Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wiem, że to tylko nerwica.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

1 sierpnia 2019, o 21:34

Gafa pisze:
1 sierpnia 2019, o 20:03
kaldunia18 pisze:
31 lipca 2019, o 17:29
Mam pytanie szczególnie do osób, które już wyszły z nerwicy. Mianowicie jestem na etapie gdzie wiem, że wszystkie myśli i objawy są nerwicowe. Ja wiem, że one nic realnie nie mogą mi zrobić, że nie umrę, nie zemdleje itp. I wiecie co? Ja teraz poprostu boję się cierpienia jakie niosą same objawy nerwicowe, nie tego, że mi się od nich może coś stać, że na coś poważnego choruję ale, że one w ogóle są, a ja nie mam nad nimi kontroli. W sensie np mam bóle żołądka nerwicowe (od zawsze) i to powoduje, że nie mam apetytu itp. co za tym idzie nie mogę jeść zawsze normalnie i od razu stres, że schudnę itp itd. Staram się akceptować ten skurcz żołądka ale mimo woli o tym myślę i go kontroluję (nie boję sie go z powodu myśli, że na coś choruje tylko samego dyskomfortu, który on powoduje). Czasem np nachodzą mnie myśli, jak się jest w ogromnym stresie to można ponoć tak na chwilę mieć czarno przed oczami (nigdy tak w sumie nie miałam) ale jak o tym pomyślę to zaraz zaczynam się zastanawiać a jak mnie to złapię i np będę jechać samochodem i spowoduje wypadek, wiecie od razu działam logiką: no to na sekundę mi się zrobi czarno i zaraz wrócę doi siebie, wtedy nerwica mi dowala: nie wrócisz tak szybko do normalnego widzenia bo się na tym skupisz i będzie to trwało jak ten ból brzucha. Kurczę naprawdę staram się to ignorować zbywać, widzę niesamowitą poprawę. Czasem tylko przychodzą dni, że pewnych rzeczy nie mogę zrozumieć jak to tak do końca olać i ignorować. Od razu się pojawia wątpliwość. jakieś rady?
Miałam to samo!!!!! Lęk przed cierpieniem. Nieumiejętność zaakceptowania cierpienia. Lęk przed życiem z nerwicą. Potrzebujesz czasu i dalszej akceptacji. Mi się wydaje, że zbyt duża dawka cierpienia może powodować, że umysł zareaguje lękiem. Jego rolę jest ostrzeganie przed nuebezpieczenstwem. Bedzie podsyłał myśli, że nie można tego znieść, tak się nie da żyć itp. tymczasem jesteśmy zdolni do przyjęcia cierpienia z otwartymi ramionami (wiem że to głupio brzmi). To umysł uważa że się nie da tego zrobić. Sztuka cierpienia był chyba kiedyś taki temat zrobiony przez chłopakow. Nie ma innego wyjścia jak tylko w tym momencie zgodzić się na to co daje nam nerwica. Jeslu czegos nie chcesz będziesz to mieć. Nie chcesz cierpienia w nerwicy dopadnie Cię na 100 . Bo cierpienie jest rzeczą wtórna. Jest lęk jest ból głowy. To nie jest przyjemne jednak jeśli do tego dołożymy niechęć przyjęcia tego pojawi się błędne koło. Lęk przed lekiem. Lęk przed cierpieniem. Bez szybkich szans na wyciszenie. No bo jak. Ból w nerwicy jest z napięcia i lęku. Akceptacja cierpienia jakby miało być zawsze, powoduje że w nerwicy po takiej wypracowanej, prawdziwej akceptacji następuje bardzo szybka poprawa. Przy czym dojście do tej akceptacji trwało u mnie baaaardzo długo.
Gafciu Ty jak zawsze w sedno😘 dziekuje Ci za twoje słowa! Zaczynam to rozumieć, dziś zaczyna już to do mnie docierać, ze będą teraz te objawy i to ode mnie zależy czy będę się na nich skupiać czy żyć normalnie mimo ich. Bo przecież te objawy tez maja jakieś granice, nie zwala nas z nóg tak żebyśmy nie mogli się ruszać czy żyć. Wiec tak sobie dziś wieczorem pomyślałam: ze okej niech to wszystko będzie, a ja będę żyć swoim życiem. Będzie mi nadal ciężko i będę cierpieć, może tak być nawet do końca życia, naprawdę dziś to do mnie dotarło, tak to w głowie zaakceptowałam, ze już zawsze mogę mieć jakieś objawy ale czy będę przez to nieszczęśliwa? Nie! Bo ja się cieszę z tego co mam i staram się żyć mimo wszystko, a teraz mam jesCze do tego wiedzę o nerwicy i wiem jak mam postępować. Teraz muszę skupiać się na rzeczach, które są tu i teraz! A nie cały czas wertować objawy, muszę się nauczyć je ignorować tak jak myśli.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

