Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

11 grudnia 2014, o 15:52

A ja mogę? Mogę ? :DD :DD

Jak już wiecie, ostatnio chodzę na praktyki. Mam pytanie apropo samego DD i pytanie do kogoś kto ma/ miał obrazy myślowe.
Wcześniej, jak DD było mocniejsze to i obrazy były mocne. Później zmalały, natomiast teraz są... POTWORNE. Pomijając sam fakt derealizacji, to trochę mnie to męczy.
Na samych praktykach jestem do godziny 13, nie odczuwam zbytnio DD, chyba że się zagłębie w te swoje myśli. Natomiast jak wracam do domu to mam meksyk. Dopóki czym się nie zajmę, np. nie wejdę na kompa, nie pogadam z domownikami mam niesamowite obrazy myślowe z tych praktyk. Cokolwiek nie zrobię i się nie ruszę obraz z danej dzisiejszej sytuacji, obrazy wszystkich pomieszczeń itd. Gdzieś z godzinę mnie to łapie, ale potem przechodzi.
No, pominę już fakt, że gdy następnego dnia tam wracam mam wrażenie, że wg nie wychodziłam z tych praktyk.

Rozumiem, że to przejdzie samo, ale nie wiem czemu się tak dzieje. Nie zawsze mam powód do emocji związanych z ty miejscem a w domu łażę i nie widzę swojej kuchni a kuchnię na praktykach. Jakby mój mózg dopiero po pewnym momencie zaczaił, że jestem już w domu :roll: :roll:
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

11 grudnia 2014, o 16:44

Miesinia pisze:A to nie jest czasem tak sasu,ze przyzwyczailes sie do ciężkiego,mocnego,szybkiego bicia serca, a potem nagle zorientowales sie ze bije normalnie ( czyli go nie czujesz,bo niby po co:)) i sie wystrachales,ze ono tak teraz za pomału bije i ze zwalnia( czyli pracuje prawidłowo) i cie złapał z tego powodu lęk :DD? Bo ja tak osobiście miałam :P
Droga Paulina , bardzo bardzo możliwe , bo jak już wcześniej pisałem , to wziąłem się za siebie , schudłem prawie 7 kg w 1,5 miesiąca , lepiej mi się oddycha , nie męcze się na schodach ćwicze codziennie trening cardio i właśnie tak może być ,że to serce ma lepiej , nie jest obciążone tym tłuszczem i brakiem kondycji, a ja byłem do tego przyzwyczajony i teraz mnie lęk bierze ,że niby ono nie bije no reakcja mokre ręce , oddychanie przełacza się na manualne , z trudnościami w oddychaniu ;P To co po prostu przetrwać to jakoś , zająć czymś myśli ? Mówie Ci dzisiaj pracowałem dość ciężko i w ogóle prawie nie zmęczony , rozumiesz ? A kiedyś drobny wysiłek i ledwo oddychałem , a teraz spokój , i właśnie po chwili lęk , czemu ono tak wolno bije xd Zamiast się cieszyć ;D
elala73 pisze:też miewałam to uczucie słabego bicia serca . To powoduje osłabienie i chce się wtedy pokładać . Mokre ręce , stopy . Tych objawów sercowych jest wiele , ale mają jedno podłoże , nerwica . Słabe bicie , zbyt mocne , za wolne , za szybkie , wyczuwalne , niewyczuwalne , z dodatkowymi skurczami , z deficytem skurczów ,kołatanie , koziołkowanie,galopowanie,wibrowanie....od wyboru do koloru
No to ja już przeszedłem szybkie , i jak już mam lepiej , to się pojawiło za wolne , i co przeszło Ci :D ? Bo myślałem ,że może za niskie ciśnienie albo jakiś pierd jak zastawki nie zastawki no ,ale nie dam sobie tego już wkręcić , za duży "skill nerwicowy " :D
nierealna pisze:A ja mogę? Mogę ? :DD :DD

Jak już wiecie, ostatnio chodzę na praktyki. Mam pytanie apropo samego DD i pytanie do kogoś kto ma/ miał obrazy myślowe.
Wcześniej, jak DD było mocniejsze to i obrazy były mocne. Później zmalały, natomiast teraz są... POTWORNE. Pomijając sam fakt derealizacji, to trochę mnie to męczy.
Na samych praktykach jestem do godziny 13, nie odczuwam zbytnio DD, chyba że się zagłębie w te swoje myśli. Natomiast jak wracam do domu to mam meksyk. Dopóki czym się nie zajmę, np. nie wejdę na kompa, nie pogadam z domownikami mam niesamowite obrazy myślowe z tych praktyk. Cokolwiek nie zrobię i się nie ruszę obraz z danej dzisiejszej sytuacji, obrazy wszystkich pomieszczeń itd. Gdzieś z godzinę mnie to łapie, ale potem przechodzi.
No, pominę już fakt, że gdy następnego dnia tam wracam mam wrażenie, że wg nie wychodziłam z tych praktyk.

