I bardzo dobrze Góral gado
Ja może nie przepadam za takimi religijnymi wstawkami do wszystkiego jak robi np. Adam Kizam, niektórzy może wiedzą, ze jest to osoba, która wyszła z nerwicy akceptacją stanów lęku plus własnie wiarą - w wielkim skrócie mówiąc.
Ale napisał on tu kiedyś fajne zdanie. Ktoś go zapytał "człowieku po co mieszasz do tego wiarę," a on krótko spytał, "no ale jak mi to pomaga?"
I własnie w tym rzecz, ja osobiście uważam, że dla osób, którym to narzedzie pomocnicze jakim jest wiara, jest ważne, to może bardziej im pomóc niż 100 leków i 10 psychoterapeutów.
Bo zarówno wiara, jak i psychoterapia bądź leki albo np joga, medytacja są narzędziami pomocniczymi.
Niechaj każdy z nas dobiera to wedle własnego uznania nie zapominając o najważniejszym - przynajmniej według mnie - o spychaniu zaburzenia na drugi plan i brak zycia zaburzeniem, czyli to wszystko co do znużenia powtarzamy na forum

Akceptacja ignorancja, przyjmowanie lęku, myśli i traktowanie ich w inny sposób niż do tej pory - lękowy, i tak dalej i tak dalej

Bo jak nie będziemy pamiętali ani praktykowali najważniejszego to te wszystkie narzędzia pomocnicze stają się zwykle niewiele warte, i jedynie "jakoś uspokajają"
Ale jeśli pomagamy sobie wiarą, modlitwą i do tego działamy jak trzeba z lękiem, to nie ma w tym nic złego.