Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

24 października 2014, o 12:01

Aleksandranba23,

Takie wahania nastroju są wręcz typowe dla nerwicy. Raz się ma masę energii i chęci co działania, wiarę w siebie i odwagę , a czasem przychodzi lęk i ta motywacja spada. Z tego co pisałas to masz nerwicę od niedawna więc na pewno jest Ci teraz bardzo ciężko. Jednak pamiętaj , że jest to stan z którego wychodzi się poprzez przełamywanie swojego lęku, nie szukanie chorób, wiarę w zaburzenie i akceptację swojego zaburzenia. W tym przypadku jest to nerwica, a nie CHAD. Z czasem te emocje zaczną się stabilizować, tylko trzeba przekonać własny umysł, że za tym lękiem nic nie ma :) Pozdrawiam
Aleksandranba23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 264
Rejestracja: 9 października 2014, o 17:34

24 października 2014, o 21:21

Kurczę mam nadzieje ! Bo juz oczywiście taki mały lęk od rana z tym związany.. tym bardziej, ze oczywiście jak wracam do przeszłości to często miałam tak , ze zajawka na cos robie cos, jadę a za chwile taki spadek ze w sumie to mi sie nie do końca chce (tłumaczyłam sobie Żr to słomiany zapał :p i taki mam temperament nakręcający ) i teraz jak siedzę z tym skierowaniem do pulmonologa od tej astmy to tez mam tak, ze niby dół z tego powodu bo trenuje koszykówkę i rolki ( w sensie od 2 Msc nie ) a z drugiej strony to w dupie to mam i sie nie przejmuje.. I tak mi sie wydawało ze moze takie wahanie własne w przeciągu 30 min to chad... Ale to głupie :(

-- 24 października 2014, o 12:02 --
Kurczę mam nadzieje ! Bo juz oczywiście taki mały lęk od rana z tym związany.. tym bardziej, ze oczywiście jak wracam do przeszłości to często miałam tak , ze zajawka na cos robie cos, jadę a za chwile taki spadek ze w sumie to mi sie nie do końca chce (tłumaczyłam sobie Żr to słomiany zapał :p i taki mam temperament nakręcający ) i teraz jak siedzę z tym skierowaniem do pulmonologa od tej astmy to tez mam tak, ze niby dół z tego powodu bo trenuje koszykówkę i rolki ( w sensie od 2 Msc nie ) a z drugiej strony to w dupie to mam i sie nie przejmuje.. I tak mi sie wydawało ze moze takie wahanie własne w przeciągu 30 min to chad... Ale to głupie :(

-- 24 października 2014, o 21:21 --
Mam takie pytanie tylko jeszcze, czy ktos miał moze takie objawy , ze przyszło mu do głowy ze sie denerwuje ze jest tak jakby uwięziony w swoim ciele ? I ze psiakostkowo ze to jest takie wiezienie i nie da sie z niego wyjść ??... Przecież to jakas abstrakcja jest ta myśl, dopiero teraz mam cos tspajiego, ze ja sie boje troche ze mnie to dopadnie głębiej, ze takie wkurwienie ze jestes zamknięta w ciele ... Psycho? :((?
Prosze o odp.. Aleksandra pozdrawiam .
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

24 października 2014, o 21:29

Miałam,w sumie jeszcze czasem sie pojawia,na początku to był lęk straszny,teraz tylko lekkie napięcie. Dd:)
To jest wszystko bujda!
Aleksandranba23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 264
Rejestracja: 9 października 2014, o 17:34

24 października 2014, o 22:02

Czyli mozna to nazwać taka kolejna lękowa myślą ?? Ja to w sumie nie panikuje bardzo, bo dopiero dxisiaj jakies 20 min temu przyszła mi taka myśl, ale boje sie ze sie pogłębi i ze zwariuje wkoncu przez takie mysli.. Co to w ogole za myśl, ciało więzieniem dla duszy? Próbuje sobie tłumaczyć ze to wlasnie zajebisty ciepły domek dla duszy :(( ale to jest serio takie juz pod zwariowane podchodzi .. Pzd :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 października 2014, o 22:14

Nie panikujesz? XD No może nie ale ogólnie twoje mysli to wydaja sie byc pogrążone ciągle w mega wątpliwościach, jak nie chady to inne historie :)
Ale to znamy wszyscy i wiemy ze nic tobie nie jest :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

