Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

10 stycznia 2011, o 19:29

Witajcie!
Anetko - Nerwica ma racje. Zapewne wiele razy juz mialas takie ataki i zawsze sobie jakos po swojemu radzilas i nic sie zlego nie dzialo a wiec i tym razem nic sie nie stanie. Pamietaj - to tylko mysli Nasze.
Ja jestem po wizycie. Rano niechetnie wstalam, za oknem szaro, ponuro, deszcz, bylam niezle poddenerwowana, mulilo mnie nawet ze strachu przed spotkaniem i pojawialy sie mysli, ze moze jednak nie warto jechac, ze moze sama sie z tym uporam - ale walczylam z myslami swoimi i WYGRALAM - pojechalam :) Bylam sporo przed czasem i przede mna jakas kobieta z dzieckiem wiec troszkie sie wszystko opoznilo. Wkoncu weszlam do gabinetu a raczej wygladalo to jak taki mini-salonik. Najpierw wprowadzenia, zapoznanie sie itd pozniej przeszlam do spraw swoich opisujac co sie pokolei dzialo az do teraz. Wszystko zapisywala. Postanowilam od poczatku byc z Nia szczera i zaufac jej- wkoncu sporo sie o mnie dowiedziala i jeszcze sporo dowie.
Wiele z tego co mowila, szczerze mowiac juz dawno wiedzialam, ale uswiadomila mi pewna rzecz i bardzo szybko odkryla prawdopodobnie glowny powod mojego zdenerwowania, stresu itd. - coz faktycznie to co powiedziala zaskoczylo mnie bo nie zdawalam sobie sprawy z pewnych rzeczy ktore przeszkadzaja mi w zyciu i ktore przypominaja o zlej przeszlosci (ale to juz zachowam dla siebie bo to bardzo prywatne)
Mowila o terapi poznawczo - behawioralnej, zgodzilam sie i umowilysmy sie na przyszly tydzien.
Nie uzdrowila mnie odrazu to napewno :) Nie przekonala do wszystkiego bo dzis nie dalo sie tego zrobic, ale odczuwam lekka ulge i jakies lepsze samopoczucie iz zrobilam jakis krok do przodu - dla mnie ogromny bo to byl wielki stres opowiadajac wszystko komus kogo sie nie zna patrzac przy tym prosto w oczy bo staralam sie tego nie unikac - coz kolejny sukces bo czesto mi sie to nieudawalo, pesze sie w takich sytuacjach, czesto robie sie czerwona kiedy zdaje sobie sprawe, ze ktos sie na mne naprawde skupia :)
Poprosila abym przez ten tydz. zapisywala momenty w ktorych sie denerwuje, co sie ze mna wtedy dzieje i pomyslala co wywolac moglo te panike. Jakie sytuacje jeszcze mnie stresuja itd.....
Acha i jeszcze dwie sprawy - podczas terapi mowila, ze jesli poczuje sie zle, badz cos zacznie sie dziac ze mna nie tak badz ona powie cos co moze mnie w jakis sposob urazic -mam byc szczera i jej o tym odrazu mowic.
I co do placzu - udalo sie przejsc przez to wszystko bez wybuchu czego myslalam, ze nie powstrzymam bo jadac juz na spotkanie chcialo mi sie wyc :) Uronilam tylko pare lez, ale to w momencie kiedy weszlysmy na bardzo nieprzyjemny temat dla mnie.

