Na pewno zalezy to od osoby, siły zaburzenia, czasu jego trwania ale w moim przekonaniu, zawsze kiedy pojawił się u nas lęk, należało by podjąć terapię i nie po to aby analitykować się z okresu dzieciństwa przez 3 lata u psychologa ale podjąć taką terapię jak np poznawczo - behawioralną aby zrozumieć jak reaguje lęk na myśli, i po prostu ten lęk nauczyć się przełamywać i tak prawdziwie olewać i racjonalizować, taki wybór jakby "walki" z tym moze dać świetne efekty na przyszłość, bo jednak jeśli raz w życiu pojawił się lęk nigdy nie wiadomo czy w przyszłości w obliczu stresu ponownie się nie pojawi. Ale kiedy raz przełamie się lęk, rzadko kiedy on już wraca a nawet jeśli jest to naprawdę krótki stan.
Dlatego jasne, że można samemu próbować ale jak sam widzisz u ciebie dominuje strach przed objawami dd i samą dd, jest to lęk w tej chwili przed dd i tak naprawdę wyzdrownenie twoje przybędzie jeśli przestaniesz się bać tych objawów, rozumiejąc, że mimo, iż są okropne nie zrobią niczego złego, dodatkowo ciągle się miotasz szukając co tobie własciwie jest (twój temat o chad

), wizyta u psychologa nareszcie rozwiala by twoje wątpliwości.
Piszesz o nowotworach na co sprytnie zwrócił uwagę Derealizacja, czyli jakby lęk przed tą chorobą, być moze inne stresy (te w szkole) skumulowały się i wywołały u ciebie reakcję nerwicową, dały początek lęku a dd jako obrona przyszła natychmiast.
Jeśli w wieku 15 lat na myśl o nowotworze pojawił się u ciebie lęk, moim zdaniem jesteś lękowym facetem z predyspozycją do lęku do szybkiego uruchamiania u ciebie tego jakby stanu awaryjnego jakim jest lek i dd. I dlatego terapia mogłaby pomóc tobie mieć świadomość w jaki sposób ten lęk u ciebie powstaje i z jak tak naprawde czasem błahych przyczyn i błędnych przekonań. Cała rzecz w tym aby przełamać ten lęk. Terapia choćby poznawcza daje solidne fundamenty pod to.
Być może już czytałeś ten temat
viewtopic.php?f=32&t=2385 starałem się tam opisać najlepiej jak umiałem czemu nie nalezy się bać depersonalizacji i derealizacji i jej objawów.