A możesz podać jakiś przykład? No strach że się zwariuje?martinsonetto pisze: ↑4 czerwca 2018, o 00:17W takim wypadku jak ty to przedstawiasz to ci nie pomoże. Bo ty się utożsamiasz z tymbeautiful_kate pisze: ↑3 czerwca 2018, o 23:29Ale jak można zgadzać się z natrętami. Ja jak mam natret i się zgadzam to powoduje lęk okropny. Jak można się z tym zgadzać?martinsonetto pisze: ↑3 czerwca 2018, o 13:18
Konflikty wewnętrzne nie powodują takiego błędnego koła. Taktyką słuszną jest zatwierdzanie w sobie tego co gadają myśli. Jeb już zawsze w słońcu będzie mnie lęk dopadał to gadasz i spoko, jestes tylko wyobrażeniem jak każda myśl ale dobrze, chce tego.
Taktyka zgadzania się na głupoty takie działa dobrze, tylko jak się to robi ciągle. U mnie poprawiło to w ostatnich 4 tygodniach mocno moje natręty.
"Nigdy nie spojrze na małą siostrę normalnie bo zaczynam mieć tiki/przymusy oczami i ona się pyta czy mnie bolą oczka i już zawsze takbędzie powinnaś się zabić bo tylko jej krzywdę robisz swoją nerwica i już zawsze tak będzie"
W jaki sposób to ma pomóc?Z tymi myślami, z tym co się dzieje. Podczas gdy najpierw trzeba założyć że to wszystko to tylko wymysł umysłu. Żeby nie wiem jak było to ciężkie to jest to wymysł, iluzja. Wtedy zgadzając się na to osłabiasz tego moc.
A powiedz jak Ci pomaga to że nie zgadzasz się na to? W ogóle nie pomaga, mało tego, utrwala.
Dużo masz natrętów i długo?