-- 10 stycznia 2011, o 19:45 --
Acha i co do lekow - mam nie zaczynac brac tego Lustralu.
Pozostac przy relanium i kropelkach Milocardin skoro mnie to pomaga, ale brac je naprawde tylko w momentach kiedy czuje, ze juz naprawde jest zle.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

10 stycznia 2011, o 19:51

No to fajnie ze pojechalas i nie zrezygnowalas. Ja na pierwszej wizycie u psychologa beczalam jak bobr :p dobrze wlasnie ze jej zaufalas i powiedzialas wszystko jana poczatku sie wstydzilam i glupio mi bylo mowic o roznych rzeczach ale potem stwierdzilam ze to blad i zaczelam sie otwierac. Ja tez mam problem kiedy mowie a ktos mnie uwaznie obserwuje ale nie spalam sie na czerwono tylko gubie watek ktory mowilam. Glupio to potem wyglada bo sie zawieszam na chwile zeby znowu podjac rozmowe ;p To relanium to lepiej bierz naprawde rzadko ja cloranxen mam ale jeszzce nie bralam choc dzis bylo blisko a to podbny lek do relanium. To bede trzymala kciuki za twoja terapie
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

10 stycznia 2011, o 21:35

Aneta pisze:No to fajnie ze pojechalas i nie zrezygnowalas. Ja na pierwszej wizycie u psychologa beczalam jak bobr :p dobrze wlasnie ze jej zaufalas i powiedzialas wszystko jana poczatku sie wstydzilam i glupio mi bylo mowic o roznych rzeczach ale potem stwierdzilam ze to blad i zaczelam sie otwierac. Ja tez mam problem kiedy mowie a ktos mnie uwaznie obserwuje ale nie spalam sie na czerwono tylko gubie watek ktory mowilam. Glupio to potem wyglada bo sie zawieszam na chwile zeby znowu podjac rozmowe ;p To relanium to lepiej bierz naprawde rzadko ja cloranxen mam ale jeszzce nie bralam choc dzis bylo blisko a to podbny lek do relanium. To bede trzymala kciuki za twoja terapie
Dzieki Anetko.
Jasne, bede sie starac zeby te relanium brac naprawde w wielkiej potrzebie.
Mnie tez bylo glupio mowic o wszystkim, ale wiedzialam, ze musze sie otworzyc zeby pozniej bylo latwiej. Warto bylo.
Ciesze sie, ze udalo Ci sie dzisiaj opanowac stres i ze jednak nie wzielas tabletki - widzisz, to mija jak zwykle a wiec nic powaznego sie nie dzieje. Mnie psycholog dzisiaj powiedziala, ze jesli podczas ataku mialabym dostac prawdziwego zawalu to bylby to ogromny bol i wydarzylby sie on juz dawno, ale to niemozliwe bo serce mam zdrowe i ze podczas paniki ze mna w srodku tak naprawde nic zlego sie nie dzieje.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

11 stycznia 2011, o 11:54

Podczas paniki serce szybciej bije i to duzo ale organizm jest do tego przyzwyczajony. Wiec dzieje sie coś nie coś ale nie jest to smiertelne. Inemo gratuluję :) Ja w zasadzie pierwszej wizyty u psychologa nie mogę się doczekać :uups: nigdy nie byłam mimo 5 lat leczenia nerwicy :) Troche stresu na pewno będzie ale też myśle i mam nadzieję że warto. Więc inemo zawsze pisz co się dzieje u psychologa i zrobimy taki kącik uwag i postępów psychologicznych żeby inni się nie bali :)
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

11 stycznia 2011, o 12:04

Nerwica pisze:Ja w zasadzie pierwszej wizyty u psychologa nie mogę się doczekać :uups: nigdy nie byłam mimo 5 lat leczenia nerwicy :) Troche stresu na pewno będzie ale też myśle i mam nadzieję że warto. :)
Dla mnie psycholog to podstawa. Bardziej wierzę w niego niż w leki.
Głupia byłam, że gdy pojawiały się małe epizody lękowe to przez jakiś czas brałam tabletki, a nie szłam do psychologa. Teraz siedzę w bagnie od kilku miesięcy. Gdybym poszła do niego wcześniej, pewnie nie miałabym takiego koszmaru jak teraz. Ale, jak to się mówi... człowiek uczy się na błędach.
Pozdrawiam. :)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

