Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 marca 2011, o 11:37

Olinka dam radę :D Naomi proszę bardzo, podawaj, tylko najpierw ustal jakies godziny do uspokajania :D

Czapla nie da się ot tak zapanowac na objawami jak pojawi sie ten atak. Wtedy naprawde się nie da bo dokładnie tak jak powiedział doktorek adrenalina wtedy krazy w nas lepiej niz szapman ;) I oprocz tego 10 innych hormonow.
Co do zrozumienia to niestety mam osoby, ktore starają się to zrozumieć ale jak wariuję to widze po nich, że nie rozumieją. Tego nie da się pojąć. Nie mam do nikogo o to pretensji no chyba, ze ktoś zaczyna głupie mądrości, ze widocznie mi skórka od pomidora usiadła na zoładku...i żebym przestał wydziwiać, wtedy się wkurzam. I dochodzi do rekoczynów ;)

Po prostu chorujesz na nerwice, zaburzenia lękowe jak czyta się naprawde twoje posty to czesto jakbym czytał siebie, wiem, że objawy cielesne moga być od jakiś choób i tak dalej. Ale twoj problem nie polega tylko na objawach cielesnych, dobrze wiesz jakie halo wtedy istneije w głowie. I w ogóle te leki, zachowania, mysli. No dosłownie czysty przypadek nerwicy.
Szkoda troche ze na te badania cie nie wysłał ale internisci maja blade pojęcie o nerwicy, licza się koszty ;) I nie dlatego szkoda, że w koncu by ci wykryli ta chorobę, tylko te badania by uspokoiły ciebie..chociaż trochę. ;)

Mozna tysiąc razy pisac, że mam tak samo, że znam to i tamto. Ulzy ci ale tylko na trochę Czapelko. Trzeba to leczyć, po prostu trzeba. I nie te wyimaginowane choroby tylko nerwicę. Bo ją to niewątpliwie masz.
;brr
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

3 marca 2011, o 11:42

A byłaś u psychiatry albo u psychologa?
Nie martw się,nie dostaniesz zawału ani nic innego,bo to tylko wytwór naszej wyobraźni spowodowany naszym zaburzeniem.Też sie kiedyś tego bałam,ale wiem że na śmierć nie mam wpływu,i tak kiedyś umre,bo wszyscy umierają.
A tak wogóle,to przed śmiercia nie ma zazwyczaj czasu na strach,ludzie umierający mają wewnętrzny spokój.
A gdy umieramy to z naszego mózgu uwalnia się hormon szczęścia,tak gdzieś czytałam i to prawda.
Więc gdzie tu miejsce na strach??
A ja mam oparcie w rodzinie,ale też czuje się samotna,bo mieszkam tylko z moim narzeczonym a on wraca późnymi wieczorami więc cały dzień siedze sama,i gadam do siebie=)
Nic się nie bój,wybierz się na terapię,wygadaj sie ze swoich problemów,albo tu na forum.
Wkońcu nikt inny nie zrozumie cie tak dobrze jak my lękowcy=)
Prezpraszam za błędy!!
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

3 marca 2011, o 11:42

Czapelko kochanie powiem Ci cos-Wiesz dlaczego lekarz,którego poproszono o pomoc nie skierował Cie na EKG bo liczyl sie z tym,ze to moga byc nerwy...Ja pamietam jak kiedys wezwalam pogotowie , mialam tetno 140,a oni spokojnie sobie chodzili po mieszkaniu,spokojnie robili wywiad...Wiedzieli,ze ja panikuje,ze to nie zawal itp...Lekarze znaja sie na tym naprawde...a ja wtedy bylam taka wsciekla i w duszy myslalam"zaraz padne,a oni wywiad sobie przeprowadzaja"nim przeprowadzili ten wywiad tetno mialam juz 110...Czapelko idz do psychologa bo ataki w pracy moga Ci sie zdarzac...Nieswiadomie mozesz sie teraz nawet bac,ze w pracy dostaniesz ataku...Ja tak mialam gdy dostalam atku w autobusach,od tej pory jezdze juz tylko autem...Co do wsparcie rodziny...Jestem juz tak upierdliwa i nie daje sobie przetlumaczyc,ze maja mnie juz dosc...Tych moich objawow...za kazdym razem umieram,wiec oni do tego podchodza bardzo sceptycznie...A ja czuje sie samotna bo uwazam,ze to co mnie spotyka to nikt na to nie zasluguje,a oni na dodatek mnie nie potrafia zrozumiec...Ale z drugiej strony nie dziwie sie im wcale...Ile mozna wysluchiwac o pulsie,o badaniach,o wynikach...Ja mam 21 lat a zyje jak stara babcia...ciagle jakies choroby , meczy mnie to juz,ale jak narazie jeszcze nie potrafie sobie z tym poradzic...Trzymam kciuki za Ciebie,wyjdziesz z tego i pamietaj,ze to jest tylko nerwica..
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Thazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 28 lutego 2011, o 23:41

