Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 13 marca 2013, o 18:11
Tak mam dokladnie tak i jeszcze pare innych dziwacznych objawow ze strony serca. Oprocz uczucia ze mi slabo i omdlewam i uderzen goraca w glowe ktora mi sie gotuje mam tez wypieki na twarzy, serce mi potyka i jakby przewraca sie, czuje je w gardle i przez to mi jest az niedobrze. Broda mi dretwieje i czuje okropny scisk w gardle. To mam jak mi ten puls skacze a czesto skacze pare razy w ciagu dnia. Ale badania mialas robione serca? Ja mialem echo serca i ekg i rtg klatki i kardiolog nie chcial robic innych badan bo powiedzial ze serce jest w pelni zdrowe. Mowil tez zebym sie martwil sie tymi skokami ze to nie jest grozne ale radzil zeby leczyc nerwice bo lata w stresie i z nerwica odbijaja sie pozniej na zdrowiu. Nic w sumie nowego ze stres dziala zle na organizm a co dopiero lęk.
Jakie badania robilas ?
Jakie badania robilas ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 3 kwietnia 2013, o 11:20
Witam! Jestem tu nowa. Mam 26 lat. Postanowiłam napisać, ponieważ być może podzielenie się swoimi lękami czy przeżyciami w jakiś sposób mi pomoże. Podobnie, jak wiekszość tu piszących cierpię na zaburzenia ze strony serca - bardzo częste dodatkowe skurcze (codziennie), podwyższony puls, bóle, kłucia, bardzo szybkie męczenie się. Cierpie na te dolegliwość dokładnie od pażdziernika 2011. Moje wycieczki po najróżniejszych lekarzach wykazały, że jestem zdrowa. Miałam robione ekg, echo x2, holtera, badanie krwi. Jedyne, co zostało wykazane, to skurcze dodatkowe oraz uginanie się płatka zastawki (lecz nie wypadanie). Budowa serca w normie. Biorę Proplanolol, lecz czy on pomaga? Raz wydaje mi się, że owszem, potem, że to nie ma sensu. Kiedyś brałąm również Atarax, pczątkowo bardzo mnie "zamulał", mogłam spać bez końca, później już słabo działał, więc już nie biorę. Brałam również magnez w dużych ilościach - efektu brak. Ponieważ dawno nie była już w kardiologa, planuję sie niedługo wybrać, by powtórzyć badania, bo cały czas myślę, że może coś jednak mi jest poważniejszego, skoro tak długo to trwa... Te dolegliwości mają kolosalny wyływ na jakość życia, nie wychodzę prawie nigdzie w wolnym czasie, ostatnio mogłam pojechac na fajny koncert(o czym marzyłam i już miałam bilety!), ale się bałam. Aktualnie jestem w trakcie remontu i przy przesuwaniu ciężkich pudeł, zaczęło mnie bolec serce i już zostawiłam wszystko i tak to sobie leży...
Przez krótki okres chodziłam na psychoterapię, jednak nie czuję, by to cos dało, spotkaina raz na 2 tyg.to chyba jednak było za mało i się zraziłam. Dodam,że mieszkam w małym mieście i jeśli chodzi o psychologów, bo wybór jest naprawdę mały, chyba,że prywatnie, co kosztuje nie mało. Mogłabym jeździć do pobliskiego miasta, ale, oczywiście, trochę się boję tak sama dojeżdżać.
Czy ktoś z Was, ma jakieś sposoby "domowe" na pokonanie tego ciągłego napięcia, strachu i przede wszystkim najbardziej uciążliwych skurczy dodatkowych? Czy one w ogóle ustąpią?
Pozdrawiam!
-- 11 kwietnia 2013, o 11:42 --
Ponawiam pytanie z piętra wyżej
Przez krótki okres chodziłam na psychoterapię, jednak nie czuję, by to cos dało, spotkaina raz na 2 tyg.to chyba jednak było za mało i się zraziłam. Dodam,że mieszkam w małym mieście i jeśli chodzi o psychologów, bo wybór jest naprawdę mały, chyba,że prywatnie, co kosztuje nie mało. Mogłabym jeździć do pobliskiego miasta, ale, oczywiście, trochę się boję tak sama dojeżdżać.
Czy ktoś z Was, ma jakieś sposoby "domowe" na pokonanie tego ciągłego napięcia, strachu i przede wszystkim najbardziej uciążliwych skurczy dodatkowych? Czy one w ogóle ustąpią?
Pozdrawiam!
-- 11 kwietnia 2013, o 11:42 --
Ponawiam pytanie z piętra wyżej