1 sierpnia 2019, o 21:40

Pinia pisze:
1 sierpnia 2019, o 19:19
natalia93 pisze:
1 sierpnia 2019, o 18:16
kaldunia18 pisze:
1 sierpnia 2019, o 18:06
W sensie przecież to iluzja i tylko emocje a w spłatach dochodzi prawdziwy ból fizyczny. Ale to tak tylko mówię, żebyśmy się z tego posmialy! Absolutnie nie uważam, ze twój lek jest mniejszy czy ja cierpię bardziej!
Ja teraz jedynie boję się po prostu o przyszłość.
Gdy nie miałam natretow, też przejmowałamnsie bólami brzucha, głowy, uderzeniami gorąca itp. I też dużo się przez to ograniczałam. Bałam się wyjazdów nawet do innego miasta, do znajomych. Ale od jakiegoś czasu, zaczęłam w kincu nad sobą pracować. Więc nie ograniczanie się przez nerwe jest kluczowe i chce tego robić jak najmniej a w najlepszym przypadku - w ogóle! 😁
Tak naprawdę po prostu wchodzisz w to sama a czy myśl czy objaw somatyczny to bez różnicy. Dopiero jak to zrozumiałam to powoli, powoli ruszam do przodu. Choć daleka jeszcze pewnie droga
No właśnie tylko jak nie wchodzić w to😂 to jest właśnie cała sztuka!😉
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

2 sierpnia 2019, o 21:56

kaldunia18 pisze:
1 sierpnia 2019, o 21:40
Pinia pisze:
1 sierpnia 2019, o 19:19
natalia93 pisze:
1 sierpnia 2019, o 18:16


Ja teraz jedynie boję się po prostu o przyszłość.
Gdy nie miałam natretow, też przejmowałamnsie bólami brzucha, głowy, uderzeniami gorąca itp. I też dużo się przez to ograniczałam. Bałam się wyjazdów nawet do innego miasta, do znajomych. Ale od jakiegoś czasu, zaczęłam w kincu nad sobą pracować. Więc nie ograniczanie się przez nerwe jest kluczowe i chce tego robić jak najmniej a w najlepszym przypadku - w ogóle! 😁
Tak naprawdę po prostu wchodzisz w to sama a czy myśl czy objaw somatyczny to bez różnicy. Dopiero jak to zrozumiałam to powoli, powoli ruszam do przodu. Choć daleka jeszcze pewnie droga
No właśnie tylko jak nie wchodzić w to😂 to jest właśnie cała sztuka!😉
o niewchodzenia potrzeba praktyki, bo tak na prawdę na początku to trudne i udaje się na sekundy, tutaj upór jest ważny, bo potem na minuty, aż w końcu na okresy w ciągu dnia, potem na kryzysy, aż w końcu wchodzisz kiedy potrzebebujesz coś rozkminić, co ma sens, ale już bez nerwów takich ;)
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 sierpnia 2019, o 00:23

witorrr98 pisze:
2 sierpnia 2019, o 21:56
kaldunia18 pisze:
1 sierpnia 2019, o 21:40
Pinia pisze:
1 sierpnia 2019, o 19:19


