Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witam Wszystkich

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

7 maja 2016, o 01:18

Moim zdaniem psychiatra też nie miała pewności czy faktycznie myślisz o samobójstwie czy też było to wywołane zaburzeniem lękowym, dlatego tak zareagowała. Ty się przez to bardziej nakręciłaś i nadałaś tej myśli wartość i sie zwyczajnie jej boisz. Samobójca się nie wacha. Jak chce sie zabić to to robi i nie potrzebuje niczyjej aprobaty. Tak samo Ty jakbyś chciala popelnić samobójstwo to nie byłoby Cie tutaj na forum, ale sama wiesz, że nie chcesz. Wiesz też, że między myślą, a faktem nie ma mostu, nie ma połączenia zatem nic takiego się nie stanie. Wiesz dokładnie jak masz postępować by to zmienić, a mimo to nie chcesz tego zrobić, bo wolisz żyć tą myślą, a czas Ci płynie. Widzę, że u Ciebie powstało coś w stylu stresu pourazowego. To leczy się mniej więcej tym, że spisujesz na kartce tą całą sytuację, dokładnie i ze szczegółami,a potem konfrontujesz się z wydarzeniem czytając je codziennie po kilka razy, a potem odkładasz i żyjesz dalej i nie wracasz do niego myślami. Postanawiasz sobie, że o danej godzinie to przeczytasz kilka razy i się będziesz z tym oswajać. Tylko nie w taki sposób, że od razu popłyniesz z myślami. Postanów sobie twardo "to wszystko się wydarzyło, jest przeszłością, akceptuję to, ale to nie wpływa w żaden sposób na moje życie, bo myśl jest tylko myślą. Nie utożsamiam się z tą myślą i wcale nie muszę się jej bać". Wtedy z odwagą i DYSTANSEM pokazujesz nie SOBIE, a swojemu STANU EMOCJONALNEMU, że czytasz to i nic Ci się nie dzieje. Żyjesz dalej, a lęk który Ci on podsyła jest bezpodstawny. Kilka tygodni takie coś się czyta, chyba coś koło 5. Dobrze by było jakbyś skonsultowała to z psychiatrą, albo poprosiła o psychoterapię, tylko z własnego doświadczenia wiem, że warto na starcie powiedzieć, że nie potrzebujesz psychodynamicznej, bo wałkowanie dzieciństwa zazwyczaj w niczym nie pomaga. Chodzi tu o naukę postępowania pomimo lęku. Myślę, że zamiast pływać w myślach i tracić na to czas (bo analiza własnych mysli lękowych to nic innego jak strata czasu), powinnaś poczytać sobie historię Victora. Otworzyć zeszyt, notować co robisz źle, jak masz postępować by było ok, wyciągać wnioski, a potem działać. Divin mądrze mówi "jak ciągle robisz to samo (żyjesz lękiem, objawami, stan emocjonalny wpływa na ciebie a nie na odwrót) to dostajesz to samo". Dlatego musisz wybrać czy dalej chcesz działać na swoją niekorzyść czy może wykorzystać to forum nie tylko do chwilowego uspokajania się, a powrotu do normalnego życia. Nie mówię, że uspokajanie się jest złe, na początkach każdy musi dopóki nie zrozumie mechanizmu działania nerwicy, ale widzę, że u Ciebie to długo trwa, dlatego musisz zadecydować. Z własnego doświadczenia widzę, że dopóki się nie postawi wszystkiego na jedną kartę to efekt jest mizerny. Poza tym zobacz ilu ludziom się udaje. Każdemu się może udać tylko to wymaga pracy nad sobą, ale gdy efektem ma być życie bez zaburzenia to jest to chyba warte tego cierpienia. Poniżej daje Ci wpis Victora. Naprawdę jest tam wszystko czego potrzeba.
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html

Poza tym jak nie możesz czegoś zaakceptować to wmuszaj to w siebie. Divin też pisal "fake it until you make it". Udawaj tak długo, aż stanie się to prawdą. Dasz radę, tylko musisz chcieć :)
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

7 maja 2016, o 08:28

Subzero wielkie dzieki,biore sie za siebie:)Ja czekam i prawdopodobnie w lipcu bede miala terapie behawioralno-poznawcza.Takze sie bardzo ciesze:)Ja. Ssie po prostu wystraszylam tych mysli i stad to rozkminianie i nie moge sie pogodzic z tym,ze taka mysl mi sie w ogóle pojawila.Nie umiem sobie powiedziec,pojawila to pojawila trudno.

