Ja tez Inemko miałem młoda terapeutke ale okazała się całkiem całkiem do rzeczy.

Na pierwszym spotkaniu zawsze sa wieksze emocje niz potem keidy trzeba to jeszcze raz powtarzać, ale fakt tamta powinna wszystko tej przekazać...Ale jeszcze będziesz miała okazje wrócic do tego co nie powiedziałaś więc tym się nie martw.
Znam to uczucie jak siedziałem i obserwowałem ta psycholożkę, i widziałem, ze myśli też o co zapytać

Ale potem jak przeszło do ćwiczeń, do konkretnej terapii to wyszło, ze zna się na rzeczy i ma wpojone pewne zabiegi psychologiczne.

Tak więc mimo tego nie zrażaj się całkiem Kasiu
Naomi jak to wystawiła cię ?
Co do strachu zacytuję ci co pisze o tym lęku V. Frankl
"Właśnie ta obawa przed chorobą psychiczną powstrzymuje większość
takich chorych od porady psychiatrycznej. Nie mniej niż 2/3
ankietowanych w tej sprawie pacjentów leczonych w poliklinice
neurologicznej, na oddziale więc nie psychiatrycznym, zapewniało
leczącego ich lekarza, że przenigdy nie poszliby na oddział
psychiatryczny, właśnie z lęku przed wszystkim, co się łączy z
psychiatrią.
Również w takich przypadkach terapia winna zaczynać się od
samych korzeni zła. A zło tkwi w tym, że wszyscy tego pokroju
neurotycy padają ofiarą błędu. Nie wiedzą, w każdym razie, zanim o
tym im się nie powie, że lękają się czegoś, czego lękać się,
właśnie przy swym nerwicowo-natrętnym usposobieniu, nie mają
żadnego, nawet najmniejszego, powodu. Mianowicie właśnie oni nie
mogą zachorować psychicznie, ponieważ jest rzeczą znaną wszystkim
psychiatrom, że ludzie skłonni do wyobrażeń natrętnych lub na nie
cierpiący są po prost odporni na prawdziwe choroby psychiczne, a
więc na psychozy."
Schizofrenia a zaburzenia lękowe to inne choroby :!: Możesz wypatrywać, wysłuchiwac, plakac byc pewna a jak masz nerwicę to masz nerwicę i kropka, nic po za tym

Robiłem dokładnie tak jak ty, nikogo nie chciałem słuchać, byłem pewien, że mam schizofrenię i przez to tylko wydłuzalem swoje cierpienie z lękiem.
Nie rób tak samo jak ja, uwierz, że to co masz to nie poczatki schiza.