Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
katarzyna1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 13 marca 2012, o 22:17

14 maja 2012, o 10:28

ciekawy sposob na zwalczenie nerwicy , sama go wykorzystam :) no u mnie trwa no maks godzina . Kiedys mialam ciągle obecny ten atak dd i dp ale z biegiem czasu i leczenia sie na to ciagly lęk mi przeszedl i pojawiaja sie takie maksymalnie godzinne ataki . ale i tak wole to niz tamto :)
monika118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16

14 maja 2012, o 14:44

Ja niestety mam nadal lęk ciągły ;brr i ataki paniki trwające ok godziny. Próbowałam skupić się jak radzi Adam na literach, rzeczach nas otaczających, ale to na nic. Mam wtedy tylko jedną myśl "to zawał, zaraz umrę" Podczas ataku nie istnieje logika, nie dociera żadna racjonalna myśl, że jestem przebadana od stóp do głowy i nic mi nie jest. Po wszystkim czuję się podle, że znów się nie udało, że strach znów był silniejszy...
Łukasz85
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 25 marca 2012, o 11:09

14 maja 2012, o 15:33

monika118 pisze:Ja niestety mam nadal lęk ciągły ;brr i ataki paniki trwające ok godziny. Próbowałam skupić się jak radzi Adam na literach, rzeczach nas otaczających, ale to na nic. Mam wtedy tylko jedną myśl "to zawał, zaraz umrę" Podczas ataku nie istnieje logika, nie dociera żadna racjonalna myśl, że jestem przebadana od stóp do głowy i nic mi nie jest. Po wszystkim czuję się podle, że znów się nie udało, że strach znów był silniejszy...
Do sposóbów radzenie sobie z lękiem choćby takich jak opisał Adam nie da się dojść w ciągu jednego dnia. Dlatego wszyscy mówią że trzeba zaakceptować swój stan by iść do przodu. Nie warto zawracać sobie głowy pytaniami dlaczego ciebie to doktnęło a tym bardziej czuć się podle że lęk znów był silniejszy. Jeśli czujesz się po ataku lęku podle lub wstydzisz się to jest właśnie oznaka że nie zaakceptowałaś swojego stanu.
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

14 maja 2012, o 15:35

Monika jak masz myśli to znaczy że twoja uwaga jest dalej w umyśle. Ale nie od razu Kraków zbudowano. Trzeba być geniuszem żeby przy ataku lęku odwrócić uwagę bez ćwiczeń. Zaczynaj od małych rzeczy, tylko systematycznie. Ja kręciłem głową na boki, żeby coś zauważyć. Jak patrzysz w jeden punkt, to zaraz uśniesz i znowu jesteś w umyśle. Skacz wzrokiem tu i tam, włącz sobie muzykę, to jak nie uchwycisz czegoś wzrokiem to może usłyszysz. Tylko systematyczne ćwiczenia doprowadzą cię do prawdziwego postrzegania świata. Niestety mięśnie nie używane zanikają i trzeba to na nowo odbudować.Kołacz a otworzą ci - tak to ktoś napisał. Jeżeli masz w tej chwili lęk to spróbuj jeszcze innej obserwacji. Obserwacji tego lęku. Efekt jest ten sam. Lęk się rozpuszcza. Połóż się i czuj dokładnie to co jest, poddaj się temu. Nic ci się nie stanie. Jak to nie wypali, to licz od stu w dół. Tylko rób tak: sto-mówisz w myślach i wiesz że to mówisz jednocześnie tę cyfrę pisz w myślach. Jeden, zero zero i oddech którego też jesteś świadoma. I tak do zera. Wszystkiego masz być świadoma. Jeżeli poczujesz zmęczenie, zniechęcenie, zdenerwowanie,strach to się tym nie przejmuj, lekceważ to jakby tego nie było, licz dalej. Wracaj ciągle do liczenia i oddechów. To trzeba robić co dzień, wtedy na nowo zaczniesz widzieć prawdziwie a nie widzieć tylko myśli i uczucia. To jest ciężka praca na początku, więc zaczynaj od kilku minut i gdy sobie tylko przypomnisz staraj się coś zauważać. Niech się to dla ciebie stanie czymś najważniejszym w życiu, wtedy zobaczysz jakiego życie nabierze blasku O sama dopisałaś o tym Krakowie kiedy chciałem wysłać post

