Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
- ada12345
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 22
- Rejestracja: 16 grudnia 2013, o 23:24
Witam was
Było całkiem spoko aż tu BENG! i mega wątpliwości, ostatnio mam non stop obniżony nastrój, lęków nie ma ale czuje napięcie i wgl czuje się jak bezmózg, do tego wszystko bez sensu, brak sił i motywacji nawet te myśli pozytywne które zawsze gdzies tam były znikneły . Mam wątpliwości czy aby na pewno od samego poczatku to nerwica, niby były jakieś lęki itp. , ale jak myśle czasami nad tym to wydaje mi się że przechodzę to wszytko inaczej. W ogóle wydaje mi się że wpadam w deprechę, bo czuję to wszytko silniej niż zazwyczaj. Chyba musze poczytac od poczatku posty bo mam jakieś zaćmienie umysłu
Co wy o tym wszystkim myślicie ?

Było całkiem spoko aż tu BENG! i mega wątpliwości, ostatnio mam non stop obniżony nastrój, lęków nie ma ale czuje napięcie i wgl czuje się jak bezmózg, do tego wszystko bez sensu, brak sił i motywacji nawet te myśli pozytywne które zawsze gdzies tam były znikneły . Mam wątpliwości czy aby na pewno od samego poczatku to nerwica, niby były jakieś lęki itp. , ale jak myśle czasami nad tym to wydaje mi się że przechodzę to wszytko inaczej. W ogóle wydaje mi się że wpadam w deprechę, bo czuję to wszytko silniej niż zazwyczaj. Chyba musze poczytac od poczatku posty bo mam jakieś zaćmienie umysłu

- Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
Zdecydowanie zaćmienie umysłu moja droga 

Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
- AdiTBG
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 12 czerwca 2014, o 21:04
Lipton jeżeli chodzi ci o to to powiem ci tak że boje się właśnie samego wujka jak i spotkania czuje się jak piep**ony śmieć przez to żeby bać się nawet własnego wujka eeh
depresja i nerwica lękowa mnie niszczy po prostu
dlatego zarejestrowałem się na tym forum bo liczę na jakieś rady z waszej strony bo ja naprawdę chwilami czuje sie bez silny i mam w swojej chorej głowie napady autoagresji i jeszcze coś gorszego! ale wiem że nie mogę tego zrobić bo to tchórzostwo a poza tym nie jestem samolubem i też myślę o innych.


- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Mr.DD pisze:Siemka, mam do Was male pytanie. Jak wiadomo stany dd są m.in odcięciem od własnych emocji i rodzi się moje pytanie. Przed nerwica i dd jak pewnie większość z nas przeżywałem wszystko przywiązywałem do każdej opinii duża wage itd. U mnie szczególnie nerwowa atmosfera jest w domu i co jakaś większa awantura czy coś to ja zawsze w płacz wpadałem wtedy. W stanie dd jest łatwiej sie do tego zdystansować, wiadomo jest bardziej olewka na wszystko w sumie wszystko jedno. Czy jak wyjdę z tego bedzie widac postepy w dystansowaniu sie do swoich problemów czy znowu bede wszystko tak przeżywał bo nie wiem w sumie a tego bym nie chciał zbytnio.
Też o to pytałam, nawet chyba wczoraj

