To znów ja. Zastanawiam się jak napisać ,aby nie było to "nienormalnie", bo ciśnie mi się żeby wręcz błagać o pomoc.
Jestem od miesiąca w totalnym stanie przerażenia, zasypiam wieczorem ,ale już od 4 rano się budzę.
I niestety myslę ,że naprawdę że to poważna choroba psychiczna.
Dziwnie wszystko widzę, ale naprawdę dziwnie- wiem ,patrząc na mojego męza ,że to on , ale widzę go jakoś inaczej ,nic się w jego wyglądzie nie zmienia, ale to uczucie przedziwne jakby to była obca twarz,a nawet nie tylko twarz ale on w ogóle - obca osoba.
Nie potrafię też już logicznie myśleć ,mam chore analizy dosłownie wszystkiego. Mama mi ostatnio mówi np. że moja siostrzenica jest niezainterosowana jakimiś puzzlami a u mnie od razu to uczucie -takiej blokady jakby myślenia - i takie pytanie "i co?". Jakbym nie wiedziała już o co w swiecie chodzi ,bo to uczucie mogę mieć do wszystkiego. No niby logicznie wiem ,że niezainteresowana była, bo to dla niej za trudne, a zresztą nie musi się wszystkim wszystko podobać, ale to chodzi o to dziwne odczucie.
To co pisze tu ,mam wrażenie jest chore i jak na poprzedniego posta nikt nie odpisał to pomyślałam, że nikt nie pisze, bo uważa, że to chore ,że to już nie temat o nerwicy. I ja naprawdę tak myślę ,więc chyba nie mam też - jak w nerwicy jest- krtycyzmu do tego( nie pamiętam czy tak to się nazywa).
-- 14 grudnia 2014, o 12:18 --
I jeszcze to,że ja jak patrzyłam na mojego meża wczoraj - był trochę pijany to widziałam go jak najgorszego i miałam wobec niego okropne uczucie prawie nienawiści

naprawdę tak czuję

W ogóle często do ludzi czuje taką złość , że jak bym mówiła to głośno to bym skrzywdziła kogoś bardzo- nie chce taka być, chciałabym być dobrym człowiekiem, a czuje się potworem wtedy
