Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01
Przecież pisałem ci, że to chce z ciebie wyjść i wyszło. Skanowanie nie poszło na marne
-- 20 maja 2012, o 19:52 --
Wiesz Monika, nie poniosłaś porażki. Nie odwróciłaś uwagi, ale wcale nie musiałaś. Wystarczyło że byłaś czujna, świadoma tego co miałaś, świadoma swoich myśli ,które mówiły ci że to porażka, świadoma swojej walki, świadoma swoich uczuć i myśli że coś się wydarzy. Nie musisz na siłę odwracać uwagi, to jest walka. Jak cała uwaga biegnie w kierunku twojej porażki, to obserwuj tę porażkę. Wystarczy że jesteś obserwatorem, jesteś świadoma, a czego? to nie ma żadnego znaczenia.Wiesz co moim zdaniem rozładowało cię. Świadomość twojej porażki, byłaś świadoma swoich myśli o porażce. Słuchaj. Błędem jest utożsamianie się z emocjami i myślami. Jak emocje i myśli są, a ty jesteś ich świadoma, możesz je opisywać, czuć, skanować, to jest w porządku. Twoja świadomość powoduje rozładowanie tego. Myśli ciągną cię do swoich emocji, w porządku - obserwuj to, bo widzę że już łapiesz o co chodzi. Jak możesz odwrócić uwagę, to odwróć, ale jak napisałem, nie ma to znaczenia. Ty masz być świadoma wszystkiego co się dzieje w twoim umyśle, albo świadoma swojego otoczenia. Masz nie spać. I tyle.
-- 20 maja 2012, o 19:52 --
Wiesz Monika, nie poniosłaś porażki. Nie odwróciłaś uwagi, ale wcale nie musiałaś. Wystarczyło że byłaś czujna, świadoma tego co miałaś, świadoma swoich myśli ,które mówiły ci że to porażka, świadoma swojej walki, świadoma swoich uczuć i myśli że coś się wydarzy. Nie musisz na siłę odwracać uwagi, to jest walka. Jak cała uwaga biegnie w kierunku twojej porażki, to obserwuj tę porażkę. Wystarczy że jesteś obserwatorem, jesteś świadoma, a czego? to nie ma żadnego znaczenia.Wiesz co moim zdaniem rozładowało cię. Świadomość twojej porażki, byłaś świadoma swoich myśli o porażce. Słuchaj. Błędem jest utożsamianie się z emocjami i myślami. Jak emocje i myśli są, a ty jesteś ich świadoma, możesz je opisywać, czuć, skanować, to jest w porządku. Twoja świadomość powoduje rozładowanie tego. Myśli ciągną cię do swoich emocji, w porządku - obserwuj to, bo widzę że już łapiesz o co chodzi. Jak możesz odwrócić uwagę, to odwróć, ale jak napisałem, nie ma to znaczenia. Ty masz być świadoma wszystkiego co się dzieje w twoim umyśle, albo świadoma swojego otoczenia. Masz nie spać. I tyle.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 59
- Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16
Adam, ja porażki ponoszę każdego dnia. Odkąd mnie to spotkało nic mnie nie cieszy, nie potrafię się cieszyć życiem, ciągle jestem smutna i płaczliwa.W jednej chwili przestałam być szczęśliwa....... Największa porażką jest to, że przestałam marzyć, jedyne czego pragnę to żeby nerwica odeszła, żeby było jak kiedyś. . Czasem myślę, że wygrała, że nie mam już siły żeby z nią walczyć
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01
To jesteś na dobrej drodze. Bo jak całkiem opadniesz z sił, to się poddasz i wtedy wygrasz. Z nerwicą się nie walczy. Nerwicy trzeba się poddać. Obserwowanie wszystkiego to jest zaprzestanie walki. W końcu odkryjesz że walczysz z wiatrakami, że to jest obok( Psalm 91) A jak coś jest obok, tak jak film w telewizji, to walka jest idiotyzmem.Musisz porzucić samą siebie, tzn twoje dotychczasowe myślenie, zamienić je na obserwowanie tego myślenia albo otoczenia. Wtedy jesteś okiem, świadomością, prawdziwą swoją tożsamością. Teraz jesteś myślami umysłu, a więc zjadasz zakazany owoc i cierpisz utożsamiając się z tym myśleniem.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01
Kto ci powiedział że to trudne. Czy aby nie twoje myślenie. Obserwuj to. rzeczywistość jest inna. Włącz sobie spokojną muzykę. Ja w tej chwili słucham Morricone. Połóż się i słuchaj.
-- 21 maja 2012, o 20:28 --
wszystko inne co się pojawia zostawiaj w tle. Tylko muzyka jest w tej chwili prawdziwa, reszta to film w umyśle
-- 21 maja 2012, o 20:28 --
wszystko inne co się pojawia zostawiaj w tle. Tylko muzyka jest w tej chwili prawdziwa, reszta to film w umyśle
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 23 kwietnia 2012, o 13:00
Hej forumowicze mam kiepski poranek.Wczoraj miałam atak nl,czułam się świetnie i nagle pojawiły się kłopoty z głową.Poczułam jakby duży ucisk z tyłu głowy,który następnie objął już całą powierzchnię mojej łepetyny.Po prostu jakby mózg mi się w głowie nie mieścił,jakby moja głowa zaraz miała eksplodować.Coś okropnego,a potem to już normalka lęk,lęk i tylko lęk,a na koniec atak paniki.Pierwszy raz miałam taką przypadłość,więc nie wiem czy to chwilowe czy nie będzie się powtarzać.Do tego doszły koszmary nocne,głupie sny (cmentarze i inne pieroństwa)i mam już dość.Oczywiście od rana skupiam się tylko na tym czy dzisiaj nie będzie powtórki z rozrywki,więc piszcie może ktoś z was miał podobny przypadek

