostatnio na forum jest coraz wiecej ludzi i kazdy wali gdzie popadnie te posty, przeciez to chwila by zajela zeby sie rozejrzec...wszystko jest oznakowane i naprawde nie jest trudne.

Czas jest wazny, czy probowalas nie scalac sie z takimi myslami, zaakceptowac ze moga wynikac z obsesji natretnej? Czy puscilas zajmiowanie sie tym non stop? Czy jednak non stop tym zylas i nie odseparowywalas sie od tego?
Bo to sa dwa pytania dosc wazne bo jak nie, to poprawa nie mogla przyjsc taka jaka chcialas.
Asiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 2 października 2015, o 08:09

7 października 2015, o 14:12

Witam Aneto. Z góry przeprosiłam, ze być może źle ukierunkowałam swój wątek, ale tam gdzie pisałam nie mam odpowiedzi, dlatego piszę gdzie indziej no i chcę poznać więcej opinii i porad a to wydało mi się oczywiste żeby najpierw napisać co mnie dręczy żeby ktoś mi mógł później pomóc.

Wiem, ze czas jest ważny. Narzeczony mi to też powtarza, ale ja przyznać się muszę przed sobą i Wami szczerze, ze sama na sobie tę presję czasu wymuszam... :(
Po prostu tak bardzo chcę wyzdrowieć i obudzić się zdrowa, że trochę mi sie już dłuży.. do tego jestem świadoma tego że już rok prawie się z tym męczę i jest poprawa, ale nie wyzdrowiałam a za rok wychodzę za mąż?? co jeśli do tego czasu mi nie minie? gdy podczas przysięgi będę miała wyrzuty?? oo.. to taka właśnie presja czasu... chociaż już staram się tym nie martwić bo to kolejny mój słaby punkt, który nerwica chętnie wykorzysta.
Wiem również że to wynika z tej obsesji ale czy wiesz jak cieżko się od tego odciąć i olać gdy patrząc na swoją miłość masz wyrzut, ze coś tam nie tak, że nie kocham.. że przeze mnie cierpi -co jest dla niego nie prawdą. ( tak mówi mój narzeczony ) bo skoro ja się męczę w nerwicy to on na pewno ze mną też... takie to są te myśli... jeszcze najgorzej jak jest ok juz troche o tym zapomniałaś a tu boom znowu..
No ale wiem teraz że najgorsze choćby nie wiem jakie myśli muszę oswoić i tego chcę się tu z Waszą pomocą nauczyć i mam nadzieję, że dam radę, bo i tak uważam że przez ten rok dużo się u mnie zmieniło na plus.
Pozdrawiam
elipsa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 6 października 2015, o 17:41

10 października 2015, o 23:22

Cześć wszystkim
Kasia vel elipsa:)
Bartosz
Świeżak na forum
Posty: 1
Rejestracja: 15 października 2015, o 23:31

15 października 2015, o 23:33

Witam, jestem Bartek. Jak zawsze o tej porze roku dopadła mnie jesienna depresja. Piszę tu żeby nie zwariować. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

15 października 2015, o 23:34

Witam równiez !
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

28 października 2015, o 21:51

Siemanko, joł!
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

29 października 2015, o 18:52

Witam serdecznie nowych, rozgośćcie się :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Rozaliii
Świeżak na forum
Posty: 1
Rejestracja: 2 listopada 2015, o 00:42

3 listopada 2015, o 00:49

Witam, jestem Rozalia. Cierpię na nerwicę. Prawie nie wychodzę z domu.
ODPOWIEDZ