Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Nie no ja już nie wiem co mam robić , próbuje być silny ,ale co chwilę mi słabo , ledwo dyszę , nigdy nie miałem tak silnych objawów , rozpala mnie ,głowa mnie boli ,napinam mięśnie twarzy, czuje ucisk w klatce piersiowej po lewej stronie i w okolicach mostka ,czuje jakbym miał dziurawe płuca , co chwilę myśle ,że serce mi stanie , i czasami przeskakuje . Wydaje mi się ,że tym razem to może być coś poważnego i w ogóle nie związane z nerwicą .
Konfrontacja nic nie daje ..
Konfrontacja nic nie daje ..
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
No to jezeli tak mocno ci dopiekaja watpliwosci to idz sobie zrob ekg serca czy echo serca, jakies badanie wykonaj.
Czasem dobrze jest sobie to jeszcze potwierdzic aby w przyszlosci pamietac, ze juz tak myslelismy a jak zawsze bylo to nico.
Po prostu idz do lekarza i juz
Czasem dobrze jest sobie to jeszcze potwierdzic aby w przyszlosci pamietac, ze juz tak myslelismy a jak zawsze bylo to nico.
Po prostu idz do lekarza i juz

- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Właśnie już się wstydzę iść , bo już mnie tam dobrze znają . A takie badania miałem rok temu , serce jak najbardziej miałem wtedy ok .
Czyli to może być coś innego niż stara dobra nerwica ?
Czyli to może być coś innego niż stara dobra nerwica ?
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Gość
Ja osobiscie watpie zeby to bylo co innego niz nerwica 
Widac ze przezywasz te swoje serce i reagujesz za bardzo na sama wzmianke ze jestes blady itp. No i teraz dostales objawy ale tez widac ze to sa objawy ktore rozkrecasz.

Widac ze przezywasz te swoje serce i reagujesz za bardzo na sama wzmianke ze jestes blady itp. No i teraz dostales objawy ale tez widac ze to sa objawy ktore rozkrecasz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 18 sierpnia 2014, o 17:26
a czy ktoś z was ma może problemy z logicznym mysleniem ,bo to jest u mnie jakaś tragedia i to chyba ostatni najgorszy objaw który mam i n według mnie świadczy o ciężkiej chorobie. Podam przykład takiego myslenia, choć dotyczy on prawie wszystkiego. Czytam zdanie, że jak dziecko jest zmęczone jakims zadaniem to dać odpocząć, albo zrobić coś innego ( dotyczy szkoły) i od razu myśl : a jak ktoś jest zmęczony to przecież nie może sobie odpocząć i nie iść i pytania : a jak nie będzie chciało robić w ogóle bo będzie mówić że zmęczone , to co ? pozwalać ,żeby nic nie robiło? Chore analizowanie. Wiem ,że to porąbane i kiedyś nie było takich myśli,ale nie umiem się tego wyzbyć. Mąż mi dziś powiedział, że zwariowałam ,że ma już dość ,że powinnam iśc do szpitala- i najgorsze jest to ,że ja wiem jak się ze mną męczy ,a ja nie umiem nic z tym zrobić 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 6 grudnia 2014, o 21:32
Ehhh...mam to samo o nauce dziecka, jak uczyc, po co uczyc, dlaczego uczyc, kiedy uczyc....to jest bardzo meczace. Podwazanie sensu i wieczne rozkminianie tych spraw.agiga pisze:a czy ktoś z was ma może problemy z logicznym mysleniem ,bo to jest u mnie jakaś tragedia i to chyba ostatni najgorszy objaw który mam i n według mnie świadczy o ciężkiej chorobie. Podam przykład takiego myslenia, choć dotyczy on prawie wszystkiego. Czytam zdanie, że jak dziecko jest zmęczone jakims zadaniem to dać odpocząć, albo zrobić coś innego ( dotyczy szkoły) i od razu myśl : a jak ktoś jest zmęczony to przecież nie może sobie odpocząć i nie iść i pytania : a jak nie będzie chciało robić w ogóle bo będzie mówić że zmęczone , to co ? pozwalać ,żeby nic nie robiło? Chore analizowanie. Wiem ,że to porąbane i kiedyś nie było takich myśli,ale nie umiem się tego wyzbyć. Mąż mi dziś powiedział, że zwariowałam ,że ma już dość ,że powinnam iśc do szpitala- i najgorsze jest to ,że ja wiem jak się ze mną męczy ,a ja nie umiem nic z tym zrobić
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Kochanie panie ale ja mam dla was poczucające nagranie! Jak tego odsłuchacie to kwestia nauki dzieci jest wyjasniona tak prosto, ze żadnych analiz już nie będzie 
[youtube]https://www.youtube.com/watch?feature=p ... D8NzGPdJ94[/youtube]

