Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 stycznia 2015, o 13:50

To jest w zasadzie typowa derealizacja i depersonalizacja. Wiesz, ze powinienes teraz unikac takich używek? Maryski a nawet wiekszych ilosci alko.
Byc moze ten stan tobie trwa a w sumie podejrzewam ze na pewno z uwagi na jednak tkwiacy gdzies w srodku strach przed tym.
Nie do konca wykonana akceptacja.
Poczytaj moze wpisy na forum
prosta-sprawa-derealizacja-depersonaliz ... t3396.html

wazne-pytania-i-odpowiedzi-derealizacja ... t3397.html

male-podsmumowanie-dd-leczenie-czesc-6-t3666.html

jak-wyjsc-z-dd-psycholog-ktory-sam-to-mial-t3504.html

kompendium-mechanizmow-objawow-derealiz ... t5356.html

A tu masz calosc wpisow
derealizacja-nierealnosc.html

Mozesz tez nagranko przeswietlic
nagrania-o-derealizacji.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
krzys12345
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 25 grudnia 2014, o 15:39

23 stycznia 2015, o 00:16

a ja mam pytanie czy ktoś podczas swojwj przygody miał coś takiego,że po prostu jesli ktoś bliski poruszył temat waszej przypadłości to od razu reakcja wygladała tak.?Mam to w dupie,nic sie nieda zrobić z tym,daj mi spokój,lepiej bedzie jak kontakt urwiemy itp.?A do tego lęk przy kazdej nawet pozytywnej mysli,nawet o pójściu gdzie kolwieg...Nawet przy mysli o czymś przyjemnym.?do tego wieczna taka pustka i beznadzieja i człowiek spiera sie z tymi myślami ale one i tak wiedzą lepiej ;( Już na wszystko reaguje lękiem nawet na głupia rozmowe i ciągle nawracajace,natrętne myśli samobójcze i obrazy,dosłownie gdzie bym nie spojrzał tam widze cos czym można sie zabić,wiem,że to natrety,bo ja o tym nie myśle to tak samo z siebie ;( po prostu boję się tego już nie wiem kochani jak wam ten stan opisać,całe świeta leżałem jak wazywo w lóżku kłucac się z myślami,żę ja chce żyć ale to i tak mówiło swoje i tak jakby mnie do tego pchało ;(zdaje sobie sprawe,żę to mysli ale i tak się tego panicznie boje,a poza tym strasznie mnie to denerwuje i dobija,bo mało mi w życiu przykrości to jeszcze teraz to....
ssaa
Gość

23 stycznia 2015, o 01:10

Wpadles w kolo nakrecania sie tymi myslami. Nie wiem po co ty sie z nimi wyklocasz. Taki czas minal i nim sobie nie zrobiles. Nie da sie od mysli przejsc do czynow, ta roznice naprawde trzeba sobie zapamietac bo to jest czysta prawda :)
krzys12345
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 25 grudnia 2014, o 15:39

23 stycznia 2015, o 16:44

tylko naprawde nie wiem już co mi jest,ide i naprawde uderzaja mnie takie stany depresyjne,żę po prostu czuje,żę to zrobie ;(Już naprawde nie wiem,niechce tego zrobić ale mam takie wątpliwości,że szok i to tak chwilowo uderza, np dziś jest tragedia,czuje się jak prawdziwy samobójca bez kitu,tak jakby nic nie było dookoła i tylko to mi zostało... ;(A wiem,żę chodz jest ciężko to mam po co żyć i wgl....Mam wrażenie,że to ciężka depresja i już

