Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Victorek. Historia, przemyślenia, odburzenie.

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
wojtas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 19 grudnia 2014, o 16:05

19 grudnia 2014, o 21:20

Ale mnie chodzilo czy takiej piguly (co ci pomoglo, w jakim mniej wiecej czasie i co ci zostal)o, nie zrobilbys najsampierw? :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 grudnia 2014, o 12:29

W sumie moge napisac :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

28 grudnia 2014, o 15:20

Viku olej podsumowania najpierw :D
Ja nie moge sie doczekac jak napiszesz o tym jak przeniosles to wdrazanie logiki w cechy osobowe. Rozumiem zamysl i rozumiem w zaburzeniu jak to juz zrobic. Ale chcialbym zobaczyc jak ty to mniej wiecej zlozyles do kupy :) W sumie to czekam na to bardzo :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 grudnia 2014, o 19:03

Wszystko bedzie chlopaki :D Wolno idzie bo wolno to pisane dalsze ale wszystko bedzie :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

6 stycznia 2015, o 12:11

Zmieniam zdanie na temat twojego wpisu ;) dopiero jak zalapalem na innych wpisach i nagraniach co to dd i skad mam konkretnie mysli o tym zabijaniu spotykanych ludzi to ten wpis robi sie juz dla mnie zrozumialy :) czekam na dalsze czesci :)
Powiedz mi tylko czemu ty nie korzystales z zadnych terapii? Wiem ze to wyjasniles juz ogolnie ale miales tyle roznych zaburzen i nie grzales miejsca dluzej na zadnej terapi? :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 stycznia 2015, o 11:25

Nie grzałem dłużej dlatego, ze zawsze miałem strasznie ogromną emocjonalnośc i rozumienie emocjonalne siebie i innych. Do tego udział na forach wyposazył mnie w wiele praktycznej wiedzy o emocjach ludzkich.
Potrafie się wczuć w każdy stan psychiczny ludzi, którzy piszą o swoich problemach i spojrzeć na to chłodno, widzieć u każdego tą spiralę emocjonalnych zawiłości.
Mnie terapie nudziły, przykładem jest moja próba udziału w terapii grupowej gdzie po 3 wizytach zdałem sobie sprawę, ze nie uzyskam na tej terapii NICZEGO. Stałem się tam bardziej botem do odpowiedzi innym :) Coś jak tu na forum.
Bo zwyczajnie emocjonalnie rozumiałem wszystkich, a nawet samego prowadzacego psychologa i nie było tam niczego nowego co mógłbym wynieść.

Na terapii psychodynamicznej też próbowałem ale jak na którejś z wizyt babka podała mi kartkę z napisam "jestem inni niż wszyscy ale zarazem wyjątkowy", mówiąc, że to będzie motto terapii na 2-3 lata i zrobiła minę tak ważną jakby te słowa świadzczyły to tym, ze wylądowała na marsie :D To powstrzymałem odruch przewrócenia oczami i dałem sobie luz. Mnie po prostu nic ciekawego nie mieli do powiedzenia.
Bo mnie brakowało konkretnego działania do prawdziwych zmian, połączenia swoich problemów z osobowością i zaburzeniami w jedno hasło - zmień nawyki.

To co dobrze wspominam to psycholog od terapii poznawczo - behawioralnej, która wyjaśniła mi, że myśli lekowe i natrętne, stresujące nie są jasnowidzem mojej przyszłości a tego właśnie mi brakowało.

Przypominam, ze to moja historia, nie mowie tym ze terapia jest zla czy niepotrzebna, mowie tylko jak ja to widze. Po prostu nigdy nie uwazalem terapii za mega koniecznosc ale mając stany zaburzenia nie moglbyms spokojnie polozyc sie spac gdybym nie wiedzial ze sprobowalem wszystkiego :) Wiec probowalem.
I to w sumie wielu na forum mogloby wziac do serca sobie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Ddamian
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 148
Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23

8 stycznia 2015, o 10:53

rafal3net pisze: A odrealnienie oczywiscie od leku o najblizsze wartosci. Moja rada co do dd,nie przywiozuj uwagi, podchodz tak, mam nerwice i wszystkie leki,mysli, dd laduj do jednego wora, jako Zaburzenie i staraj sie ignorowac i nie zaglebiac. Ja dopiero po czasie dowiedzialem sie ze mialem dd i dobrze bo sie nie nakrecalem i zaglebialem. A pamietam ciagle szczypalem sie w szyje bo myslalem ze wszystko mi sie sni;p

Tak też robię. Nie wiem jak bym sobie bez Was poradził :)
Z córką spędzam już czas prawie bez problemowo :) Teraz tylko kwestia ustąpienia ogólnie tej nerwicy Bo czasem nadal jeszcze coś mi zdrętwieje, przyjdzie myśl o tym ze może mnie ktoś śledzi i takie głupoty. Ale myślę ze muszę być cierpliwy.

