
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do tych, którzy z tego wyszli :)
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
- N-e-r-w-u-s
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 891
- Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36
Psycholog od siedmiu boleści 



-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
No Ty zdrowy na pewno nie jesteś. Żegnamy
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43
No to sluchajcie
Mialem w ubieglym tygodniu przeswit!!!! Wiem ze dla niektorych to moze byc nic ale jeszcze do tej pory nie mialem zadnego a w tamtym byla ogromna poprawa ale wlasnie bylo to co tu ktos pisal. zaczelem sie spinac ze cos jest nie tak i moze trace zmysly ze nie odczuwam dd xd takie glupoty i tak kombinowalem az poczulem sie dziwnie i dd wrocilo xd wiec tak jest z tym lepszym samopoczuciem ale mimo to dalo mi to kopa bo czuje ze siedzisz niby w tej beznadziei bez emocji z dd a tu nagle robi sie prawie normalnie
szok i motywacja tyle dostalem do tego przeswitu. chwala temu forum bo tylko to mnie doprowadzilo do tego momentu.
teraz tylko nie panikowac ze jest lepiej i kobieta luźna w udach powinno pojsc dalej prawda?


szok i motywacja tyle dostalem do tego przeswitu. chwala temu forum bo tylko to mnie doprowadzilo do tego momentu.
teraz tylko nie panikowac ze jest lepiej i kobieta luźna w udach powinno pojsc dalej prawda?

-
- Gość
To normalne Helpmi.
U mnie juz od paru tygodni jest duuuzo lepiej i objawy jak dla przykladu obcosc mojego ciala, rak zeszla to czesto cos robie i spojrze na reke i takie mam zdziwienie typu O RANY JA JA CZUJE;p Stres mnie lapal na poczatku ze tak myslalam ale bora mi wyjasnil ze to przeciez jest normalne i zeby sie smiac z takich sytuacji bo przeciez przez jakis czas bylam odcieta wiec nie odczuwalam tak emocjonalnie swojego ciala, czulam ze nie jest moje wiec teraz jak czuje to musze przywyknac do tego i nie reagowac na mysli strachem bo dopoki calkiem nie wyszlam z tych stanow to latwo reagowac strachem na kazda mysl.
U mnie juz od paru tygodni jest duuuzo lepiej i objawy jak dla przykladu obcosc mojego ciala, rak zeszla to czesto cos robie i spojrze na reke i takie mam zdziwienie typu O RANY JA JA CZUJE;p Stres mnie lapal na poczatku ze tak myslalam ale bora mi wyjasnil ze to przeciez jest normalne i zeby sie smiac z takich sytuacji bo przeciez przez jakis czas bylam odcieta wiec nie odczuwalam tak emocjonalnie swojego ciala, czulam ze nie jest moje wiec teraz jak czuje to musze przywyknac do tego i nie reagowac na mysli strachem bo dopoki calkiem nie wyszlam z tych stanow to latwo reagowac strachem na kazda mysl.
- April
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 704
- Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47
Znow ja z kolejnym pytaniem
Nie moge zrozumiec co to znaczy pogodzic sie z objawami? Ja mam oczywiscie objawy dd caly czas i one mi bardzo przeszkadzaja, nie potrafie nie zwracac na nie uwagi. Czy Wy, ktorzy wyzdrowieliscie, po tym pogodzeniu sie z objawami nie odczuwaliscie w stosunku do nich zadnych emocji? Nie wkurzaly Was, nie przeszkadzaly, nie mysleliscie o nich?

- Yayatoure
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 266
- Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29
[quote="April"]Znow ja z kolejnym pytaniem
Nie moge zrozumiec co to znaczy pogodzic sie z objawami? Ja mam oczywiscie objawy dd caly czas i one mi bardzo przeszkadzaja, nie potrafie nie zwracac na nie uwagi. Czy Wy, ktorzy wyzdrowieliscie, po tym pogodzeniu sie z objawami nie odczuwaliscie w stosunku do nich zadnych emocji? Nie wkurzaly Was, nie przeszkadzaly, nie mysleliscie o nich?[/quote
Dla mnie pogodzenie się z objawami oznaczało że nie doszukiwałem się drugiego dna. Przyjąłem że to od nerwicy i objawy powoli ustępowały bo nie bałem się że to serce schiz itp.