Tak naprawdę po prostu wchodzisz w to sama a czy myśl czy objaw somatyczny to bez różnicy. Dopiero jak to zrozumiałam to powoli, powoli ruszam do przodu. Choć daleka jeszcze pewnie droga
No właśnie tylko jak nie wchodzić w to😂 to jest właśnie cała sztuka!😉
o niewchodzenia potrzeba praktyki, bo tak na prawdę na początku to trudne i udaje się na sekundy, tutaj upór jest ważny, bo potem na minuty, aż w końcu na okresy w ciągu dnia, potem na kryzysy, aż w końcu wchodzisz kiedy potrzebebujesz coś rozkminić, co ma sens, ale już bez nerwów takich ;)
Zaczynam to rozumiec😉
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 sierpnia 2019, o 07:33

menago49 pisze:
1 sierpnia 2019, o 16:16
Nic nie łyka,jedziesz na wakacje a nie do szpitala.Wytrzymaj zdystansuj się i będzie dobrze.
Dojechałam ale powiem wam, ze żołądek mi po drodze niezłe dał popalić. Chyba mnie jeszcze nigdy tak nie bolał albo kwestia tego, ze jechaliśmy nocą (wiadomo człowiek bardziej wyczulony), ja taka wyzwijana z dzieckiem z tylu i niesamowicie mocno czułam te skurcze żołądka. Staram się nie nakręcać. Ale ten silny ból przeszedł, aczkolwiek się przestraszyłam i jest mi teraz niedobrze☹️
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 sierpnia 2019, o 16:57

I tak pół dnia dziś byłam zmęczona, obolała, nie mogłam nic zjeść. Ciezko mi się nawet dziećmi zająć bo poprostu czuje się słabo. I już mi maż dowalił, ze jak mam być taka cały wyjazd to on dziekuje bardzo. Żeby miał cały czas on tylko sie dziećmi zajmować. Kurczę... tak mnie to zdołowało trochę. I już mam myśli, ze w tamtym roku brałam leki i było wszystko okej a teraz się tak morduje. Achhh ciężkie to wszystko. Co ja się uparłam ostatnio tak na ten żołądek! Nie mogę tego całkiem zignorować. Kurczę! Co mam robić?
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 sierpnia 2019, o 17:29

Potrzebuje wsparcia bo czuje się tak beznadziejnie przez to wszystko jakiś mega kryzys.zamiast się cieszyć to myśle, ze zwariuje, widzę siebie w szpitalu masakra! Wiem, ze to nerwicowa ściema i staram się to ignorować ale tak mnie złapało, ze szok. Pierwszy taki poważny kryzys mam, ze wydaje mi się, ze nic z tego, ze jestem na dnie. Jest mi smutno, myśle, ze chce do domu🥵😓 boje się, ze nie będę mogla jeść, ze już nigdy nie będę mieć apetytu. Ze tu schudnę masakra! Przepraszam musiałam to z siebie wyrzucić!
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 399
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

3 sierpnia 2019, o 17:52

Poczekaj odsapnij jesteś po podróży prześpij noc,jutro będzie lepiej.Masz prawo być zmęczona.
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

3 sierpnia 2019, o 17:57

Cześć, stosujesz jakąś dietę na ten żołądek? Pijesz rano np rumianek, pokrzywe? Na noc meliskę, bo ona też jest super na żołądek. Ja problemy z żołądkiem mam od lat. Dużo jeszcze przed nerwicą. I naprawdę trzeba pilnować co się je i pije. Ogranicz owoce, które pobudzają kwasy trawienne i soki na jakiś czas. Jedz banany. No i postaraj się pić ziółka.
A tak ogólnie trzymaj się dzielenie, bo szkoda, aby nerwica planowała ci wyjazd. Mężowi się nie dziw, bo to trzeba mieć dużo sił, aby z nerwicowcem w kryzysie być na urlopie. Nie bierz tych słów do siebie. Jemu też nie jest łatwo. Poza tym nie ograniczaj się przez nerwicę. Wiesz, że ona tego chce. A na początek się uśmiechnij i wywal wielkiego kopniaka nerwicy.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 sierpnia 2019, o 19:43

