Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
Nie ma w tym nic dziwnego co opisałaś, takie odcięcie od samej siebie nazywa się depersonalizacją. Masz mnóstwo opisów i przykładów na forum. Nic z kosmosu i nic nadzwyczajnego Cie nie spotkało.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 18 sierpnia 2014, o 17:26
kurcze, ja cały czas nie wiem czy u mnie to dd/dp. Wiele lat temu miałam taką sytuację, że dostałam lek jakiś ( antydepresyjny chyba) i po wzięciu, pamiętam dokładnie ,że siedziałam w pokoju z moim przyszłym jeszcze mężem i nagle poczułam ,że stało się ze mną coś strasznie dziwnego- nie czułam jakby jedności ze sobą , jakbym wyszła z ciała, albo gdzieś się zapadła, jakbym częściowo zniknęła, wiedziałam ,że coś dziwnego się stało ,ale nie przyznałam się wtedy mojemu mężowi tylko czekałam aż wyjdzie. Pomyślałam wtedy też ,że to od tego leku i że już go nie wezmę. rano było ok. Pamiętałam to co się stało i mówiłam zawsze o tym ,że czułam wtedy ,że zwariowałam. I przez lat tego nie było, pojawiło się gdy zaczęłam odstawiać inne już leki i tak trwa do dziś. Ja to odczuwam jako zamknięcie na świat zewnętrzny, jakbym żyła tylko w swojej głowie. Nie wiem więc czy to dd. I jak tego nie miałam nie miałam też tych wszystkich analiz , myśli, wyobrażeń.
I jeszcze pytanie apropo wyobrażeń . Wczoraj siedzę przy stole z mężem i "widzę" jak go uderzam po twarzy . Nie chcę tego zrobić , samo to się pojawia. ale wtedy zastanawiam się ,że przecież ja naprawdę mogę to zrobić i mam takie uczucie jakbym zaraz to jednak zrobić miała. Myślę wtedy ,że ode mnie zależy czy to zrobię to czy nie i tak jakbym siebie sprawdzała czy rzeczywiście to zrobię. Czy to "normalne" przy takich natrętnych myślach, wyobrażeniach?
I jeszcze pytanie apropo wyobrażeń . Wczoraj siedzę przy stole z mężem i "widzę" jak go uderzam po twarzy . Nie chcę tego zrobić , samo to się pojawia. ale wtedy zastanawiam się ,że przecież ja naprawdę mogę to zrobić i mam takie uczucie jakbym zaraz to jednak zrobić miała. Myślę wtedy ,że ode mnie zależy czy to zrobię to czy nie i tak jakbym siebie sprawdzała czy rzeczywiście to zrobię. Czy to "normalne" przy takich natrętnych myślach, wyobrażeniach?
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Mógłby ktoś odburzony się wypowiedzieć , bardzo mi na tym zależy , na tej pierwszej części.Sasuke pisze:Dzięki Vik, dałem radę i nawet się tak nie denerwowałem, wywarłem piorunująco dobre wrażenie, no właśnie chyba za dobre , tego się nie spodziewałemVictor pisze:A cóż tu radzić?Sasuke pisze:Cześć przyjaciele , mam takie pytanie , właściwie prośbę , szczególnie do Victora , jeżeli to przeczyta.
Jutro idę na rozmowę o pracę (1 odkąd mam/miałem nerwice , zostało już jej chyba nie wiele) i stresuję się jak cholera !
Proszę o jakieś rady ! Bo cały chodzę , ale jestem szczęśliwy ,że biorę się w garść , a to dobra praca , bo jako kierowca cateringu ! Plus studiuje także , korzystam z całego życia .
Proszę o rady !![]()
Kwestią jest nie to, że "chodzisz cały" ale kwestią jest podejście do problemu. Wiadomo, że rozmową o pracę ludzie się denerwują, jedni mniej drudzy więcej. Natomiast zamiast katować się myslami co będzie, zastanów się na tym co stracisz jak np nie pójdziesz na to?
Stracisz szansę.
Co zyskujesz idąc na to? Zyskujesz szansę na uzyskanie dobrej pracy i aktywnośc zawodową. Dlatego bez względu na to jaki ma byc wynik tej rozmowy, po prostu warto dać sobie szansę.