Też megaśnie brakuje mi tego dystansu, do wszystkiego, do myśli, do spraw rodzinnych, do samego dd( choć tu trochę się polepsza w tej kwestii). Tylko : to jest mega, mega trudne- złapać ten dystans.
Ale... od czego jest czas, prawda ?
i PS. pytanie do Was. mieliście może takie dziwne schizy, że na każdą złą sytuacje mieliście jedno wyjście- śmierć ? np. mama na mnie krzyczy- myśl, śmierć, ktoś nie daje rady- no najlepiej niech sobie coś zrobi... itd..
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
Nierealna, dla mnie często na każą sytuację wyjściem jest śmierć. Cokolwiek by się nie stało, lepiej umrzeć, albo zamiast coś robić, też lepiej umrzeć.
Jednak szczegół taki, że nigdy jeszcze całkiem nie umarłam, co najwyżej - umierałam.
Jednak szczegół taki, że nigdy jeszcze całkiem nie umarłam, co najwyżej - umierałam.
-
- Gość
nierealna a masz tak ze boisz sie zycia ogolnie? Bo wiesz mysli to takie kwestie od strachu. Czlowiek chce uciec od tego, zapasc sie pod ziemie itp a jak boisz sie zycia to masz mysli ze lepiej umierac. Mialam tak w penym okresie, potem jakos przeszlo ale znowu mam inne mysli jak mam DD. No ale wiadomo ze nie umiera sie i sobie nic nie zrobisz.
- Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
Kurde znowu jestem chory i nie zapowiada sie najlepiej a w pamieci ma m grype sprzed 3 miesiecy i 40 stopni goraczki dd na maxa wgl myslalem ze umre a noc masakra usnale po 3 dusznosci nos zatkany ciagle mam wzdecia i mi sie odbija no i serce mi walilo mocnono i kupe natretnych mysli i analiza juz sie dd zwiekszylo jeszczeogladalem wczoraj czlowieka ktory sie zawiesil i troche znowu zaczalem analizowac jak ten koles. Jak wzmacniac swoja odpornosc? Nie chce byc chory ciagle przez nerwice a ostatnio bralem antybiotyk
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ty nie myśl za dużo
Nie wiadomo, ze teraz będziesz tak mocno zgrypowany a do tego, myślałeś, że umrzesz i to jest prawda, podczas choroby potrafi się lęk i dd nasilić z wielu powodów, tyle, ze jak zwykle się to skonczy...
dlatego też nie ma sensu, się tego tak panicznie bać i już teraz myśleć, "ze oho tak będzie".
Osłabienie możesz wzmacniac jedząc rozmaite specyfiki ziołowe
a ogólnie przede wszystkim nie obciążaj zbytnio syfem układu pokarmowego, ma to duży związek z odpornością, a także możesz podjadać probiotyki sobie co jakiś czas i jogurty naturalne.
Ale jak wirus złapie to casem i tak się człowiek musi wyleżec i wypocić. I to nie powinno być problemem z racji takiej, ze "oho dd się zwiększy"

Nie wiadomo, ze teraz będziesz tak mocno zgrypowany a do tego, myślałeś, że umrzesz i to jest prawda, podczas choroby potrafi się lęk i dd nasilić z wielu powodów, tyle, ze jak zwykle się to skonczy...
dlatego też nie ma sensu, się tego tak panicznie bać i już teraz myśleć, "ze oho tak będzie".
Osłabienie możesz wzmacniac jedząc rozmaite specyfiki ziołowe

Ale jak wirus złapie to casem i tak się człowiek musi wyleżec i wypocić. I to nie powinno być problemem z racji takiej, ze "oho dd się zwiększy"
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
mister, wcinaj dużo witaminy C
możesz też przyjmować probiotyki, albo jakieś jogurty wzbogacone w bakterie probiotyczne
NIektóre szczepy bakterii właśnie stymulują nasz układ odpornościowy do wytwarzania większej ilości substancji walczących z patogenami 
Ale nic nie zrobisz, jak Cię chyci to już trudno
Wyleżeć, wypocić, pić dużo ciepłych płynów i dużo sikać
A dd? No w sumie jest gorsze w chorobie, ale niekoniecznie trzeba zwracać na to tak dużą uwagę ;]



Ale nic nie zrobisz, jak Cię chyci to już trudno


Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
Dzięki za odpowiedź, no właśnie poce się w sumie jest tak źle, raczej nie będzie tak jak ostatnio
zresztą teraz znowu dd jakby trochę spadło, chyba w nocy się znowu wystraszyłem i podskoczyło ale przeszło , dzięki 


Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Mam do Was takie pytanko,
aktualnie zostałam sama w domu ( i to chyba nie było dobrym pomysłem) i pozostałam tak na prawdę sama sobie. I tak własciwie siedze cały dzień w domu. Jakbym nie miała ochoty nigdzie wyjść. Jak jest ktoś to mam jakby trochę werwy, że coś zrobić, a jak jestem sama to kompletnie nic - co skutkuje tym, że mam dużą, dużą depersonę w tym momencie. Wiem, że mam olewać ten stan, ale co ruszę dupsko i wstanę to od razu wszystko 10x silniej.
W związku z tym, mam pytanie, też mieliście coś w stylu: jestem sam/a to walę i idę się glebnąć na łożko?
Z jednej strony - jest mi tak dobrze, po prostu chcę sobie leżeć przed tv, ale z drugiej? Nic nie robię w sumie, żeby wyjść z DD, przecież mogłabym umówić się ze znajomymi, iść samej coś pooglądać w markecie a ja tylko leżę i jak nie laptop, tv to nauka. A ruszam się z wyra a tu akuku - realność, życie za oknem i inne takie...
Tylko znowu, tak przyszłościowo - będę kiedyś sama, będę musiała zostać sama z dzieckiem, sama, bo nie będzie faceta itd. I jak tu się przestawić?
Ostatnio właśnie zauważam, że straszny dzieciak jeszcze ze mnie, boję się tej dorosłości w postaci zostania samej w domu, wyjście samej na zakupy, zrobienie czegoś dla siebie itd.
* oj, nie polecam nikomu zostawanie samemu w domu podczas DD
aktualnie zostałam sama w domu ( i to chyba nie było dobrym pomysłem) i pozostałam tak na prawdę sama sobie. I tak własciwie siedze cały dzień w domu. Jakbym nie miała ochoty nigdzie wyjść. Jak jest ktoś to mam jakby trochę werwy, że coś zrobić, a jak jestem sama to kompletnie nic - co skutkuje tym, że mam dużą, dużą depersonę w tym momencie. Wiem, że mam olewać ten stan, ale co ruszę dupsko i wstanę to od razu wszystko 10x silniej.
W związku z tym, mam pytanie, też mieliście coś w stylu: jestem sam/a to walę i idę się glebnąć na łożko?
Z jednej strony - jest mi tak dobrze, po prostu chcę sobie leżeć przed tv, ale z drugiej? Nic nie robię w sumie, żeby wyjść z DD, przecież mogłabym umówić się ze znajomymi, iść samej coś pooglądać w markecie a ja tylko leżę i jak nie laptop, tv to nauka. A ruszam się z wyra a tu akuku - realność, życie za oknem i inne takie...
Tylko znowu, tak przyszłościowo - będę kiedyś sama, będę musiała zostać sama z dzieckiem, sama, bo nie będzie faceta itd. I jak tu się przestawić?
Ostatnio właśnie zauważam, że straszny dzieciak jeszcze ze mnie, boję się tej dorosłości w postaci zostania samej w domu, wyjście samej na zakupy, zrobienie czegoś dla siebie itd.
* oj, nie polecam nikomu zostawanie samemu w domu podczas DD

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
Pati jesteś bardzo podobna do mnie, też tak mam właśnie często z tym ze ja nie klade się do łózka tylko odpalam muze i gram 

Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Mój ulubiony temat
Nie chce zakładać nowych wątków , także piszę tu
A więc tak ,dawno mnie nie było , bo próbuje normalnie żyć , od jakiegoś czasu widzę poprawę jakieś 58% lepiej, czasami zapominam o takim czymś jak nerwica
Przyzwyczaiłem się, szczerze polecam słowa psychologa z którym Viktor się spotkał podczas swojej przygody "a co jeśli Ci tak już zostanie ? " no kuźwa trzeba jakoś dalej żyć, choćby nie tak jak kiedyś, ale próbować żyć normalnie , a w nagrode może kiedyś nadejdzie taki bonus i przejdzie
Czasami na prawdę nie czuje już DD, już wieczory mnie tak nie męczą, słońce tak nie doskwiera, (chociaż dzisiaj jak zakręcałem koła w aucie to jak mi kolega powiedział że jestem purpurowy z wysiłku i słońca to mnie trochę zagieło ,ale spoko przeszło )
Jestem w terapi jak niektórzy wiedzą , i właśnie odkryłem ,że mam lęki separacyjne (tzn. nie mam już za bardzo takich lęków strasznych jak kiedyś) , objawiają się tym ,że odkąd dostałem takiej mocnej nerwicy boję się gdzieś dalej podróżować , tzn kiedyś uwielbiałem wycieczki, zwiedzanie, nawet 300 km to był nie problem żeby jechać na 1 dzień pozwiedzać. Ale teraz boję się co będzie jak pojadę tak daleko , czy w po drodze mnie tak odrealni ,że stracę świadomość nie będę w stanie kierować, zacznę się mega bać, bo odkąd mam nerwicę musze mieć gdzieś nie daleko mój dom (albo wiedzieć ,że mogę się tam szybko dostać) jak wiem ,że mogę uciec do mojego azylu to nic mi nie jest straszne
poważnie.
No i teraz padło pytanie ze strony zaprzyjaźnionej pary czy jedziemy z nimi na wakacje (ja + dziewczyna) i właśnie boję się jak się tam będę czuł, czy dojade tam autem (a to tylko 100 km) czy nie stracę świadomości, czy wysiedze z nimi te pare dni (bo ja często wychodze do ludzi, ale żeby tak cały dzień to trochę dziwnie mi by było, przez mój przyćmiony umysł nie mam o czym rozmawiać )
Jak pokonać lęk separacyjny ? Wyjść mu na przeciw ?
Czy można dostać takiego mocnego lęku ,że zacznie się człowiek trząś , krzyczeć wręcz tego nie kontrolować ?
Byłem też dziś na masowej imprezie, i nie było najgorzej ,ale w pewnej chwili wróciło DD, i czułem jakbym nie wiedział gdzie jestem, szedłem na przód , a sceneria była strasznie mi nie znana , straszne uczucie , chyba najgorsze z wszystkich objawów .. Nie analizowałem, nie skupiałem się parłem do przodu ,ale i tak dalej było :/ Czułem ,że zaraz strace świadomość, masa ludzi , tłok , masakra ..


