25 października 2014, o 09:46
Cześć Madziu, ale a czy miałaś to aż do tego stopnia, że np. próbujesz cokolwiek przeczytać, to co Cię kiedyś interesowało, co pamiętasz że lubiłaś, kim byłaś.
Mnie towarzyszyło zawsze słowo pisane, magazyny, książki przede wszyst kim, podróżnicze blogi, - a teraz, próbując przeczytać cokolwiek, jVedyne co
istnieje, to to, że jeszcze rozumiem treść, ale nic więcej. ŻADNEJ przyjemności, refleksji tego co się normalnie odczuwa, we mnie nie ma.
To samo jest podczas oglądania TV czy słuchania radia - każda informacja, każdego rodzaju program , każde słowo gdziekolwiek wypowiedziane,
napisane - nie ma we mnie odbioru. nic mnie nie interesuje.
nie ma we mnie nawet poczucia odpowiedzialności, szacunku, troska, dobro i całej reszty. Nic mnie nie porusza. Ja już ledwo pamiętam co czym było,
jak to było czuć.
Kolejny dzień,podniosłam się z łózka, tylko po co? kolejna prawie nieprzespana noc za mną, patrzę za okno, martwy obraz, zero odczuwania czegokolwiek,
co dalej z tym dniem ? wlączę np. radio, a w nim muzyka której nie odczuwam, audycje gdzie ludzie DYSKUTUJĄ, wyrażają opinie - a we mnie nie ma niczego
mój niegdyś lubiany magazyn pt. Weranda Country, lubiłam go przeglądać do śniadania, a teraz ? - po co ja to w ogóle kupiłam, widzę martwe zdjęcia, opisy szczęsliwych ludzi z pasjami - opowieści dr. Kruszewicza o zwierzętach - to co mnie interesowało -NIE ISTNIEJE, Ja nie istnieję. Jestem cały czas martwa.
Co dalej robić ? nic się nie legnie w mej głowie, nie odzywa się żadna potrzeba, ŻADNA.
I to patrzenie na obcą kuchnię, i nie daj boże jakiekolwiek rozmowy z rodziną - która się krząta, robi to na co ma ochotę, próbuje się mnie o coś tam
pytać - a ja nie mam odpowiedzi na NIC - bo zero odczuwania, zero mej osobowości, zero tworzących się myśli.
Ani rozmawiać, ani cokolwiek przeczytać, ani posłuchać, ani iść na spacer - budzi się agresja, i te myśli najgorsze wciąż się tworzą.
Nie wiem niczego, unikam wszystkich, jak przeżyć tę sobotę ? żadnego punktu oparcia we mnie nie ma, jak wdrożyć akceptację, działanie?
jak działać gdy wszystko dookoła, we mnie, czegokolwiek bym się nie dotknęła, nie próbowała - MARTWYM, bez doznań, bez sensu.
Jestem samym złem, tak to "odczuwam", "cierpieniem", patrzę na cierpienia innych i nie czuję niczego.
. A sama zamęczyłam już swoim stanem swoją najbliższą kiedyś mi osobę, czyli moją siostrę.