Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Agniecha ty ciągle robisz podstawowy błąd, piszesz, że wszystko to jest bez powodu...a to nieprawda. Nerwica, lęki i to nieważne jaki się ma objaw, atakowac może zawsze ale najcześciej dzieje się to kiedy człowiek nie jest czyms konkretnym zajęty. Ale właśnie kiedy ogląda film, czyta ksiązke, nudzi się, różnie.
Bo może być, że na przykład odczuwa lęk choćby zostając samemu w domu, tak jak ty napisałaś, a to nie dlatego, że masz chore serce tylko dlatego, że w tym wypadku sama nakreciłas to myślac o tym pewnie, że jak bedziesz sama w domu to ci się coś stanie albo nie bedzie miał ci kto udzielić pomóc "w razie gdyby".
W ten sposób już u ciebie organizm się napina, wytwarza hormony które powodują szybka prace serca i masę innych objawów. Te hormony moga wypływać równiez kiedy nic nie robimy, po prostu tak to już jest. Nerwica chociaż sama nazwa może na to wskazywać wcale nie wiąże się ze zdenerowaniem.
Nerwica, lęk jest wynikiem choćby długotrwałego nadmiernego stresu, może być wynikiem wielu rzeczy. Stres jest tu tylko poczatkiem, nerwica jest zaburzeniem, które kiełkuję potem w tobie i nie ma za wiele związanego ze stresem tu i teraz.
Kiedy zaczynasz się bać ataków i masz lek to już jest nerwica a stresem jest to, że się boisz. Więc powód szybkiego bicia serca naprawde istnieje.
Gdzieś pisałas o tarczycy, ze cierpisz na niedoczynnośc, a lekarza pytałas czy twoje stany moga się z tym wiązać? Bo jednak tarczyca może powodowac rózne objawy, które sa bardzo podobne do nerwicowych.
Bo może być, że na przykład odczuwa lęk choćby zostając samemu w domu, tak jak ty napisałaś, a to nie dlatego, że masz chore serce tylko dlatego, że w tym wypadku sama nakreciłas to myślac o tym pewnie, że jak bedziesz sama w domu to ci się coś stanie albo nie bedzie miał ci kto udzielić pomóc "w razie gdyby".
W ten sposób już u ciebie organizm się napina, wytwarza hormony które powodują szybka prace serca i masę innych objawów. Te hormony moga wypływać równiez kiedy nic nie robimy, po prostu tak to już jest. Nerwica chociaż sama nazwa może na to wskazywać wcale nie wiąże się ze zdenerowaniem.
Nerwica, lęk jest wynikiem choćby długotrwałego nadmiernego stresu, może być wynikiem wielu rzeczy. Stres jest tu tylko poczatkiem, nerwica jest zaburzeniem, które kiełkuję potem w tobie i nie ma za wiele związanego ze stresem tu i teraz.
Kiedy zaczynasz się bać ataków i masz lek to już jest nerwica a stresem jest to, że się boisz. Więc powód szybkiego bicia serca naprawde istnieje.
Gdzieś pisałas o tarczycy, ze cierpisz na niedoczynnośc, a lekarza pytałas czy twoje stany moga się z tym wiązać? Bo jednak tarczyca może powodowac rózne objawy, które sa bardzo podobne do nerwicowych.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Victor- Tak...do lekarza zglosilam sie wlasnie z powodu pulsu...skierwoal mnie na badania i wyszla niedoczynnosc...zglosilam sie do endokrynologa,ktory dobral mi leczenie i na 100% stwierdzil,ze ataki leku nie sa od choroby tarczycy,poniewa podwyzszony puls wystepuje zazwyczaj w nadczynnosci...ponad to szereg objawow ,ktore ja mam zdaniem lekarza nijak sie maja do problemow z tarczyca...diagnoza endokrynologa byla jednoznaczna...niedoczynnosc tarczycy i zaburzenia nerwicowe...kiedys tez myslalam,ze moje dolegliwosci sa zwiazane z tarczyca,ale dostalam leki,poziom spadal...a ja nadal czuje lek,niepokoj,poszukiwanie nowych chorob...poprostu po niedzieli zaczne terapie mam nadzieje...i zobaczymy jak to dalej bedzie...dziekuje ci za wsparcie.
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 406
- Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36
Dziekuje za uporzadkowanie mojego postu i przepraszam za to zamieszanie 

Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Mam pytanko..Ostatnio wieczorami(tylko)wzrasta mi cisnienie rozkurczowe...np mam 110/86 albo 114/90 moje pytanie brzmi czy może to byc na tle nerwowym...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Nic nie szkodzi Inemko, w końcu nie ma możliwości edycji postów (tylko 10 minut) więc luzzz, poprawi się
Z tego artykułu, który wkleiłas można wyodrebnić dwie rzeczy. Najgorszą dla nas nerwicowców w sensie wkrecania jak się to przeczyta
I najlepszą
Najgorsza
Nie wkręcac się
I najlepsze


Z tego artykułu, który wkleiłas można wyodrebnić dwie rzeczy. Najgorszą dla nas nerwicowców w sensie wkrecania jak się to przeczyta

Najgorsza
inema23 pisze:
- Spytam trochę żartem - czy przeżycia miłosne, od euforii po rozpacz, mają wpływ na kondycję naszego serca? Mówimy „złamane serce”, „pęka mi serce”…
- To nie żart! Emocje mają ogromny wpływ na serce. Po pierwsze osoby wrażliwe zapadają częściej na różnego rodzaju nerwice. Większość pacjentów z nerwicą prezentuje przyspieszenie czynności serca w spoczynku, ten stan stanowi czynnik ryzyka przewlekłego uszkodzenia mięśnia serca i co za tym idzie wcześniejszego zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych. Nerwica i stany emocjonalne predysponują do występowania różnych (od niegroźnych do poważnych) zaburzeń rytmu serca.
Nie wkręcac się

I najlepsze
A więc,...do dziełainema23 pisze: - Powiedzieliśmy o sporcie, o diecie, o unikaniu stresu. A co z seksem?
- Jak najwięcej seksu! Ma niezwykle ochronne działanie na układ sercowo-naczyniowy. Zresztą zdolność do uprawiania seksu niejednokrotnie jest wykładnikiem prawidłowego funkcjonowania całego układu krążenia.