24 października 2014, o 23:27

Tez mialam, od niedawna troche mniej to odczuwam, pewnie tez dlatego, ze bardziej dokucza mi derealizacja niz depersonalizacja. Czuje raczej, ze jestem uwieziona w tym nierealnym swiecie i nie ma z niego ucieczki :roll:
42Klara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 24 października 2012, o 09:01

24 października 2014, o 23:43

Wszystko przeczytałam o odburzaniu, zrobiłam sobie "ściągawkę" na kartce, ale nie umiem tego wdrożyć w życie, ponieważ
jestem tylko cielesną powłoką. Powiedzcie mi jeszcze proszę, czy w ramach odcięcia od wszelkich uczuć wyższych,doznań i emocji
macie lub mieliście tak, że nie dość że brak odczuwania więzi z bliskimi w ogólnie z ludźmi, to gdy patrzycie np. na facebooku
na zamieszczane tam np. piękne fotografie, mini filmiki pokazujące zabawne lub wzruszające zachowania zwierząt, bądż
czytacie mądre sente nce lub cokolwiek, czym NORMALNIE funkcjonujący ludzie chcą sie podzielić - NIE CZUJECIE NICZEGO ?

żadnych doznań, na widok piesków, kotków, akcji charytatywnych na rzez chorych dzieci - nie ma Was niczego ? żadnego
uczucia, doznania, współodczuwania, chęci pomocy, ciepła na sercu, żadnych refleksji, zadnych poglądów, nie jesteście
więc też w stanie napisać ŻĄDNEGO komentarza, bo żadna myśl w wyniku NIEODCZUWANIA się nie tworzy ?
Czy doświadczacie czegoś podobnie potwornego ? ja nie mam żadnych ludzkich odruchów...swego wnętrza.


Z tym sobie nie radzę,bo jak można aż do tego stopnia mieć odcięte to co stanowi o człowieczeństwie, co było moją ISTOTĄ, WNĘTRZEM ?
na to nie mam już sił, tak życ każdego dnia. czy też próbować życ.
madzia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 1 lipca 2014, o 18:29

25 października 2014, o 08:13

cześć ja podczas trwania dd również miałam objaw taki jak ty i chyba to był najgorszy z objawów ,choć powiem szczerze że objawów dd miałam mase i wszystkie dały mi popalić.ten objaw takiego braku empati do wszystkiego był dla mnie trudny bo z reguły jestem bardzo wrażliwa a wtedy czułam się jak najgorszy człowiek na świecie,patrzyłam na kotki ,pieski znajomych rodzinę i nic zupełnie nic nie czułam ,bynajmniej tak mi się wydawało bo te wszystkie odczucia to jedna wielka ściema dzień w dzień wmawiałam sobie wpierw na siłe że ja taka nie jestem,na siłe przypominałam sobie jak reagowałam kiedyś początki bardzo trudne ale potem mój upór zaowocował jak zeszło dd stałam sie znów sobą ,może jestem bardziej zlękniona ,ale dd zwyciężyłam teraz męcze się z kompulsjami i myślami ,ale powoli powoli jest lepiej ,w dużej mierze dzięki WAM DROGIE KOCHANE FORUM pozdrawiam was cmok
42Klara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 24 października 2012, o 09:01

25 października 2014, o 09:46

Cześć Madziu, ale a czy miałaś to aż do tego stopnia, że np. próbujesz cokolwiek przeczytać, to co Cię kiedyś interesowało, co pamiętasz że lubiłaś, kim byłaś.

Mnie towarzyszyło zawsze słowo pisane, magazyny, książki przede wszyst kim, podróżnicze blogi, - a teraz, próbując przeczytać cokolwiek, jVedyne co
istnieje, to to, że jeszcze rozumiem treść, ale nic więcej. ŻADNEJ przyjemności, refleksji tego co się normalnie odczuwa, we mnie nie ma.

To samo jest podczas oglądania TV czy słuchania radia - każda informacja, każdego rodzaju program , każde słowo gdziekolwiek wypowiedziane,
napisane - nie ma we mnie odbioru. nic mnie nie interesuje.

nie ma we mnie nawet poczucia odpowiedzialności, szacunku, troska, dobro i całej reszty. Nic mnie nie porusza. Ja już ledwo pamiętam co czym było,
jak to było czuć.