Dla mnie pogodzenie się z objawami oznaczało że nie doszukiwałem się drugiego dna. Przyjąłem że to od nerwicy i objawy powoli ustępowały bo nie bałem się że to serce schiz itp.
- April
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 704
- Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47
Wiesz co kurcze, ja nie doszukuje sie drugiego dna, wiem, ze to nie zadna schizofrenia czy cos, po prostu mam te wszystkie okropne objawy i nie umiem sobie powiedziec, ze to normalne i zyc tak jakby ich nie bylo
Przed chwila np. gadalam ze znajomym, patrzylam na niego, a on byl jakis taki daleki i myslalam sobie czy ten koles tutaj naprawde stoi i ja z nim rozmawiam i strasznie mnie to zirytowalo 


-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
U mnie było podobnie jak u Yaya.
W końcu nie tyle co przyjałem do wiadomości ( bo ot tak przyjac sie nie da) ale twardo trzymałem sie swojego założenia, które twierdziło, że jestem odcięty przez te stany i tak teraz odczuwam to wszystko rozmaicie, dziwnie i ogolnie fatalnie.
Kiedyś sie tez wkolo irytowalem jak rozmawialem a ktos byl daleki, obcy, i potem sie tym stresowalem, martwilem, przezywalem, ze tak czuje, ze nie moge byc szczesliwy, po prostu zyc itp.
Dlatego potem bez przerwy trzymalem sie tego twierdzenia, ze to dd i tak na razie po prostu musi byc. A wszelkie watpliwosci jakie za tym szly, czy wtedy to minie na pewno? czy nie zwariuje? czy itp totalnie ignorowalem lub stosowalem osmieszanie tych mysli badz nawet robienie na przekor.
Czyli raz ze akceptacja objawow a dwa niereaktywnosc wobec myslowych obaw powodowala, ze na dluzsza mete nie narastalo napiecie a stan sie naprawde zaczal regenerowac.
W końcu nie tyle co przyjałem do wiadomości ( bo ot tak przyjac sie nie da) ale twardo trzymałem sie swojego założenia, które twierdziło, że jestem odcięty przez te stany i tak teraz odczuwam to wszystko rozmaicie, dziwnie i ogolnie fatalnie.
Kiedyś sie tez wkolo irytowalem jak rozmawialem a ktos byl daleki, obcy, i potem sie tym stresowalem, martwilem, przezywalem, ze tak czuje, ze nie moge byc szczesliwy, po prostu zyc itp.
Dlatego potem bez przerwy trzymalem sie tego twierdzenia, ze to dd i tak na razie po prostu musi byc. A wszelkie watpliwosci jakie za tym szly, czy wtedy to minie na pewno? czy nie zwariuje? czy itp totalnie ignorowalem lub stosowalem osmieszanie tych mysli badz nawet robienie na przekor.
Czyli raz ze akceptacja objawow a dwa niereaktywnosc wobec myslowych obaw powodowala, ze na dluzsza mete nie narastalo napiecie a stan sie naprawde zaczal regenerowac.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Nie musisz się godzić z objawami na zawsze April, tylko na czas wychodzenia z tego.
Przecież nie godzisz się po to by były z Tobą już na zawsze, tylko po to żeby nie straszyły.

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Możliwe ze brakuje ci elementu motywacji. U mnie motywacja bylo to, ze:
czy to ze nie akceptujesz objawow jako takich i irytujesz sie nimi, powoduje ze one znikaja? Powoduje to ze cokolwiek jest lepiej?
A czy sam fakt proby akceptacji i przez to ignorowania, spychania iobjawow na drugi plan dzieki czemu swiadoma uwaga bedzie kierowala sie na rozmowe, cechy rozmowcy a nie to jak czujemy sytuacje i rozmowce przez pryzmat objawow, nie bedzie lepszy?
A do tego powoduje to powolne regenerowanie sie.
Wiec na poczatku zastanow sie czy akceptacja tego co przeszkadza w np rozmowie, czynnosciach nie poprawi sama w sobie jakosci rozmowy i tego co robimy? Poprawi.
A w tym wypadku da w koncu wolnosc, wiec po prostu warto probowac
czy to ze nie akceptujesz objawow jako takich i irytujesz sie nimi, powoduje ze one znikaja? Powoduje to ze cokolwiek jest lepiej?
A czy sam fakt proby akceptacji i przez to ignorowania, spychania iobjawow na drugi plan dzieki czemu swiadoma uwaga bedzie kierowala sie na rozmowe, cechy rozmowcy a nie to jak czujemy sytuacje i rozmowce przez pryzmat objawow, nie bedzie lepszy?
A do tego powoduje to powolne regenerowanie sie.
Wiec na poczatku zastanow sie czy akceptacja tego co przeszkadza w np rozmowie, czynnosciach nie poprawi sama w sobie jakosci rozmowy i tego co robimy? Poprawi.
A w tym wypadku da w koncu wolnosc, wiec po prostu warto probowac

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)