wikatoria1708 pisze:Ja nie pije już 6 lat

Poprostu sie boję.Ja też pierwszego ataku dostałam na drugi dzień po wypiciu piwa

Coś w tym musi być
Faktycznie cos w tym jest

Ja od alkoholu tez sie wole trzymac z daleko bo wiem, ze potem bedzie kiepsko. W momencie kiedy pilam bylo fajnie i udalo mi sie o wszystkim na chwile zapomniec, ale drugi dzien uswiadomil mi, ze poki ja nie wyjde z tego wszystkiego to przesadzac nie moge

Co do palenia - ja zaprzestalam 3 miesiace temu po tym pierwszym ataku i dzis jakbym sprobowala to chyba bym zawal przeszla bo juz sobie wyobrazam jakby mi serce walilo

oczywiscie tutaj tez duza role odgrywa psychika, ale rzucilam i zapewne nie wroce do tego nalogu takze dziewczyny bierzcie sie w garsc i nie kurzcie tego wiecej
-- 14 stycznia 2011, o 22:01 --
Nerwica pisze:U mnie nerwica jest powodem roznych wyrzeczen w tym i alkocholu ale zawsze meczy mnie ochota zeby sprobowac wiecej trunku niz powinnam i zobaczyc jak sie bede czula i czy mnie to zrelaksuje. Ale nigdy nie starczylo mi odwagi zeby przeprowadzic taki eksperyment

Zreszta czesto bralam leki.
Inema sama ostanio pisalas ze i tak zazwyczaj to mija i nic sie nie dzieje zlego i tobie tez sie ustabilizuje nastroj i samopoczucie. Na pewno. Troche cie ten alkochol zdestabilizowal ale wroci to wszystko do normy.
Rozumiem Cie i mysle, ze nie warto probowac aby sie przekonac chyba, ze na tyle radzisz sobie ze stresem ze moze wcale nie bedzie tak zle bo przeciez nie musi byc - ale ja nie zachecam bo sama sie tego boje

Tak, zazwyczaj mija i nic sie nie dzieje - teraz juz nawet jest fajniutko i znow czuje sie dobrze. Szczerze mowiac nawet serduszko cicho dzisiaj siedzi i wolniutko sobie bije a ja nerwy i stres odlozylam gdzies na bok z tym, ze pojawia sie czasami uczucie ciezkiego oddechu, ale panuje nad tym bo wiem, ze wczesniej juz to mialam i sie nie udusilam i ze to nerwica przypomina o sobie w innym objawie
-- 15 stycznia 2011, o 12:57 --
Witajcie. Pisze bo mam pewien problem. Otoz po 7:00 rano obudzilam sie poddenerwowana, sny mialam koszmarne. Chwycil mnie ogromny stres i nie moze puscic do tej pory. Jakos tak panicznie czegos sie boje, trzesa mi sie rece i juz mi sie plakac z tego wszystkiego chce a na dodatek niepokoi mnie jeszcze jedno - skonczylo mi sie relanium bo pisalam wczesniej, ze z Polski zostaly mi juz resztki a tutaj ich nie dostane. Zostalo mi jeszcze pare tabletek tranxene ktore dostalam rowniez od polskiego lekarza jeszcze badajac sie w Polsce i zastanawiam sie czy moge ja wziac wrazie czego przed snem jesli stres nie pusci? Bede wdzieczna za odpowiedz bo juz nie wiem co myslec i robic. Wzielam persen ale one sa ziolowe i nie wiele daja...
Kiepski dzien dzisiaj mam.... EH....
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.