-- 7 maja 2016, o 07:06 --
Ja jestem osoba kochajacs zycie,mam rodzine a ta mysl sie pojawila z kosmosu i nie moge sie pogodzic z tym najbardziej,ze trwala kilka minut :(

-- 7 maja 2016, o 07:28 --
Ja jestem osoba kochajacs zycie,mam rodzine a ta mysl sie pojawila z kosmosu i nie moge sie pogodzic z tym najbardziej,ze trwala kilka minut :(
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

7 maja 2016, o 08:40

Katarynka zmien psychiatre...
Co za lekarz debil?! Mowic takie slowa do nerwicowca ze mogloby cos sie zdarzyc.... kretyn nad kretynami...
Dobrze ze idziesz na ta terapie obys tylko trafila na dobrego psyvhoterapeute i terapia poz beh bardzo fajna sama na taka uczeszczam.
Nerwicowiec zadnego natreta nigdy nie spelnil nigdy!
A Cb tak naprawde nakrecila pozal sie psychiatra... brak slow
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

7 maja 2016, o 09:00

Dzieki Tacia wielkie:)Twoje slowa sa dla mnie wazne.Przestraszylam sie tego bardzo.Ten poczatek co subzeron napisal to tez mnie zdolowal.U mnie tak jak pisalam zawsze buly natrety mordercze i ja sie do tego przyzwyczailam juz ale to to nie wiem skąd naprawde.Wiem,ze wtedy bylam bardzo zmeczona ale to bardzo zaburzeniem,nie moglam spac itd i nagle taka mysl w srodku dnia:(a czy to sie zalicza pod natret,bo natretna mysl trwa czesto a to sie raz pojawilo i trwalo kilka minut.Potem jeszcze z dzien moze dwa meczylo mnie po swietach,bo sie tamtego wystraszylam.Ja bardzo kocham zycie i nie moge sie pogodzic skad ta mysl przyszla i byla taka mocna.:(przestraszylam sie tym tez co subzero na poczatku mi napisal.Teraz w tym dlugim wpisie.Ja bardzo lubie wpisy subzero ale ten poczatek mnie zdolowal:(Tacia napisz cos pocieszajacego prosze i przeczytaj prosze mój wpis jeszcze przed odpowiedzia subzero1993
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

7 maja 2016, o 09:05

Wiem kochana ze przestraszylas sie tego wpisu bo tez bym sie przestraszyla ale subzero nie chcial nic zlego...
Z ta mysla to jest tak... ktos kiedys dostal ataku paniki i mega sie przestraszyl i od tego czasu nie ma atakow alr caly czas jest obawa o to ze go dostanie jeszcze raz i u Cb jest tak samo z ta mysla. To roznyslanie ma utrzymywac stan lekowy. Wiem ze jest Ci ciezko bo ja tez mam natrety sam. I nieraz tez mysle ze to moze nie batrety. Wylacz forum i wyloguj sie do zycia ;)
madzik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 10 lutego 2016, o 09:16

7 maja 2016, o 09:17

Tacia ma rację co innego Katarynko jak byś poszła do psychiatry i powiedziała chce popełnić samobójstwo mam mnóstwo problemów i to jest jedyne wyście albo miałabyś jakieś próby samobó. to wtedy mógłby ci powiedzieć że dobrze że się nic nie stało ale jak widzi że przychodzi do niego osoba zlękniona bojąca się tych myśli to powinien ci wytłumaczyć skąd taka myśl i jak sobie z nią radzić tak jak zrobiła to moja psycholog otwarcie mi powiedziała że w jej karierze miała mnóstwo takich osób z takimi myślami i jeszcze nikt tego nie zrobił w nerwicy bojąc się , nadałam jej dużą wartość i z tąd takie nakręcenie myślą . A twoja psychiatra może powinna wejść na forum trochę by się kobitka przeraziła bo tu prawie sami mordercy samobójcy i schizofrenicy :hehe:
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