[youtube]https://www.youtube.com/watch?feature=p ... D8NzGPdJ94[/youtube]
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Miesinia
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 649
- Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57
"jak ja mam wychować swoje dziecko jak się nie czuje człowiekiem" - i wszystki myśli pochodne z tym związane. Moj jeden z głownych problemow
Ale powiem wam, ze jak mija, to nie ma takowych watpliwości. Wszystko wiecie po swojemu a jak nie wiecie to sie chcecie nauczyc
Agiga, tobie mówiłam juz tyle razy ze masz dd,a ty nadal myslisz ze to jakas ukryta choroba psychiczna. Daj spokoj, skoro tyle ludzi ma takie same objawy to cos musi oznaczac ( i nie koniecznie chorobe psychiczna)
Zajmij sie wkoncu wyszukiwaniem info jak sie tego pozbyc, a nie doszukiwaniem sie na co jestes rzekomo chora. Ile to juz masz, 4 lata?? Cos tak pisalas...Za dlugo,stanowczo za dlugo. To co ci mąż powiedział...własnie dlatego mój niewie o niczym. Co najwyzej moze sobie pomyslec ze chodze zla albo obrazona albo smutna, im mniej wie tym lepiej, chociaz nieraz juz mialam wielka ochote mu wszystko opowiedziec ze szczegolami, jednak rezygnowalam. Pozatym my mamy dziecko, i przy calej mojej milosci do meza jednak musze myslec tez egoistycznie, ze "jesli kiedys, cos, gdzies", to moglby to wykorzystac przeciwko mnie i mi go zabrac. A to juz byloby nie do zniesienia.