11 stycznia 2011, o 12:29

Cóż to prawda ja tez żałuje po części że mimo wszystko to że leki mi pomagały nie oznaczało tego iż nie moge chodzić na terapię. Nawet chyba bardziej mogłam kiedy brałam leki i pomagały. Ale właśnie człowiek uczy się na własnych błędach i zresztą mozna to jeszcze nadrobić
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

11 stycznia 2011, o 19:57

Hej ;)
Nerwico - masz racje co do bicia serca - podczas stresu, niepokoju bije ono znacznie szybciej, ale nic zlego nam sie nie stanie. Np. sportowiec ktory duzo biega ma rowniez przyspieszone bicie serca, tetno. Albo np. ja dzisiaj - postanowilam sie zmeczyc najbardziej jak moge zeby nie miec problemu ze spaniem (wczoraj mialam) Wysprzatalam porzadnie mieszkanie, zajelo mi to kilka ladych godzin i czuje satysfakcje - bo nie siedzialam, cos robilam, mysli moje byly zajete czyms innym a wiec nie myslalam o serduchu - tzn. bilo bardzo szybko bo jednak przy pewnych rzeczach meczylam sie, ale wkoncu mam prawo do tego i wiedzialam, ze to naturalne. Wczoraj zasmucilo mnie jedno - chyba uzaleznilam sie psychicznie od brania tego relanium bo niby chcialam spac, ale gdy juz sie przykladalam do snu zaczelam sie dziwnie denerwowac i niepokoic a to zrobilo swoje- przyspieszylo bicie. Dlaczego? Bo pojawila sie mysl, ze nie wzielam tabletki jak zawsze i ze bez tego napewno bedzie kiepsko. Coz- powiem o tym nastepnym razem psycholozce a poki co zostaly mi 2 tabletki i bede je brala po polowie jakby cos a pozniej bede musiala dac rade bez nich :)

Nerwico doczekasz sie napewno i Ty. Zobaczysz wszystko bedzie ok i nie pozwol zeby strach Cie ogarnal - pamietaj i skup sie na swoim zdrowiu i pomysl o tym jak bedzie Ci dobrze po tych wizytach ;)
Kacik psychologiczny - jestem za :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
niemoge
Gość

11 stycznia 2011, o 20:22

*****mówicie****** wkolo bezsensu ze az nie da sie tego czytac, jak ma sie za duzy pyls to chyba jasne ze w serce moze sie cos zrobic a ze wy jestescie cykory to se tak przytakujecie wzajemnie macie pulsy powyzej 100 to jest to niebezpieczne i tyle *****kochani******
Ostatnio zmieniony 11 stycznia 2011, o 20:28 przez Victor, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód: postanowiłem mało kulturalne słowa skierowane do nas zastapić o wiele milszymi :)
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

11 stycznia 2011, o 20:25

Naucz sie lepiej poprawnie pisać,bo ja Ciebie w ogóle nie rozumiem.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 stycznia 2011, o 20:31

Domyślam się, ze nie wiesz o czym my tutaj w ogóle rozmawiamy i wtrącasz bezmyślnie swoje marne 3 gorsze. Skoro skok pulsu może coś zrobić w serce, to teraz nie wiem jak będziesz wchodził po schodach :) Serce jest na skoki przygotowane, zdrowe fizycznie. Nikt w nerwicy nie ma ciągle pulsu 150. Więc poczytaj trochę najpierw na temat na jaki chcesz się wypowiadać i obrażać innych.

-- wtorek, 11 stycznia 2011, 20:39 --
Inema23 a jaki czas łykasz już to relanium? Ale to dobry pomysł na poczatek podziel je sobie na mniejsze kawałki.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

12 stycznia 2011, o 00:20

niemoge pisze:*****mówicie****** wkolo bezsensu ze az nie da sie tego czytac, jak ma sie za duzy pyls to chyba jasne ze w serce moze sie cos zrobic a ze wy jestescie cykory to se tak przytakujecie wzajemnie macie pulsy powyzej 100 to jest to niebezpieczne i tyle *****kochani******
Jestes beznadziejny... szczerze Ci napisze.
Niczego nie rozumiesz i zapewne nie zrozumiesz bo to za ciezki temat dla Ciebie widze.
Co do pulsu - zgodze sie z Toba Victor a wiec nie warto tlumaczyc takim "przypadkom" wszystkiego na nowo bo to chyba i tak by nic nie dalo.
Pozdrawiam i zycze spokojnej nocki.

