Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witam Wszystkich

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 611
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

4 maja 2016, o 18:18

Subzero, wiesz co, odkad dostalam natretow morderczych i dowiedziam sie ze to nerwica, rozkminiam po co?dlaczego? Az uswiadomilam sobie, ze zaburzona jestem hmmm od zawsze. Durzo moich reakcji przeszkadzalo mi w zyciu, nadwrazliwosc, kontrola wszystkiego, perfekcjonizm, przejmowalam sie co inni mysla, nie umialam zaakceptpwac swoich bledow i po prostu olac pewnych rzeczy itp... To forum pomaga nie tylko doprowadzic do porzadku stan emocjonalny, ale ogarnac swoje zycie i poprawic jego komfort. Przez jakies glupie nastawienie, czy nawyki(nawet nie wiem jak to nazwac) czulam, ze cos nie dziala jak powinno. Niby wszystko w zyciu mi sie udawalo(nie chwalac sie oczywiscie) ale czasem jakas bzdura potrafila zdolowac. Dlaczego? Odpowiedz znalazlam miedzy innymi w twoim poscie wyzej:-) czas wziasc sie nie tylko za nerwice ale ogolnie za siebie, bo zycie mam jedno! Dzieki:-)
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

4 maja 2016, o 18:23

Wow, nawet nie wiesz jak miło mi czytać takie rzeczy. Ja też w sobie widziałem, źle wykształcone nawyki, które utrudniały mi życie. Zmiana podejścia pozwala nam zaoszczędzić nerwów. Pierwsze co mnie zdziwiło, to jak dużo spokojniej się żyje bez zbędnego zamartwiania się i tego całego wkurzenia, aż czasem jakoś tak pusto w głowie. :D
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

4 maja 2016, o 18:47

Subzero 1993 bardzo Ci dziekuje.:)To co napisales jest swietne.Jak bedziesz mial cos jeszcze madrego to prosze napisz.Takich osób tu na forum nam potrzeba:)

-- 4 maja 2016, o 17:47 --
Subzero 1993 bardzo Ci dziekuje.:)To co napisales jest swietne.Jak bedziesz mial cos jeszcze madrego to prosze napisz.Takich osób tu na forum nam potrzeba:)
Awatar użytkownika
kerims
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 19 grudnia 2015, o 21:19

4 maja 2016, o 19:59

subzero1993 naprawdę super to odpisałeś. My jakoś próbujemy sobie tutaj radzić ale widzę że Ty masz większe doświadczenie i coś nowego tutaj wnosisz. Tego samego jestem zdania takich osób tutaj potrzebujemy.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

5 maja 2016, o 15:10

Bez przesady z tym większym doświadczeniem, ale miło. Naprawde cieszę się, że moje refleksje komuś pomagają. Opisuję to co mi pomagało poskładać swoje życie i zbudować sposób myślenia dzięki, ktoremu będzie żyło mi się dobrze. Cały czas to robię, cały czas staram się wprowadzać poprawki, ale nie z uporem maniaka. Mam ksiąźkę o medytacji w której były opisane częściowo ideologie joginów, oraz ćwiczenia i podobnie jak Victor zauważył (staram się przeczytać w końcu całą jego historię bo bardzo dużo z niej wyciągam rzeczy, które są przydatne w poskładaniu sie do kupy) bardzo ważne jest bycie obserwatorem swoich myśli i działanie pomimo nich. Nie życiu emocjami, a traktowanie ich jako wskazówkę.(oczywiście nie w czasie stanu lękowego, bo jedyną rzeczą bardziej pokićkaną od tego co się dzieje w naszych głowach są relacje partnerskie w modzie na sukces :DD) Cały czas staram logicznie tak zmieniać swoje myśli by potem żyjąc na autopilocie (bo nie zawsze jesteśmy w pełni skoncentrowani) nie zrobić jakiegoś głupstwa. Traktuje akutalną przemianę jako taką inwestycję w lepszą przyszłość. Kolejną rzeczą, która była dla mnie kluczowa to założenie dziennika rozwoju osobistego. Potwierdzam słowa tutejszych guru, że pisząc w zeszycie myślimy bardziej spójnie i logicznie, stąd do głowy przychodzą nam bardziej konstruktywne wnioski. Postanowiłem, że poskładam swoją osobowość na nowo, bo widocznie ta aktualna się nie sprawdziła. Porzuciłem wszelkie poglądy i filozowie na rzecz własnej moralności i sumienia. Kiedyś byłem, ateistą, a potem stałem się agnostykiem, bo jednak chciałem w coś wierzyć. Myślałem, że może jest jakaś siła wyższa czy coś tam na końcu by te życie miało sens. Zacząłem myśleć o sobie, jak traktowałem ludzi, jakie miałem podejście do problemów, co przeszkadzało mi w życiu i jakoś tak stwierdziłem, że po co ja doszukiwałem się jakiś rzeczy tam hen hen daleko jak ja żyję tu i teraz. Ustaliłem proste zasady w swoim życiu. Chcę czynić dla siebie jak najlepiej, nigdy kosztem innych, kierować się moralnością, nigdy już nie zakładać masek, nie zmieniać swojego zdania by źle nie wypaść w otoczeniu. No bo ku*wa w życiu możemy być każdym, ale dlaczego tak mało osób wybiera bycie sobą? Postanowiłem też nie oceniać ludzi, a przyjmować ich takich jakimi są. Być dla siebie wyrozumiałym i zmieniłem podejście do problemów/zmartwień.