Elena
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 marca 2013, o 13:59
Witaj Elena. Domowe sposoby na takie dolegliwości (mam podobnie do Ciebie),ja stosuję meliskę...i leki ziołowe...fajnie uspokajaja. A co do skurczów? Też je mam, wystepuja u mnie przez 2 tygodnie a pozniej tydzien dwa przerwy i tak w kolko...biore magnez i pomaga mi na skurcze...lekarz rodzinny zalecil mi wlasnie leki ziolowe na skurcze...i naprawde wyciszaja....wiem ze na ziółkach daleko nie zajade bo wkoncu przestana dzialac i bedzie trzeba wkoncu isc do specjalisty... Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 3 kwietnia 2013, o 11:20
Dziękuję za odpowiedź
Szczerze, to zazdroszczę tych tygodniowych przerw w skurczach, ja nie przypominam sobie jednego dnia bez dodatkowych skurczów. Mimo wszystko wierzę, że to w końcu minie. Psychika odgrywa wielką rolę, choć u mnie jest tak, że nawet, jak jestem spokojna, to skurcze nadal są. Plusem jest to,że jak nie mam panicznych ataków strachu, to serce tak nie wali. waż ne, żeby ta dolegliwość nie zdominowała całego życia. Dlatego staram się z tym walczyć.
A u Ciebie jak długo to już trwa?
Pozdrawiam

A u Ciebie jak długo to już trwa?
Pozdrawiam

Elena
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 marca 2013, o 13:59
Skurcze mam już półtora roku...z początku bylo źle bo paniczny strach dominował. Ciągle bałam się że serducho nagle stanie w końcu od tych skurczów..a teraz gdy je mam staram sie o nich nie myslec...robie swoje i jak tak przez kilka dni nie zwróce mocno na nich uwagi to "mijaja" na jakiś czas.. Najczęściej pojawiają sie po stresie lub napięciu..a czasem też bez powodu..mogę być bardzo spokojna i tak sie pojawią.. Ostatnio skurcze miałam jakiś tydzień lub dwa temu więc niebawem pewnie się pijawią...ale żyje z taka myślą że może jednak mi odpuszczą. Mialam robione rozne badania i wszystko wychodzilo ze jestem zdrowa jak ryba więc już olałam te badania...skoro jest ok to czego sie doszukiwac? to jasne ze to nerwy...i trzeba odwiedzić psychiatre. Pozdrawiam:)
-- 13 kwietnia 2013, o 19:54 --
Skurcze mam już półtora roku...z początku bylo źle bo paniczny strach dominował. Ciągle bałam się że serducho nagle stanie w końcu od tych skurczów..a teraz gdy je mam staram sie o nich nie myslec...robie swoje i jak tak przez kilka dni nie zwróce mocno na nich uwagi to "mijaja" na jakiś czas.. Najczęściej pojawiają sie po stresie lub napięciu..a czasem też bez powodu..mogę być bardzo spokojna i tak sie pojawią.. Ostatnio skurcze miałam jakiś tydzień lub dwa temu więc niebawem pewnie się pijawią...ale żyje z taka myślą że może jednak mi odpuszczą. Mialam robione rozne badania i wszystko wychodzilo ze jestem zdrowa jak ryba więc już olałam te badania...skoro jest ok to czego sie doszukiwac? to jasne ze to nerwy...i trzeba odwiedzić psychiatre. Pozdrawiam:)
-- 13 kwietnia 2013, o 19:54 --
Skurcze mam już półtora roku...z początku bylo źle bo paniczny strach dominował. Ciągle bałam się że serducho nagle stanie w końcu od tych skurczów..a teraz gdy je mam staram sie o nich nie myslec...robie swoje i jak tak przez kilka dni nie zwróce mocno na nich uwagi to "mijaja" na jakiś czas.. Najczęściej pojawiają sie po stresie lub napięciu..a czasem też bez powodu..mogę być bardzo spokojna i tak sie pojawią.. Ostatnio skurcze miałam jakiś tydzień lub dwa temu więc niebawem pewnie się pijawią...ale żyje z taka myślą że może jednak mi odpuszczą. Mialam robione rozne badania i wszystko wychodzilo ze jestem zdrowa jak ryba więc już olałam te badania...skoro jest ok to czego sie doszukiwac? to jasne ze to nerwy...i trzeba odwiedzić psychiatre. Pozdrawiam:)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 3 kwietnia 2013, o 11:20
Może i by trzeba tego psychiatrę odwiedzić....? Jednak boję się trochę, że psychiatra od razu zapisze psychotropy, czego bym nie chciała. W ogóle jestem ostatnia, by przyjmować jakiekolwiek leki. Zastanawiam się więc, czy to minie bez żadnej ingerencji farmakologicznej. Na razie zażywam tylko Propranolol i nic więcej bym nie chciała. Parę dni temu miała powtórzone echo serca - oczywiście wszystko w porządku (jedynie platek zastawki się ugina, ale nie wypada). Więc skoro wszystko jest ok, to dlaczego człowiek nie może się czuć ok...? To jest pytanie.
pozdrawiam
pozdrawiam

