
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do tych, którzy z tego wyszli :)
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 6 marca 2014, o 18:20
Kurde Niby czuje się lepiej i ogólnie czuje jakby mi przechodziło, tylko mam takie uczucie dziwności, takiej nieprawdziwości i utrzymuje się u mnie stan niepokoju. Staram się o tym nie myśleć i się cieszyć ale jakoś ciężko to wychodzi. Wy też mieliście coś podobnego ? Trochę się boje, że znowu zacznę panikować(niezły paradoks co?).
- Yayatoure
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 266
- Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29
Mageage pisze:Kurde Niby czuje się lepiej i ogólnie czuje jakby mi przechodziło, tylko mam takie uczucie dziwności, takiej nieprawdziwości i utrzymuje się u mnie stan niepokoju. Staram się o tym nie myśleć i się cieszyć ale jakoś ciężko to wychodzi. Wy też mieliście coś podobnego ? Trochę się boje, że znowu zacznę panikować(niezły paradoks co?).
Na końcówce takie stany się pojawiają, najważniejsze to nie panikować i robić swoje jak do tej pory i jak najmniej to rozkminiać

- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Też jestem w sumie w podobnym stanie 
Niby jest okej, ale jeszcze mi brakuje do tej normalności, do bycia sobą sprzed zaburzenia
)
Ale najwazniejsze żeby się tym nie przejmować, bo wkońcu kiedyś się to zmieni ;]

Niby jest okej, ale jeszcze mi brakuje do tej normalności, do bycia sobą sprzed zaburzenia

Ale najwazniejsze żeby się tym nie przejmować, bo wkońcu kiedyś się to zmieni ;]
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
A ja znowu mam tak ze lęki nerwicowe, mysli poszly w cholere, udalo mi sie przyznaje ciezka robota z tego sie wydostac. Ale zostala mi czysta depersonalizacja i jedynie mysli czy to na pewno minie itp czyli takie mysli o DD.
Swoja droga to ciekawe ze leki mijaja a dd zostaje i to dosc mocne. Ale to chyba z uwagi na sam strach o dd i to ze za bardzo sie nim przejmujemy. Przeciez to dziala chyba tak samo jak i mysli natretne czy inne objawy nerwic, przeujmujesz sie, zwracasz uage, boisz to to trwa. Jakby dd generowalo swoj wlasny niepokoj.
Swoja droga to ciekawe ze leki mijaja a dd zostaje i to dosc mocne. Ale to chyba z uwagi na sam strach o dd i to ze za bardzo sie nim przejmujemy. Przeciez to dziala chyba tak samo jak i mysli natretne czy inne objawy nerwic, przeujmujesz sie, zwracasz uage, boisz to to trwa. Jakby dd generowalo swoj wlasny niepokoj.
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
jakbym czytał to co czuje
identiko
MINIE NAM!!!


-
- Gość
Jestem wsciekla, wsciekla wsciekla wsciekla! na siebie!
Wyszlam z lekow i atakow paniki a jesli chodzi o derealizacje nie moge zdzierzyc tego ze ona trwa i ciagle jednak skupiam sie na objawach i na sprawdzaniu tego wszystkiego. Moim problemem jest to ze niektorzy z was widze maja tak ze chociaz wam objawy sie zmniejszaja a mnie dd trzymam caly czas w taki sam sposob, czy w pracy czy w domu czy w barze. Ciagle to samo debilne odlaczenie od ciala i siebie.
Jestem zla na siebie ze wiem ze z tego mozna wyjsc bo sama doswiadczylam co to znaczy wyjsc z nerwicy w sumie bo mialam agorafobie a depersonalizacji daje dupy po calosci. Niby duzo wiem a ciagle tego jakby nie umiem wdrozyc
Wyszlam z lekow i atakow paniki a jesli chodzi o derealizacje nie moge zdzierzyc tego ze ona trwa i ciagle jednak skupiam sie na objawach i na sprawdzaniu tego wszystkiego. Moim problemem jest to ze niektorzy z was widze maja tak ze chociaz wam objawy sie zmniejszaja a mnie dd trzymam caly czas w taki sam sposob, czy w pracy czy w domu czy w barze. Ciagle to samo debilne odlaczenie od ciala i siebie.
Jestem zla na siebie ze wiem ze z tego mozna wyjsc bo sama doswiadczylam co to znaczy wyjsc z nerwicy w sumie bo mialam agorafobie a depersonalizacji daje dupy po calosci. Niby duzo wiem a ciagle tego jakby nie umiem wdrozyc