Problem -> martwię się -> mogę go rozwiązać? -> (tak -> rozwiązuję) [nie -> nie martwię się]

Życie prosto jest najlepszą formą i choć jest ciężko to widzę, że praca nad sobą daje efekty. Najtrudniejszy był początek by się przełamać, pojawiły się obawy typu "nagle się zmienię i nie będę już sobą?". To właśnie był mój nawyk zamartwiania się, olałem go jak wszystkie myśli lękowe. Jestem osobą polegającą na wiedzy i nauce przez co religijne tematy i filozofie ciężko do mnie trafiają, ale jak już mam z nimi styczność to staram się wyciągać poszczególne rzeczy, które mogłyby ułatwić mi życie. Zachęcam też do przeczytania tematu założonego przez kucyki46. Bardzo fajnie poruszył sprawę lepszego życia i ja też postanowiłem dorzucić swoją cegiełkę.

post93775.html#p93775

Jeszcze raz dziękuję za pozytywne słowa odnośnie moich refleksji. Cieszę się, że komuś się przydały :)
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

5 maja 2016, o 15:31

Dzieki wielki subzero1993 za wpis.
Ja sie gryze z mysla ze swiat Bozego N.Nagle mi sie pojawila jak siedzialam na lózku,taka mysl samob i nardzo w nia poplynelam :tak ja musze to zrobic itd nie chce tego juz dalej opisywac,bo az mi ciarki po calym ciele przechodza.Ja te mysl mialam dwa razu razw 2006 roku sie pojawila i szybko ja olalam a teraz plynelam w tej mysli i sie w nia zaglebialam.Straszne to dla mnie bylo.Ja kochajaca zycie osoba?fakt,ze zaczelam brac leki akurat,które na poczatku potroily mi wszystkie lęki.To bylo polączone wszystko ze strachem z atakiem paniki.Nie moge sie pogodzic z tym skad taka silna mysl i ja w nia poplynelam.Dopiero mama mnie zawolala ja wyszlam z pokoju i mysli odeszly.Ja sie boje tego i mysle,ze nikt w nerwicy czegos takiego nie przezyl tylko ja:(prosze o jakies slowa otuchy,zeby sie tak nie dołowac.Juz powiedzialam sobie,ze nie dopuszcze do tego aby mysl i takie okropne tak plynely przez kilka minut,tylko od razu jakby sie pojawila to ja odrzuce.Ale to co bylo w swieta juz sie nie odstanie i pani psychiatra mi powiedziala aby zostawic to to przeszlosc.Madzie jakas rade?czy przezyliscie te mysli samob podobnie?
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

5 maja 2016, o 16:07

Ja myśli samobójcze w nerwicy miałem 3 razy. Pierwsza mnie przeraziła, kolejna była dość ciężka, ale trzecią poprostu przeczekałem. Nie bój się myśli, bo myśl NIE prowadzi do czynu. Nie chcesz się zabić, więc tego nie zrobisz, a to że jest taka myśl to trudno. Spróbuj medytacji. Połóż się na łóżku, wygodnie zamknij oczy jeśli chcesz. Oddychaj tak jak jest Ci dobrze, nie za płytko, nie za głęboko, tak normalnie i zacznij w głowie powoli liczyć od 0 do 10 i spowrotem. Każda myśl, która przerwie Ci liczenie to myśl stanu emicjinalnego, ale nie zwracaj na nią uwagi. Zaakceptuj, że jest i od razu kontynuuj liczenie powoli. Gdy masz problem z natrętami to tych myśli będzie sporo, ale oddychaj i licz tak przez jakieś 10-20 minut.
Uzmysłowi Ci to, że mimo pojawienia się tych myśli Ty jesteś w stanie kontynuować daną czynność. Będziesz czuła lęk, ale jak już wielokrotnie pisałem on z każdym razem będzie co raz mniejszy, aczkolwiek ja bym na Twoim miejscu spróbował ryzykowania. Ja gdy bałem sie schizy w końcu powiedziałem sobie "dobrze stanie lękowy, dawaj mi te głosy, dawaj mi te omamy, dawaj to szaleństwo, odbierz mi świadomość, nie zależy mi na życiu - czekam". Lęk miałem spory, ale wtedy zająłęm się czymś mimo kotłujących się myśli i strachu, bo wiem, że w rzeczywistości nic takiego się nie wydarzy. Bo wiesz, że jest taka szansa że może popełnisz samobojstwo, bo każdy jest w stanie to zrobić, ale po co? Życie jakie by nie było zawsze jest lepsze od samobója i mimo że możesz to zrobić to tego nie zrobisz. Zaakceptuj lęk i daj mózgowi tą szansę by nauczył się nie reagować na tę myśl strachem.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 611
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