To może wcale nie sprawić obecnie, ze nagle przestaniesz się stresować ale podejście w taki sposób do tematu nie tylko tego, ale różnych wyborów w życiu, w ktorymś momencie takie sytuacje przestają stresować.
Potraktuj to jak nie "być lub nie być" ale jako okazja do ogólnej poprawy swego podejścia do stresu i jako dawanie sobie szansy.
To, że się stresujesz to nie jest tak naprawdę problem. Stres jest, stres minie. Pokazując to sobie zyskujemy odporność na sam stres. I zarazem korzystamy z życia "próbując".Właśnie dałem sobie szanse i byłem na fali , spodobałem się im . Jak już wiesz mi już to odpuściło , mam sporadycznie sytuacje lękowe , także jest dobrze . Tylko właśnie , została mi namiastka "lęku dysocjacyjnego" , niby lęk przed podróżami , pokonałem go na tyle ,że już byłem za granicą (tj 80 km) ze znajomymi i było dobrze , raz mi zaczęło serce mocno bić , ale powiedziałem ,że już się nigdy nie cofnę , i była super wycieczka , codziennie jeżdże 30 km do szkoły bez żadnego problemu . Chodzi o to ,że zawsze jestem kierowcą , i jestem pewny siebie , a okazuje się ,że w środę mam jechać jako pasażer od 5 do 13 i to jeszcze 60 km , i w momencie jak to usłyszałem , wiedziałem ,że nie będę spał przez cały tydzień ..
Ja nie jeżdże jako pasażer nawet 5 km , a co dopiero 60 ! Strach ten polega na tym ,że czuje ,że nie mam "furtki" , gdzie było by mi na prawdę źle to mogę się cofnąć i jechać sobie do domu , lub do swojego zacisza , nie używałem tej "furtki" już 5,6 miesięcy , ale wiedziałem ,że ją mam i to też mi dodawało pewności jeśli wiesz o co mi chodzi ?
No i teraz chwila prawdy , jeśli pójdę w tą środę i się spisze , to mam prace od ręki , uciesze tym mame , dziewczyne , i przede wszystkim siebie , ale co jak 30 km od domu dostane paniki ? Co ja powiem temu totalnie obcemu człowiekowi za kierownicą ? To najtrudniejsze zadanie jakie przedemną staneło .. Co mam zrobić ? Bardzo chce tą pracę .
I jeszcze takie pytanko , wczoraj na zajęciach , pisałem sobie na laptopie i pewnym momencie koleżanka mówiła mi że zbladłem i mam wory pod oczami , i po chwili pisania , czułem jak mi leci głowa , tzn . jakbym mdlał / zasypiał , ale serce mi ani nie zabiło , wręcz przeciwnie trochę to było straszne ,że nie biłoCzy to był jednorazowy spadek ciśnienia / cukru ? Czy jak ? Potem już się do końca dnia dobrze czułem , nie zrobiłem z tego wydarzenia halo , także się tym zbyt nie przejmuje tylko chciałbym wiedzieć co to było ?
Bardzo zależy mi na odpowiedzi , bo chciałym jak najszybciej się ustosunkować do zaistniałej sytuacji , żeby się nie potrzebnie nie nakręcać.
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Hmmm wównanie jest wedlug mnie dosyc proste 
oczywiscie rozumiejac strach przed atakiem paniki w podrozy, mimo wszystko sie zapytowywuje czy warto tracic prace, z uwagi na atak paniki i nerwicowe poczucie, ze mozesz wrocic do domu?
Ja sam mialem strach przed podrozami wiec wiem co czujesz, ale ogolnie atak paniki mozesz po prostu przesiedziec i on minie, NAWET jesli mialby cie zlapac. W atakach paniki na poczatek nie chodzi o to aby one sie nie pojawiali, ale chodzi o to aby sie nimi nie martwic. Wtedy nie beda sie pojawiac.
A jak sie nie martwic, swiadomie byc pewnym ze jak przyjdzie to i pojdzie, bo takie sa fakty z napadami paniki.
Jak pozwolisz sie ograniczać takim lękom to po prostu one będa trwaly jako takie nawyki.
Ja w kazdym badz razie jak wybralem solidne odburzanie to bym pojechal. Chocby nie wiem co, bo emocje i tak nic nie moga a przezyc sie je przezyje i do tego wywali strach na przyszlosc.
A wstyd? Trudno, kazdemu moze zle sie zrobic.

