Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
monika118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16

27 maja 2012, o 21:36

Adam Kizam pisze:Monika. Jakbyś ten twój tzw. mega silny atak puściła, być może byłabyś już poza nerwicą, a na pewno poza częścią nerwicy. Emocje, a strach jest emocją, są jak bąbelki w butelce, czekają tylko aby z tej butelki wylecieć.Wypływają na górę i wtedy je czujesz. Jeżeli teraz obudzi cię w nocy ten twój atak, ale to nie jest żaden atak, tylko stłumiona emocja, która chce wyjść z twojego umysłu, to nie walcz. Czuj to z pełną świadomością do końca. Sama wiesz że ten scenariusz pisze strach i nic ci się nie stanie. Poddaj się, czuj to, albo licz od stu w duł, tylko rób ro wszystko świadomie, albo znajdź swój sposób na nie walczenie z tym. Mogą się pojawić jakieś drgania ciała, zatrzymywanie oddechu, uczucie ściskania, bólu, jakieś skurcze itp. Poddaj się wszystkiemu, niech cię rzuca, dusi i Bóg wie co jeszcze. Zobaczysz że oddech zawsze powoli wraca, drgania ustają, skurcze bóle mijają. Jak to puścisz to sama uśniesz nie wiadomo kiedy. Wyjście z nerwicy to powolne puszczanie tych emocji i myśli. To cię nie minie więc nie walcz. To nie ataki, to obrona twojego umysłu taka sama jak gorączka jest obroną ciała
Adam było dokładnie jak piszesz, miałam jakieś drgawki, ręce mi się trzęsły tak że szklanki nie mogłam utrzymać. Właściwie nie czułam bólu fizycznego, tylko wielki strach i przekonanie, że zaraz zejdę. próbowałam liczenia i innych sposobów ale nic nie pomagało. W końcu mnie puściło, ale został niepokój i czekanie kiedy znowu mnie złapie. Rano miałam krwawienie z nosa i oczywiście dorobiłam sobie ideologię, że to ciśnienie, udar sama nie wiem co. Miałam nawet zamiar jechać do szpitala, żeby sprawdzili czy coś mi nie jest, ale czuję się coraz lepiej więc zrezygnowałam. Boję się, że dziś znów mnie złapie jak zasnę.....
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

27 maja 2012, o 21:51

Boisz się to obserwuj ten strach. Idź połóż się i bądź świadoma tego lęku, czuj to do końca, czuj wszystko co będzie, to jest iluzja nic ci nie będzie. Porzuć samą siebie - tak to ktoś kiedyś napisał

-- 27 maja 2012, o 20:54 --
Pierwszy raz jest najgorszy, później to puszczasz i przelatuje jak przez przysłowiową kaczkę
monika118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16

27 maja 2012, o 22:08

Dziękuję Adam, spróbuję, choć to nie będzie łatwe, ja wtedy "walczę o życie" więc poddanie może być trudne
elucza
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 kwietnia 2012, o 13:00

28 maja 2012, o 08:58

Monika Adam ma całkowitą rację.Ja dawniej miałam ataki przeważnie w nocy,a że mąż ma taką pracę że jest w domu tylko w weekendy,więc zazwyczaj byłam wtedy sama z dziećmi.Kiedy w jedną noc miałam atak to na drugi dzień wieczorem pakowałam dzieci w samochód i jechałam 15 km do rodziców i taki scenariusz powtarzał się co trochę.Aż któregoś dnia powiedziałam dosyć po prostu żal mi się zrobiło dzieci.Młodsza miała roczek a starsza 11 lat i patrzyła na mnie jak na wariatkę,ponieważ nie była wstanie zrozumieć mojej choroby.Zostałam w domu i pomyślałam co będzie to będzie i oczywiście przyszedł atak.Usiadłam w kącie założyłam słuchawki na uszy i zaczęłam słuchać muzyki.Było ciężko ale przetrwałam.Oczywiście ataki są nadal strach duży,ale już nie uciekam,człowiek potrafi sobie wszystko wmówić.Kiedy mam ból w klatce wmawiam sobie że to od kręgosłupa(chociaż wiem że to objaw nl)i wtedy bardzo pomaga mi masaż Przeważnie robi mi go moja już teraz 13 letnia córka.Myślę że odniosłam sukces poddając się tej nerwicy,nie uciekają c do ludzi,którzy tak naprawdę nie są w stanie nam pomóc.Kilka razy wzywałam pogotowie zawozili mnie do szpitala gdzie już cały personel mnie znał i co zrobili ekg dla świętego spokoju władowali szprycę uspokajacza i do domu.I tak błędne koło zataczało krąg.Pozdrawiam cię mocno,musimy kombinować na wszelki sposób żeby na razie chociaż nauczyć się z tym żyć. :friend:
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