Kolejny dzień,podniosłam się z łózka, tylko po co? kolejna prawie nieprzespana noc za mną, patrzę za okno, martwy obraz, zero odczuwania czegokolwiek,
co dalej z tym dniem ? wlączę np. radio, a w nim muzyka której nie odczuwam, audycje gdzie ludzie DYSKUTUJĄ, wyrażają opinie - a we mnie nie ma niczego
mój niegdyś lubiany magazyn pt. Weranda Country, lubiłam go przeglądać do śniadania, a teraz ? - po co ja to w ogóle kupiłam, widzę martwe zdjęcia, opisy szczęsliwych ludzi z pasjami - opowieści dr. Kruszewicza o zwierzętach - to co mnie interesowało -NIE ISTNIEJE, Ja nie istnieję. Jestem cały czas martwa.

Co dalej robić ? nic się nie legnie w mej głowie, nie odzywa się żadna potrzeba, ŻADNA.

I to patrzenie na obcą kuchnię, i nie daj boże jakiekolwiek rozmowy z rodziną - która się krząta, robi to na co ma ochotę, próbuje się mnie o coś tam
pytać - a ja nie mam odpowiedzi na NIC - bo zero odczuwania, zero mej osobowości, zero tworzących się myśli.

Ani rozmawiać, ani cokolwiek przeczytać, ani posłuchać, ani iść na spacer - budzi się agresja, i te myśli najgorsze wciąż się tworzą.

Nie wiem niczego, unikam wszystkich, jak przeżyć tę sobotę ? żadnego punktu oparcia we mnie nie ma, jak wdrożyć akceptację, działanie?
jak działać gdy wszystko dookoła, we mnie, czegokolwiek bym się nie dotknęła, nie próbowała - MARTWYM, bez doznań, bez sensu.

Jestem samym złem, tak to "odczuwam", "cierpieniem", patrzę na cierpienia innych i nie czuję niczego.
. A sama zamęczyłam już swoim stanem swoją najbliższą kiedyś mi osobę, czyli moją siostrę.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

25 października 2014, o 10:05

April, jak miałam dużą derealke to depersona schodziła na drugi plan, duzi mniej sie nią przejmowalam. Potem jak derealka zeszła to wylazla na wierzch depersonalizacja i to nią sie teraz zajmuje. A raczej staram sie wgl nie zajmować, nie przejmować, czekam aż zejdzie.

Klara, tak,wszystko co mówisz miało miejsce. Już ci to nie raz mówiłam, ja i inni:) na tym ten stan polega niestety. ja na początku musiałam sie ZMUSZAC żeby sie zainteresować dzieckiem swoim albo mężem, na siłę, a we mnie sie az trzeslo wszystko przeciwko temu. Ale powiem ci ze jak byla sytuacja nagłą,niespodziewaną, gdzie nie było czasu sie zastanawiać to te odczucia okazywało sie ze są,mocno przytlumione,ale były. Teraz już jest z tym dużo lepiej,chociaż nadal jestem odcięta. A tak wgl to przyszło mi do głowy,ze być może leki które bierzesz powodują też takie zobojetnienie? Leki mają nas trochę właśnie znieczulic na różne bodźce. Niewiem,tak sb dumam.

Aleksandro, jak ja pierwszy raz dostałam tej myśli to bardzo wysoko skoczył mi lęk, tylko ja robiłam błąd,bo probowalamsb to tłumaczyć, a nie wolno, teraz to jest poprostu myśl/odczucie, wywołujące lekka frustrację. Pracuje nad tym żeby nie miało to dla mnie wglzadnego znaczenia.

