Victor jest moją ostoją!!Jej jak on mnie uspokaja,jego słowa działają na mnie kojąco.Dziękuje Ci,za Twoją wytrwałość.Jeszcze przeze mnie zwariujesz sam

nie no joke,co byś się nie przejoł tym.
Kurcze wezme Cię naprawde do domu,i zamkne na klucz,i będziesz mi powtarzał że nie zwariuje.Cudowna opcja.
Czasem naprawde zachowuje się jak wariatka,ale cóż taka ma przypadłość
Z tą terapią to nie wypał,co za nieprofesjonalne podejście do sprawy,umówiłam się z nią na pon.ale nie skorzystam już bo umówiłam się z innym panem na terapie pozn-beh na jutro.Tym razem w gabinecie,a nie z dojazdem do domu!
Przez rozmowe z nim się uspokoiłam jakoś,dał mi nadzieje żże z tego wyjde.
Oczywiście nie wspominając kojących słow Victora
Tobie Inemko też współczuje z tą terapią.Moje zdanie jest takie że jak się nie dogaduje z terapeutom to nie warto kontynuować tej terapi,bo najważniejsze jest by załapać dobry kontakt.Ale to tylko moje skromne zdanie.
Pozdrawiam was wszystkich kochani.
A i zapomniałam podziękować panom za życzenia,ale miałam taką panike w sobie że przyznam szczerze że nawet nie czytałam waszych postów,tylko oczekiwałam Victora aż odpisze
Przepraszam za moją histerie.
Widze że chyba tylko ja tutaj tak panikuje,no i aga też
Mam nadzieje a to jest najważniejsze,i są chwile w których dobrze się czuje co mi również daje nadzieje.
A po drugie to przez 2 lata żyłam bez lęku,i dobrze pamiętam jakie to wspaniałe uczucie jest,lubie wracać do tych wspomnień.Wyszłam z tego bez terapii,więc myśle że teraz będzie lżej.
Ale się rozpisałam

Pozdrawiam wszystkich