-- 14 maja 2012, o 14:37 --
A nie to Łukasz. Witam cię. Miło cię znowu poczytać

-- 14 maja 2012, o 14:49 --
Katarzyna jak nauczysz się odwracać uwagę i puszczać to wszystko, to ten tzw atak będzie trał najwyżej jedną minutę. Ta emocja będzie rosła i rosła i naraz trzask i nie ma. łapiesz tylko głęboki oddech i po bólu. Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Zostaje to na stałe usunięte. Jeżeli atak trwa dłużej, prawdopodobnie zostaje on stłumiony, ale nie wiem jak to jest w twoim przypadku. Jeżeli zostanie stłumiony to wróci w najmniej oczekiwanym momencie, zawsze tak jest, i będzie wracał dotąd aż go wypuścisz, przyglądając mu się albo przyglądając się czemuś innemu z pełną świadomością
monika118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16

14 maja 2012, o 22:10

Udało mi się!!! Miałam dziś fatalny dzien i jeden z ataków bardzo silny, miałam potworną potrzbę jechać do szpitala, żeby mnie natychmiast ratowali, ale wytrzymałam, liczyłam, spacerowałam, jak mantrę powtarzałam,że to tylko nerwica i nic się nie stanie złego, że na to się nie umiera i przeszło, nawet niewiem kiedy. Próbowałam tylu rzeczy na raz, że nie jestem pewna co mi pomogło :D Samopoczucie pozostawia jeszzce wiele do życzenia, bo lęk wciąż ze mną , ale wydaje mi się że własnie zaczęłam "budować mój Kraków" ^^
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

14 maja 2012, o 22:46

Brawo. Kiedyś pisałem Łukaszowi, że nie wiesz kiedy to przechodzi, bo nikt ci o tym nie mówi. Byłaś poza umysłem.

-- 14 maja 2012, o 21:47 --
Teraz zaobserwuj co to spowodowało i będziesz w domu
katarzyna1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 13 marca 2012, o 22:17

14 maja 2012, o 23:14

brawo monia! :)

-- 14 maja 2012, o 22:15 --
a mam do was pytanie kiedy miewaliscie ataki paniki byliscie swiadomi co jest ich przyczyna? czy nie wiedzieliscie?
qweasdzxc
Gość

14 maja 2012, o 23:26

Atak paniki, następuję przeważnie wtedy, gdy dochodzi do Ciebie bardzo dużo bodźców, jakby ktoś Cię zamknął w pokoju gdzie by migało sporo lampek, dziwna muzyka, atak murowany.
katarzyna1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 13 marca 2012, o 22:17

14 maja 2012, o 23:38

no wlasnie zauwayzlam ze dd i dp zalacza mi sie kiedy jest duzy hal;as albo jak z 5 osob do mnie mowi to niewiem co robic i na koncu mam atak albo kiedy za duzo mysli przychdoza mi do glowy .
Łukasz85
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 25 marca 2012, o 11:09

15 maja 2012, o 00:10

monika118 pisze:Udało mi się!!! Miałam dziś fatalny dzien i jeden z ataków bardzo silny, miałam potworną potrzbę jechać do szpitala, żeby mnie natychmiast ratowali, ale wytrzymałam, liczyłam, spacerowałam, jak mantrę powtarzałam,że to tylko nerwica i nic się nie stanie złego, że na to się nie umiera i przeszło, nawet niewiem kiedy. Próbowałam tylu rzeczy na raz, że nie jestem pewna co mi pomogło :D Samopoczucie pozostawia jeszzce wiele do życzenia, bo lęk wciąż ze mną , ale wydaje mi się że własnie zaczęłam "budować mój Kraków" ^^
I tak trzymaj. Im więcej będzie takich sytuacji że lęk się nie rozwinie tym więcej nabierzesz pewności siebie.

