Genialny wpis! Nerwicę lękową mam od 4 miesięcy i od miesiąca śledzę forum. Bardzo dużo mi pomogliście swoimi wpisami. Bardzo duzo Divin mi wyrobił zdanie na temat lęków swoim wpisem o desperacji umysłu i niereaktywnością. Teraz Twój wpis mi powiedział co robię nadal źle.
I dlatego się rejestruję bo chciałem Cię o coś dopytać. Ogólnie nerwica skupiła się na początku na sercu a potem nastąpiła zmiana na natrętne myśli. Wzięły się stąd, ze w mojej miejscowości facet napił się jakiegoś kwasu i nożem zaatakował rodzinę. I od tamtego momentu ciągle prześladowała mnie myśl że także to zrobię. Od razu objawy serca zmniejszyły się, teraz mi się nawet wydaje że były słabe

Ale za to pierwszy raz odczułem nierealność bo na myśl o nożu w kuchni czułem lęk.
Po Waszych wpisach ogólnie dużo sobie wyrobiłem już poślizgu na to ale nadal boję się zostawac sam z córką w domu albo wchodzić do kuchni jak ktoś tam się znajduję, a jak próbowałem to własnie od razu czuję większy lęk.
I Ty żeś genialnie o tym właśnie napisał.
Czyli teraz jak np mam zostać z córką w domu to mam nie udawać, że z pracy dzwonili i muszę wyjść (wiem tragedia

) tylko zostać z córką mimo tego lęku i jednocześnie przypominając sobie, ze te mysli wynikają z paradoksalnie sfiksowanej nerwicy?
Ten lek który się pojawia nie spowoduje że zatracę się w sobie całkiem? Bo właśnie tego się najbardziej boje i chyba to błąd, prawda?
Pozdrawiam i dzieki za odpowiedź z góry
Dodam jeszcze ,że ja oczywiście wiem właśnie, ze nic nie zrobię bo ten facet wypił kwas a ja mam nerwicę ale chodzi o to że się tego boje. Tak jak pisałeś, ze wiem to i jestem świadomy ale boję się.