28 maja 2012, o 09:02

Nikt nie powiedział że to poddanie jest łatwe. Zrozumiesz pewnie teraz co miał na myśli uleczony nerwus dawno temu pisząc - Łatwiej przejść wielbłądowi przez ucho igielne, jak bogatemu do Królestwa Bożego. Tak Monika, jesteśmy bogaci, i to bardzo. Ale na pocieszenie powiem ci, że to nie Ty walczysz o życie, to twoje uwarunkowania, przyzwyczajenia, i to one zginą, dlatego tak się bronią. Oddziel od siebie te twoje myślenie, to swoje bogactwo, a będzie ci się łatwiej poddać. Nie ma sensu walczyć z czymś czego tak naprawdę nie ma. Przekonasz się niedługo że tak jest. To nie uczucie powoduje w nas spięcie, ono jest neutralne. To walka z tym uczuciem pod wpływem nieprawidłowej naszej oceny tego uczucia na podstawie wychowania.
Paprys i ddd szukają przebłysków radości. Szukanie to walka. Umysł nie potrafi siedzieć cicho. On jest jak koń, musi coś robić, walczyć , szukać, kombinować, a my myślimy że jesteśmy tym umysłem. Bzdury. Umysł to nasze narzędzie. Boisz się młotka że cię walnie w palec, przecież to Ty go trzymasz. Niech umysł się szarpie, Ty patrz na chmury i zauważysz ciszę, do momentu kiedy znowu twoja uwaga wskoczy do umysłu. Jak nie wskoczy to jest cisza i nawet o tym nie wiesz, bo potwierdza tylko umysł. Dlatego nie szukaj potwierdzenia, czy to działa, czy jest spokój, czy widzę, czy słyszę. Bądź tylko Okiem. Wyobraź sobie że Ty to Oko, które patrzy np. na chmury, przytrzymaj tam swoją uwagę jak najdłużej. Zobaczysz wtedy że umysł siedzi z boku, ale rwie się do opowiadania swoich wrażeń na temat twojej obserwacji. Niech siedzi z boku Ty tylko patrz i zauważaj brzegi tych chmur i tyle. Wtedy dostrzeżecie przebłyski spokoju. W chorym umyśle tego nie ma. Ale jak umysł zacznie zdrowieć, wtedy zacznie wam potwierdzać, ale tylko Prawdę, a nie swoje wyobrażenia na temat tej Prawdy.

-- 28 maja 2012, o 09:24 --
Do Eluczy. Musimy kombinować. Widzisz. Kto to mówi ? A nie można tak nie kombinować ?

-- 28 maja 2012, o 09:45 --
To cała nerwica, to wielkie kombinowanie. Kombinowanie umysłu. Spokój jednak leży poza umysłem, tym chorym, niespokojnym umysłem. Ale możesz ten umysł obserwować, jak cię tam ciągnie to idź tam, ale bądź świadoma co się tam dzieje. Jeżeli masz już tego dość, to przyjrzyj się temu uczuciu, temu znużeniu, zdenerwowaniu. Być może za chwilę pęknie ta granica i przejdziesz przez to morze. Nie kombinować, obserwować to kombinowanie, jakie ono by nie było, a w szczególności kombinowanie połączone z wielkim lękiem i myśli o śmierci. Trzeba dochodzić do tych granic i patrzeć na nie. Z tyłu cała armia nieprzyjaciela chce cię zabić ( oczywiście armia iluzji ) a przed tobą mur jak ci się wydaje nie do przebycia. Patrz na ten mur do końca. Co jest za murem? Niech to będzie niespodzianka.
elucza
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 kwietnia 2012, o 13:00