Elena
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 27 kwietnia 2013, o 18:18
Witam!
Nerwicę z nerwicą walczę dwa lata. Od dwóch miesięcy jest gorzej dlatego zdecydowałem się zapisać na psychoterapię. Chodziłem po lekarzach najpierw do ogólnego, potem psychiatra, który mnie zdołował, bo od razu przepisał mi leki, 2x kardiolog, ECHO i EKG wyszły dobrze. Kardiolog powiedział, że serce mam jak dzwon, powiedziała tylko, że mam tachykardie na tle emocjonalnym. Pamiętam, że na początku moje objawy to przeskakiwanie serca, lęki. Jednak po paru miesiącach mi to przeszło ogólnie nerwica prawie zniknęła. Od 2 miesięcy jest jednak gorzej mam ataki lęków, skoki tętna, strach o siebie i o swoje zdrowie a dokładnie o serce, lęk przed wysiłkiem i przed wyjściem z domu. O jeździe autobusem czy tramwajem nie ma mowy, muszę tracić pieniądze na taksówki. Zapisałem się na psychoterapię, byłem już na pierwszej wizycie. Największym moim problemem jest jednak wmawianie sobie, że mam coś z sercem, mimo diagnoz tylu lekarzy i tylu badań. Już nie wiem co mam o tym myśleć. Jak sądzicie to nerwica, czy serce?? A jeszcze zapomniałem napisać, że co chwile dotykam do szyi, żeby skontrolować swoje tętno
Pozdrawiam!
Nerwicę z nerwicą walczę dwa lata. Od dwóch miesięcy jest gorzej dlatego zdecydowałem się zapisać na psychoterapię. Chodziłem po lekarzach najpierw do ogólnego, potem psychiatra, który mnie zdołował, bo od razu przepisał mi leki, 2x kardiolog, ECHO i EKG wyszły dobrze. Kardiolog powiedział, że serce mam jak dzwon, powiedziała tylko, że mam tachykardie na tle emocjonalnym. Pamiętam, że na początku moje objawy to przeskakiwanie serca, lęki. Jednak po paru miesiącach mi to przeszło ogólnie nerwica prawie zniknęła. Od 2 miesięcy jest jednak gorzej mam ataki lęków, skoki tętna, strach o siebie i o swoje zdrowie a dokładnie o serce, lęk przed wysiłkiem i przed wyjściem z domu. O jeździe autobusem czy tramwajem nie ma mowy, muszę tracić pieniądze na taksówki. Zapisałem się na psychoterapię, byłem już na pierwszej wizycie. Największym moim problemem jest jednak wmawianie sobie, że mam coś z sercem, mimo diagnoz tylu lekarzy i tylu badań. Już nie wiem co mam o tym myśleć. Jak sądzicie to nerwica, czy serce?? A jeszcze zapomniałem napisać, że co chwile dotykam do szyi, żeby skontrolować swoje tętno

