Niestety nie jest to proste ale możliwe. Brzmi to prosto a wiesz dlaczego? Bo nie sposób opisać słowami stanu emocjonalnego, tego strachu i lęku jaki podczas tego trwa. Dosłownie nie sposób to opisac, słowa mają pewien ogranicznik.
Prawdą jest, ze po pierwsze przełamywanie lęku a po drugie myśli a po trzecie nastawienie się do strachu o "coś tam" o, które to "coś tam" się tak boimy.
Przełamywanie lęku to jest nic innego jak działanie pomimo objawów, niestety wówczas myśli lekowe są tak bardzo mocno dobitne, ze można się posrać od nich w gacie, dlatego też trzeba ze świadomością te myśli przyjąć, co nam mówią? Że zemdlejesz?
Wówczas trzeba uświadomić sobie, zę taka sobie myśl lękowa nie znaczy nic a przynajmniej nie powinna znaczyć nic dla ciebie, bo w nerwicy takich myśli może być miliony tyle, ze nie mają one nic wspólnego z prawdą.
I teraz tak masz objawy, masz myśli pierwsze co to ze wzgldu na objawy nie rezygnujesz z wychodzenia, bo objawy sa były i będa, smutna prawda ale wycofując się one będa, oczywiście czasem mozna zaniechac na poczatek jakis wielkich planow i wychodzic blizej itp
Teraz mysli, one beda bombardowały cię na rozne tematy, ze cos ci jest, ze cos ci si stanie itd, wtedy zaczynasz ofensywe, po pierwsze powtarzasz sobie ze to tylko nerwica (oczywiscie ze to nic nie da

ale pewne mechanizmu musza zostac utrwalane az stana sie automatyczne) dlaej mowisz sobie ze sprawdzisz ta nerwice, w koncu sprawdzisz czym pogrywa i postanawiasz pomimo objawow wyjsc, i isc, pomimo objawow wstac i cos robic, w glowie sobie przekabacasz te mysli z nakrecania ze ci sie cos stanie, w osmieszanie ich i robienie na przekor, mowienie no to niech sie stanie, pokaz czym zagrywasz. Sprawdzaj nerwice i jej mozliwosci, co to daje? Zdrowiejesz. A czemu
Bo jak na razie ty logika byc moze wiesz ze nic ci nie grozi ale twoj umysl i stan emocjonalny w to nie wierzy, kiedy sprawdzasz nerwice i robisz cos mimo objawow, przekonujesz umysl i swoje emocje ze to jest wielkie nic a nie zagrozenie.
Dzieki temu po czasie zacznie to sie wszystko uspokajac.
Tylko teraz tak, nie ma co liczyc, od razu mowie ze za jednym czy 20 razem od razu leku i objawow nie bedzie. Bo beda, bowiem przelamywanie to proces, pewne mechanizmy musza wejsc w krew.
To czego ty sie nauczylas majac nerwice (a uczymy sie tego doslownie w ciagu pierwszego ataku i 2 dni z lękiem) czyli automatycznego reagowania na wszystko analiza, kontrola i strachem ciagleym, obecnie musisz zmienic w mwechanizm wychodzenia temu naprzeciw, do momentu az nie bedzie to konieczne.
Ryzykowne jest oczekiwanie ze dostaniesz konkretna instrukcje co robic, myslec i jak sie zachowywac, bowiem kazdy moze miec inny objaw, kazdy moze miec inny charakter. Tu liczy sie sens tego a nie dokladna instrukcja. A sens jest zawsze taki sam.
Oprocz dzialania pomimo objawow i ciaglego wysmiewania i przekomarzania sie z myslami lekowymi, wazne jest nastawienie, a nastawieniem tym jest np to, ze naprawde lepiej ci zemdlec dzis a nawet teraz niz nastepne miesiace zyc z lękiem jak w wiezieniu.
Zycie nie jest bajka niestety, moga sie w nim przytrafiac rozne rzeczy, zle, duzo gorsze ale nie warto obecnie nimi zyc z uwagi na leki nerwicowe, bo lek nerwicowy to strach przed czyms tak co sie nigdy nie wydarzylo i sie zapewnie nie wydarzy.
Nie warto marnowac swojego czasu teraz na to, tylko warto zyc i sie rozwijac. Lepiej, gorzej ale warto.