oczywiscie rozumiejac strach przed atakiem paniki w podrozy, mimo wszystko sie zapytowywuje czy warto tracic prace, z uwagi na atak paniki i nerwicowe poczucie, ze mozesz wrocic do domu?
Ja sam mialem strach przed podrozami wiec wiem co czujesz, ale ogolnie atak paniki mozesz po prostu przesiedziec i on minie, NAWET jesli mialby cie zlapac. W atakach paniki na poczatek nie chodzi o to aby one sie nie pojawiali, ale chodzi o to aby sie nimi nie martwic. Wtedy nie beda sie pojawiac.
A jak sie nie martwic, swiadomie byc pewnym ze jak przyjdzie to i pojdzie, bo takie sa fakty z napadami paniki.
Jak pozwolisz sie ograniczać takim lękom to po prostu one będa trwaly jako takie nawyki.
Ja w kazdym badz razie jak wybralem solidne odburzanie to bym pojechal. Chocby nie wiem co, bo emocje i tak nic nie moga a przezyc sie je przezyje i do tego wywali strach na przyszlosc.
A wstyd? Trudno, kazdemu moze zle sie zrobic.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 18 sierpnia 2014, o 17:26
mam pytanie odnośnie emocji. Czy w Was jest też tyle wściekłości? JA nienawidzę tego i płacze potem jaka ja jestem zła, ale nie potrafię nad tym zapanować. Wystarczy ,że ktoś mi zwróci na coś uwagę- ale nie złośliwie, czy ze mnie obraża- tylko po prostu ,zwyczajnie. Koleżanka ostatnio powiedziała mi ,że ona coś robi inaczej, dała mi radę, a ja poczułam na nią taką wściekłość i najgorsze słowa do głowy mi się cisnęły- jakbym to naprawdę powiedziała, to skrzywdziłabym bardzo.Albo jak miałam cały czas problemy z komputerem i nic nie mogłam na nim zrobić to też taka wściekłość, że chciałabym nim rzucać- wiadomo ,że tego nie zrobię. WIem ,że te uczucia sa jakoś potwornie wyolbrzymione nie chcę tego czuć, a to się samo dzieje. Często ta wściekłość jest jakby z lęku, z bezsilności, z tego ,że coś robię źle, że sobie z czymś nie radzę.
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Dobra , jadę , choćby nie wiem co dam radę ! Wezmę sobie tablet , i najwyżej jak będę miał ciężko to będę czytał twoją wypowiedźVictor pisze:Hmmm wównanie jest wedlug mnie dosyc proste
oczywiscie rozumiejac strach przed atakiem paniki w podrozy, mimo wszystko sie zapytowywuje czy warto tracic prace, z uwagi na atak paniki i nerwicowe poczucie, ze mozesz wrocic do domu?
Ja sam mialem strach przed podrozami wiec wiem co czujesz, ale ogolnie atak paniki mozesz po prostu przesiedziec i on minie, NAWET jesli mialby cie zlapac. W atakach paniki na poczatek nie chodzi o to aby one sie nie pojawiali, ale chodzi o to aby sie nimi nie martwic. Wtedy nie beda sie pojawiac.
A jak sie nie martwic, swiadomie byc pewnym ze jak przyjdzie to i pojdzie, bo takie sa fakty z napadami paniki.
Jak pozwolisz sie ograniczać takim lękom to po prostu one będa trwaly jako takie nawyki.
Ja w kazdym badz razie jak wybralem solidne odburzanie to bym pojechal. Chocby nie wiem co, bo emocje i tak nic nie moga a przezyc sie je przezyje i do tego wywali strach na przyszlosc.
A wstyd? Trudno, kazdemu moze zle sie zrobic.