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 406
- Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36
Wiesz Agnieszko ja jeszcze niedawno tez mialam manie sprawdzania sobie pulsu. Najgorsze bylo to, ze za kazdym razem wynosil on 90-100. Nie wiedzialm dlaczego, przeciez mierzony byl w spoczynku, ze to nienormalne i powinno byc duzo mniej i zamierzalam isc znowu z tym do lekarza...
Ale wkoncu wzielam sie w garsc i dalam sobie na to kilka dni - przestalam sprawdzac chociaz ciagnelo mnie do tego okropnie, jak jakis nalog...
Probowalam czyms sie zajmowac a przede wszystkim palce bo co chwile podnosilam reke do gory (poprostu przywyklam do tego) ale udalo sie i kilka dni pozniej gdy delikatnie i niesmialo sprawdzilam wynosil niecale 75!! To dla mnie bylo jak cud! Dzis gdy sprawdzam wynosi on nawet 60! chociaz wiadomo czasami z nerwow podskoczy badz nawet przy samym sprawdzaniu my juz podswiadomie sie denerwujemy a wiec tego pulsu dokladnie i tak nie sprawdzic bo jestes zestresowana i bedzie Ci zawsze skakal. Proponuje poprostu mniej tej kontroli i zobaczyc jakie efekty beda po kilku dniach tym bardziej, ze sama napisalas, ze wczorajszy wieczor byl udany i dalas rade zasnac bez sprawdzania - i co? stalo sie cos? nie! wrecz przeciwnie, bylas z siebie zadowolona!! I powinnas sie za to jakos nagrodzic i probowac dalej to zwalczac!
Ja dzis po meczacym dniu czuje sie o niebo lepiej, wrocilam do siebie i znow moge spokojnie siedziec i myslec racjonalnie... Nie byl to zawal tak jak myslalam, nic mi nie zdretwialo tak jak sie balam i nie wezwala lekarza bo to tez przyszlo mi na mysl - i zapewne wiele bedzie jeszcze takich atakow, dzisiaj juz nawet pomyslalam, ze zrezygnuje z psychologa bo mi to nic nie da a pojde sie przebadac raz jeszcze - bez sensu .... glupie mysli przychodza Nam czasem podczas paiki ... karmimi ten strach swoimi obawami i kolo sie zatacza. Ja dzis rozprawie sie z soba raz jeszcze przed snem i wyjde naprzeciw swoim lekom i obawom. Chcac, niechcac musze sie z nimi "zaprzyjaznic" i pozwolic im przychodzic - trudno, wkoncu odpuszcza i dadza mi spokoj. Bede kontynuowac terapie choc wiem jakie to wszystkot jest trudne... Musimy walczyc... bo przeciez nie mozemy sobie zmarnowac calego zycia... Co z Naszymi planami, marzeniami? Gdzie te Nasze obrane cele do ktorych chcielismy dazyc? Wszystko zagubilismy po drodze a ja zamierzam to ODZYSKAC i CIESZYC SIE ZYCIEM TAK JAK DAWNIEJ!!!
VICTOR - no wlasnie dlatego chcialam edytowac tekst i wyciac kilka rzeczy
ekhm dla wlasnie nie wkrecania sobie, ale cos pokrecilam i dlatego mi to tak wyszlo
dokladnie - PROSZE SOBIE NIE WKRECAC...
a co do seksu ekhm... co racja to racja hihi
Agnieszko oczywiscie, ze moze to byc na tle nerwowym bo pojawia sie znowu to kontrolowanie Twoje i sprawdzanie czy wszystko jest ok....
Ale wkoncu wzielam sie w garsc i dalam sobie na to kilka dni - przestalam sprawdzac chociaz ciagnelo mnie do tego okropnie, jak jakis nalog...
Probowalam czyms sie zajmowac a przede wszystkim palce bo co chwile podnosilam reke do gory (poprostu przywyklam do tego) ale udalo sie i kilka dni pozniej gdy delikatnie i niesmialo sprawdzilam wynosil niecale 75!! To dla mnie bylo jak cud! Dzis gdy sprawdzam wynosi on nawet 60! chociaz wiadomo czasami z nerwow podskoczy badz nawet przy samym sprawdzaniu my juz podswiadomie sie denerwujemy a wiec tego pulsu dokladnie i tak nie sprawdzic bo jestes zestresowana i bedzie Ci zawsze skakal. Proponuje poprostu mniej tej kontroli i zobaczyc jakie efekty beda po kilku dniach tym bardziej, ze sama napisalas, ze wczorajszy wieczor byl udany i dalas rade zasnac bez sprawdzania - i co? stalo sie cos? nie! wrecz przeciwnie, bylas z siebie zadowolona!! I powinnas sie za to jakos nagrodzic i probowac dalej to zwalczac!
Ja dzis po meczacym dniu czuje sie o niebo lepiej, wrocilam do siebie i znow moge spokojnie siedziec i myslec racjonalnie... Nie byl to zawal tak jak myslalam, nic mi nie zdretwialo tak jak sie balam i nie wezwala lekarza bo to tez przyszlo mi na mysl - i zapewne wiele bedzie jeszcze takich atakow, dzisiaj juz nawet pomyslalam, ze zrezygnuje z psychologa bo mi to nic nie da a pojde sie przebadac raz jeszcze - bez sensu .... glupie mysli przychodza Nam czasem podczas paiki ... karmimi ten strach swoimi obawami i kolo sie zatacza. Ja dzis rozprawie sie z soba raz jeszcze przed snem i wyjde naprzeciw swoim lekom i obawom. Chcac, niechcac musze sie z nimi "zaprzyjaznic" i pozwolic im przychodzic - trudno, wkoncu odpuszcza i dadza mi spokoj. Bede kontynuowac terapie choc wiem jakie to wszystkot jest trudne... Musimy walczyc... bo przeciez nie mozemy sobie zmarnowac calego zycia... Co z Naszymi planami, marzeniami? Gdzie te Nasze obrane cele do ktorych chcielismy dazyc? Wszystko zagubilismy po drodze a ja zamierzam to ODZYSKAC i CIESZYC SIE ZYCIEM TAK JAK DAWNIEJ!!!
VICTOR - no wlasnie dlatego chcialam edytowac tekst i wyciac kilka rzeczy