-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Ssaa,
Najwidoczniej derealizacja jest Twoim "konikiem", czyli przypisujesz jej bardzo dużą wartość i nie możesz się skupić na czymś innym. Z lękiem i atakami paniki było Ci łatwiej dzieki temu że miałaś do tego wększy dystans i nie przejmowałaś się tym tak bardzo jak derealizacją. A więc kwestia polega teraz na tym bym zaakceptować aktualny stan rzeczy, nie ograniczać się przez niego i nie skanować. Wiem że o tym wiesz, ale w ten sposób przestanie to być Twoim konikiem. Zmnejszysz emocjonalną wartość do DD. Jak to zrobić? A chociażby tak:
- Staraj się prowadzić przyjacielski dialog wewnętrzny ( bądź najlepszym przyjacielem dla samej siebie ).
- Staraj się żyć w prawdzie a nie w iluzji ( dobrze że wiesz co jest jawą a co iluzją. Nie wchodź w te iluzje, ucinaj je jednym krótkim: NIE! poza tym, wiesz pozwól tym myślom i odczuciom być. Pozwól im na to, to jest kluczowe )
- Staraj się nie ograniczać życiowo przez derealizację. Obojętnie jak duże by to odcięcie nie było, chodź i rób to na co masz ochotę( oprócz używek
), ale jeżeli ktoś Cię zaprasza na imprezy, to idź, gdzieś chcesz sama iść to również idź. Rób wszystko to co robiłaś przed tym stanem. Nie daj się ograniczyć przez derealizację. To również obniży wartość temu poczuciu ważności tej derealizacji. To pomaga w akceptacji bo widzisz że Cię nie ogranicza i możesz z nią normalnie żyć. 
- Dbaj o sen, poczucie nierealności może się utrzymywać właśnie przez niezregenerowany umysł. A jak wiemy, regeneracja umysłu najszybciej się odbywa podczas snu. Więc dbaj o sen i dbaj o drzemki. W DD człowiek może być bardziej senny niż normalnie. Także nie zaniedbuj tego
-Dbaj o dietę ( w sensie zdrowy sposób żywienia ), by Twoje ciało miało paliwo i energię do wszelkich zajęć jak i ogólnie zwalczania tej senności/ospałości która może Ci towarzyszyć w DD.
- Pozwalaj sobie na porażki, kolejna bardzo ważna sprawa, porażki są nieodzwoną częścią sukcesu więc po prostu staraj się wyciągać z niej wnioski na przyszłość.
- I ostani punkt: BĄDŹ DLA SIEBIE WYROZUMIAŁA! To mówi samo za siebie
Czyli pozwalaj sobie na porażki, gorsze samopoczucie, gorsze dni itp. To normalne i ludzkie i masz do tego pełne prawo. Ważne że ciągle idziesz na przód 
To wszystko sprawi że suckesywnie zepchniesz derealizacjęz "konika" na drugi plan. Czego Ci serdecznie życzę
Najwidoczniej derealizacja jest Twoim "konikiem", czyli przypisujesz jej bardzo dużą wartość i nie możesz się skupić na czymś innym. Z lękiem i atakami paniki było Ci łatwiej dzieki temu że miałaś do tego wększy dystans i nie przejmowałaś się tym tak bardzo jak derealizacją. A więc kwestia polega teraz na tym bym zaakceptować aktualny stan rzeczy, nie ograniczać się przez niego i nie skanować. Wiem że o tym wiesz, ale w ten sposób przestanie to być Twoim konikiem. Zmnejszysz emocjonalną wartość do DD. Jak to zrobić? A chociażby tak:
- Staraj się prowadzić przyjacielski dialog wewnętrzny ( bądź najlepszym przyjacielem dla samej siebie ).
- Staraj się żyć w prawdzie a nie w iluzji ( dobrze że wiesz co jest jawą a co iluzją. Nie wchodź w te iluzje, ucinaj je jednym krótkim: NIE! poza tym, wiesz pozwól tym myślom i odczuciom być. Pozwól im na to, to jest kluczowe )
- Staraj się nie ograniczać życiowo przez derealizację. Obojętnie jak duże by to odcięcie nie było, chodź i rób to na co masz ochotę( oprócz używek