Czy może być jeszcze większa motywacja ?
A powiedz mi czy wiesz może czemu mogę mieć od paru dni podkrążone oczy ( raczej sypiam dobrze ) ?
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 264
- Rejestracja: 9 października 2014, o 17:34
Mam takie pytanie , czy osoby które wyszły z całego tego lękowego , czy w trakcie odburzania mieliście prześwity tego ze jest lepiej , które raz były dłuższe raz krótsze ?? I takie poczucie ze niby jest jesCze troche objawów ale juz sie człowiek tak niby nie przeraża , nie panikuje , czuje tylko taki lekki lek wolnoplynacy który nie jest chyba juz tak szkodliwy ? W sensie ze dziwnie sie czuje ze czuje sie coraz lepiej
??
-- 8 grudnia 2014, o 22:41 --
I najbadziej mam takie poczucie ze w jednej chwili milion pomysłów na przyszłość i zajawka na temat przyszlosci a za chwile zjazd ze jesCze nie jest na tyle dobrze zeby planować i takie ściąganie w dół...

-- 8 grudnia 2014, o 22:41 --
I najbadziej mam takie poczucie ze w jednej chwili milion pomysłów na przyszłość i zajawka na temat przyszlosci a za chwile zjazd ze jesCze nie jest na tyle dobrze zeby planować i takie ściąganie w dół...
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Oczywiście ze to mozliwe. Pamietaj z czym masz naprawde problem, a mianowicie masz zaburzenie emocjonalne. Czesto na byle jaki objaw reagujesz lękiem czy niepokojem, strachem.agiga pisze:mam pytanie odnośnie emocji. Czy w Was jest też tyle wściekłości? JA nienawidzę tego i płacze potem jaka ja jestem zła, ale nie potrafię nad tym zapanować. Wystarczy ,że ktoś mi zwróci na coś uwagę- ale nie złośliwie, czy ze mnie obraża- tylko po prostu ,zwyczajnie. Koleżanka ostatnio powiedziała mi ,że ona coś robi inaczej, dała mi radę, a ja poczułam na nią taką wściekłość i najgorsze słowa do głowy mi się cisnęły- jakbym to naprawdę powiedziała, to skrzywdziłabym bardzo.Albo jak miałam cały czas problemy z komputerem i nic nie mogłam na nim zrobić to też taka wściekłość, że chciałabym nim rzucać- wiadomo ,że tego nie zrobię. WIem ,że te uczucia sa jakoś potwornie wyolbrzymione nie chcę tego czuć, a to się samo dzieje. Często ta wściekłość jest jakby z lęku, z bezsilności, z tego ,że coś robię źle, że sobie z czymś nie radzę.
Tak samo jest z innymi emocjami i wyolbrzymiona reakcja. Pare wdechow wtedy, zamknac na chwile oczy, uswiadomic sobie co sie dzieje, ze to od rozbrykanego stanu emocjonalnego.
Nie obwiniac sie i nie osadzac bo to tylko pogarsza sprawe, nie wkrecac szalenstwa.
Emocja przyszla - emocja pojdzie.
Oto chodzi, zycie jest najwazniejsze bo to po nim bedziesz potem w przyszlosci siebie docenialSasuke pisze:
Dobra , jadę , choćby nie wiem co dam radę ! Wezmę sobie tablet , i najwyżej jak będę miał ciężko to będę czytał twoją wypowiedźMam nadzieję ,że to już ostatni krok ,który muszę wykonać ! Pokonałem wiele schodów ten jest ostatnim , w końcu musi kiedyś przyjść na to czas , a kiedy jak nie teraz , gdzie mogę zyskać dodakową pracę , spełnię się wreszcie (bo studia + praca) uniezależnie się totalnie finansowo i wesprę mamę
Dziewczyna będzie dumna także same plusy !
Czy może być jeszcze większa motywacja ?
A powiedz mi czy wiesz może czemu mogę mieć od paru dni podkrążone oczy ( raczej sypiam dobrze ) ?

Podkrazone oczy nie sa powodem do obaw o zycie

W przypadku stanów lękowych lepsze okresy czy gorsze okresy sa mozliwe, przeskoki w samopoczuciu takze.Aleksandranba23 pisze:Mam takie pytanie , czy osoby które wyszły z całego tego lękowego , czy w trakcie odburzania mieliście prześwity tego ze jest lepiej , które raz były dłuższe raz krótsze ?? I takie poczucie ze niby jest jesCze troche objawów ale juz sie człowiek tak niby nie przeraża , nie panikuje , czuje tylko taki lekki lek wolnoplynacy który nie jest chyba juz tak szkodliwy ? W sensie ze dziwnie sie czuje ze czuje sie coraz lepiej??
-- 8 grudnia 2014, o 22:41 --
I najbadziej mam takie poczucie ze w jednej chwili milion pomysłów na przyszłość i zajawka na temat przyszlosci a za chwile zjazd ze jesCze nie jest na tyle dobrze zeby planować i takie ściąganie w dół...
Natomiast nie mozna pozwalac mysla lekowym decydowac czy to jst dobry czas na planowanie czy nie. Objawy i nerwica nigdy ci w tym tak naprawde nie przeszkadzaly