-- 25 października 2014, o 10:05 --
Tak Klarus, wszystko tak tak tak. Ja do tej pory nie robię pewnych rzeczy które robiłam kiedyś. Np kiedyś wgl nie interesowaloby mnie studiowanie,miałam inne priorytety, teraz zaczęłam studia i jest to dla mnie tak interesujące, ze nawet sama sb sie dziwię. Widzę w tym nadzieję, bo mogę siedzieć i sie uczyć zamiast dumac. Dumasz,zwracasz non stop uwagę, zamiast działać:) co ci przeszkadza w rozmowach? Co ci przeszkadza w przeczytaniu tej ulubionej gazety? Właśnie powinnas to robić i wtedy budować akceptację, czujaca agresję tej akceptacji nie ma wgl. Jest bardzo ciężko wiem, ale u mnie np nikt niewie o dd. Mąż sie czasem głupio coś odezwie,ale Ogolnie to teraz chyba by nic nie powiedział, może ze trochę mniej sie śmieje niż zwykle. Ale to moje cierpienie,nie jego. Ogromne,kiedy patrzysz na niego, osobe najważniejsza w życiu,na dziecko, kogoś jeszcze ważniejszego. Ale wierzę ze to wróci. Już tylu objawów sie pozbylam, poczekam. Ale ja już nie płacze ze nie czuje. Obie wszystko i wszędzie ,a co lubię to samo sie wyklaruje .
To jest wszystko bujda!
ssaa
Gość

25 października 2014, o 11:36

Miesinia ma racje :) Aleksandra masz derealizacje i depersonalizacje i d razu widac ze lek do tego bo cala zyjesz w napieciu. Klaro a ty mi sie zdaje tak jak Miesinia pisala tak bardzo wchlenelas sie w wczuwanie sie w siebioe w srodku, ze twoje opisy mimo ze sa tak bardzo dramatyczne to jest to to samo co ja odczuwalam. Jakbym miala usiasc i tak szczegolowo to opisac i analizowac to tez bym tak to napisala.
Ale opisywalam to zawsze krocej :) Bardzo wsiaklas w te objawy.
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

25 października 2014, o 12:00

Aneta pisze:Ale co ma do bólu brzucha psychoza czy depresja....?
Nic ci nie wrocilo, tylko z jakiegos zapewne blachego powodu rozbolał cie zoladek a do tego dostales jakis nudnosci (przeciez to sie w zyciu zdarza do cholerci!) a ty od razu nakrecajac sie ze to cos zlego spowodowales ze dostales objawow nerwicy.

Co do depresji temat walkowany ciagle depresja-w-nerwicy-t3458.html

Odczekaj z tym zoladkiema takze idz do lekarza i nie rob sobie na nowo objawow nerwicy, bo to twoje nakrecanie to zrobilo.
No okazało się ,że alkohol pogorszył moją sytuację z helicobacter pyroli :/ Biorę leki od jakiś 2 tygodni , i nie czuje poprawy , czasami jest tak rozdrażniony ,że to jest masakra , raz smutny raz szczęśliwy , na uczelni nie potrafię wysiedziec z tym brzuchem , a jak już coś zjem to w ogóle .. Miał ktoś Helico ?

-- 25 października 2014, o 11:00 --
nierealna pisze:Nie mogłeś spać, bo się przejąłeś tym brzuchem :) Umysł od razu wychwytuje takie rzeczy. Jeśli nie jesteś pewny co do objawu z tym brzuchem to idź do lekarza ;]
Wujek Google widzi tylko takie rzeczy, już pisałam ;) Możesz mieć stany depresyjne, bo masz dość tych objawów, że ciągle coś, że wiesz jak to działa, ale i tak wierzysz w te nerwicowe sztuczki ;)
To normalne. Posłuchaj sobie DivoVicia i od razu Ci się lepiej zrobi :DD
Wkurza mnie już , z nerwicą sobie radze to dojdzie jakies helico i mi sie pogarsza bo sie tym przejmuje , z nerwica było łatwiej bo wiedziałem ,że nic nie ma prawa mi byc , a tu już jest inaczej :/ W ogóle ostatnio przez przypadek wszedłem na telefonie , i przeczytałem lęki psychotyczne , co to takiego ? Nie chce wchodzic na jakieś inne strony :P Ale tak czasami przewija się u mnie w głowie słowo "psychotyczne" i mnie to przeraża odkąd to przeczytałem.
W ogóle macie jakieś rady na jesienną handrę ? Oprócz gra na PS 4 :D? I co mi jeszcze doskwiera z nerwicy to czasami jak słysze w wiadomościach o psychiatrze albo psychologu albo nie daj Boże o zakładzie psychiatrycznym to źle się czuje , tak samo z chorobami psychicznymi , jak na to się wypiąc do reszty :) ?
I mieliście tak czasami , że coś robicie robicie , i nagle takie osłabienie totalne ? Ostatnio tak miałem w media markt ;P
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

