schanis, ja uważam zupełnie podobnieschanis22 pisze:Dokładnie ja to zawsze mówię że jednak mój anioł stróż nade mną czuwa i mnie skierował na to forum

 
  
 
 No wiem, Victor, ze mozna sobie rozmyslac o takich rzeczach, ale sie pogubiłam jak pisalam co jest prawda a co nie, tymbardziej, ze pisze nawet na wikipiedii (wiem nie zbyt dobre zrodlo) podobnie do tych artykulow, ze diabel ma dostep do wyobrazni, pamieci, ze podsuwa rozne wyobrazenia czy przypomina cos, zeby tak kusic bo mysli naszych nie zna to dziala w taki sposob. No ja odrazu skojarzenia z telepatia i kolejny objaw hahaVictor pisze: Natomiast myśli o duchach, wyobrażenia i wszystko to co jest obecne w wyobraźni, pamięci i dotyczą masy ludzi jest czymś co jest zdrowiem psychicznym.
 a niektorzy tak chyba faktycznie mysla. A przecież wiadome jest jak dziala mozg, ze to przecież od nas wychodzi a nie od innych osob/rzeczy to skad takie przeswiadczenie u niektorych duchownych (jakby nie patrzec autorytetow w tej dziedzinie bo studiowali teologie itd)?
 a niektorzy tak chyba faktycznie mysla. A przecież wiadome jest jak dziala mozg, ze to przecież od nas wychodzi a nie od innych osob/rzeczy to skad takie przeswiadczenie u niektorych duchownych (jakby nie patrzec autorytetow w tej dziedzinie bo studiowali teologie itd)?  Brak mi dystansu dalej, gdzies mi sie zagubil.
 Brak mi dystansu dalej, gdzies mi sie zagubil.O wlasnie tez tak uwazam, a wg tych artykulow to wszystko pochodzi od diabla. No poprostu jakbys mi sie urodzili z Aniolem Strozen po jednej a z diabłem po drugiej zeby nas obserwowal na okraglo i robil na zloscOlalala pisze: aveno, pamiętaj też żeby oddzielać pokusy, myśli od grzechu. Pokusy i myśli to coś automatycznego, na co nie mamy wpływu i to każdy ksiądz Ci powie. Ważniejsze jest to co z tym zrobisz - czy pójdziesz za tym czy nie. Tak samo jak z myślami lękowymi.
 slucha co mowimy, czyta co piszemy itd. I komu tu wierzyc. Ja dostalam takiego leku jak daaawno juz nie mialam.
 slucha co mowimy, czyta co piszemy itd. I komu tu wierzyc. Ja dostalam takiego leku jak daaawno juz nie mialam.  )
) 





 Nawet z powolaniem mialam kiedys dawno temu, ale chwilowo. Ja chyba urodzilam sie z nerwica. Mama mowi ze jestem identyczna z charakteru jak dziadek on byl ponoc strasznym hipochondrykiem. Moze to dziedziczne
 Nawet z powolaniem mialam kiedys dawno temu, ale chwilowo. Ja chyba urodzilam sie z nerwica. Mama mowi ze jestem identyczna z charakteru jak dziadek on byl ponoc strasznym hipochondrykiem. Moze to dziedziczne 

