Będzie rósł w Was lęk i nie dojdziecie i tak do żadnych racjonalnych raczej wniosków, a jak dojdziecie to uspokoicie się do następnego poranka

Jeśli jesteście osobami wierzącymi, to poczytajcie to co napisał kucyki wyżej w tym temacie, i po prostu zaufajcie Panu. Tam na końcu tego artykułu jest napisane, iż Jezusa siły zła nie przemogą, więc zaufajcie i...kropka.
Nie ma żadnych ale, w lewo, w prawo, po prostu wewnętrznie (poprzez serce i intuicję) zaufajcie, a wtedy żadnych szatanów obawiać się nie musicie. I serio postawcie przy tym ogromną kropkę.
Natomiast jesteście tu i teraz ludźmi z krwi i kości, którzy podlegają - czy się to komukolwiek podoba czy też nie - naturalnym prawom ciała i umysłu. Macie świadomość, ale także stan emocjonalny i podświadomość.
Macie automatyczne zdolności uczenia się podświadomego - stąd lęki, stąd analiza lękowa. Jesteście ludźmi, którzy przeżywają zaburzenie emocjonalne.
Na poziomie serca, wiary zaufajcie Jezusowi. Niech będzie dla Was wsparciem i nadzieją.
Na poziomie emocji i umysłu bądźcie ludźmi czynu, którzy wiedzą co to jest lęk, którzy wiedzą jak działają emocję i którzy chcą to zmienić i poprawić jakość życia. Diabły i szatany niech w tym miejscu mają znaczenie symboliczne i metaforyczne, bo w inaczej - jak sami widzicie - tworzycie sobie piekło już za życia.
Przez zaburzenie spada jakość Waszego życia i wydajność, często spada Wasza wartość ludzka, spada także przydatność dla innych ludzi.
Czyż to nie jest wystarczającym argumentem aby wiarę zostawić w sercu, aby była motywacją a umysłem i emocjami nauczyć się kierować w sposób zgodny z ludzką naturą i psychologią?
Czy to nie będzie zmiana na lepsze? Będzie.
A każda zmiana na dobre i lepsze funkcjonowanie emocjonalne - dla osób wierzących - będzie zapewne czymś co Bóg uzna za dobre. Inaczej idea Boga byłaby bezsensu.
W taki sposób możecie to połączyć. A więc do roboty.