Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01
Szymon. Ty medytujesz. Chcesz napisać nowy temat i tak starasz się, że to obserwujesz z wielką uwagą. Obserwujesz swoje myśli, obserwujesz co chcesz napisać. I jak to obserwujesz to, to znika. To jest cala filozofia medytacji. Jak zaczniesz się przyglądać swoim myślom i emocjom nerwicowym, to też zaczną znikać. To że każdy dzień jest nowy, to jest prawda, co w tym dziwnego. To twoje chore myślenie mówi ci co innego, mówi ci że zwariowałeś. Obserwój to, bądź tego świadom, tak samo jak tego co chcesz napisać.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Szymek wiem, że to jest straszne, to poza nie czuciem swojego ciała było najgorsze dla mnie w depersonalizacji ale choćby słabo w to wierzysz kiedy masz takie objawy uwierz mi stary całą mocą, nie wariujesz ani nie zwariujesz.
Przerabiałem to i miałem to całe dnie minuta po minucie, oprócz innych objawów dd miałem uczucie, że kompletnie nie wiem kim jestem, straciłem jakby całą swoją osobowość, jak mówiłem ja wiktor to był to dla mnie jakiś obcy twór. Kiedy patrzyłem na innych nie czułem zupełnie nic jakby oni byli jakimiś powłokami bez żadnych emocji, takl jak napisałes zwierzetami.
Brakowało mi całkiem skupienia, miałem straszne problemy ze zrozumieniem jak ktoś coś do mnie mówił, pytałem po 2, 3 razy aby powtórzyli, czułem się jakby stracił swoją inteligencję i wiedzę.
Pamięć była zerowa, często nie pamietałem co robiłem przed chwilą, co miałem za chwile zrobić, czułem się jakby mi coś wyżerało mózg. Jak chciałem coś na jakimś forum napisać to nie dosyć, zę nie pamiętałem co to czułem, ze nie wiem co napisać bo czułem się jakby nie ja to pisał. Czułem jeden wielki lęk i oszołomienie, słowem opisac sie teraz tego nie da. Ale ja wszystko to pamiętam jak to było strasznie.
Często też czułem jakbym wszystkich nawet podstawowych czynności uczył się od owa, dokładnie tak było. Byłem dosłownie bezkształtnym tworem bez uczuć emocji jedynie z silnym lękiem.
Nie wiem czy uczęszczasz na terapię? Teraz są wakacje stary i siedzenie w domu mimo wszystko powoduje to, że samowolnie myślimy o objawach i nakręcamy się, przegrywamy walkę z myślami i pamięcią mózgu, wystarczy, że jak rano otwierasz oczy i przypomni ci się, ze znowu jest dzień i będzie dd a ty nadal się tego boisz to dd się pojawi w milisekundę.
Te wszystkie uczucia sa do odwrócenia choć pewnie nawet się nie pamieta jak to jest się czuć dobrze, bo ja nie pamietałem ale to wszystko jest do odwrócenia, trzeba bardzo wyćwiczyć sobie to aby nie bać się tych objawów choćby nie wiem jak były straszne bo one naprawdę do niczego złego nie prowadzą.
Ich możliwości kończą się i od naszego strachu i nakrecania się w myślach i emocjach zalezy ile one będą trwały i czy w ogóle bedą trwały jako coś dla nas strasznego.
Jeśli masz ataki paniki udaj się na terapię poznawczą, mnie przełamywanie lęku podczas tej terapii nauczyło, ze skoro mogę przesiedzieć ze spokojną miną atak paniki i on mija to mogę wszystko. To mi dużo dało.
Tobie też się to szymek może udać i pamiętaj nie zwariowałeś, ja przez okres dd miałem chyba tryliardy razy PEWNOŚĆ że już oszalałem.
Przerabiałem to i miałem to całe dnie minuta po minucie, oprócz innych objawów dd miałem uczucie, że kompletnie nie wiem kim jestem, straciłem jakby całą swoją osobowość, jak mówiłem ja wiktor to był to dla mnie jakiś obcy twór. Kiedy patrzyłem na innych nie czułem zupełnie nic jakby oni byli jakimiś powłokami bez żadnych emocji, takl jak napisałes zwierzetami.