- Dbaj o sen, poczucie nierealności może się utrzymywać właśnie przez niezregenerowany umysł. A jak wiemy, regeneracja umysłu najszybciej się odbywa podczas snu. Więc dbaj o sen i dbaj o drzemki. W DD człowiek może być bardziej senny niż normalnie. Także nie zaniedbuj tego

-Dbaj o dietę ( w sensie zdrowy sposób żywienia ), by Twoje ciało miało paliwo i energię do wszelkich zajęć jak i ogólnie zwalczania tej senności/ospałości która może Ci towarzyszyć w DD.
- Pozwalaj sobie na porażki, kolejna bardzo ważna sprawa, porażki są nieodzwoną częścią sukcesu więc po prostu staraj się wyciągać z niej wnioski na przyszłość.

- I ostani punkt: BĄDŹ DLA SIEBIE WYROZUMIAŁA! To mówi samo za siebie


To wszystko sprawi że suckesywnie zepchniesz derealizacjęz "konika" na drugi plan. Czego Ci serdecznie życzę

'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Gość
wiem Divinie wiem
choc agorafobia i moje ataki tez to byl moj konik i to mnie trzyma w nadziei ze mozna bo z tym dalam rade, pozwolilam sobie i si eudalo. Ale to dd dziadoskie.... ale dziekuje za posta bo przypomnina to co najwazniejsze i zmotywowal mnie zeby nie marudzic a trzymac sie tego co trzeba.
Ciezko z tym dd oj ciezko

Ciezko z tym dd oj ciezko

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45
Wiesz co ssaa a ja wiem czemu nam to nie mija to DD, przynajmniej mysle ze wielu ma taki problem, bo nadal za nadto dajemy temu DD uwage i nadal sie tego boimy.
Mialam wczoraj przyklad. Do tej pory wyeliminowalam leki nerwicowe, tak samo jak ty, nawet niektore fobie ktore mialam jeszcze przed DD. Duzo pracy wlozylam ale stalam sie bardziej wojownicza
DD zostalo, i wczorauj nagle wstaje i doznaje uczucia ze glos jest nie moj, objaw znany jak swiat szeroki a ja mam go dosc czesto bo to jeden z objawiow ktory czasme odpuszcza. I nagle poczulam lek.... spanikowalam
Co prawda raz dwa sie ogarnelam ale wlasnie to mi uswiadomilo ze ja DD sie po prostu ciagle boje i nie zaakceptowalam tego stanu jak inni co z tego powychodzili. A przeciez wiem ze ta akceptacja jest mozliwa! Bo ataki paniki nawet przyjelam ktore bylo przed tym koszmarem wiekszym nawet niz to DD.
Wiec ja to mysle ze cierpliwosc jest potrzebna i wieksze pozwolenie sobie na objawy DD. Coraz bardziej staje sie tego pewna na 100 % ze tym sposobem wyjde z tego.
Mialam wczoraj przyklad. Do tej pory wyeliminowalam leki nerwicowe, tak samo jak ty, nawet niektore fobie ktore mialam jeszcze przed DD. Duzo pracy wlozylam ale stalam sie bardziej wojownicza

DD zostalo, i wczorauj nagle wstaje i doznaje uczucia ze glos jest nie moj, objaw znany jak swiat szeroki a ja mam go dosc czesto bo to jeden z objawiow ktory czasme odpuszcza. I nagle poczulam lek.... spanikowalam