Jeszcze teraz tylko kwestia aby moja zona też po tej depresji bardziej doszła do siebie to i na mnie by to wpłynęło. Ale czuję, ze wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nawet już się tak w pracy nie męczę byle czym jak wcześniej.
wojtas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 19 grudnia 2014, o 16:05

9 stycznia 2015, o 16:47

Victor pisze:Nie grzałem dłużej dlatego, ze zawsze miałem strasznie ogromną emocjonalnośc i rozumienie emocjonalne siebie i innych. Do tego udział na forach wyposazył mnie w wiele praktycznej wiedzy o emocjach ludzkich.
Potrafie się wczuć w każdy stan psychiczny ludzi, którzy piszą o swoich problemach i spojrzeć na to chłodno, widzieć u każdego tą spiralę emocjonalnych zawiłości.
Mnie terapie nudziły, przykładem jest moja próba udziału w terapii grupowej gdzie po 3 wizytach zdałem sobie sprawę, ze nie uzyskam na tej terapii NICZEGO. Stałem się tam bardziej botem do odpowiedzi innym :) Coś jak tu na forum.
Bo zwyczajnie emocjonalnie rozumiałem wszystkich, a nawet samego prowadzacego psychologa i nie było tam niczego nowego co mógłbym wynieść.

Na terapii psychodynamicznej też próbowałem ale jak na którejś z wizyt babka podała mi kartkę z napisam "jestem inni niż wszyscy ale zarazem wyjątkowy", mówiąc, że to będzie motto terapii na 2-3 lata i zrobiła minę tak ważną jakby te słowa świadzczyły to tym, ze wylądowała na marsie :D To powstrzymałem odruch przewrócenia oczami i dałem sobie luz. Mnie po prostu nic ciekawego nie mieli do powiedzenia.
Bo mnie brakowało konkretnego działania do prawdziwych zmian, połączenia swoich problemów z osobowością i zaburzeniami w jedno hasło - zmień nawyki.

To co dobrze wspominam to psycholog od terapii poznawczo - behawioralnej, która wyjaśniła mi, że myśli lekowe i natrętne, stresujące nie są jasnowidzem mojej przyszłości a tego właśnie mi brakowało.

Przypominam, ze to moja historia, nie mowie tym ze terapia jest zla czy niepotrzebna, mowie tylko jak ja to widze. Po prostu nigdy nie uwazalem terapii za mega koniecznosc ale mając stany zaburzenia nie moglbyms spokojnie polozyc sie spac gdybym nie wiedzial ze sprobowalem wszystkiego :) Wiec probowalem.
I to w sumie wielu na forum mogloby wziac do serca sobie.
A tak skrotowo to czym zastapiles taka standardowa terapie? Tak podsumowujac :)
PiotrekS.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 3 stycznia 2014, o 20:03

9 stycznia 2015, o 17:15

Tak dlugo sobie wmawial ze mozna to zrobic bez udzialu lekarzy az uwierzyl w to urojenie i jest zdrowy :)
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

9 stycznia 2015, o 17:19

PiotrekS. pisze:Tak dlugo sobie wmawial ze mozna to zrobic bez udzialu lekarzy az uwierzyl w to urojenie i jest zdrowy :)
jesteś typowym konowałem który dał by leki, a nie wiedze. Masz recepte i następny prosze :)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

9 stycznia 2015, o 17:24

Niech ktos wyjebie to gowno stad. Ty piotrek to do piet nam nie dorastasz swiadomoscia problemow z zaburzeniem. Wyjazd z tego miejsca.
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

9 stycznia 2015, o 19:20

helpmi, dostajesz ostrzeżenie za słownictwo, bo tak wypada. A PiotrekS prędzej czy później skończy z banem (ale chyba jednak prędzej).
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

9 stycznia 2015, o 23:05

wojtas pisze: I to w sumie wielu na forum mogloby wziac do serca sobie.

A tak skrotowo to czym zastapiles taka standardowa terapie? Tak podsumowujac :)
Jeżeli chodzi o zaburzenie to przede wszystkim akceptacja tego, ze to mój stan emocjonalny jest zaburzony na ten moment i mimo dłuższego trwania w tym z racji ciąglego zawierzania emocją własnie, mam nadal coś takiego jak świadomość.
Akceptacja dziwnych mysli przy zaburzeniu oraz akceptacja, że mysli nawet przy stresie i problemach zyciowych NIE SĄ moimi prorokami ani wyznacznikami przyszlosci. Moge z myslami robic to co chce.
Mam świadomość i logikę TAKŻE do działania.