Brakowało mi całkiem skupienia, miałem straszne problemy ze zrozumieniem jak ktoś coś do mnie mówił, pytałem po 2, 3 razy aby powtórzyli, czułem się jakby stracił swoją inteligencję i wiedzę.
Pamięć była zerowa, często nie pamietałem co robiłem przed chwilą, co miałem za chwile zrobić, czułem się jakby mi coś wyżerało mózg. Jak chciałem coś na jakimś forum napisać to nie dosyć, zę nie pamiętałem co to czułem, ze nie wiem co napisać bo czułem się jakby nie ja to pisał. Czułem jeden wielki lęk i oszołomienie, słowem opisac sie teraz tego nie da. Ale ja wszystko to pamiętam jak to było strasznie.
Często też czułem jakbym wszystkich nawet podstawowych czynności uczył się od owa, dokładnie tak było. Byłem dosłownie bezkształtnym tworem bez uczuć emocji jedynie z silnym lękiem.
Nie wiem czy uczęszczasz na terapię? Teraz są wakacje stary i siedzenie w domu mimo wszystko powoduje to, że samowolnie myślimy o objawach i nakręcamy się, przegrywamy walkę z myślami i pamięcią mózgu, wystarczy, że jak rano otwierasz oczy i przypomni ci się, ze znowu jest dzień i będzie dd a ty nadal się tego boisz to dd się pojawi w milisekundę.
Te wszystkie uczucia sa do odwrócenia choć pewnie nawet się nie pamieta jak to jest się czuć dobrze, bo ja nie pamietałem ale to wszystko jest do odwrócenia, trzeba bardzo wyćwiczyć sobie to aby nie bać się tych objawów choćby nie wiem jak były straszne bo one naprawdę do niczego złego nie prowadzą.
Ich możliwości kończą się i od naszego strachu i nakrecania się w myślach i emocjach zalezy ile one będą trwały i czy w ogóle bedą trwały jako coś dla nas strasznego.
Jeśli masz ataki paniki udaj się na terapię poznawczą, mnie przełamywanie lęku podczas tej terapii nauczyło, ze skoro mogę przesiedzieć ze spokojną miną atak paniki i on mija to mogę wszystko. To mi dużo dało.
Tobie też się to szymek może udać i pamiętaj nie zwariowałeś, ja przez okres dd miałem chyba tryliardy razy PEWNOŚĆ że już oszalałem.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 225
- Rejestracja: 7 marca 2012, o 00:22
Na terapie nie chodzę. Ale chyba zacznę, czuję że tego potrzebuję. Ataki paniki mam ale nie tak często jak to było kiedyś. Na prawde, w 80 % kontroluje te ataki. Dlatego nie jest tak zle. Niestety myśli nie mogę kontrolować. Najgorszą myślą jest to że jak umrę to mnie nie będzie że nie będę mógł nawet myślec. Nie umiem sobie z tym poradzić, tym bardziej że widzę dużo dowodów które na to wskazują
. A najgorsze jest to że wszystko zaczyna być bez sensu przy tych myślach. Na szczęście i nie wiem dlaczego te myśli są tylko w nocy jak idę spać. Wgl jak się robi ciemno wszystko się pogarsza. Teraz jest jasnno na dworze i się dość dobrze czuje. Mam energie do życia. Też zauważyłem huśtawki nastrojów. Cały czas jestem poddenerwowany

- kasiak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 132
- Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34
szymek mam podobnie. nie przejmuj się tym co po śmierci bo nawet jeśli nic nie ma to przecież ty tego nie będziesz czuł - coś jak sen w którym się nic nie śni. ja smierci nie boję sie bo śmierc jest naturalną rzeczą i wszystkich nas czeka. tak nas stworzyła natura i jest naszą częscią tak jak sikanie czy jedzenie ;p. nie wiem czy cie to jakoś pociesza, ale staraj się tak nie rozstrząsać tego, jako czegoś strasznego! jeśli cie to uspokaja to myśl sobie że jest coś po śmierci. mnie jak łapie taka panika to myślę, że jest i lepiej mi się robi. a tak poza tym to jak pisałam to coś co dotyczy wszystkich, nie tylko ciebie... na pewno jak wyzdrowiejesz przestaniesz się o to martwić, zaczniesz żyć pełnią zycia i będziesz sie dziwił że tyle czasu marnowałeś na roztrząsanie tego. 