-- 25 maja 2012, o 08:04 --
Hej forumowicze mam kiepski poranek.Wczoraj miałam atak nl,czułam się świetnie i nagle pojawiły się kłopoty z głową.Poczułam jakby duży ucisk z tyłu głowy,który następnie objął już całą powierzchnię mojej łepetyny.Po prostu jakby mózg mi się w głowie nie mieścił,jakby moja głowa zaraz miała eksplodować.Coś okropnego,a potem to już normalka lęk,lęk i tylko lęk,a na koniec atak paniki.Pierwszy raz miałam taką przypadłość,więc nie wiem czy to chwilowe czy nie będzie się powtarzać.Do tego doszły koszmary nocne,głupie sny (cmentarze i inne pieroństwa)i mam już dość.Oczywiście od rana skupiam się tylko na tym czy dzisiaj nie będzie powtórki z rozrywki,więc piszcie może ktoś z was miał podobny przypadek



-- 25 maja 2012, o 08:04 --
Hej forumowicze mam kiepski poranek.Wczoraj miałam atak nl,czułam się świetnie i nagle pojawiły się kłopoty z głową.Poczułam jakby duży ucisk z tyłu głowy,który następnie objął już całą powierzchnię mojej łepetyny.Po prostu jakby mózg mi się w głowie nie mieścił,jakby moja głowa zaraz miała eksplodować.Coś okropnego,a potem to już normalka lęk,lęk i tylko lęk,a na koniec atak paniki.Pierwszy raz miałam taką przypadłość,więc nie wiem czy to chwilowe czy nie będzie się powtarzać.Do tego doszły koszmary nocne,głupie sny (cmentarze i inne pieroństwa)i mam już dość.Oczywiście od rana skupiam się tylko na tym czy dzisiaj nie będzie powtórki z rozrywki,więc piszcie może ktoś z was miał podobny przypadek