a co do seksu ekhm... co racja to racja hihi

Agnieszko oczywiscie, ze moze to byc na tle nerwowym bo pojawia sie znowu to kontrolowanie Twoje i sprawdzanie czy wszystko jest ok....

Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Dziękuję Ci nie wiesz nawet jakie dla mnie jest ważne to co napisałaś...naprawdę...Wiesz masz rację...Ja kiedyś też żyłam pełnią życia...a teraz...eh szkoda gadać...Ale masz racje...Jestem przebadana! Najlepsi kardiolodzy we Wrocławiu mówią:"NERWICA" tylko czasem mam chwile zwątpienia tak jak dziś,ale dobrze mieć kogoś kto pocieszy i doda otuchy i odwagi aby dalej walczyć ze słabościami...OBIECUJĘ,że ograniczę to mierzenie...,a z czasem całkiem przestanę to robić...mam nadzieję ,że uda mi się to..!
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 406
- Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36
Oczywiscie, ze Ci sie uda - to tylk "glupi" nawyk ktorego mozesz pozbyc sie bardzo latwo, napewno bedzie dobrze i dasz sobie rade!
I nie ma sprawy - wszyscy tu jestesmy taka "rodzinka" hihi i musimy sobie pomagac i wspierac sie nawzajem
Poza tym tak jak pisalam, ze tez to przerabialam i sie udalo, a wiec i Ty pokonasz te obawy bo jestes silna kobieta 
Tak... chyba po drodze wiekszosc z Nas zostawila gdzies na sciezce swoje marzenia i plany na zycie i niestety pobladzilismy troche, zboczylismy z tej drogi wlasciwej... Ale mam nadzieje, ze dzieki wielkiej checi wyzdrowienia odnajdziemy ja i bedziemy mogli na nowo marzyc i planowac!
I nie ma sprawy - wszyscy tu jestesmy taka "rodzinka" hihi i musimy sobie pomagac i wspierac sie nawzajem


Tak... chyba po drodze wiekszosc z Nas zostawila gdzies na sciezce swoje marzenia i plany na zycie i niestety pobladzilismy troche, zboczylismy z tej drogi wlasciwej... Ale mam nadzieje, ze dzieki wielkiej checi wyzdrowienia odnajdziemy ja i bedziemy mogli na nowo marzyc i planowac!
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Codzienne modle sie o to...aby zyc tak jak wczesniej...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Straciliśmy, bo w danej chwili skupiamy się tylko na tym naszym stanie. Jest to niewątpliwie nasze oczko w głowie, niestety. Od rana juz czesto myśilimy jaki bedzie dzień, czy znowu przyjdzie atak, czy wieczorem będzie puls duży, czy jak coś to mi ktoś pomoże, i chmura myśli. Wszystko inne schodzi na dalszy plan a my mamy wrażenie jakbyśmy własnie konczyli życie i na siłe musimy walczyć o przetrwanie. Kiedy tak naprawdę nic się takiego nie dzieje co by nam zagrazało. Ironia i parodia, a smutna prawda jest taka, że mamy nerwicę...
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Własnie ja przez to wszystko bardzo duzo rzeczy zawalilam...ale mam nadzieje,ze uda mi sie z tego wyjsc...i zaczac normalne zycie...i tego zycze wszystkim,ktorzy cierpia na to co my...Naprawde z całego serca zycze każdemu aby wyszedl z tego...A zarazem NIKOMU nie zycze zeby sie mu to przytrafiło...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Wyjdziesz Agniecha z tego
Na razie można powiedzieć, że jesteś na poczatku i dlatego to wszystko cię tak sobą przygniata. Ale krok po kroku bedzie coraz lepiej, sama zobaczysz. Moga byc dni cięzkie, ale co z tego ? I tak one miną i będzie lepiej. Najwazniejsze to przełamac ten strach przed atakiem, przed dużym puslem, przed chorobą serca, której nie ma. A jest tylko strach, tak naprawde to wszystko to co się z tobą dzieje teraz jest powodowane przez ten strach
Skąd masz ten tekst w podpisie "Żyj tak aby ktoś nie musiał przez Ciebie płakać"?
Zawsze myślałem, ze ja jestem jego twórcą
Ale niestety nie udało mi się tak zyć 