- sarna87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51
Czesc wszystkim !Ja pierwszy raz dostalam derealizacji po trawce,ok 2 miesiace temu. Przez ostatnie miesiace mialam wiele przezyc-zmarl moj ukochany tata(w dodatku u mnie w domu to ja go znalazlam), babcia miala udar, probelmy w malzenstwie plus dowiedzialam sie w wieku 25 lat ze moj ojciec mial jeszcze jedna corke..to tak w skrocie;).Po smierci ojca jakby sie troche zablokowalam,nie wyplakalam wszystkiego.pocieszalam wszystkich dookola zapominajac o sobie.Zaczelam miec obawy przed zasypianiem,balam sie ze sie nie obudze tak jak on.Nie moglam sama wysiedziec w domu bo sie balam.Juz wtedy lampka mi sie zaswiecila ze cos jest nie tak,ze to nerwica(kiedys leczylam fobie spoleczna)jednak olalam to. Do czasu.A wiec zapalilam za namowa kolezanki zeby"mi sie lepiej spalo"..Dostalam po tym takiego ataku paniki ze myslalam ze serce mi wyskoczy i ze umieram ale jakos udalo mi sie zasnac. jednak gdy sie rano obudzilam...nic juz nie bylo takie jak wczesniej. Widzialam jak przez szybe, dzwieki slyszalam 1000 razy bardziej intensywnie,okropne problemy z pamiecia, koncetracja. Patrzylam na corke i musialam sobie powtarzac ze to moja corka bo jakos temu nie dowierzalam mimo ze wiedzialam ze to prawda. Jak ktos cos do mnie mowil to czasem tego nie rozumialam.Nie rozumialam jak moi znajomi,rodzina moga sie smiac, jak to jest ze oni sie smieja, ze sobie tak zyja beztrosko. Nie moglam patrzecw lustro bo nie wiedzialam kim jestem.Rece byly"nie moje".glos"nie moj". Wszystkie znane mi miejsca zaczely mi sie wydawac obce..to bylo straszne:(do tego brak jakichkolwiek uczuc..nie umialam ani plakac ani sie smiac..Przerazilam sie tym stanem,myslalam ze zwariowalam..jednak po kilku dniach udalam sie do psychologa. Przez godzine ryczalam jak bobr. Wylalam swoje zale z ostatnich 20 lat. Wszystko co w zyciu mnie zabolalo nagle mi sie zaczelo przypominac. Pani psycholog uspokoila ze nie zwariowalam tylko to zaburzenia nerwicowo-depresyjne. Od razu zastrzeglam ze nie chce zadnych lekow.. I wszystko bylo po tej wizycie ok, derealizacja zaczela jakby puszczac, odczulam ulge. jednak po 2 tyg wrocilo..przez kilka dni potwornie walilo mi serce,nie moglam spac,kazdy pisk,trzasniecie drzwiami,doslownie kazdy dzwiek mnie przerazal. W nocy biegalam co chwile do corki patrzec czy oddycha bo balam sie ze umrze,tak samo bylo z mezem. W koncu powiedzialam zeby zawiozl mnie do szpitala bo doslownie tracilam juz kontakt ze swiatem,tracilam swiadomosc..to bylo straszne:(((w szpitalu tetno 180..lezalam kilka dni gdzie dawali mi smieszna hydroksyzyne ktora kompletnie na mnie nie dzialala.Przebadali mnie doslownie cala. jestem zdrowa jak ryba.Diagnoza:lek napadowy..Po tym juz wiedzialam ze bez lekow nie dam rady.natychmiast skontatktowalam sie z moim ukochanym psychiatra,przyjacielem rodziny, ktory przepisal mi leki i wytlumaczyl ze to "tylko"nerwica".Zaczelam brac leki i odczuwac poprawe ale..no wlasnie..Lęki ustaly,spie jak zabita jednak to co mi najbardziej dokucza to MYSLI EGZYSTENCJALNE.Doslownie nie daja mi