A więc tak ,dawno mnie nie było , bo próbuje normalnie żyć , od jakiegoś czasu widzę poprawę jakieś 58% lepiej, czasami zapominam o takim czymś jak nerwica


Czasami na prawdę nie czuje już DD, już wieczory mnie tak nie męczą, słońce tak nie doskwiera, (chociaż dzisiaj jak zakręcałem koła w aucie to jak mi kolega powiedział że jestem purpurowy z wysiłku i słońca to mnie trochę zagieło ,ale spoko przeszło )
Jestem w terapi jak niektórzy wiedzą , i właśnie odkryłem ,że mam lęki separacyjne (tzn. nie mam już za bardzo takich lęków strasznych jak kiedyś) , objawiają się tym ,że odkąd dostałem takiej mocnej nerwicy boję się gdzieś dalej podróżować , tzn kiedyś uwielbiałem wycieczki, zwiedzanie, nawet 300 km to był nie problem żeby jechać na 1 dzień pozwiedzać. Ale teraz boję się co będzie jak pojadę tak daleko , czy w po drodze mnie tak odrealni ,że stracę świadomość nie będę w stanie kierować, zacznę się mega bać, bo odkąd mam nerwicę musze mieć gdzieś nie daleko mój dom (albo wiedzieć ,że mogę się tam szybko dostać) jak wiem ,że mogę uciec do mojego azylu to nic mi nie jest straszne

No i teraz padło pytanie ze strony zaprzyjaźnionej pary czy jedziemy z nimi na wakacje (ja + dziewczyna) i właśnie boję się jak się tam będę czuł, czy dojade tam autem (a to tylko 100 km) czy nie stracę świadomości, czy wysiedze z nimi te pare dni (bo ja często wychodze do ludzi, ale żeby tak cały dzień to trochę dziwnie mi by było, przez mój przyćmiony umysł nie mam o czym rozmawiać )
Jak pokonać lęk separacyjny ? Wyjść mu na przeciw ?
Czy można dostać takiego mocnego lęku ,że zacznie się człowiek trząś , krzyczeć wręcz tego nie kontrolować ?
Byłem też dziś na masowej imprezie, i nie było najgorzej ,ale w pewnej chwili wróciło DD, i czułem jakbym nie wiedział gdzie jestem, szedłem na przód , a sceneria była strasznie mi nie znana , straszne uczucie , chyba najgorsze z wszystkich objawów .. Nie analizowałem, nie skupiałem się parłem do przodu ,ale i tak dalej było :/ Czułem ,że zaraz strace świadomość, masa ludzi , tłok , masakra ..
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 415
- Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32
Mam problem.. tym razem od paru dni budze sie i przez pol dnia albo do calego dnia mam taki stan jakbym sie nie obudził w pełni. jakby mózg pracowal na tych sennych obrotach. albo jakby część mnie jeszcze spala..