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Dzień przed wyjazdem, a czuje się masakrycznie , brzuch mnie boli , głowa mnie boli , źle się czuje , ale nie dam się lękowi .Victor pisze:Sasuke pisze:
Dobra , jadę , choćby nie wiem co dam radę ! Wezmę sobie tablet , i najwyżej jak będę miał ciężko to będę czytał twoją wypowiedźMam nadzieję ,że to już ostatni krok ,który muszę wykonać ! Pokonałem wiele schodów ten jest ostatnim , w końcu musi kiedyś przyjść na to czas , a kiedy jak nie teraz , gdzie mogę zyskać dodakową pracę , spełnię się wreszcie (bo studia + praca) uniezależnie się totalnie finansowo i wesprę mamę
Dziewczyna będzie dumna także same plusy !
Czy może być jeszcze większa motywacja ?
A powiedz mi czy wiesz może czemu mogę mieć od paru dni podkrążone oczy ( raczej sypiam dobrze ) ?
Oto chodzi, zycie jest najwazniejsze bo to po nim bedziesz potem w przyszlosci siebie docenial
Podkrazone oczy nie sa powodem do obaw o zycieJa np mam strasznie czesto podkrazone bardzo.
Biorę tabletki na ból brzucha i głowy i o 5 : 30 jadę po lepszą przyszłość ! Do boju

Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Ja też mam pytanie, bo trochę mnie to nurtuje
I chciałabym, żeby ktoś mi to wyjaśnił 
Otóż, wiecie, że wkręcam sobie biseksualizm, aczkolwiek ostatnio trochę to minęło... ALE... od wczoraj chodzę na praktyki i poznałam dwie babki, nie wiem, czy są w związkach czy nie, ale pierwsza moja myśl to była - no lesby
. Za każdym razem jak wchodzę to mam wrażenie, że przypadkiem nie przerwę im czegoś ( ...
), albo czegoś w tym rodzaju. A dzisiaj w WC miałam myśl, że ta jedna wejdzie też do łazienki i się na mnie rzuci
- podobną myśl miałam kilka miesięcy temu, gdy szukając produktów w magazynie na uczelni byłam z koleżankami, to też miałam obrazy, że tam z nimi coś robię
Wtedy na MAXA się przeraziłam, a teraz ..
Generalnie myśli w sumie normalne, ale nie wiem skąd one się biorą, tzn. wiem, że to przez to, że sama myślę, że jestem bi, ale, że od razu akurat ONE ?


Otóż, wiecie, że wkręcam sobie biseksualizm, aczkolwiek ostatnio trochę to minęło... ALE... od wczoraj chodzę na praktyki i poznałam dwie babki, nie wiem, czy są w związkach czy nie, ale pierwsza moja myśl to była - no lesby




Generalnie myśli w sumie normalne, ale nie wiem skąd one się biorą, tzn. wiem, że to przez to, że sama myślę, że jestem bi, ale, że od razu akurat ONE ?
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Sasuke pamiętaj ze to mimo wszystkoz wykly wyjazd, zwykla sytuacja w zwyklych okolicznosciach
Patka wynika to z tego ze ostatnio tym tematom lesb i bi poswiecalas duzo swojej cennej uwagi
Dlatego teraz kazda sytuacja to od razu ci sie z tym kojarzy. To troche jak i z innymi lękami. Dla przykladu ktos boi sie ze ma raka, to potrafi wszedzie widziec oznaki rzekomej choroby, czesciej nagle niz inni karetki na sygnale, ktore kojarza mu sie z umieraniem i szpitalem. Nie moze ogladac programow medycznych itp.
U ciebie mysli dotycza kobiet, wiec jak sa takie sytuacje od razu ci sie to przypomina, takie wyczulenie na te tematy.