zyc.Nie dostaje po nich atakow,lekow jednak bardzo uprzykrzaja mi zycie i przyslaniaja swiat. Ciagle mam mysli typu:dlaczego widze,jak to jest ze kazdy czlowiek jest inny,ze kazdy inaczej mysli,wyglada,po co sie zyje,jaki jest w tym sens,po co swieci slonce i masa innych:>przed"choroba"tez miewalam takie mysli,jak kazdy czlowiek zastanawialam sie czasem nad swiatem jednak wtedy nie robily na mnie wrazenia.Za to teraz..przerazaja mnie:(boje sie ze zwariuje(wiem ze to niemozliwe ale jednak;)),musze ciagle cos robic zeby choc przez minute nie myslec.Wydaje mi sie ze tylko ja mam tak porabane mysli ktore utrudniaja mi na maxa zycie.Jest to najgorsze ze wszystkiego,okropne,wstretne..nie chce tego!!Dziekuje z gory jesli komus chcialo sie to przeczytac.
- kasiak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 132
- Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34
te myśli powinny ci przejść z czasem jak nie będziesz się na nich skupiać. ja już praktycznie ich nie mam. tak gdzieś po 4 miesiącach ustąpiły.
ale dd mam nadal, śnieg przed oczami, szum w uszach i inne takie rózne dziwne odczucia.

- sarna87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51
Wlasnie wrocilam z wakacji w Egipcie.Potwornie sie balam z uwagi na moja nerwice ale jestem dumna z siebie bo w miare dalam rade.Nie obylo sie jednak bez depersonalizacji..zaczelam sobie wkrecac ze np jak to jest ze moje oczy obejmuja tylu ludzi,ze ja ich wszystkich widze,ze jeat ich tylu a kazdy patrzy i widzi inaczej itp itd wpedzalo mnie to w niezle paranoje bo moj zaburzony umysl nie umial tego pojac.Budzilam sie tam rano i od razu gonitwa mysli ze to znowu ja,to moje rece,ze ja widze..czulam wtedy tak ogromna pustke ze nie da sie tego opisac..tak jakbym nie dowierzala swoim zmyslom,chciala uciec sama przed soba bo balam sie ze oszaleje,ze znow dostane leku panicznego.Nie czulam ciala,rak,nog..okropnosc!jednak po kilku dniach uspokoilo sie to bo jakos sobie przemowilam do rozsadku.Jestwm juz w domu,jednak jestem taka pobudzona.Caly czas wkrecam sobie leki,wyczekuje zagrozenia,boje sie ze znow dopadnie mnie derealizacja,ze znow pojawia sie dziwne mysli.Ehhh..
czy ktos z Was tez tak ma?taki lek przed lekiem?pozdrawiam!!!

-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Lęk przed lękiem to ma KAŻDY z tymi naszymi problemami. Na podstawie tego lęku to właśnie wszystko się utrzymuje.
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Wyjdziesz, miałem mysli, derealizacje i depersonalizacje, nie mam juz nic z tych rzezcy, powoli nawet nie pamietam co to byla ta derealizacja. Jak sie z tego wychodzi i opada lęk to wraca normalnosc w 100 %!
-
- Gość
Trudno uwierzyć - co wcale dziwne nie jest.
Ale i tak się przekonasz, że to minie.
Ale i tak się przekonasz, że to minie.

- sarna87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51
Pozostaje mi w takim razie nadzieja ze tak bedzie jak piszesz..
najgorsze sa poranki:(w nocy mam tak realistyczne sny ze rano nie wiem co sie dzieje.Ciekawe czy te sny to moga byc po leku?biore 1/4 quentapilu na spanko.Spie jak zabita:>
