15 lipca 2014, o 18:02
Witam ponownie,
Mam następujące pytania:
- czy także macie zaniki/ problemy z pamięcią do tego stopnia, że nie pamiętacie z PRZESZŁOŚCI bardzo wielu zdarzeń i wydarzeń,
jestem tym przerażona, tego co robiliście wczoraj , nie możecie przypomnieć sobie np. gdzie znajduje się znana ulica, nie pamiętacie
jak do niej dojechać (a jeżdziliście tą trasą SETKI RAZY !!!!) nie pracuje mi w ogóle wyobracżnia, tzn. wyobrażenie sobie trasy
dojazdu autem w jakieś nowe miejsce, jest prawie niemożliwe, NIE ZAPAMIĘTUJĘ GO, mimo rozrysowania na papierze, nazw ulic itp.
(zdarza mi się to samo i z dojazdem w znane miejsca )
- umysł jakby funkcjonował w jakiejś niewielkiej tylko części, z trudem wykonuję proste rzeczy, ledwo ogarniam i pamiętam jak
funkcjonuje codzienne życie,LEDWO ZAPAMIĘTUJĘ i łapię sens np. dłuższej i szybko powiedzianej wypowiedzi (nie oglądam przez
to TV), nie mówiąc już o , zrozumieniu o zapamiętaniu dłuższego tekstu.
- KOMPLETNA UTRATA OSOBOWOŚCI, nie odczuwam niczego, nie MAM SUMIENIA, nie mam żadnych poglądów, refleksji,
wszystko MNIE MĘCZY, PRÓBY ZAJĘCIA SIĘ CZYMKOLWIEK MNIE MĘCZĄ BO ANI NIE CZUJĘ, WSZYSTKO OBOJĘTNE, OBCE
JESTEM GORZEJ JAK ZOMBI - JESTEM JAK JAKIŚ PSYCHOPATA, bez SUMIENIA, TOŻSAMOŚCI, UCZUĆ,POTRZEB, MYŚLI,
- przebywanie z samą sobą, z rodziną i znajomymi jest męczarnią, - bo ich nie czuję, są obcy, brak więzi,a ze mną nie ma NORMALNEJ
ROZMOWY, no bo jak ma być, o czym, będąc cały czas w takim stanie ? najchętniej nie widzieć NIKOGO, nawet ukochanej siostry....
- i czy prześladują Was te potworne, patologiczne myśli, niemalże na każdym kroku, np. że zabijecie rodzinę, podpalicie dom, ukradniecie
coś ze sklepu, jadąc autem zjedziecie na przeciwległy pas, że już całkiem ZWARIOWALIŚCIE i mnóstwo innych równie przerażających, że już nie macie sił i nie zależy wam na niczym, pojawia się myśl aby wyjść z domu i zaginąć, spać pod mostem, obojętne wszystko, boicie się tylko zamknięcia w szpitalu.
- czy macie myśli samobójcze ? cały czas nie radzę sobie, ten stan jest od 3 lat zbyt silnym, nie mogę przez to rozwiązać życiowych problemów, podjąc żadnej pracy, bo jak, nie zrobiłam więc nic...umłysł się wyłączył , a to patologiczne, autodestrukcyjne piekło które mam w głowie NIE DA SIĘ PRAKTYCZNIE W CAŁOŚCI OPISAĆ SŁOWAMI
Nie mam siły już tak dalej żyć. Czy Wasze stany też są tak tragiczne ?