pustke chce wypelnic rodzina, szczesciem, praca ,empatia do ludzi czyli soba prawdziwym
E tam...wypełnianie pustki rzeczami i udawanie że będzie się żyło wiecznie,życie jakby się miało nigdy nie umrzeć.
Nie potrzebna mi rodzina którą trzeba stracić ani praca z której nie wynika nic na zawsze poza zmęczeniem i wypaleniem
a nawet chorobami(zawodowymi)
Empatia...nawet empatia się kończy razem ze śmiercią,jest nic nie warta.
problemy zyciowe moga nas zmobilizowac do dzialania np tym ze trzeba je zalatwic i byc w swoich oczach kims
Bycie kimś we własnych oczach ma taką samą wartość jak zeszłoroczny śnieg,paść własne ego nie wiem po co.
Problemy życiowe nie są warte zbytniego wysiłku w walce z nimi bo każdy problem jest tymczasowy
Co za różnica czy jest czy nie ma problemu?
Cieszysz się że ich nie ma - umrzesz a Twoje szczęście razem z Tobą
Cierpisz bo są problemy - umrą razem z Tobą.
To wszystko ma taką samą wartość jak picie czy ćpanie,chwila na haju i koniec
Zupełnie jak...

orgazm
Jakiś trzysekundowy skurcz i wielkie mecyje, cały przemysł i porno biznes na tym powstał...
Nie ja jestem twórcą życia,cokolwiek zrobię nie nadam mu sensu ,nie moja wina
Mogę tylko udawać że żyję się tak jakby się miało nigdy nie umrzeć a mnie się nie chce nosić masek
Od razu się człowiekowi lepiej robi
To minie,mnie najgłębszy dół mijał około trzech miesięcy
Trzeba karmić swoje lęki tak intensywnie aż zdechną z przeżarcia bo kiedy uciekasz to tylko zwiększasz ich apetyt na Ciebie