Patka wynika to z tego ze ostatnio tym tematom lesb i bi poswiecalas duzo swojej cennej uwagi

Dlatego teraz kazda sytuacja to od razu ci sie z tym kojarzy. To troche jak i z innymi lękami. Dla przykladu ktos boi sie ze ma raka, to potrafi wszedzie widziec oznaki rzekomej choroby, czesciej nagle niz inni karetki na sygnale, ktore kojarza mu sie z umieraniem i szpitalem. Nie moze ogladac programow medycznych itp.
U ciebie mysli dotycza kobiet, wiec jak sa takie sytuacje od razu ci sie to przypomina, takie wyczulenie na te tematy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- munka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 581
- Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06
Jesli Cie to pocieszy, to napisze,ze mam tak samo z ta wsciekloscia. Jestem po terapii DDA..wiem, ze Ty trlez jestes DDA...pewnie masz w sobie sporo stlumionych emocji z dziecinstwa..pewnie nigdy nikt nie akceptowal Twojej zlosci..pewnie probowalas byc 'dobra' z nadzieja, ze ojciec przestanie pic...stad teraz ciagle sie boisz,ze jestes' zla' bo kable sie przegrzaly, no bo ile mozna tlumic emocje.agiga pisze:mam pytanie odnośnie emocji. Czy w Was jest też tyle wściekłości? JA nienawidzę tego i płacze potem jaka ja jestem zła, ale nie potrafię nad tym zapanować. Wystarczy ,że ktoś mi zwróci na coś uwagę- ale nie złośliwie, czy ze mnie obraża- tylko po prostu ,zwyczajnie. Koleżanka ostatnio powiedziała mi ,że ona coś robi inaczej, dała mi radę, a ja poczułam na nią taką wściekłość i najgorsze słowa do głowy mi się cisnęły- jakbym to naprawdę powiedziała, to skrzywdziłabym bardzo.Albo jak miałam cały czas problemy z komputerem i nic nie mogłam na nim zrobić to też taka wściekłość, że chciałabym nim rzucać- wiadomo ,że tego nie zrobię. WIem ,że te uczucia sa jakoś potwornie wyolbrzymione nie chcę tego czuć, a to się samo dzieje. Często ta wściekłość jest jakby z lęku, z bezsilności, z tego ,że coś robię źle, że sobie z czymś nie radzę.
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Dzięki za wszystko.
Byłem teraz na zajęciach, i znowu pojawiło mi;się uczucie jakby mi serce nie biło i do tego zaczyna kręcić mi się w głowie, czuje ze mdleje i nie potrafię wziąć oddechu, wyszedłem z sali 30 min przed końcem bo myślałem że umrę, siedzę teraz na korytarzu i próbuje wziąć oddech i dalej mi słabo. Co jest grane? Nerwica wróciła? Nigdy tego nie miałem! Kiedyś biło mocno serce a teraz choćby przestaje i robi mi się słabo. ...
Byłem teraz na zajęciach, i znowu pojawiło mi;się uczucie jakby mi serce nie biło i do tego zaczyna kręcić mi się w głowie, czuje ze mdleje i nie potrafię wziąć oddechu, wyszedłem z sali 30 min przed końcem bo myślałem że umrę, siedzę teraz na korytarzu i próbuje wziąć oddech i dalej mi słabo. Co jest grane? Nerwica wróciła? Nigdy tego nie miałem! Kiedyś biło mocno serce a teraz choćby przestaje i robi mi się słabo. ...
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
- b00s123
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 362
- Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45
często bywa też że nawet nieświadomie się nakręcamy , chodź wiemy jak działać z nerwicą myślę że to może byś spowodowane przez przemęczenie albo jakiś stres nawet niewielki .Sasuke pisze:Dzięki za wszystko.
Byłem teraz na zajęciach, i znowu pojawiło mi;się uczucie jakby mi serce nie biło i do tego zaczyna kręcić mi się w głowie, czuje ze mdleje i nie potrafię wziąć oddechu, wyszedłem z sali 30 min przed końcem bo myślałem że umrę, siedzę teraz na korytarzu i próbuje wziąć oddech i dalej mi słabo. Co jest grane? Nerwica wróciła? Nigdy tego nie miałem! Kiedyś biło mocno serce a teraz choćby przestaje i robi mi się słabo. ...
"Wola psychiki daje wyniki"