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 59
- Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16
Hej elucza, nie martw się ja też tak miałam. Co noc śnili mi się zmarli, potem cały dzień zrypany bo myślałam, że to zła przepowiednia. Doszło do tego, że zasypiałam ze strachem, że znów będę miała okropne sny, budziłam się w nocy, wstawałam zmęczona jak po walce. Moja terapeutka wytłumaczyła mi, że takie sny ze złą przepowiednią nie mają nic wspólnego, najlepiej przed snem skupić się na myślach przyjemnych, planowaniu rzeczy mało realnych np. co zrobię jak trafię 6 w totka
Co do bólu głowy ja teraz przechodzę jakby mi obręcz na głowę założono i ściskano, wcześniej był ból punktowy, wiem że to nerwowe ale nic przyjemnego. JESTEM PRZEKONANA, ŻE DZIŚ BĘDZIESZ MIAŁA BARDZO MIŁY DZIEŃ. Trzymaj się cieplutko.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 24 maja 2012, o 14:55
ja mam bardzo wysoki lęk przed utrata kontroli. taki, że mało co mnie do grobu nie wpędził. w kazdym bądź razie, gdyby nie on, to pewnie bym tu nie pisała, tylko wszelkie wydarzenia brała na klatę, przeżywała jak jest i nie brałabym leków
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 23 kwietnia 2012, o 13:00
Dzięki Monia dzisiaj z głową jak na razie jest ok.Mam nadzieję że to przejściowe,a co do tych snów to masz rację mnie też tak tłumaczono,ale wiesz jak jest jak się wszystko skumuluje to wydaje się że nawet zły sen coś wróży.Cieszę się że przeszłam wczoraj przez ten atak bez leków,chociaż ręka sama leciała w stronę szafki z lekami,na szczęście udało mi się powstrzymać.Pozdrawiam cię gorąco ;miz 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 59
- Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16
ja też póki co bez leków, chociaż hyrdo zawsze w torebce, tak na wszelki wypadek. Wiem, że trudno przerwać to błędne koło, jak zdarzy się zły dzień, to kilka następnych mam do bani, bo boję się na zapas. Taka przypadłość. Pocieszające jest to że bywało gorzej, jesteśmy na dobrej drodze i tego się nalezy się trzymać.
Saanna każdy tu ma albo miał bardzo wysoki poziom lęku, a przed czym to bez różnicy. Lęk sam w sobie jest paskudnym uczuciem i problem nas wszystkich polega na tym, że trudno nad nim zapanować. Ja po kilku atach paniki jedego dnia, już sama nie wiedziałam czego tak naprawdę się boję, a lęk pozostawał wysoki. Poczytaj posty Adama, one naprawdę są przydatne, nie wierzyłam początkowo, ale spróbowałam i zadziałało.
-- 27 maja 2012, o 11:27 --
witajcie, miałam w nocy mega silny atak paniki, nie miałam takiego od bardzo dawna. Właściwie trzyma mnie do tej pory. Żadne metody nie pomagają, do tego doszło krwawienie z nosa i jestem przerażona, chyba pojadę do szpitala, niech sprawdzą czy nic mi nie jest
Saanna każdy tu ma albo miał bardzo wysoki poziom lęku, a przed czym to bez różnicy. Lęk sam w sobie jest paskudnym uczuciem i problem nas wszystkich polega na tym, że trudno nad nim zapanować. Ja po kilku atach paniki jedego dnia, już sama nie wiedziałam czego tak naprawdę się boję, a lęk pozostawał wysoki. Poczytaj posty Adama, one naprawdę są przydatne, nie wierzyłam początkowo, ale spróbowałam i zadziałało.
-- 27 maja 2012, o 11:27 --
witajcie, miałam w nocy mega silny atak paniki, nie miałam takiego od bardzo dawna. Właściwie trzyma mnie do tej pory. Żadne metody nie pomagają, do tego doszło krwawienie z nosa i jestem przerażona, chyba pojadę do szpitala, niech sprawdzą czy nic mi nie jest
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 59
- Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16
Dziękuję Ci bardzo za ciepłe słowa, to dużo dla mnie znaczy. W szpitalu nie byłam, lepiej mi trochę, chociaż ciągle mi towarzyszy niepokój, takie wewnętrzne rozedrganie. Skoro do tej pory nic mi się nie stało, to nic mi nie jest, to lęk pisał w mojej głowie czarne scenariusze. Mam nadzieję, że będzie lepiej.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01
Monika. Jakbyś ten twój tzw. mega silny atak puściła, być może byłabyś już poza nerwicą, a na pewno poza częścią nerwicy. Emocje, a strach jest emocją, są jak bąbelki w butelce, czekają tylko aby z tej butelki wylecieć.Wypływają na górę i wtedy je czujesz. Jeżeli teraz obudzi cię w nocy ten twój atak, ale to nie jest żaden atak, tylko stłumiona emocja, która chce wyjść z twojego umysłu, to nie walcz. Czuj to z pełną świadomością do końca. Sama wiesz że ten scenariusz pisze strach i nic ci się nie stanie. Poddaj się, czuj to, albo licz od stu w duł, tylko rób ro wszystko świadomie, albo znajdź swój sposób na nie walczenie z tym. Mogą się pojawić jakieś drgania ciała, zatrzymywanie oddechu, uczucie ściskania, bólu, jakieś skurcze itp. Poddaj się wszystkiemu, niech cię rzuca, dusi i Bóg wie co jeszcze. Zobaczysz że oddech zawsze powoli wraca, drgania ustają, skurcze bóle mijają. Jak to puścisz to sama uśniesz nie wiadomo kiedy. Wyjście z nerwicy to powolne puszczanie tych emocji i myśli. To cię nie minie więc nie walcz. To nie ataki, to obrona twojego umysłu taka sama jak gorączka jest obroną ciała
- paprys91
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50
sluchajcie, chcialbym zapytac Was o te przeblyski o ktorych tak dosyc czesto mowa. Czy tu chodzi o przeblyski ze nie ma DD przez kilka chwil, czy ze przez te kilka chwil czujemy radosc, chec zrobienia czego co nas kiedys cieszylo, poprostu ta sekunda kiedy czujemy sie jakby bylo po wszystkim? Bo ja mam tak ze mam przeblyski wlasnie, takie sekundy w ciagu dnia kiedy czuje sie ta radosc, satysfakcje, "swietlana przyszlosc", ale to trwa kilka sekund po kilka razy dziennie, mimo to DD trzyma mnie 24/7. Czy chodzi wlasnie o cos takiego?
z gory dzieki za odp.

F41.1
F41.2
F48.1
F41.2
F48.1
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Dla mnie przeblysk z dd to znaczy ze na jakis krotki czas czasem godziny czasem minuty albo kilka sekund nie czuje objawow dd. Czyli czuje swoj umysl a nie te wszystkie chore mysli i odczucia nierealnosci. Czuje przez przeblysk ta realnosc siebie i wszystkiego wokolo.
Ostatnio lepiej sie czuje ale zarazem przestalem tez miec przeblyski od dluzszego juz czasu. Ale zaczynam czuc sie jakby mi to zaczynalo mijac na dobre
Ostatnio lepiej sie czuje ale zarazem przestalem tez miec przeblyski od dluzszego juz czasu. Ale zaczynam czuc sie jakby mi to zaczynalo mijac na dobre

(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p