W życiu tak samo zrozumiałem, że wszystko opiera się na emocjach, z uwagi na wydarzenia w przeszłości na pewne rzeczy reagowałem od razu emocjami, zacząłem więc wdrażac logikę, mimo obaw i nasilających się emocji.
Do tego zainteresowałem się religiami wschodu i wyznaczyłem najwazniejsze priorytety i obrałem sobie sens zycia, a dokładnie sensem życia jest dla mnie samo życie i budowanie go, mimo wielu trudności i zapewne jeszcze nie raz porażek i strat czegokolwiek.
Stosowanie nazwijmy to "mojej" (choć inspirowanej różnymi filozofiami) filozofii "radosnego badacza" a dokładnie" zaciekawionego odkrywcy". A dokładnie w każdym stresie, czy nieprzychylnej opinii co do mojej osoby zaczalem dopatrywać się nie (jak zwykle) tylko emocji i tego co to złego dla mnie przyniesie ale zaczałem patrzeć na to jak na kolejne doświadczenie życiowe, które może czegoś mnie nauczyć.
A strat pewnych po prostu i tak sie nie da zawsze uniknąc, a z każdej straty może przyjśc paradoksalnie inny wazniejszy owoc a czasem i szczęście jeszcze większe niz mielismy dotychczas.
Dlatego nie warto o wszystkim myslec w sposob negatywny.

Wdrażałem po prostu w emocje, reagowanie emocjami - logikę. Na początku musiałem sie pilnować, teraz po 3 latach myślę, że już samoistnie najczęściej najpierw mój umysł wertuje logicznie, chłodno i praktycznie plus emocjonalnie a nie tylko emocjami jak to było przez całe moje życie. Bo umysl uczy się :)

To tak w skrócie. Szczegółowo oczywiście będę to dalej opisywał tak jak planowałem.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Ddamian
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 148
Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23

12 stycznia 2015, o 21:57

Hej :)
Czuje się ostatnio coraz lepiej, myśli natrętne a konkretnie ich częstotliwość występowania maleje a do tego nie robią powoli na mnie takiego wrażenia jak dawniej.
Mam tylko problem z tym, że zastanawiam się ciągle co to znaczy żeby wyjść z tych stanów, bo ciągle jednak zastanawiam się czy mam nerwicę czy już nie. Bo myśli powoli okey, przecież natrętne myśli od zaburzenia też nie są powodem do tragedii a przynajmniej nie powinny, prawda?
Objawy fizyczne to w zasadzie już czystka, czasem mi tylko serce jeszcze wariuje, natomiast odczuwam jeszcze prawie cały czas lekki niepokój, jakbym stale był zdenerwowany ale już nie jest to ten lęk jaki miałem.
Czy to zmierza ku dobremu i czy jakoś koniec nerwicy mi zazwiastuje się fanfarami? :D Czy znikną w końcu objawy i wtedy będę wiedział, ze nerwicy nie ma.
Sorry tak w ogóle Victor, ze tu w tym temacie ciągle ci zawracam głowę ale pisze tu od początku bo twoje wpisy znaczą dla mnie bardzo wiele i nie ukrywam, że liczę zawsze na odpowiedź :)
Pozdrawiam
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 stycznia 2015, o 22:14

Nie ma problemu z pisaniem w tym temacie.
Generalnie to doceniaj poprawe, natretne mysli czesto bywaja kluczem w zaburzeniach tego typu, wiec to, ze zaczynasz je traktowac jak NIC takiego, mimo ze przeciez moglbys dalej sie nimi nakrecac, jest bardzo wazne i duzo znaczy.
Czy fanfary na koniec nerwicy? No raczej aniolowie nie spiewają hymnu jesli o to ci chodzi :D
Po prostu ustepuja objawy, ten niepokoj, mysli lekowe ale przede wszystkim czuje sie ta swiadomosc pelna czym jest zaburzenie i czemu juz go nie musze sie bac. To takie jak dla mnie pelne odburzenie :D
Pamietaj ze nerwica to mozna powiedziec twoje emocje, rozchwiane, wiec jak sie uspokoi to, to bedziesz wiedzial.
No i miales w domu tez z zona problemy, one tez moga powodowac jakies zdenerwowanie ciagle, stres, presje i moze to wplywac na chocby odczuwanie ciaglego napiecia.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