-- 12 stycznia 2011, o 00:21 --
wikatoria1708 pisze:Naucz sie lepiej poprawnie pisać,bo ja Ciebie w ogóle nie rozumiem.
Hihi :yhy:
Spokojnej nocki :friend:

-- 12 stycznia 2011, o 11:50 --
Victor pisze:Inema23 a jaki czas łykasz już to relanium? Ale to dobry pomysł na poczatek podziel je sobie na mniejsze kawałki.
Ok. 2 tygodni, teraz juz moze troszke dluzej.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

12 stycznia 2011, o 13:11

Przez 2 tygodnie to sie nie uzaleznilas wiec sie nie martw Inemo, po prostu chyba psychicznie masz tak zakodowane ze musisz polknac procha jakby na sen i dlatego jak nie polkniesz to sie denerwujesz. Jak benzodiazepiny lykalam na poczatku to potem balam sie ze jak nie polkne to dostane ataku i ciebie jest cos podobnego.
Kacik psycholiogiczny zrobmy, tyle ze ja do terapii mam daleeeeko jeszcze, niech pisza ci co juz terapie maja :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

12 stycznia 2011, o 13:18

No ja wlasnie zauwazylam, ze jest to bardziej uzaleznienie pychiczne i jest dokladnie tak jak piszesz - denerwuje sie bo wiem, ze nie wzielam tabletki i ze atak pewnie przyjdzie, ale wczoraj tak jak pisalam - wymeczylam sie jak tylko moglam i kladac sie do lozka zasnelam bez relanium a wiec nastepny jakis kroczek :) musze sobie dobrze planowac kazdy dzien aby nie byl on nudny, szary i podobny do wczesniejszych, zajecie i bedzie tylko lepiej a widze, ze naprawde to dziala :) Polecam wszystkim :)
A kiedy masz Nerwico ta terapie i wogole spotkanie u psychologa?
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

12 stycznia 2011, o 13:34

No wlasnie ale kazdy kroczek jest do przodu i to jest wazne. Ja chodze do pracy (wlasnie z niej pisze : ) ) wiec mnie sie nigdy zbytnio nie nudzi. Ale to prawda ze na przyklad w niedziele czuje sie gorzej jak siedze sama caly dzien. psychologa mialam miec pozniej ale udalo sie przelozyc na wcezesniejszy termin i mam wizyte w nastepnym tygodniu w czwartek :)
I wlasnie praca mnie wzywa do roboty a nie obijania sie i zycze milego dnia Inema.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

12 stycznia 2011, o 14:51

Nerwica pisze:No wlasnie ale kazdy kroczek jest do przodu i to jest wazne. Ja chodze do pracy (wlasnie z niej pisze : ) ) wiec mnie sie nigdy zbytnio nie nudzi. Ale to prawda ze na przyklad w niedziele czuje sie gorzej jak siedze sama caly dzien. psychologa mialam miec pozniej ale udalo sie przelozyc na wcezesniejszy termin i mam wizyte w nastepnym tygodniu w czwartek :)
I wlasnie praca mnie wzywya do roboty a ni obijania sie i zycze milego dnia Inema.
To swietnie! Zycze powodzenia i oczywiscie bede trzymala mocno kciuki ;)
Tak, nuda i cisza pograza Nas i niestety sprawia, ze bywa jeszcze gorzej dlatego bardzo sie ciesze, ze praca Cie pochlania i ze masz na codzien stale zajecie.
Dziekuje i rowniez zycze udanego dnia.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
ODPOWIEDZ