5 maja 2016, o 16:48

Katarynka mi ostatnie dni daly niezle w kosc. Juz gdzies pisalam, ze ja mialam problem z zaakceptowaniem tego co sie ze mna dzieje. Bez tego ani rusz. Odkad sobke to uswiadomilam nie rozkminiam nic co przychodzi do glowy, natretow jest nawet wiecej, ale ja tak jakby plyne na nich, nie z nimi, wtedy przychodza jeszcze gorsze: mordercze, homo, nawet ze pociaga mnie ktos z rodziny, o zgrozo. Co mnie dziwi to spokoj. Bo inaczej nie do rady ruszyc do przodu. Chcialas czy nie rozkminiasz od swiat. Co ci to dalo? Nic, bo nigdy nie bedziesz pewna co myslalas w grudniu zeszlego roku. Wazne ze wiesz co teraz.
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

5 maja 2016, o 18:37

Dzieki Wam bardzo dodaje sily to co napisaliscie subzero i Tove,dzieki,ze jestescie Tu i teraz,Ja sie po prostu tak wystraszylam tych moich mysli,ze do tej pory mam ciarki.Powiedzialam pani doktor a ona na to,ze ojej dobrze ze nic sir nir stalo a wczesniej mowila
Ze to ze zmeczenia i z tego ze sa swieta i czas zadumy

-- 5 maja 2016, o 17:29 --
Ja sie zmartwilam,bo myslalam,ze ona mnie pocieszy a nie zdoluje.Powiedziala tak jak ty Tove aby nie wtacac do przrszlosci i obrócic to w zart.Mi sie dwa razy ta mysl pojawila W 2006 i szybko z niej wyszlam i w tamtym roku byl juz batdzo zmeczona zaburzeni em moze dlatego i zaczelam brac leki antylekowe i tu jux mysl poplynela.To jest dla mnie najgorsza rxecz jaka mi sie mogla przytrafic.

-- 5 maja 2016, o 17:37 --
Pani doktor najpiere pisala,ze mam nerwice lekowa z natrectwami a teraz juz napisala na skierowaniu nerwica natrectw.Moje zaburzenie zawsze zaczynalo sie natrectwem morderczym i ja jux sie do tego przyzwyczailam byly tez natretne mysli egzystencjalne ale to gówienko jeszcze tak silne ten natret s tak w niego poplynac tak sie dac zlapac w jego sidla?masakra
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 611
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

5 maja 2016, o 19:13

Katarynka nie wiem czy pomoze ci to co teraz napisze.
Chyba od poczatku cxytasz moje wpisy i mniej wiecej wiesz jakie mialam jazdy- przekroj przez chyba wszystkie mozliwe natrety, wieczne a co jesli? Czy ja chce to zrobic? Chyba czulam ze chce, ze sprawia mi to przyjemnosc, chyba jestem homo, albo bi itp, konca nie widac. Ostatnia dostalam taki blysk, ze jezeli nie zmienie podejscia i nie ZAAKCEPTUJE to juz zawsze bede nieszczesliwa. Rozmyslac moge latami, czychcialam czy nie chcialam, pomyslalam i juz, moj umysl w stanie rozbujania podsyla watpliwosci i stad to wszystko. Do takiego punktu doszlam narazie. Oddzielilam krecha watpliwosci od faktow.
Subzero napisal tyle fajnych rzeczy, ze czas sie wziac za siebie na powaznie. Inaczej obudze sie jako 80 latka i stwierdze, ze mialam beznadziejne zycie, a tego nie chce.
Ja nie mam jeszcze rodziny, ty masz meza, synka, masz mega motyeacje
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