25 października 2014, o 15:20

ty to troche sasuke mimo wszystko jestes za bardzo przejety objawami jakie tylko sie u ciebie pojawiaja, przewrazliwiony. nawet widac to po udziale twoim na forum. wchodzisz tylkoz adac pytanie i zwiewasz byle nie myslec i na cos sie nie natknac. przez to nie masz wcale dystansu do objawow i jak tylko cos sie dzieje caly sie telepiesz :)
psychoza to psychoza, oderwanie od rzeczywistosci i tyle.
Aleksandranba23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 264
Rejestracja: 9 października 2014, o 17:34

25 października 2014, o 22:13

To jest Przesrany czas, ze w poniedziałek dowiem sie czy mam ta astmę czy nie, i oczywiście wszystkie objawy jakie były do tej pory i ktore próbowałam tłumaczyć sobie ze to od nerwów, juz mam tak ze jednakmtk choroba jakas, tylko mnie zaklejenia klatce, juz koniec,nie to od astmy albo ze wykrywa cos gorszego.. I w ogole najgorzej ze taka wkręta mnie dopadła, ze mam do i do zapobiegawczo zeby bez emocji i bez większego przejmowania sie przyjąć jakies wiadomości o strasznych chorobach.. Podobno ta odmiana astmy oskrzelowej ktora byc moze mam, nie jest końcem swiata,, a ja tylko złapie zadyszki albo sie denerwuje to juz sie mega boje i juz mam wizji, ze za chwile dosłownie umrę., ze tez akurat w tym czasie musiało mi wyjść cos takiego :(
42Klara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 24 października 2012, o 09:01

25 października 2014, o 23:12

Miesina, ale prócz tego wszystkiego o czym pisałam już , czy też pisze cały czas, jak można prócz wyresetowania wszystkiech uczuć wyższych i emocji, pamięci,
osobowości, także poglądów i swiatopoglądu na cokolwiek ? ja nie jestem w stanie odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie, co myślę na dany temat, jakikolwiek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i ta znieczulica np.na ludzka krzywdę, ale tego się wszystkiego nie da opisac słowami.


ostatnio 7 letnia dziewczynka zapytała mnie jaki jest mój ulubiony kolor, a ja nawet na to nie umiałam odpowiedzieć, pamiętałam jedynie że kiedyś przed tym wszystkim lubiłam zielony. od 3 lat nie istnieje nic, co bym lubiła, co bym wiedziała na swój temat , czy też odczuwała cokolwiek w sobie.

I ten brak pamięci wstecz, pamięci bieżącej, rozumienia, wiedzy którą miałam, to kim byłam.

Mówisz aby rozmawiać, ale jak rozmawiać, gdy rozmowa to wymiana myśli, odczuć itd, a u mnie tego nie ma.No wciąż nie ma, nie chce się nic
odblokować, być normalne. siostra mnie namawia, abym mimo nieczucia i swego stanu poszła do kina na film Bogowie, ale ja już wiem czym to by się
u mnie skończyło: budynek kina odrealniony, który ledwo pamiętam, wnętrza obce, ludzie obcy, fabuła o prof. Relidze ratującym życie - jak mam to oglądac, gdy u mnie nie ma współczucia na chorobe, odruchów pomocy, współodczuwania fabuły, ludzkich zachowań, refleksji, moich doznań, czy przemyśleń - i ja mam
to zaakceptować i dalej życ ?

ja nie wiem jak Wy to robicie, po prostu w mej głowie mam SIEBIE WYRESETOWANĄ , jak więc zacząć nowe życie i nową pracę z takim umysłem bez gdy nie wiesz kim jesteś, bez zapamiętywania, z upośledzonym myśleniem i rozumieniem, strzaszącymi obcymi wnętrzami, nierealnością dookoła, obcością
miejsć znanych i dodatkowo jako bonus TYCH natrętnych, psychopatycznych myśli na każdym prawie kroku..

ja się być może nadaję już tylko za kraty oddziału psychiatrycznego, bo nie widzę z tego wyjścia, do tego muszę walczyć z bardzo natrętnymi myślami
samobójczymi, o reszcie lepiej nie wspominać.
ODPOWIEDZ