Skąd masz ten tekst w podpisie "Żyj tak aby ktoś nie musiał przez Ciebie płakać"?



Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Skad mam?? hmm...gdzies kiedys przeczytalam...chyba w jakiejś ksiazce...i porostu mysle,ze tak trzeba zyc:) i staram sie tak zyc...

"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 406
- Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36
Ale cieplutko sie tu u Nas na chwilke zrobilo jak zaczelismy pisac o tym odzyskiwaniu i zyciu nowym
Czy to nie wspaniale?
Zgadzam sie z Wami Kochani, to TYLKO napady i strach wlada Nami i nie pozwala zyc normalnie, teraz czas pokazac ze to my jestesmy silniejsi
I rzeczywiscie, bo napewno pojawia sie gorsze dni i mysli, ale wlasnie wtedy, w takich chwilach najbardziej nie powinnismy zapominac o wierze i nadziei.
Oj Victor chyba zlamal komus serce
hihi zartuje 

Zgadzam sie z Wami Kochani, to TYLKO napady i strach wlada Nami i nie pozwala zyc normalnie, teraz czas pokazac ze to my jestesmy silniejsi

I rzeczywiscie, bo napewno pojawia sie gorsze dni i mysli, ale wlasnie wtedy, w takich chwilach najbardziej nie powinnismy zapominac o wierze i nadziei.
Oj Victor chyba zlamal komus serce


Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
- Ewcia
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09
Wspaniałe sama zaczełam nabierac troche wiary was czytając bo dzisiaj był cięzki dzień i mnóstwo leku. Chyba nawet nie mam innych uczuć jak sam lęk. Teraz mi trochę się polepszyło, może przez to co poczytałam a może przed snem już jestem zmeczona i nie mam siły żeby mnie znowu to meczyło..
Ale ja tez się nie dam tak jak dawno temu depresji się nie dałam!!! I myśle że nikt z nas się nie podda bo można z tego wyzdrowieć, nie wierze że nie ma wyjścia. Tylko ważne jest to żeby się leczyć. Bo ja kiedyś bym też nie wyzdrowiała gdyby nie psychiatra i leki teraz chce postawić na terapię ale leki też biorę.
Victor to złamie mi serce jak nie pójdzie ze mną na spotkanie nerwicowców w Łodzi. To groźba jest
Ale ja tez się nie dam tak jak dawno temu depresji się nie dałam!!! I myśle że nikt z nas się nie podda bo można z tego wyzdrowieć, nie wierze że nie ma wyjścia. Tylko ważne jest to żeby się leczyć. Bo ja kiedyś bym też nie wyzdrowiała gdyby nie psychiatra i leki teraz chce postawić na terapię ale leki też biorę.
Victor to złamie mi serce jak nie pójdzie ze mną na spotkanie nerwicowców w Łodzi. To groźba jest