To jest wszystko bujda!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 6 grudnia 2014, o 21:32
Ja tutaj potwierdzam to co Miesinia napisala ze to moze minac NA PEWNO i wtedy takich mysli nie ma. Ja jedynie zrobilam taki troche zly manewr ze zagluszylam to lekami a teraz jak lekow nie biore to mam to z powrotem.
Wiem przynajmniej juz ze to tak nie dziala ze to przeczekam na lekach.
Moja rodzina wie tylko troche ale tez nie opowiadam o tych myslach wszystkich bo nikt tego nie zrozumie. Mysli podwazajace dla mnie sa najgorsze
Wiem przynajmniej juz ze to tak nie dziala ze to przeczekam na lekach.
Moja rodzina wie tylko troche ale tez nie opowiadam o tych myslach wszystkich bo nikt tego nie zrozumie. Mysli podwazajace dla mnie sa najgorsze
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 24 października 2012, o 09:01
Miesina, no właśnie, fakt, że Twój stan pozwolił i pozwala Ci na to, abyś jednak funkcjonowała bez opowiadania o stanie
męzowi i np. rodzinie różni Cię np. od mojego stanu, gdzie ja mówię tylko o tym, o najgorszych objawach i patologicznych
myślach najbliższej rodzinie non-stop. Poza tym jak mnie się to stało, to tak jak pisałam na PW - nie było ze mną prawie
w ogóle kontaktu, nie poszłam do pracy, nie odbierałam tel. od nikogo, miałam naglą myśl, nie wiadomo skąd aby się
zabić, już natychmiast, w kółko powtarzałam jedynie, że "coś się stało z moją głową" , trzęsłam się i kiwałam na krześle
nie reagując prawie w ogóle na to co do mnie mówili - i tak oto znalazłam się w wiadomym szpitalu, gdzie zawiozła
mnie przeraż ona i bezradna siostra. I dlatego mimo zapewnien lekarzy, wciąż trudno mi uwierzyć, że to stan DD,
męczę się z brakiem funkcjonowania, mimo podjemowanych prób....
Mam jeszcze raz z kolei pytanie o zaniki pamięci i w ogóle zapamiętywanie bieżących rzeczy, tego co się robiło, pisało.
To mi utrudnia bardzo życie, i nie wiem dlaczego to mam, czym to jest, bo nie dość że np. widzę w sklepie
faceta, twarz w jakiś sposób wydaje mi się znajoma, ale nie pamiętam kto to - nic. Mąż mówi, że przecież wiele razy
byliśmy u niego na rowerze tu i tu, ma psa itd. a ja nie pamiętam niczego, ani tych wycieczek rowerem, ani okolicy
i tak jest z bardzo wieloma wydarzeniami, ludzmi, miejscami, itd.
Ale też i na bieżąco nie zapamiętuję np. coś pisałam na forum, nast. dnia już nie pamięt am co ja konkretnie napisałam,
tego co przeczytałam, nie umiem odtworzyć w pamięci w całóści poprzedniego dnia, co robiłam po czym,
no i wciąż nie pamiętam ulic, dojazdów, topografii znanych miejsc itd - to jest u mnie dramatem utrudniającym
m.in. próby odburzania i akceptacji. Co to jest u mnie z tą pamiecia, skoro neurolog wykluczył sprawy neurologiczne ?
Przecież chyba u Was aż takiej amnezji mimo DD nie ma ? czy może też jest ?
męzowi i np. rodzinie różni Cię np. od mojego stanu, gdzie ja mówię tylko o tym, o najgorszych objawach i patologicznych
myślach najbliższej rodzinie non-stop. Poza tym jak mnie się to stało, to tak jak pisałam na PW - nie było ze mną prawie
w ogóle kontaktu, nie poszłam do pracy, nie odbierałam tel. od nikogo, miałam naglą myśl, nie wiadomo skąd aby się
zabić, już natychmiast, w kółko powtarzałam jedynie, że "coś się stało z moją głową" , trzęsłam się i kiwałam na krześle
nie reagując prawie w ogóle na to co do mnie mówili - i tak oto znalazłam się w wiadomym szpitalu, gdzie zawiozła
mnie przeraż ona i bezradna siostra. I dlatego mimo zapewnien lekarzy, wciąż trudno mi uwierzyć, że to stan DD,
męczę się z brakiem funkcjonowania, mimo podjemowanych prób....
Mam jeszcze raz z kolei pytanie o zaniki pamięci i w ogóle zapamiętywanie bieżących rzeczy, tego co się robiło, pisało.
To mi utrudnia bardzo życie, i nie wiem dlaczego to mam, czym to jest, bo nie dość że np. widzę w sklepie
faceta, twarz w jakiś sposób wydaje mi się znajoma, ale nie pamiętam kto to - nic. Mąż mówi, że przecież wiele razy
byliśmy u niego na rowerze tu i tu, ma psa itd. a ja nie pamiętam niczego, ani tych wycieczek rowerem, ani okolicy
i tak jest z bardzo wieloma wydarzeniami, ludzmi, miejscami, itd.
Ale też i na bieżąco nie zapamiętuję np. coś pisałam na forum, nast. dnia już nie pamięt am co ja konkretnie napisałam,
tego co przeczytałam, nie umiem odtworzyć w pamięci w całóści poprzedniego dnia, co robiłam po czym,
no i wciąż nie pamiętam ulic, dojazdów, topografii znanych miejsc itd - to jest u mnie dramatem utrudniającym
m.in. próby odburzania i akceptacji. Co to jest u mnie z tą pamiecia, skoro neurolog wykluczył sprawy neurologiczne ?
Przecież chyba u Was aż takiej amnezji mimo DD nie ma ? czy może też jest ?
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
TOTALNA BZDURA! Jest tak bo sama kierujesz tak swoje zaburzenie, robisz z niego słonia, a nie mrówkę. To nie znaczy, ze Miesinia miała słabsze DD od Ciebie.42Klara pisze:Miesina, no właśnie, fakt, że Twój stan pozwolił i pozwala Ci na to, abyś jednak funkcjonowała bez opowiadania o stanie
męzowi i np. rodzinie różni Cię np. od mojego stanu, gdzie ja mówię tylko o tym, o najgorszych objawach i patologicznych
myślach najbliższej rodzinie non-stop.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45
Dokladnie. Ja tez mam ochote od poczatku zaburzenia gadac o swoich objawach i na poczatku trajkowalam jak nie innym to walkowalam w glowie. Ale to jest wlasnie ten egocentryzm jak to chlopaki mowia i to powoduje ciagle trwanie przy tym stanie. Skupianie sie na tym.
A to trzeba w druga strone sie skupiac, wysilkiem bo wysilkiem ale trzeba.
A to trzeba w druga strone sie skupiac, wysilkiem bo wysilkiem ale trzeba.
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Tak jest 
Początki są bardzo trudne, bo czasami masz wrażenie, że jak nie powiesz o tym kolejny raz to coś Ci się stsnie
a to gówno prawda
Ja na początku ryczałam codziennie, dzień w dzień był atak paniki i strach i opowiadanie wszystkiego na nowo. Sama nawet nie wiem w którym momencie przestałam się tak nad sobą uzalać i jest lepiej.
Natomiast ja podchodze do tego, że warto mówić komuś o swoich problemach. A nie, dusić i dusić, przecież bliscy wiedzą co się dzieje, a mając oparcie lepiej sobie z tym radzić
Jeśli zakumają to sa dla nas podporą i pocieszeniem w tych gorszych dniach 
Ale wszystko oczywiście z umiarem
MI DD słabnie, natręty są, ale nie mówie o tym bliskim, bo padli by trupem jakbym im powiedziała, mam samobójcze myśli, albo myśli po co to robić skoro i tak kiedyś umrę. One wynikają z nerwicy, a moi bliscy nie znają jej działania, więc mogliby się nie lada wystraszyć
Raz powiedziałam mojemu narzeczonemu to się wkurzył, zasmucił a ja z tego wszystkiego dostałam ataku paniki

Początki są bardzo trudne, bo czasami masz wrażenie, że jak nie powiesz o tym kolejny raz to coś Ci się stsnie

a to gówno prawda

Ja na początku ryczałam codziennie, dzień w dzień był atak paniki i strach i opowiadanie wszystkiego na nowo. Sama nawet nie wiem w którym momencie przestałam się tak nad sobą uzalać i jest lepiej.
Natomiast ja podchodze do tego, że warto mówić komuś o swoich problemach. A nie, dusić i dusić, przecież bliscy wiedzą co się dzieje, a mając oparcie lepiej sobie z tym radzić


Ale wszystko oczywiście z umiarem


Raz powiedziałam mojemu narzeczonemu to się wkurzył, zasmucił a ja z tego wszystkiego dostałam ataku paniki

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