3 marca 2011, o 11:44

agniechannn90 te choroby to somatia nic innego! ;)
też się czuję jak stary dziad mimo swojego wieku :P
Mam tak bardzo mało czasu,
by odszukać to co piękne,
naprawdę piekne...
To co daje mi nadzieję,
co napawa chwile lękiem,
ogromnym lękiem...
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

3 marca 2011, o 11:47

A więc(wiem,wiem nie tak się powinno zaczynać zdanie :haha: )Victorku najlepiej się czuję wieczorami,mam taki wewnętrzny spokój,jak śpię też się dobrze czuję,rano zaglądam na forum,więc jeszcze ujdzie.czyli zostają godziny popołudniowe,tak od 13 do hmm.17:30.Co ty na to??
Tylko daj znać jak będziesz w pobliżu,zrobię obiad,jakiś doobry :))
To jest Poznań,pewnie nie daleko Łodzi :DD hehe
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

3 marca 2011, o 11:53

Thazek pisze:agniechannn90 te choroby to somatia nic innego! ;)
też się czuję jak stary dziad mimo swojego wieku :P
No to wiesz cos o tym;)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

3 marca 2011, o 11:56

Naomi ja jestem z Piły :-) Więc mozemy się Victorem wymienić :pp A ja po prostu nie mogę ogarnąć tematu śmierci, za tydzień psycholog, w maju psychiatra, muszę pokonac lęk bo tak się nie da żyć!!!!! Wiem, że nie mam na to wpływu, że wszyscy umrzemy, ale no nie ogarniam.... za malutki mój mózg......i jeszcze te sny koszmarne.... a później wleką się za mną cały dzień :cry:
Thazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 28 lutego 2011, o 23:41

3 marca 2011, o 12:00

Też miewam głupie sny... potem się budzę w nocy i mdłości! :roll:
Mam tak bardzo mało czasu,
by odszukać to co piękne,
naprawdę piekne...
To co daje mi nadzieję,
co napawa chwile lękiem,
ogromnym lękiem...
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

3 marca 2011, o 12:03

Victor, wbrew pozorom każdy taki wpis, że to rozumiesz i miałeś bądź masz tak samo jest nieco uspokajający, dlatego po raz kolejny powiem "dziekuję" :friend:
Lekarz nie wysłał mnie na badania, po wyraźnie zaznaczył, że jak mi da teraz skierowanie na cokolwiek, to tylko spotęguje we mnie przekonanie, że jednak jestem chora na jedną z podanych przeze mnie chorób.. Przypomniał mi, że identyczne objawy miałam 9 lat temu i że na razie mam brać leki..
Agniecha, lekarz mi kazał spakować i wysłać pocztą ciśnieniomierz do siebie do domu :huh , co bym się od niego uwolniła. Mam nie mierzyć cisnienia.. Dzisiaj jednak raz zmierzyłam, bo to dolne miałam takie niskie.. :buu: Ale więcej mierzyć nie będę..
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

3 marca 2011, o 12:05

OO jak miło spotakać tu sąsiadke=)
Ja też mam myśli,ale na temat zwariowania i też sie za mną ciągną i są upierdliwe.
A nie mogłabyś przyjechać do poznania na wizyte?Tu mamy krósze terminy,ja czekam góra 2 tygodnie u psychiatry.
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