Wiec ja to mysle ze cierpliwosc jest potrzebna i wieksze pozwolenie sobie na objawy DD. Coraz bardziej staje sie tego pewna na 100 % ze tym sposobem wyjde z tego.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 3 lipca 2014, o 08:09
Weronia, a powiedz jak przyjęłaś te ataki paniki? ja ataki mam rzadko, ale lek ciągły pzred atakami, uczę się akceptować to, ale nie zawsze wychodzi:/ najgorsza jest frustracja, ze to nie mija. Czy miałaś myśli ze to nigdy nie minie? co z nimi? przeszły?
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45
Ja wychodzac przyjmujac ataki korzystalam z tych wpisow mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html
Balam sie atakow jak ognia, mysl o ataku sprawial mdlosci, mialam ciagle mysli ze nigdy z tego nie wyjde, nie znam osoby z nerwica ktora by takich mysli nie miala. Mam je do tej pory bo zmagam sie z DD jeszcze ale wierze ze to kwestia czasu.
Jak przychodzil atak paniki to siadalam (co juz samo w sobie na poczatku jest bardzo trudne) i sluchalam swoich strachow ktore dawal mi atak, i odpowiadalam im z cala moca jaka mialam zeby sie wypchaly, kazalam atakowi sie nawet zwiekszyc zeby pokazal co potrafi, mowilam mu co o nim mysle. Objawy po prostu byly choc czasem bylo mi slabo to sie kladlam ale juz nie latalam jak nienormalna z kata w kat. Jak bylam na dworze to zwalnialam kroku i szlam bardzo wolno.
Jak mialam mysle ze upadne to odpowiadalam tak jakbym tego chciala, osmieszalam atak ze nie moze tego zrobic.
I przede wszystkim jak czulam ze atak sie zbliza wywolywalam go na sile, innymi slowy chcialam dostawac ataki paniki, to bylo moje nowe podejscie.
Ataki sa niegrozne, trzeba je nauczyc sie przezywac a zeby je przezywac trzeba je dostac.
Teraz jestem gotowa na kazdy atak i kazdy objaw, przyjmuje go jak cos zwyklego a nie obcego. I to mija, ataki paniki tez mi minely, nie przychodza juz.
Bo takim dzialaniem dzieje sie to co victor tu opisal ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-lecz ... t4106.html a divin tu zrozum-podswiadomosc-i-odkotwicz-swoj-lek-t4100.html
Korzystaj z tych wpisow i nie jest prawda ze nie mozna przestac bac sie atakow paniki, mnie to sie wydawalo nierealne, da sie tylko trzeba troche podzialac i nie sciemniac w tym dzialaniu
Balam sie atakow jak ognia, mysl o ataku sprawial mdlosci, mialam ciagle mysli ze nigdy z tego nie wyjde, nie znam osoby z nerwica ktora by takich mysli nie miala. Mam je do tej pory bo zmagam sie z DD jeszcze ale wierze ze to kwestia czasu.
Jak przychodzil atak paniki to siadalam (co juz samo w sobie na poczatku jest bardzo trudne) i sluchalam swoich strachow ktore dawal mi atak, i odpowiadalam im z cala moca jaka mialam zeby sie wypchaly, kazalam atakowi sie nawet zwiekszyc zeby pokazal co potrafi, mowilam mu co o nim mysle. Objawy po prostu byly choc czasem bylo mi slabo to sie kladlam ale juz nie latalam jak nienormalna z kata w kat. Jak bylam na dworze to zwalnialam kroku i szlam bardzo wolno.
Jak mialam mysle ze upadne to odpowiadalam tak jakbym tego chciala, osmieszalam atak ze nie moze tego zrobic.
I przede wszystkim jak czulam ze atak sie zbliza wywolywalam go na sile, innymi slowy chcialam dostawac ataki paniki, to bylo moje nowe podejscie.
Ataki sa niegrozne, trzeba je nauczyc sie przezywac a zeby je przezywac trzeba je dostac.
Teraz jestem gotowa na kazdy atak i kazdy objaw, przyjmuje go jak cos zwyklego a nie obcego. I to mija, ataki paniki tez mi minely, nie przychodza juz.
Bo takim dzialaniem dzieje sie to co victor tu opisal ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-lecz ... t4106.html a divin tu zrozum-podswiadomosc-i-odkotwicz-swoj-lek-t4100.html
Korzystaj z tych wpisow i nie jest prawda ze nie mozna przestac bac sie atakow paniki, mnie to sie wydawalo nierealne, da sie tylko trzeba troche podzialac i nie sciemniac w tym dzialaniu