7 maja 2016, o 09:22

Madzik masz racje! Jest idiotka ktora straszy i ma nabijana kieszen kasa bo orzeciez bedziesz chodzic katarynka do niej!
Osoba ktora to robi ma zawsze problemy i nie rozmysla czy ona chce czy nie chce. W nerwicy nikt nie popelnil samobojstwa najac natrety samobojcze!
Zreszta gdyby chciala to nie poszlaby do psychiatry haha ;)
Samo to ze czujesz strach swiadczy o wkretce nerwicowej ;)
A to ze w to nie wietzysz to norma ja juz 2 lata nie wierze ze to natrety tylko typowe m.sam i nieraz czuje sie jak typowy samobojca zreszta takie odczucia maja osoby z natretami morderczymi ze czuja sie jak mordercy.
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

7 maja 2016, o 09:48

Dzieki dziewczyny za wpisy.Od razu lepiej.:)Ja nie moge zrozumiec i sie zawsze zloscilam jak ktos zrobil cos tak glupiego a tu sama dostalam takiej mysli i jeszczr ta psychiatra i wiadpmosc smutna o kolezance i to mnie dobilo.Ciesze sie ze mam od Was wsparcie.Teraz ide zyc swoim zyciem.Na forum pewnie potem zajrze.

-- 7 maja 2016, o 08:48 --
Dodam jeszcze tylko,ze ja majac te mysl wtedy nylam mega przerazona i w panice totalnej i w strachu.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

7 maja 2016, o 11:37

Nie masz czego się bać bo to tylko moje zdanie. (Dawałem przykład z terapii poznawczo-behawioralnej kilka stron wcześniej, właśnie o tym, które mówiło, że nie moje zdanie było powodem Twojego strachu, a to jak je zinterpretowałaś. Ta terapia w lipcu może okazać się bardzo pomocna dla Ciebie, tylko jak mówiłem ważniejsze od wiedzy jest wprowadzanie w życie).Poza tym każdy mając myśli lękowe jest w strachu i panice,, naprawdę nie wyróżniasz się z tłumu. Nie istnieją też gorsze myśli czy lepsze. Ty cały czas sie nakręcasz. Po co mówisz o tym, że byłaś MEGA przerażona? Nadajesz temu jeszcze większą wartość. Miałaś te myśl xx czasu temu i do tej pory poza tym, że się boisz nic się nie wydarzyło i uwierz, że się nie wydarzy. Tzn może być już tylko lepiej. Co do zmiany lekarza, to może faktycznie powinnaś pójść do innej osoby. Tutaj ciężko jest mi się wypowiadać, bo u psychiatry nigdy nie byłem. Na starcie powiedziałem sobie, że nie chcę brać leków, dlatego od razu poszedłem na psychoterapię i bywa pomocna. Dla mnie stanowi ona dobre uzupełnienie wiedzy po poznaniu mechanizmów lękowych. Np nauczyłem się na niej medytacji, także naprawdę polecam.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
damiank7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 14:26

7 maja 2016, o 11:48

Nie polecam ufać psychologom. Jak już trafiliście na to forum, to tutaj znajdziecie dużo lepszą pomoc, ja dzięki forum tak naprawdę wychodzę na prostą mając styczność z osobami, które przechodzą podobną sytuację i które rozumieją bałagan w głowie. W moim przypadku psycholog wiedząc, że przez miesiąc zmagałem się z myślami o wyrządzeniu krzywdy najbliższej mi osobie, kiedy przerzuciły się na to czy coś do niej czuję, powiedziała, że pewnie już nie to samo i uczucia się wypaliły, teraz zawsze będzie mnie wkurzać już w niej wszystko i tylko bardziej irytować przez co ja się bardziej nakręciłem bojąc się, że mój związek ulegnie destrukcji. Dalej zapraszała na kolejne spotkania na których mi wszystko wyjaśni, to tak jak SMS, który mówi, że wygrałeś 1 000 000zł tylko wyślij jeszcze kilkadziesiąt smsów kolejnych, a i tak nic z tego nie będziesz mieć.
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

7 maja 2016, o 12:05

Dzieki za wsparcie Wam moi mili.Postanowilam,ze biore sie za siebie i nie bede juz wracac do tego tematu,Co bylo to bylo
Mysli nie zlikwiduje i nie wymarze:)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