Rozumiem, że to przejdzie samo, ale nie wiem czemu się tak dzieje. Nie zawsze mam powód do emocji związanych z ty miejscem a w domu łażę i nie widzę swojej kuchni a kuchnię na praktykach. Jakby mój mózg dopiero po pewnym momencie zaczaił, że jestem już w domu :roll: :roll:
Patka , jak miałem silne DD to też tak miałem :P Mi się wydaje ,że osłabiony mózg w DD po prostu nie ogarnia tego nowego "obszaru" jakim jest dom , bo zagłębił się na twoich praktykach , zauważ ,że na pewno rano masz mniejsze DD niż wieczorem , bo mózg nie dość ,że jest zmęczony samym DD to do tego całą aktywnością podczas dnia .
Mózg bardziej pamięta jak byłaś na praktykach , a teraz jak jest jeszcze bardziej zmęczony to ciężej mu przetwarzać "nowe" dane :) Tak mi się tylko wydaje ;)
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

11 grudnia 2014, o 17:55

Ja mam na odwrót ;) Wieczorem czuje sie lepiej ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

11 grudnia 2014, o 18:00

Ja tam miałam mocno jakiś czas temu przez jakiś czas nierealna :) Teraz mam rzadko już te obrazy myślowe. Boisz się jak się pojawiają?
Mnie strach przed nimi deprymował oraz samo to, ze gdzieś jestem poza domem. Potem uznałam, że i tak trzeba żyć to niech te obrazy i myśli robią co chcą w końcu wynikają z głupiego odrealnienia.
W sumie to pomogło chociaż po czasie.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

11 grudnia 2014, o 18:02

Kiedyś miałam z nimi problem, bo też były duże, ale zminimalizowały się ;) A teraz znowu mocno wróciły :roll: Byłam już wcześniej na praktykach, ale aż takich obrazów to nie miałam :DD
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

12 grudnia 2014, o 08:02

Czyli co ,ten brak bicia serca i duszność mam przesiedzieć nic nie robić i próbować oddychać :D ?
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 grudnia 2014, o 10:29

Sasuke możesz spróbowac przy tym biegac i nie oddychać ale nie jestem pewien czy to dobry pomysl :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

12 grudnia 2014, o 10:32

'xxdd Sasuke- pierwszy żyjący człowiek któremu nie bije serce :DD a przy tym biega i na dodatek nie oddycha :DD
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

12 grudnia 2014, o 10:32

Wiktor pomyśl jaka by była pompa jakbyś tu napisał kiedyś, że wątpisz co do jakiegoś swojego objawu :DD Ileż osób by się nakręciło xd
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 grudnia 2014, o 10:42

Była kiedys taka sytuacja, ze ja przy nerwicy nie mialem zawrotow glowy, jak juz to chwilowe jakies zapadanie sie. I napisalem to na czacie ze ja nie mialem zawrotow :D
i od razu pytania JAK TO NIE MIALES? DLACZEGO? A TO CO JA MAM TAK TO? TO JAK SOBIE Z TYM PORADZIC?
Panika jak trzeba sie zrodzila :DD

Wiec teraz moje funkcje zyciowe sa idealne i nawet jak glowa boli po wypiciu to nic nie mowie :DD
Poswiecenie.... :DD
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

12 grudnia 2014, o 10:45

To może idealne badania/funkcje życiowe to jakieś Twoje zaburzenie ? :DD Ryzykuj!
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

12 grudnia 2014, o 10:47

:haha:
To jest wszystko bujda!
42Klara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 24 października 2012, o 09:01

12 grudnia 2014, o 11:02

Zobaczcie jak to jest z tym wszystkim, ja np. także przy swojej DD ciut lepiej czuję się wieczorem, najgorsze są ranki i podniesienie się z łóżka
oraz gdy swieci słońce tak jak np. dzisiaj.