Pozdrawiam!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 marca 2013, o 13:59
Witaj Tomcioo..Te mierzenie pulsu,znam to bo sama to mialam i te mierzenie cisnienia co 10 minut. Ja myślę ze to nerwica, bo skoro tylu lekarzy Ci juz mówiło,że jestes zdrowy a ty nadal nie wierzysz im i doszukujesz sie chorób serca,więc jest coś nie tak. Miałam tak samo ale u mnie to nadchodzi falami. Raz jest dobrze a raz masakrycznie. Mam lęki i boję sie tez sama wychodzic nawet na zakupy ide z mezem. A zeby jechac samej samochodem? O ludzie sztywnieje od razu ze stracu puls 120 i jedna mysl " a co jesli mi sie cos zaraz stanie"? Mówisz,że od dwóch lat walczysz z nerwicą...czy miałeś ją zdiagnozowaną przez specjaliste? I czy przez te 2 lata leczyłeś się,czy nie? pozdrawiam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 27 kwietnia 2013, o 18:18
Nie wcześniej się nie leczyłem, bardzo zniechęciła mnie wizyta u psychiatry, przepisała tylko psychotropy, których nie brałem i na tym koniec, teraz dopiero zacząłem chodzić na psychoterapie. Nerwicę stwierdził psychiatra, dwóch kardiologów, lekarz ogólny i dwóch psychologów.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
tomcia robilam to samo, poczytaj sobie moje wszystkie posty. tak samo dotykalam reka szyi i sprawdzalam puls. ekg i echo mialam robione prawie setke razy... to byl koszmar i to byla silna nerwica. i juz tego nie mam to trzeba olac i nie zastanawiac sie czy to choroba czy nie. trzeba powiedziec krotko sobie. mam to w dupie jesli to chore serce ale to na pewno nerwica i po prostu wychodzic i wychodzic i wychodzic. zadne taksowki. tez nimi jezdzilam i unikalam pracy. wyjsc i przestac sie ze soba pieprzyc. wiem ze to brzmi brutalnie ale dzieki temu problemu juz nie mam. a serce wariowalo mi na wszelkie sposoby. na terapie teraz dopiero chodze i zaluje ze nie chodzilam wczesniej moze bym sie tyle nie meczyla.
to zadne serce tomcio to silna nerwica. chore serce zawsze wyjdzie przy badaniach. jak badania sa w porzadku to serce tak samo.
search.php?author_id=178&sr=posts
to zadne serce tomcio to silna nerwica. chore serce zawsze wyjdzie przy badaniach. jak badania sa w porzadku to serce tak samo.
search.php?author_id=178&sr=posts
- headge
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 15 września 2012, o 14:31
Hej tomcioo. Ja też mam podobne objawy (chyba zresztą jak większość z nas:)) Codziennie jeszcze mi się zdarza sprawdzać puls
chore nie? Ale powiem Ci, że wysiłek fizyczny działa na mnie doskonale.

Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Wysilek fizyczny? Mialam problemy zeby wejsc na pierwsze pietro bo serce walilo, kolatalo, dusilo mnie jakbym biegla w maratonie. Czulam sie ciagle slaba i zmeczona.
Wiesz dlaczego tak jest? Bo po pierwsze nerwica bardzo wymecza organizm i do tego przez miesiace kiedy siedzimy w domu i unikamy wysilku spada kondycja. A po drugie za kazdym razem jak w tym stanie zaczynamy wysilek od razu podswiadomie sie boimy ze moze podczas wysilku nam sie cos stac, to od razu powoduje strach i objawy.
Wiesz dlaczego tak jest? Bo po pierwsze nerwica bardzo wymecza organizm i do tego przez miesiace kiedy siedzimy w domu i unikamy wysilku spada kondycja. A po drugie za kazdym razem jak w tym stanie zaczynamy wysilek od razu podswiadomie sie boimy ze moze podczas wysilku nam sie cos stac, to od razu powoduje strach i objawy.
- headge
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 15 września 2012, o 14:31
U mnie to jest tak, że po nerwowym dniu ogólnie tętno skacze, nawet wysiłek nie jest mi do tego potrzebny. Nie masz się jednak dziwić, że u Ciebie tak się dzieje, masz po prostu przemęczony już organizm 

Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.