28 maja 2012, o 13:59

Adam wszystko się zgadza to co piszesz tylko jak to wprowadzić w realia.Ja cały czas mam myśli wokół nerwicy nie potrafię nawet na moment wymazać ich z głowy.Choćbym nie wiem gdzie była co robiła nie potrafię odwrócić uwagi na inny tor.Myśli o atakach,bólu,lęku towarzyszą mi 24 godziny na dobę.Do tego dochodzi to ogromne napięcie mięśniowe,chodzę cała spięta i może się to komuś wydać śmieszne ale mam cały czas kurczowo zaciśnięte zęby,aż od tego zaciskania mi się zaczynają kruszyć i przekrzywiać.Próbuję się rozluźnić i wtedy pojawia się ucisk w głowie jakby zaraz miała mi eksplodować,a następnie łapię się na tym że znów mam zęby zaciśnięte i wszystkie mięśnie napięte.Chciałabym chociaż jeden dzień przeżyć żeby być myślami gdzie indziej a nie wokół nl,ale ja nawet kiedy skupiam się na czym innym to nl jest górą ;brr
monika118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16

28 maja 2012, o 15:26

elucza ja mam identycznie, nawet jak mam świetny dzień to myśl o nerwicy i strach są zawsze przy mnie.
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

28 maja 2012, o 15:36

Dziewczyny nie wiem bo przyznaje ze nie czytalam na razie wszystkich Waszych postow. Ale jesli nie korzystacie z pomocy psychiatry czy psychologa to zacznijcie. W moim wypadku wystarczal mi zawsze psychiatra bo leki mi bardzo zawsze pomagaly. Od niedawna chodze tez na terapie zebym nie musiala co jakis czas wracac do lekow.
Wydaje mi sie ze nie ma co naprawde kombinowac tylko ze wszysktich sil leczyc sie tym co jest dostepne do leczenia nerwicy. (nie mowie o benzodiazepinach :) )
monika118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16

28 maja 2012, o 17:23

cześć Nerwica, ja jestem po terapii lekami, obecnie w trakcie psychoterapii, bez leków. Bardzo bym chciała uniknąć brania leków i mój terapeuta twierdzi, że ich nie potrzebuję, ale czasem mam takie jazdy że trudno sobie wyobrazić.
elucza
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 kwietnia 2012, o 13:00

28 maja 2012, o 19:37

Hej nerwica masz rację ja jak brałam leki to mi pomagały,ale tylko benzo,a dokładniej cloranxen.Teraz nie biorę bo rozwaliło mi wątrobę i żołądek,chociaż brałam leki osłonowe.Na terapię nie mam szans,bo musiałabym jechać 50 km w jedną stronę,a przy dwójce dzieci nie ma szans tym bardziej jak już wcześniej pisałam mąż pracuje od poniedziałku do piątku poza domem.Miło że napisałaś,pozdrowionka ;thx
monika118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16

28 maja 2012, o 19:47

Elucza znalazłam cos takiego :
viewtopic.php?f=29&t=568
Terapia bez wychodzenia z domu, nie wiem o co dokładnie chodzi, ale jeśli byłoby skuteczne to czemu nie?
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

28 maja 2012, o 20:00

Elucza. Odwrócić uwagę to nie zmienić myśli. Ty ciągle chcesz przeżyć dzień bez nerwicy, szukasz spokoju, ale to jest twój największy błąd i błąd wszystkich nerwicowców.To umysł szuka, ciągle szuka, a twoja uwaga siedzi w tym szukaniu. To nie tu jest wyjście. Trzeba swoją uwagą wyjść na zewnątrz siebie. Ale zostaw to na razie w spokoju. Połóż się wygodnie i włącz sobie muzykę. Teraz niech wszystko leci. Twoje myśli o bólu i atakach, twoje ściskanie szczęk i rozsadzanie głowy, wszystko co się pojawia niech będzie. Wiesz że nic ci nie będzie, bo masz to już długo i nic ci się nie stało oprócz strachu i myśli które mówią co innego. Teraz też tak będzie. Niech to leci, a ty tylko to czuj z pełną premedytacją. Obserwuj jak kogoś innego, a jak w pewnym momencie zabraknie ci odwagi to słuchaj muzykę.Raz kozie śmierć, zobaczę co mi to zrobi, niech będzie co ma być, nerwica albo Ja, zobaczę wreszcie co ona jest warta, bo być może nic nie jest warta, Ściskanie, rozsadzanie, ucisk- pieprzyć to, wytrzymam do końca i będę widziała co to jest. Obserwuj to wszystko jak telewizor, zresztą i tak to widzisz co dzień. Teraz jednak zobaczysz to inaczej, z pełną świadomością, będziesz czuła to dokładniej i dokładniej widziała, ale to nie wszystko. To co zobaczysz i poczujesz, to zniknie na zawsze. To będzie twoja spowiedź, medytacja. Tak resetuje się umysł poprzez obserwację jego.
Na temat leków mam jedno zdanie. Leki nie powodują usunięcia przyczyny, tłumią tylko objawy. A to nie prowadzi do wyzdrowienia. Wyzdrowieć to wyciągnąć ukrytą ciemność na światło świadomości i tym samym wrócić swoją uwagą do rzeczywistości.
elucza
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 23 kwietnia 2012, o 13:00