5 maja 2016, o 19:40

O to chodzi. Ciesze sie, Tove, że moje wpisy się przydały.
Katerynka, wiesz jakie są fakty, wiesz że jest to myśl jak sama nazwa wskazuje NATRĘTNA. Niech sobie ona będzie, nie bój się tych myśli bo poza tym, że są nie są wstanie nic Ci zrobić. Nabierz do nich dystansu, pomedytuj, zacznij wprowadzać w życie to o czym tutaj piszemy. Posłuchaj i zrozum nagrania Divina i Victora, bo oni podają rozwiązanie jak na dłoni. Musisz działać, bo nikt niestety nie zrobi tego za Ciebie. Pomoc lekarska nie jest wybawieniem, a narzędziem z którego musisz skorzystać. Nadzieje musisz pokładać w samej sobie. Nie wiem kto miał ten tekst w sygnaturze, ale towarzyszył mi przez cały stan lękowy "Nigdy nie wiesz jak silny jesteś dopóki bycie silnym nie zostanie Ci jedynym wyjściem jakie masz". W stanie lękowym działa się logiką MIMO emocji, bo one za ten miesiąc, dwa czy trzy czy sześć się uspokoją, tylko musisz naprostować. Lekarz, leki czy ludzie za Ciebie tego nie zrobią zatem, bądź silna :)
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

5 maja 2016, o 20:04

Dzieki subzero u mnie juz naprawde bylo dobrze,Tove wie bo tez pisalam jak wyjsc z nerwicy i sie posypalo.Teraz staram sie zpionizowac miedzy innymi dzieki Wam:)Zjadlam kolacje i czuje sie lepiej dzieki wpisom.
Awatar użytkownika
kerims
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 19 grudnia 2015, o 21:19

5 maja 2016, o 21:02

Tak z tą tą nerwica jest. Mamy sobie przyzwalac na porazki. U mnie też wydawało się że już lepiej a od kilku dni dosyć duży krok w tył.
katarynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 281
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 20:09

6 maja 2016, o 05:55

Oj ta nerwiczka musimy sie z nia zaprzyjaznic.Ja te kerims raz do przodu dwa razy do tylu:(

-- 6 maja 2016, o 04:47 --
A od rana pobudka i niepokój:(ach ta nerwiczkano i strach przed natretami,zwlaszcza tymi s.Ja nie move sie pogodzic z tym,ze cos takiego w ogóle sie u mnie pojawilo.

-- 6 maja 2016, o 04:55 --
Chyba mam problem z akceptacja tego i pogodzeniem sie,ze cos takiego sie w ogóle u mnie pojawilo.I od razu sobie mysle,ze np gdyby moja mama wiedziala,ze mi sie takie rzeczy dzieja,takie natrety toby chyba z krzesla spadla i nie wiem co jeszcze:(tym sie troche zadreczam.Troche dzis jestem taka trzesaca sie galaretka od rana.Jak pisalam wczesniej,ja juz sobie swietnie radzilam , powoli z tego malymi kroczkami wychodzilam i nagle jakas blokada i strach i rozkminki.Ten jeden natret mnie tak przeraza,ze moze stąd to sie pojawia.Dla mnie to najgorsze co moglo mnie spotkac.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

6 maja 2016, o 08:25

Wcale nie najgorsze. Zawsze mogłabyś mieć poważną chorobę czy jakieś kalectwo, a Ty masz myśl. Jakkolwiek by nie było ona nie ogranicza Cię w niczym, bo to że jest nie uniemożliwia Ci cieszenia się życiem. Dalej możesz podróżować, rozmawiać, śmiać się, natomiast Ty żyjesz tym że przyszła Ci do głowy myśl którą wysłał Ci zaburzony stan lękowy po to by podtrzymać reakcję walcz albo uciekaj. Nie jest to myśl logiczna, nie jest to myśl z którą się utożsamiasz i zatem zamiast kierować się logiką i dążyć do przeprogramowania własnego stanu intelektualnego by działał jak powinien to przeżywasz nielogiczną myśl. Nie odbierz tego źle, bo faktycznie z nerwicy wychodzi sie powoli. Ja ostatnimi czasy miałem niby tydzień spokoju, ale próbowały go przerwać dwa ataki paniki z trzygodzinnym natłokiem myśli, które dopadły mnie w trakcie rozmów. Gdybym za tym popłynął i jeszcze te myśli analizował to miałbym taki "kryzys", ale ja twardo zlewałem te ruminacje i idę dalej. W zaburzeniu lękowym nie liczy się treść myśli, a ładunek emocjinalny jaki ze sobą niosą. Nie analizuj ich tylko jak czujesz lęk z jakąś związany - ignoruj.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
ODPOWIEDZ