3 marca 2011, o 12:19

Właśnie się wybieram do Poznania na Garbabry na kontrolę. Dasz mi jakiś namiar na psychiatrę to spróbuje to zgrać. Dzięki wielkie :-)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 marca 2011, o 12:22

To, że posty opisujące objawy jakie mamy samemu sa uspokajające to nawet nie pozory. To szczera prawda ;) Posty na forach to ja nie czytałem tylko łykałem i godzina potem była spokoju a potem znowu. Jak ja dostałem takich mocnych stanów to internetu w domu jeszcze wtedy nie miałem :shock:
To chodziłem do kafejek internetowych, wtedy jeszcze było ich dużo, i czytałem o objawach ;)
A to tranxene kiedy zaczynasz brać?

Naomi a więc jesteśmy umówieni, że tak od 13 do zobaczymy, której :D W końcu do 17 30 to sporo godzin rozmowy :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

3 marca 2011, o 12:27

Olinka wysłałam ci na pw.Victor w takim razie czuje się już spokojna że zdecydowałeś się mnie wspierać.Wystarczy Twoja obecność=)
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

3 marca 2011, o 13:11

Ja własnie tak sobie siedzę w pracy i tak myślę czy by jej nie zmienić...... Bo tak mi się wydaje, że ja tu jak jestem to mam największe lęki. Zaczynają się zwykle koło 5 rano i trwają do 16. Później też myślę o tym, ale mniej. No i chyba faktycznie jak mówiły dziewczyny mam deprechę a nie nerwicę lękową. Bo napady taki jak Wy macie to miałam moze kilka. Po prostu lęk jest, ale bardziej mam myśli tego typu: po co ja tu jestem? po co się urodziłam jak i tak muszę umrzeć? po co to wszystko?? i najchetniej bym się schowała pod kołdrę i nie myślała o niczym. Idę jutro po leki
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