życie pisze:
3 sierpnia 2019, o 17:57
Cześć, stosujesz jakąś dietę na ten żołądek? Pijesz rano np rumianek, pokrzywe? Na noc meliskę, bo ona też jest super na żołądek. Ja problemy z żołądkiem mam od lat. Dużo jeszcze przed nerwicą. I naprawdę trzeba pilnować co się je i pije. Ogranicz owoce, które pobudzają kwasy trawienne i soki na jakiś czas. Jedz banany. No i postaraj się pić ziółka.
A tak ogólnie trzymaj się dzielenie, bo szkoda, aby nerwica planowała ci wyjazd. Mężowi się nie dziw, bo to trzeba mieć dużo sił, aby z nerwicowcem w kryzysie być na urlopie. Nie bierz tych słów do siebie. Jemu też nie jest łatwo. Poza tym nie ograniczaj się przez nerwicę. Wiesz, że ona tego chce. A na początek się uśmiechnij i wywal wielkiego kopniaka nerwicy.
Wiesz ja ogólnie od małego miałam nerwice ,,żołądka”. Gdy zażywałam anafranil to wszystkie objawy mi minęły i do tej pory był spokój. Wiec nie wiem co się podziało. Strasznie się złe czuje jakbym miała wirusa jakiegoś żołądkowego. Ale nie mam ani wymiotów ani biegunki (jak zjem to mam parcie ale to nie sraczka i w sumie tylko raz się załatwiałam😅), do tego mam dreszcze nopoprostu masakra. Może naprawdę coś złapałam a myśle, ze to objaw nerwicy.
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

3 sierpnia 2019, o 20:00

kaldunia18 pisze:
3 sierpnia 2019, o 19:43
życie pisze:
3 sierpnia 2019, o 17:57
Cześć, stosujesz jakąś dietę na ten żołądek? Pijesz rano np rumianek, pokrzywe? Na noc meliskę, bo ona też jest super na żołądek. Ja problemy z żołądkiem mam od lat. Dużo jeszcze przed nerwicą. I naprawdę trzeba pilnować co się je i pije. Ogranicz owoce, które pobudzają kwasy trawienne i soki na jakiś czas. Jedz banany. No i postaraj się pić ziółka.
A tak ogólnie trzymaj się dzielenie, bo szkoda, aby nerwica planowała ci wyjazd. Mężowi się nie dziw, bo to trzeba mieć dużo sił, aby z nerwicowcem w kryzysie być na urlopie. Nie bierz tych słów do siebie. Jemu też nie jest łatwo. Poza tym nie ograniczaj się przez nerwicę. Wiesz, że ona tego chce. A na początek się uśmiechnij i wywal wielkiego kopniaka nerwicy.
Wiesz ja ogólnie od małego miałam nerwice ,,żołądka”. Gdy zażywałam anafranil to wszystkie objawy mi minęły i do tej pory był spokój. Wiec nie wiem co się podziało. Strasznie się złe czuje jakbym miała wirusa jakiegoś żołądkowego. Ale nie mam ani wymiotów ani biegunki (jak zjem to mam parcie ale to nie sraczka i w sumie tylko raz się załatwiałam😅), do tego mam dreszcze nopoprostu masakra. Może naprawdę coś złapałam a myśle, ze to objaw nerwicy.
No to musisz kochana odpocząć. Może jakiś trening autogenny, a może medytacja. To jest najgorsze, że człowiek już czasami nie wie co się z nim dzieje. Czy to iluzja, czy coś naprawdę dolega. Zaakceptuj to, że jest źle i już tak będzie do końca urlopu. Nie kombinuj na siłę, że urlop ma być udany. Mi czasami pomagało stękanie jak mi źle i niedoborze i ubolewałam nad swoim losem, ale robiłam to na żarty w kryzysach 😀 powodzenia. szukaj swojego sposobu.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 sierpnia 2019, o 20:27

No dokładnie! Nawet jak to wirus to tez wpływu na to nie mam bo lekarstwa na grypę żołądkowa nie ma🥵 bardzo dziwne to jest. Ale jestem tym przytłoczona. Już nie o mnie chodzi tylko dzieci i męża. W ogóle cały dzień miałam takie nerwicowe wkręty, ze nie będę mogła jeść w restauracjac, ze w ogóle nie będę mogła jeść itp staram się je akceptować, ignorować, zlewać i nagle dziś przedtem sobie pomyślałam, ze ,,oczywiście, ze minie! Zawsze mija”. Trochę boje się, ze jeśli tak będzie to ja wrócę do lekow.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 sierpnia 2019, o 20:41