-- 23 stycznia 2015, o 16:44 --
To się zaczeło jakoś pod koniec pażdziernika,ogólnie w 2010 r w lipcu zaczeły się na dobre moje problemy z nerwica,z początku też mnie takie mysli męczyły i było chyba podobnie,no i w październiku znalazłem grzyby w lesie,wiedziałem dobrze,żę to kanie a cała noc mnie męczyło,żę to muchomor potem z dnia na dzien przyszło cos takiego,pierw myślałem,że to przesiębienie,bo ogólnie taki rozbity i ciągle bolała mnie głowa,zaczeły się myśli,że to guz mózgu i tak przez sporo czasu,potem takie impulsy,że to wszystko do niczego,że nic nie ma sensu i jak mówię to były impulsy,no i potem jakoś 12 listopada wróciłem do domu i wtedy cały dzien do wieczora taki straszny dół i wieczorem zaczeły się straszne natręctwa,żeby kogos zabić lub siebie,zrobiłem podstawowe badania i wzystko ok,całe dnie chodziłem roztrzęsiony,spocony,dreszcze i potem zostały myśli samobójcze,róznie z nimi jest,czasem obrazy,czasem myśli a czasem poczucie,żę nic nie ma sensu i że zaraz to zrobie....
glxmsc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 30 grudnia 2014, o 12:03

23 stycznia 2015, o 17:53

krzys12345: nie czytałem wszystkich Twoich postów, ale po ostatnim wnioskuję, że tylko myślami jesteś przy samobójstwie, a ściślej mówiąc boisz się, że mógłbyś się zabić.
Jeśli jest tak jak napisałem, to również przechodziłem przez to. Nerwica tworzy różne objawy fizyczne jak i myślowe.
Zauważ, że tylko boisz się samobójstwa, które w jakiś nieznany sposób mógłbyś popełnić, a tak naprawdę podczas spokojnych przemyśleń jesteś przekonany, że żadnego samobójstwa nie chcesz popełnić.
Nerwica ma to do siebie, że zmienia ludzi w hipochondryków, którzy boją się najmniejszych dolegliwości. Zwykły ból głowy, my nerwicowcy, łączymy z guzami na mózgu.
Ja np. największe lęki miałem związane z sercem. Dlatego wybrałem się do kardiologa, który zbadał moje serce i utwierdził mnie w przekonaniu, że wszystko z nim w porządku.

Nie wiem na jakim etapie jesteś w zrozumieniu lęku i procesie zdrowienia? Twoje objawy, wg mnie, obrazują rozpoczęte działanie walki z nerwicą. Przynajmniej ja na tym etapie miałem podobne myśli dotyczące samobójstwa, a do tego jeszcze opętania. Jeśli zrozumiałeś czym jest lęk i wykonujesz jakieś ćwiczenia "odburzające" to jesteś na dobrej drodze i musisz uzbroić się w cierpliwość, bo cierpliwość jest jednym z istotnych elementów powrotu do dawnego życia.

Myśl pozytywnie ;) Pozdrawiam
krzys12345
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 25 grudnia 2014, o 15:39

23 stycznia 2015, o 19:38

Nie wiem na jakim etapie jestem,chyba na etapie ucieczki,nie mam zielonego pojęcia jak sie za to zabrać,jak sobie wytłumaczyć,żę to tylko straszaki,wszystko mi udowadnia,że jednak to jest co innego...Inne natręctwa zeszły na boczny plan,bo teraz to jest na perwszym miejscu.Tak,czasem jak jestem spokojny to wydaje mi się,żę to wszystko jest chore i nawet śmieszne ale rzadko ostatnio to się zdarza,myślałem,że gorzej być nie może a tu jednak może być.Ogólnie po samobójstwie kolegi można powiedzieć się zaczeło tzn taka myśl się narodziła...Stało się to ponad pół roku temu a jazda zaczeła się jak wcześniej pisałem,już nie wiem czasami czy ja tego chce czy to tylko myśli,bywają dni lepsze i gorsze,kiedys na poczatku prawie pięć lat temu było podobnie ale jakoś do pewnego momentu samo sie w pewien sposób zmniejszyło,mogłem jakoś gdzieś się ruszyć i wgl a teraz jest piekło i tragedia,niby mam stwierdzone zaburzenia lękowe ale moja wizyta tak wyglądałe,żę szkoda gadać a teraz nie mogę się nigdzie ruszyć ;(nie wiem co to jest,być może za dużo czytałem na ten temat ostatnimi czasy i dlatego tak sobie wkręciłem...Ten stan nie odpuszcza nawet na chwile,a czasami moment czuje się normalnie i za chwile znowu ogień.Zero perspektw,zero nadzieji dno,ani nigdzie wyjść,ani rozmawiać z ludżmi przez chore natręctwa nic kompletnie...wcześniej jakos jak wspomniałem bylo a teraz naprawde tragedia