7 maja 2016, o 12:17

Nie zrozum mnie źle, ale nie można też generalizować. Ja jestem zdania, że jeżeli dany lekarz nam nie pasuje to po prostu go zmieniamy. Mnie na początku moja psychoterapeutka do rozpaczy doprowadziła i miałem już ją zmienić, ale stwierdziłem, że powiem jej co mi nie pasuje w tym co ona mówi i okazało się, że myliłem się co do niej. Szanowała moje zdanie i zmieniała podejście na takie by mi pomóc jak najlepiej. Ja niestety jestem takim naukowym zje*em, że mi jak się powie by czegoś nie robić to dopóki nie usłyszę, dlaczego mam tego nie robić i dopóki sie nie naczytam o neuronach czy jakiś tam mechanizmach to do mnie to nie dotrze stąd jestem ciężkim klientem, a mimo to dajemy radę i jestem odburzony. Tylko nie pokładajcie nadziei w lekarzach, bo stan lękowy to nie kaszel, którego się tabletkami wyleczy. To sumienna praca nad sobą, dlatego lekarz powinien być uzupełnieniem naszego wkładu.

Katerynka, w końcu super postawa. Czekamy na relacje z postępow. Nawet jak Cię panika potarga, ale się nie ugniesz to już jest wielki krok do przodu, a porażek wyciągaj lekcje :D ;ok
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

7 maja 2016, o 14:00

Dzieki subzeron1993:-)
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 611
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

7 maja 2016, o 22:03

Katarynka mi nigdy nie przeszlo cos takiego przez mysl. Wrecz przeciwnie, jak slyszalam o samobojcach to myslalam, ze gdybym ja kiedys byla az tak nieszczesliwa, to nigdy nie zrobila czegos takiego, ale poswiecila swoje zycie dla innych,.jakis wolontariat, uczylabym angielskiego dzueci w afrece, pomagala w hospicjum...itp Jezeli nie widzialabym sensu swojego zycia chcialabym zwby zobaczyli go inni. Jak dostalam tych natretow morderczych wzgledem bliskich to balam sie ze tego nie zniose i faktycznie sobie moglabym kiedys cos zrobic. Ale to tylko mysl byla tymczasowa, spowodowana jak wszyscy wiemy czym- zaburzonym stanem emocjonalnym. Kropka!!!
Powiem ci jeszcze jedno, mam kolezanke, rok temu zostawil ja koles i nalykala lekow. Odratowali ja. Po tyg byla happy i zachowywala sie jakby nic. Wiesz czegi? Bo to co zrobila nie wynikalo z nerwicy. Nie slyszalas nigdy jak ktos mowi " chyba z soba skoncze, myslalam ze sie zabije, nic tylko sie pociac". Ludzie maja takie mysli, tez to wynika z gorszego dnia, trudnej sytuacji. Ale slowa, mysli to jedno, fakty to drugie.

-- 7 maja 2016, o 21:03 --
Katarynka mi nigdy nie przeszlo cos takiego przez mysl. Wrecz przeciwnie, jak slyszalam o samobojcach to myslalam, ze gdybym ja kiedys byla az tak nieszczesliwa, to nigdy nie zrobila czegos takiego, ale poswiecila swoje zycie dla innych,.jakis wolontariat, uczylabym angielskiego dzueci w afrece, pomagala w hospicjum...itp Jezeli nie widzialabym sensu swojego zycia chcialabym zwby zobaczyli go inni. Jak dostalam tych natretow morderczych wzgledem bliskich to balam sie ze tego nie zniose i faktycznie sobie moglabym kiedys cos zrobic. Ale to tylko mysl byla tymczasowa, spowodowana jak wszyscy wiemy czym- zaburzonym stanem emocjonalnym. Kropka!!!
Powiem ci jeszcze jedno, mam kolezanke, rok temu zostawil ja koles i nalykala lekow. Odratowali ja. Po tyg byla happy i zachowywala sie jakby nic. Wiesz czegi? Bo to co zrobila nie wynikalo z nerwicy. Nie slyszalas nigdy jak ktos mowi " chyba z soba skoncze, myslalam ze sie zabije, nic tylko sie pociac". Ludzie maja takie mysli, tez to wynika z gorszego dnia, trudnej sytuacji. Ale slowa, mysli to jedno, fakty to drugie.
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

7 maja 2016, o 22:05

No wlasnie Tove.Ja teraz mialam ciezkie dni.Przestraszylam sie tego co moja kolezanka zrobila i stad nawroty tych przemyslen ze swiat a jeszcze ta moja psychiatr powiedziala cos takiego,ze mnie to dobilo i sie zdenerwowalam i znowu przemyslenia i strach i rozkminki.
ODPOWIEDZ