 ) Ważne, żeby być po prostu dobrym człowiekiem i nie krzywdzić innych. A co do reszty, to nikt nie jest w stanie jednoznacznie ocenic.
 ) Ważne, żeby być po prostu dobrym człowiekiem i nie krzywdzić innych. A co do reszty, to nikt nie jest w stanie jednoznacznie ocenic. (oczywiście! Łatwo sie mowi trudniej zrobic. Wiem i nie od razu Krakow zbudowano, ale za kazdym razem kiedy nadchodza natrety przekierowanie uwagi na to co dobre daje efekt. Taki nawyk wyrabia sie   nie od razu ale jak juz "wejdzie w krew" wydatnie pomaga uporac sie z natretami.)
   (oczywiście! Łatwo sie mowi trudniej zrobic. Wiem i nie od razu Krakow zbudowano, ale za kazdym razem kiedy nadchodza natrety przekierowanie uwagi na to co dobre daje efekt. Taki nawyk wyrabia sie   nie od razu ale jak juz "wejdzie w krew" wydatnie pomaga uporac sie z natretami.)o, kucyki, dobrze, że o tym wspominasz. Bo ja próbuję tak właśnie robić z natrętnymi myślami (że mi się np. coś stanie). Z kolei terapeutka psychodynamiczna mówi, że ja uciekam od tego, że nie chce przeżywać emocji, a te natręty z czegoś wynikają i nie są bez znaczenia. I chce je omawiać. To jak jest w końcu? Dodam, ze ja też się skłaniam raczej ku temu co napisałeś.kucyki46 pisze:Nerwica ogólnie ma to do siebie że skupiamy uwage na tym czego nie chcemy i jednoczesnie żyjemy w strachu ciagle o tym mysląc. Tak samo jest z nerwica eklezjogenna. Myślimy o tym co złe, a lekarstwem jest mysleć o Bogu. Przeciez wiara na tym polega aby zachowywac w Nim ufnośc i dzieki temu pokonac strach. De Mello pisał, że na swiecie istnieja tylko dwie rzeczy, Bóg i strach. Zwrócie swoją uwage ku Bogu, a troski znikną(oczywiście! Łatwo sie mowi trudniej zrobic. Wiem i nie od razu Krakow zbudowano, ale za kazdym razem kiedy nadchodza natrety przekierowanie uwagi na to co dobre daje efekt. Taki nawyk wyrabia sie nie od razu ale jak juz "wejdzie w krew" wydatnie pomaga uporac sie z natretami.)
-- 31 maja 2016, o 19:27 --
https://youtu.be/YKzKYwr-IfY
To co ja mam z tym fantem zrobić? Bo mi ta terapia pod tym kątem szkodzi, wychodzę stamtąd bardziej roztrzęsiona niż wchodzę... kiedyś już chodziłam do psychologa, znam przyczyny nerwicy, a i tak to nijak mi pomogło wtedy i nijak pomaga teraz. Ja mam wrażenie, że co sobie coś poukładam to na terapii jestem wybijana z tego, pojawiają się kolejne wątki do analizy i to wpędza mnie w jeszcze większe lęki, złość, frustrację. Tak jak dzisiaj - dochodzimy do czegoś, co z czego wynika, czemu coś tak przeżywam a nie inaczej (chociaż w sumie wiedziałam to wcześniej), ale co dalej? Co ja mam z tym zrobić? Mi terapeutka tłumaczy, ze relacja między mną i nią ma mnie "uzdrowić", pozwolić przeżywać pewne rzeczy inaczej. Już sama nie wiem....a rezygnacja z terapii będzie oznaczać niechęć do przeżywania emocji....kucyki46 pisze:Ola, Radosh w jednym z nagrań o tym mówi, że jak ktos uporal sie, udalo mu sie zapomniec o zmorach z przeszlosci że tak powiem, to grzebanie w tym i nawracanie przez terapeutow jest bardzo fatalną metodą. Jest bowiem naturalną cechą naszego mozgu tzw "betonowanie" przykrej pamięci aby móc dalej zyc i funkcjonować. Np ludzie po obozach czesto to mieli

Nie wiem czy jestem psychoneurotykiem, nie chcę sobie łatek przyklejaćkucyki46 pisze:Polecam odsłuchac Radosha, wszystkie 3 nagrania ok 4h ale warto! Po pierwsze terapeuta jest do wspołpracy a nie narzucania swojego pktu widzenia. Po drugie jesli jestes katolikiem mozna poprosic aby to byla osoba takze wierzaca i wtedy zupelnie inaczej terapia wyglada. Jesli odnosisz wrazenie ze sie cofasz i terapia znow sprowadza cie "na dól" no to cos nie tak. Mi sie wydaje ze odnosnie wszystkich psychoneurotykow ( a ja mysle ze sie do nich zaliczasz) więź interpersonalna z kazdą osoba jaka mamy stycznosc, a terapeuta z pewnoscią jest taka osoba, jest szczegolnie ważna. A dzieje sie tak bo jestesmy ludzmi "SPECJALNEJ TROSKI"
 kucyki, gdzie znajdę te nagrania? Co do terapeuty - osoby wierzącej - to też się nad tym zastanawiałam.
 kucyki, gdzie znajdę te nagrania? Co do terapeuty - osoby wierzącej - to też się nad tym zastanawiałam.