-- 23 stycznia 2015, o 19:38 --
Mógł byś opisać jak u Ciebie te myśli wyglądały.?i jak sobie z tym tak mniej więcej radziłeś.?
glxmsc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 30 grudnia 2014, o 12:03

23 stycznia 2015, o 20:04

Ja generalnie miałem najpierw myśli, że to wszystko nie ma sensu i że lepiej się zabić (choć uważam, że były to po prostu natręctwa), później się pojawił się lęk przed tym, że mógłbym popełnić samobójstwo (choć myśląc na spokojnie nie chciałem tego zrobić). Mieszało się to z lękiem o opętanie (przez diabła :D ), oraz obawa przed chorobą psychiczną, zamknięciem w zakładzie psychiatrycznym, itp :)
Radziłem sobie z tym nieustanną afirmacją, że to tylko myśli mojej nerwicy, nie moje, że wszystko ze mną w porządku, a ten stan jest tylko czasowy i wszystko wróci do normy.
Poza tym wiele czytałem i czytam, słucham mądrzejszych od siebie, sięgam po filmy uczące technik motywacji i materiały traktujące o rozwoju osobistym. Do tego terapia behawioralno-poznawcza, dwoje psychologów ogólnych, silna determinacja, całe dnie spędzane na pracy nad sobą.
krzys12345
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 25 grudnia 2014, o 15:39

23 stycznia 2015, o 20:17

wiele razy miałem takie myśli ale nigdy nie czułem,żę to moje,takie po prostu chore sytuacje rodzace się w głowie,wyobrażenia swojego pogrzebu itp a potem takie coś,też dużo czytam ale nie pomaga,brak motywacji,przez moja sytuacje życiowa

-- 23 stycznia 2015, o 20:17 --
U mnie wszystko,na co nie spojrze kojaży sie z samobójstwem,we wszystkim znajde sposob żeby to zrobic,oczywiście to samo sie tworzy,ja o tym nie myśle i do tego takie momenty,że mogł bym to zrobić tak czuje,jakby na moment coś mną zawładneło
glxmsc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 30 grudnia 2014, o 12:03

23 stycznia 2015, o 20:31

Zostaw to co było za Tobą, przeszłości nigdy nie zmienisz. Masz za to szansę budować życie według swoich marzeń w przyszłości. To jak wygląda Twoje życie teraz być może było zależne od innych, ale Twoja przyszłość leży w Twoich rękach i Twoim umyśle. Nie odpuszczaj swojego życia dla nerwicy, wyciągnij miecz i walcz o swoje marzenia, o swoją normalność i szczęście. Ta bitwa będzie trudna, lecz nigdy się nie poddawaj. Udowodnij swojemu umysłowi, że to Ty panujesz nad nim, a nie on nad Tobą.
Wysyłam Ci również w prywatnej wiadomości jedno z wystąpień motywacyjnych. Obejrzyj je, oglądaj inne. Razem z wewnętrzną automotywacją zbudujesz sukces :)
Jankes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 5 stycznia 2015, o 21:28

25 stycznia 2015, o 22:47

Hej, macie tak, że jak patrzycie na zdjęcia z wami, to macie wrażenie, że to inna osoba? Mam tak, że jak dziewczyna mi pokazuje nasze zdjęcia sprzed kilku miesiacy, to mam wrażenie, że to nie ja, albo się coś takiego nei wydarzył, ale to rzadziej, znaczy, mam świdomość że się wydarzyło, ale nie cuzje, nie cuzje, że to ja itp.
Fine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43