3 marca 2011, o 14:25

Witajcie nerwuuuski ;)
U mnie bez zmian. Z jedzeniem roznie bywa. Z rana jeszcze cos malego wcisne, wieczorem wogole moge zjesc wiecej, ale popoludnie to tragedia. Zrezygnowalam z obiadow bo i tak wszystko bym zwrocila.
Olinko masz racje - jedzenie zaczelo mi sie kojarzyc z szybkim biciem serca wiec mysle, ze zabierajac sie za posilek ja juz w mozgu mam zakodowane, ze bedzie mi potem zle i tak wlasnie potem jest.
Slicznie Ci dziekuje za to, ze pytalas o tabletki. Mysle, ze faktycznie powinnam isc po fachowa pomoc zeby cos zaradzic na te wymioty bo przeciez tak zyc normalnie nie mozna, a faktycznie boje sie, ze nabawie sie bulimi, jesli juz jej nie mam...
Co do oparcia ze strony siostry, rodziny to Olinko i Czapelko wiem o czym mowa. Z mojej strony jest to samo. Nikt dokonca nie rozumie i mowia, ze przesadzam, ze to moje mysli i powinnam sie uspokoic bo sama sobie wbijam glupoty do glowy. Fakt po czesci racje maja, ale nie wiedza jakie to trudne dla Nas i mimo wszystko jak wazne by to oparcie, zrozumienie jednak ze strony najblizszych bylo.
Czapelko co do pracy i slow Twoje mamy to uwazam, ze ma racje. Przez nerwice i ataki w zyciu wiele tracimy wiec nie pozwolmy by zapanowala nad Nami calkowicie i odebrala Nam doslownie wszystko...
Droga Naomi co do Twoje leku i zwariowania - kilka dni temu lezac wieczorem w lozku naszedl mnie dziwny stan. Zaczelam sie glupkowato smiac, a przy tym juz robic glupie miny udajac naprawde wariatke bo zaczelo mnie to tak denerwowac. Potem plakalam i zaczelam nakrecac sie jeszcze bardziej wyobrazajac sobie i myslac, ze pewnie zwariuje i pojde do wariatkowa, a tam rodzina bedzie mnie odwiedzac gora do roku czasu bo ilez mozna z wariatem przebywac? Wyobrazalam sobie czujac zlos, ze ktorejs nocy wezme noz i zabije swojego partnera ze zlosci... Zaczelam sie tak bac tych chorych mysli, ze musialam sie wkoncu uspokoic bo to bylo coraz silniejsze... - Poki nie mysle to jest ok i nie meczy mnie to bardzo, ale najgorzej jak juz sie ten "proces" zaczyna to potem jazdy gotowe, a wiec glowa do gory, nie jestes sama ;) i tak jak Victor pieknie napisal - my lekowcy, nerwusy lubimy czesto uciekac w swiat marzen. Ja pamietam jak jeszcze przed nerwica, a moze to juz byly poczatki, ale nie zwracalam na to uwagi czesto zamykalam sie w sobie i mialam taki swoj malutki swiat do ktorego uciekalam. Bylo mi tam wspaniale. Czesto rozmawialam sama ze soba, czesto wyobrazalam sobie przerozne rzeczy, sytuacje... Tak bylo nawet jeszcze rok temu. Teraz mniej sie zdarza, ale szczerze mowiac tesknie za tym troche ha! Bo bylo mi jakos tak latwiej i lzej i tych obaw nasilonych nie bylo...
Victorku, Ty rodzynku Nasz nie dobrze, ze znow Cie to meczy i pewnie cholernie dokucza i nie mozna dokonca sie z tym uporac, ale najwazniejsze, ze sie nie dajesz i tak jak piszesz - nie odbiera Ci to usmiechu! To wspaniale bo zapewne gdybys poddal sie temu i popadl w gorsza panike to i objawy pewnie by sie nasilily, a tak to sobie radzisz i mozesz byc dumny z siebie! Dasz sobie rade, ja w Ciebie wierze!
Agnieszko Kochana co do pulsu - juz nie musze przypominac bo sama wiesz, ze mam takiego samego bzika na tym punkcie jak Ty. I wiesz na czym sie lapalam ostatnio? Czym czesciej sprawdzalam i sie nakrecalam przez wyzszy puls to utrzymywal on sie dluzej i nie spadal no bo wkoncu jestesmy ciagle przez to poddenerwowane to jak ma byc nizszy? Ja nie sprawdzajac pulsu jakis czas temu przez kilka dni czulam sie rewelacyjnie, a potem raz zobaczylam z ciekawosci i byl on ksiazkowy!! :)) a od wczoraj bo ja glupia i powstrzymac sie od smaku piwa czasami nie moge, a raczej przed rozluznieniem po alkoholu wypilam znowu dwa piwa i pol nocy sie meczylam nakrecajac sie. Dzis jest lepiej, ale jestem nadal spieta i puls mi skacze do 100. No ale co poradze? Nakrecam sie, denerwuje, alkohol zrobil swoje, moja wina bo glupia jestem i dzis za to place. Tez sie boje, ale wiem, ze nic sie nie stanie, a wiec Slonko nie boj sie i naprawde odpusc sobie a zobaczysz, ze bedzie Ci lepiej i puls spadnie ;)) A powiedz mi jak w nowej pracy, jak sobie tam radzisz i co najwazniejsze jak sie tam czujesz?
Ja zapisalam sie na ciag dalszy terapi :) We wtorek kolejne spotkanie z nowa psycholog. Niby godna polecenia. Pani Hiacynta. Imie kojarzy mi sie z osoba starsza, a wiec moze i nie bedzie tak zle :))
Dentysta - zab dalej pobolewa i musze jutro dzwonic i umowic sie na wizyte.
Vicatoria gratuluje przelamania lodow i odwagi bo wytrzymalas dokonca!! :)) ja tez sie boje .... achh... :):)
Wybaczcie, ze sie tak rozpisalam, ale chcialam odpisac paru osobom w jednym poscie zeby nie nabalaganic bardzo :D
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
ODPOWIEDZ