Ponieważ od kilku dni czynię nieudolne wciąż niestety próby zrozumienia AKCEPTACJI i NIEREAKTYWNOŚCI i przełożenia ich na siebie czyli
zamienienia ich w czyn, zauważyłam mimo wciąż b. silnej DD, że - i tu chcę wymienić swoje minimalne "sukcesy" dnia wczorajszego, aby
w końcu napisać o czymś pozytywniejszym:

- wczoraj musiałam odbyć 40 km podróż samochodem w jedną stronę do swego rodzinnego miasta po odbiór nowego dowodu rejestr.
(w starym skończyły się miejsca na pieczątki dla badania techn.), więc w moim przypadku to SUKCES, że udało mi się to po
1wsze w ogóle załatwić (sic!),

- po 2gie odbyć tę podróż prowadząc samochówd z napływającymi natrętami, aby np. skręcić na most i hop w dół do Wisły, albo wjechać na przeciwległy , z
pas pod nadjeżdżające auto, no i ta obcosć mijanej-znanej okolicy - ale odganiałam te myśli, mówiąc do siebie: idżcie w cholerę gdzie indziej,
ja was nie chcę, bo to nie jestem ja i NICZEGO TAKIEGO NIE ZROBIĘ.

Dodatkowo zabrałam na tę drogę Christmesową niegdyś ulubiona płytę i mimo tego, że nie odbieram wciąż muzyki, postanowiłam
aby mi grała mówiąc sobie, tak jak radzicie, OK, nie czujesz, bo masz DD, ale niech gra - tak to przecież lubiłam, i pewnie wciąz
lubisz. No więc nawet na złość natrętom nusiłam teksty pod nosem.

- kolejny sukces: odwiedziłąm przy tej okazji rodziców i siostrę z siostrzeńcami - też ich wciąż nie czuję, też nie mogę normalnie
porozmawiać na tematy proste i powiedzmy filozoficzno-egzystencjalne jak to lubiłam, ani się powygłupiać itd, ALE:
-próbowałam odganiać tę rozpacz niepracującego mózgu, nie płakać , w miarę możliwości nie gada o objawach, ale
poprzytulać chłopaków mimo wszystko, powąchać ich główki, WYTRZYMAĆ TO powtarzając sobie w głowie, że jest
tak, bo mam poodcinane, ale mimo wszystko :

- mogę prowadzić auto
-m zdrowy fizycznie organizm, nie jestem spraraliżowaną inwalidką
-mimo częściowej amnezji trafiam jednak tam gdzie chcę trafić (lepiej lub gorzej, ale trafiam)
-rozpoznaję rodzinę
- podnosze się z tego łóżka i jednak cokolwiek próbuję robić.
- że jakaś swiadomość i kontrola tego co robię jest zachowana

i np. w tym całym swoim piekiełku nie mam przynajmniej ataków paniki :-) oraz ręce wróciły na swoje miejsce i zniknęło

owo oddalenie od wszystkiego na co patrzę lub obok czego / kogo się znajduję.
itd.

Kończąc, napisze jeszcze, że zamierzam tak jak kiedyś, zagnieść ciasto na dojrzewająy piernik i
spędzić tę nadchodzącą Wigilię jednak z rodziną, a nie w łóżku umierając.

Życzę Wszystkim i sobie także, na dzisiaj i na grudniowy weekend SIŁY , UDANYCH PRÓB wg wskazówek dowodzącej tu męskiej dwójki ;)

Dzięki też Wam dziewczyny, Wojtkowi i pozostałym którzy czynili odpowiedzi na moje jedne chyba z dłuższych
wpisów o tym na forum, ale co zrobić, wierzcie mi, że też wolałabym pisać o czymś innym, np. jako ta odrealniona i
pomagać innym.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

12 grudnia 2014, o 11:13

Klaro, Wkoncu! widzisz,nie jest tak zle jak myslalas ze jest. Ale pamietaj,ze to poczatek, jeszcze niejedna gora do przeskoczenia, ale da sie! naprawde, naprawde sie da! robic wszystko co do tej pory ,wszystko co lubialas, zalatwiac sprawy, przy tym akceptowac i ignorowac i to jest klucz do sukcesu.
To jest wszystko bujda!
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 grudnia 2014, o 11:24

Kamień pisze:To może idealne badania/funkcje życiowe to jakieś Twoje zaburzenie ? :DD Ryzykuj!
Ano widzisz! No bo wlasnie mierze ostatnio cisnienie a tu 120/70 !
Rano - 120/70 Poludnie - 120/70- wieczor - 120/70
Podczas snu - 120/70. poszedlem biegac a tu - 120/70

I to jest prawdziwe oswiecenie! :DD
Ide do psychiatry po jakieś antydepresanty :D


Klara gratulacje :D Jak mieska napisala jeszcze sporo górek przed toba ale ogolnie - MOZNA :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