życie pisze:
3 sierpnia 2019, o 20:00
kaldunia18 pisze:
3 sierpnia 2019, o 19:43
życie pisze:
3 sierpnia 2019, o 17:57
Cześć, stosujesz jakąś dietę na ten żołądek? Pijesz rano np rumianek, pokrzywe? Na noc meliskę, bo ona też jest super na żołądek. Ja problemy z żołądkiem mam od lat. Dużo jeszcze przed nerwicą. I naprawdę trzeba pilnować co się je i pije. Ogranicz owoce, które pobudzają kwasy trawienne i soki na jakiś czas. Jedz banany. No i postaraj się pić ziółka.
A tak ogólnie trzymaj się dzielenie, bo szkoda, aby nerwica planowała ci wyjazd. Mężowi się nie dziw, bo to trzeba mieć dużo sił, aby z nerwicowcem w kryzysie być na urlopie. Nie bierz tych słów do siebie. Jemu też nie jest łatwo. Poza tym nie ograniczaj się przez nerwicę. Wiesz, że ona tego chce. A na początek się uśmiechnij i wywal wielkiego kopniaka nerwicy.
Wiesz ja ogólnie od małego miałam nerwice ,,żołądka”. Gdy zażywałam anafranil to wszystkie objawy mi minęły i do tej pory był spokój. Wiec nie wiem co się podziało. Strasznie się złe czuje jakbym miała wirusa jakiegoś żołądkowego. Ale nie mam ani wymiotów ani biegunki (jak zjem to mam parcie ale to nie sraczka i w sumie tylko raz się załatwiałam😅), do tego mam dreszcze nopoprostu masakra. Może naprawdę coś złapałam a myśle, ze to objaw nerwicy.
No to musisz kochana odpocząć. Może jakiś trening autogenny, a może medytacja. To jest najgorsze, że człowiek już czasami nie wie co się z nim dzieje. Czy to iluzja, czy coś naprawdę dolega. Zaakceptuj to, że jest źle i już tak będzie do końca urlopu. Nie kombinuj na siłę, że urlop ma być udany. Mi czasami pomagało stękanie jak mi źle i niedoborze i ubolewałam nad swoim losem, ale robiłam to na żarty w kryzysach 😀 powodzenia. szukaj swojego sposobu.
Wiesz z drugiej strony to nie powinnam się chyba tak nastawiać cały czas negatywnie, ze będzie złe. Chyba pozytywnie tez trzeba myśleć to nie o to chodzi żeby tylko negatywnie. Wiec nie skreślam tego urlopu. Ale już się boje o następny, ze tez tak będzie. To takie dobijające. Oczywiście postępuje z tymi myślami jak z innymi natrętami.
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

3 sierpnia 2019, o 20:45

Myślę, że u ciebie już dziś jest zmęczenie organizmu. Całe przygotowania do wyjazdu nakręcały nerwicę, bo jeszcze nie masz pełnej akceptacji i jeszcze nie wiesz jak ogarnąć cały ten stres. Jak podchodzić do niego. A teraz to wszystko musi z ciebie zejść. Idź się szybciej połóż, bo teraz już sama pewnie nie wiesz o co walczysz. Wszystko ci się już miesza w głowie. Dzieci i mąż dadzą radę bez ciebie. Kiedyś też tym się nakręcam i później tylko było gorzej. Jeden dzień sobie odpuścisz bycia super mamą i żoną, a zobaczysz, że lepiej się poczujesz. Też tak miałam.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

3 sierpnia 2019, o 21:03

Masz racje, jestem tak zmęczona i przygnębiona, ze mam już dość. To co mam zrobić żeby w 100% zaakceptować? Gdzie popełniam błąd?
Jak to ignorować jak na ten moment nie mogę nawet nic przełknąć???
ODPOWIEDZ