Adam-To bardzo dobrze że to przechodzi niezauważalnie bo jest to bardziej naturalne. Znam kilka osób którzy lubują się w odtrąbywaniu(nie wiem czy tak się to pisze) sukcesu twierdząc że z dnia na dzien im przechodzi a później tylko narażają się na rozczarowania
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

15 maja 2012, o 09:53

Łukasz jak wypuścisz emocję, to jej już nie ma, a jak czegoś nie ma, to nie wiesz o tym. Tak jak małe dziecko nie wie nic o np. całkach. To raz, a drugi to, że jak wypuścisz tę emocję, to jakiś czas jesteś obecny tu i teraz, a wtedy umysłu nie słuchasz. Co innego jak ktoś tłumi. To nie znika tylko zamienia się na coś innego np. zamienia myśl - jestem chory, na myśl - prawie wyzdrowiałem. Jest tu jakaś różnica? Nie ma żadnej, bo i tak siedzisz dalej w chorym myśleniu i to myślenie robi cię w bambuko.
Co to jest to słynne DD? To jest sraczka umysłu. Jak masz rewolucje brzuszne bo nałykałeś się brudów i ciśnie cię na zawór, to siadasz na klopa i sru. I po kłopocie. Ale jak nałykałeś się jakichś brudów myślowych, bo mama kiedyś powiedziała - o boże jak to dziecko się boi, nie bój się, a tata powiedział - weź się do roboty ty leserze. I wtedy poczułeś złość, a mama dodała - o jeszcze się złości. A na końcu ksiądz powiedział- ty masz wierzyć bo bóg cię ukarze, a jak nie, to diabeł cię dobije. Nałykaliśmy się przekonań. Zamiast to swobodnie puszczać zbieraliśmy te skarby do woreczka, ale woreczek ma jakąś pojemność. W pewnym momencie zaczęło coś walić w dekiel tego pojemnika. O kurde - co to było, i łup z powrotem do tego wora itd. Coś chciało wyjść a ty do wora i do wora i ściskasz ten zawór i patrzysz czy aby nie kapie po gaciach. A obok drzewa rosną, ptaki śpiewają, dzieci się bawią, a ty ściskasz dupę. To jest to DD
Wszystko co ukryte na światło wyjść musi- to cytat z Biblii. Zacząłem swoją interpretację pisać na blogu. Musisz to świadomie poczuć, albo swoją świadomością wrócić do tych drzew i ptaków, a z tego worka zacznie się wszystko wysypywać. I to będzie koniec nerwicy. Ale to nie wszystko. Teraz dopiero zaczyna się robić. Zaczyna ci się wszystko układać, nic nie kombinujesz a wszystko dobre staje na twojej drodze
qweasdzxc
Gość

15 maja 2012, o 15:58

Adam pomogłeś mi, stosuję się do Twoich rad i jest lepiej, gdy nachodzą mnie jakieś chore myśli, nadal jestem w umyśle, ale Tylko na chwilę, aby wypowiedzieć inną myśl, która ze mnie spuszcza to wszystko, a mianowicie: "przecież to tylko moje myśli, ja nadal tu jestem i czuwam, nic się złego przecież ze mną nie dzieje" i to wszystko schodzi i zajmuję się światem zewnętrznym :)
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

15 maja 2012, o 19:45

Miło słyszeć że komuś się pomogło. A teraz zagadka. Napisałeś Gwe że zajmujesz się światem zewnętrznym. To stań sobie, opuść głowę i spójrz na ciało z góry. Na tułów, na nogi, stopy i podłogę. Zobacz teraz gdzie jesteś. Na zewnątrz czy wewnątrz. To jest tylko taka ciekawostka, chociaż może nie do końca
monika118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16

15 maja 2012, o 20:00

Łukasz, nie mówię, że mi przeszło, bo to nie tak. Strach jest ciągle, odczuwam go bez przerwy, ale udało mi się pokonac atak paniki, dla mnie to bardzo dużo. Mam pełna świadomość, że nie przejdzie mi z dnia na dzień coś co gromadziło się latami. Wiem też, że następnym razem może się nie udać pokonac ataku, ale swiadomość, że dałam radę chociaż raz bardzo mi pomaga, czuję się silniejsza. Małymi kroczkami będę dążyć do pokonania nerwicy, mam nadzieję, że strach będzie się zmniejszał, aż zniknie zupełnie.
qweasdzxc
Gość

15 maja 2012, o 20:11

No jestem wtedy na zewnątrz Adam i co w związku z tym?
ODPOWIEDZ