Cześć, dzien dobry. Napisałam posta już w innym temacie, ale mam pytanie z grupy co jeśli. Z nerwicą natrectw i lękowa zmagam się od około 10 lat,może i dluzej, natomiast wczesniej jako nastolatka nie mialam wiedzy, ani mozliwosci zeby samej cos z tym robic, poza tym nie przeszkadzaly mi tak mocno objawy. Teraz po wszystkich objawach somatycznych, rakach, wylewach, zawałach, tętniakach, paniki z oddychaniem, mysli egzystencjalnych, ze zrobie komus/sobie krzywdę, został mi jeden (chyba jeden) lęk. Mianowicie, że będę krzyczeć czy to w biedronce, tesco, realu, autobusie, kinie, restauracji, pracy. Bardzo się tego boje, od kilku lat mam te myśli i napewno jest to juz nawykowe u mnie. Słuchałam nagrań victora i divina, za które bardzo jestem wdzięczna, natomiast na dłuższą metę nie potrafię zastosować się do tego, bo wciąż góruja mysli ze "a co jeśli?" Czytałam wiele książek na te tematy, forum wlasnie to i inne, konsultowalam sie z lekarzami i terapeutami przez te lata, wszyscy zgodnie twierdza ze to sie NIE WYDARZY, A ja wciąż się lękam, cholera. Najgorsze jest to ze znalazlam na to 'sposób' aby obnizac lęk... nie przeżywając go, trzymam w buzi wodę i tak chodzę wszędzie jak debil. Nie odzywam się nawet do ekspedientek czasami, no bo jak, mam ją opluć ? Boję się bez wody wejść do biedronki czy do galerii... Czy ktoś miał podobne doświadczenia i może mi powiedzieć że przeżył lęk, emocje i nic się nie stało ? Z góry dziękuję i pozdrawiam