29 maja 2012, o 07:03

Spróbuję Adam raz kozie śmierć.Co do leków to tak jest one tylko maskują objawy,a jak je odstawimy to wszystko wraca z jeszcze większym nasileniem.Dlatego nie chcę już ich brać,przecież nie będę do końca życia na prochach.Dzięki za wskazówki,jeżeli to ma zadziałać to spróbuję,będzie ciężko ale może właśnie tędy prowadzi droga do wyzdrowienia.

-- 29 maja 2012, o 07:10 --
Do Moniki.Wątpię żeby to była skuteczna metoda,facet poda kilka wskazówek,większość pewnie już była opisana na forum.Myślę że najlepsza byłaby terapia grupowa.Spokojnego dnia. :friend:
dorotka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 30 maja 2012, o 17:44

30 maja 2012, o 18:24

Dobrze ze Was znalazlam :)) Mam nerwice i 28 lat, wedlug badan jestem zdrowa, mam tylko troche za wysoki cukier ale odrobine i lekarze mowia ze to nie moze byc powod dla mojej nerwicy. A moja nerwica atakuje mi ciagle serce, dodam ze skacze mi cisnienie czesto dosyc wysoko. Jestem juz poinstruowana zeby nie mierzyc tego cisnienia ciagle ale czasem to silniejsze ode mnie. Puls czesto dochodzi do 130 a cisnienie roznie ale najwieksze przy 160 na 120 ogromnie wtedy panikuje :( i od razu chce jechac do szpitala. inne objawy to uderzenia goraca i scisk w glowie oraz dretwienie twarzy, Czesto mi jest bardzo slabo jakbym miala zemdlec i czesto boli mnie w klatce albo mam scisk w gardle i dusi mnie jakbym cos tam ciagle miala. mam tak od prawie roku :( Bylam raz u psychiatry ale nic si enie dowiedzialam i lekarka nie byla zbyt wylewna. Dala mi cital i do domu a ja nie bralam tego bo sie balam :( Teraz zastanawiam sie czy nie isc do innego psychiatry bo moj stan sie pogarsza i ciagle mam jakies objawy ze zaczyna mi to przeszkadzac w pracy :( cieszy mnie ze znalazlam Was i w tym temacie przeczytalam tyle postow i tyle historii i objawowo podobnych do moich ze jakos lzej mi sie zrobilo i troche nawet lepiej :)
Myslicie zeby isc do psychiatry czy od razu do psychologa? pozdrawiam i zycze milego wieczoru ;*
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

30 maja 2012, o 18:59

dorotka mysle ze najpierw do psychiatry (innego niz ta nieciekawa lekarka) najgorzej chyba na poczatku trafic na lekarza mruka ktory nie widzi potrzeby wyjasniania czegokolwiek i tylko recepta i lykac lykac! I z tym lykaniem moze i racja bo ja lykam i mam sie coraz lepiej ale zanim sie lyknie trzeba nabrac zaufania do psychiatry. Ale zapisz sie tez rownoczesnie do psychologa, leki lekami a terapia to terapia. Chyba ze psychiatra bedzie znal kogos kogo moze polecic do terapii i to z nfz to bedzie super. Mnie moj ostatnio wskazal poradnie gdzie moge miect erapie bez prywaty ;)
A tak to mnie tez cisnienie skakalo a teraz nieraz tez pewnie skacze choc to normalne ze przy nerwicy skacze cisnienie.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
ODPOWIEDZ