26 stycznia 2015, o 00:33

Co jakiś czas mam dokładnie to samo, czasami jestem zdziwiony, że wyglądam jak wyglądam.
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

26 stycznia 2015, o 00:48

Jankes pisze:Hej, macie tak, że jak patrzycie na zdjęcia z wami, to macie wrażenie, że to inna osoba? Mam tak, że jak dziewczyna mi pokazuje nasze zdjęcia sprzed kilku miesiacy, to mam wrażenie, że to nie ja, albo się coś takiego nei wydarzył, ale to rzadziej, znaczy, mam świdomość że się wydarzyło, ale nie cuzje, nie cuzje, że to ja itp.
To typowe dla stanów odrealnienia.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

26 stycznia 2015, o 16:59

Ja też mam pytanie do ogółu i liczę na Anetę :)
Anetka bardzo dziękuję że odpowiedziałaś w watku Divina, nie chcę już mu tam zaśmiecać tematu
ale z tymi emocjami to masz rację.
Ja jestem strasznie emocjonalna i niestety dopiero wczoraj sie przekonałam że to właśnie przez emocje
pojawiaja sie różne myśli dziwne, że przenoszę emocje na to co widzę, na mysli.

A pytanie teraz mam takie. Derealizacji już nie mam chyba.
Ale chciałam spytać czy ktoś miewa tak że niby jest spokojny a czuje że go nosi?
Poza tym kiedy patrzę w lustro to mimo że nie mam dd to czasem wydaję się sama sobie dziwna! 'why
I do tego mam wrażenie chwilami że coś mi sie robi w głowie, czuje sie nierealnie patrzac na otoczenie
jakbym... była naćpana a w głowie miała wirujące śmigło + watę ;) - tak tylko mogę to opisać.
Mam wrażenie że zaraz zrobię coś głupiego albo stracę kontrolę.
To jest bardzo podobne do derealizacji ale to uczucie jest znacznie słabsze, jednak przeszkadza mi.
Pomijam że mam ataki śmiechu do tego. Więc chwilami naprawdę się czuję jak na haju;)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

26 stycznia 2015, o 17:46

Marianna nie można klasyfikowac derealizacji i depersonalizacji jako typowo oddzielnego zaburzenia, które jest jak są typowe dla niego objawy, a jak są jakieś inne bądź jest ich mało, lub sa jakieś dziwne co to przypominają to już DD nie ma.
Stany odrealnienia czyli DD, są elementem stale obecnym tak naprawdę podczas lęku. Wiele osób je ma ale ich uwagę pochłaniają inne leki czy obawy i nawet na to nie zwracają uwagi. A niektórzy po prostu akurat takich stanów emocjonalnych nie mają.
Nie jest kwestią czy mam DD czy nie mam, ale jeżeli mam lęk, mam natrętne myśli, mój stan emocjonalny jest rozchwiany to MOGĘ się czuć po prostu dziwnie, nieswojo, jakoś inaczej- często trudno nawet okręślić jak się czujemy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Aleksandranba23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 264
Rejestracja: 9 października 2014, o 17:34

26 stycznia 2015, o 18:19

Ja byłam po rozum do głowy :) i nawet część tego rozum i gdzies tam znalazłam, szczególnie w treningach i sporcie.
Zastanawiam się jednak, dlaczego tak jest , że czuje się juz lepiej, bagatelizuje objawy fizyczne, jednak jak mam chwile dla siebie i zadaje sobie pytanie : no ale kim Ty jestes? to na pewno Ty ? to czuje takie odcięcie.. i martwi mnie to, że w tej kwestii się nie poprawia.. czy to przychodzi z czasem u kazdego indywidualnie tak bardzo? i czy prawdą jest to, że to wszystko wraca do normy?
ODPOWIEDZ