Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Mario93
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 18 września 2025, o 01:10

18 września 2025, o 01:22

Marek878 pisze:
1 września 2025, o 01:07
Ja juz nie wiem co mi jest.. kolejny raz przy zasypianiu lapie mnie jakby uczucie umierania.. dopada mnie panika, lek.. oblewa mnie pot, dochodzi do tego jakby dretwinie rak.. przesiewa mnie ogolma panika.. ekg 3 razy mialem robione w przeciągu miesiaca i bylo wszystko ok.. proba wysilkowa ok.. co to moze byc?
A nie masz przy tym zgagi? Nie masz problemu z refluksem? Mnie wybudza coś podobnego jakby serce przestawało bić wtedy wstaje na równe nogi wystraszony, często mi się odbije przy tym później bije bardzo szybko i przechodzi... A czasami tylko tak mocno szarpnie co też mnie wybudzi i tyle i właśnie zauważyłem u siebie że jak zjem ostatni posiłek i to lekki max o 18 to problem znika a gdy zjem coś nawet małego o 21 tak jak dziś to wszystko wraca... Czytałem gdzieś że refluks podrażnia nerw błędny i tak się dzieje.
Marek878
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 grudnia 2024, o 01:58

25 października 2025, o 03:11

Mario93 pisze:
18 września 2025, o 01:22
Marek878 pisze:
1 września 2025, o 01:07
Ja juz nie wiem co mi jest.. kolejny raz przy zasypianiu lapie mnie jakby uczucie umierania.. dopada mnie panika, lek.. oblewa mnie pot, dochodzi do tego jakby dretwinie rak.. przesiewa mnie ogolma panika.. ekg 3 razy mialem robione w przeciągu miesiaca i bylo wszystko ok.. proba wysilkowa ok.. co to moze byc?
A nie masz przy tym zgagi? Nie masz problemu z refluksem? Mnie wybudza coś podobnego jakby serce przestawało bić wtedy wstaje na równe nogi wystraszony, często mi się odbije przy tym później bije bardzo szybko i przechodzi... A czasami tylko tak mocno szarpnie co też mnie wybudzi i tyle i właśnie zauważyłem u siebie że jak zjem ostatni posiłek i to lekki max o 18 to problem znika a gdy zjem coś nawet małego o 21 tak jak dziś to wszystko wraca... Czytałem gdzieś że refluks podrażnia nerw błędny i tak się dzieje.

Niee, nic z tych rzeczy.. ostatnio mam to praktycznie co noc.. za dnia jest raczej wszystko ok, ale w nocy.. dopadaja mnie ataki.. teraz znowu zasypialem a nagle sje wybudzilem z uczuciem jakbym umieral.. od razu szybszy puls i oblanie potem.. dramat
Kiniak
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 18 lutego 2024, o 16:08

11 listopada 2025, o 12:39

Ja się zmagam z napadami paniki od ok 2 lat. Przyjmuję asentre. Raz jest lepiej raz gorzej, u mnie to przedewszystkim uczucie zasłabnięcia… Ostatnio ataki są coraz rzadsze i jak się zdążają to jestem w stanie nad nimi zapanować, czekam wiem że przejdzie.
Kilka dni temu miałam maskarę, poczułam że robi mi się slabo, dziwne w głowie, otępienie więc się położyłam i chciałam przeczekać. W pewnym momencie coś jakby wybuchło mi w klatce, rozlało się ciepło, nie mogłam złapać oddechu, paskudne uczucie. Ciśnienie skoczyło 145 na 95 i tętno 117, trzęsłam się jak galareta :(
Tak się źle czułam że we włam karetkę. EKG w „granicach normy” rytm zatokowy ale z jakimiś innymi odchyleniami, miałam jeszcze niski cukier, mało piłam tego dnia i ćwiczyłam. I sama nie wiem skąd takie objawy, czy to atak paniki czjakies inne cholerstwo. Znowu od kilku dni o niczym innym nie myślę tylko o tej sytuacji, że znowu mnie dopadnie, że dostanę zawału itd. I tak w kółko co jest lepiej to za chwile znowu taki strzał i myśli czy to napewno ataki paniki czy inny problem zdrowotny.
Jaro283
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 24 lipca 2025, o 08:23

12 listopada 2025, o 11:08

Kiniak pisze:
11 listopada 2025, o 12:39
Ja się zmagam z napadami paniki od ok 2 lat. Przyjmuję asentre. Raz jest lepiej raz gorzej, u mnie to przedewszystkim uczucie zasłabnięcia… Ostatnio ataki są coraz rzadsze i jak się zdążają to jestem w stanie nad nimi zapanować, czekam wiem że przejdzie.
Kilka dni temu miałam maskarę, poczułam że robi mi się slabo, dziwne w głowie, otępienie więc się położyłam i chciałam przeczekać. W pewnym momencie coś jakby wybuchło mi w klatce, rozlało się ciepło, nie mogłam złapać oddechu, paskudne uczucie. Ciśnienie skoczyło 145 na 95 i tętno 117, trzęsłam się jak galareta :(
Tak się źle czułam że we włam karetkę. EKG w „granicach normy” rytm zatokowy ale z jakimiś innymi odchyleniami, miałam jeszcze niski cukier, mało piłam tego dnia i ćwiczyłam. I sama nie wiem skąd takie objawy, czy to atak paniki czjakies inne cholerstwo. Znowu od kilku dni o niczym innym nie myślę tylko o tej sytuacji, że znowu mnie dopadnie, że dostanę zawału itd. I tak w kółko co jest lepiej to za chwile znowu taki strzał i myśli czy to napewno ataki paniki czy inny problem zdrowotny.
Kiniak bardzo dobrze cie rozumiem. Zawsze przy ataku paniki mam obawy ze to może jednak coś z sercem płucami albo czymś innym. I zawsze to mija człowiek żyje dalej ale czuje się jak bym siedział na bombie czy za chwilę nie dostane udaru zawału wylewu itp. Po lekarzach już nie chodzę bo mam dość badań i szukania przyczyn których nie zdiagnozowała medycyna. Doszło do mnie ze to siedzi głęboko w psychice więc trzeba pochylić się nad nią i tu szukać przyczyny. Natomiast każdy atak paniki zawsze u mnie podważa pewność że to tylko psychika i pojawią się znowu niepewność ,, a może jednak to serce albo płuca?". Taka obawa zawsze będzie się pojawiać imysle ze w tym momencie trzeba wziąć na wiarę ze nic mi nie jest ze ciało jest ok bo nie raz się taki atak pojawiał a my nadal żyjemy i badania wykluczają ze na coś chorujemy. Korzystasz z psychoterapii?
Kiniak
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 18 lutego 2024, o 16:08

12 listopada 2025, o 11:27

Próbowałam, miałam kilka sesji ale zrezygnowałam. Chyba jednak powinnam spróbować jeszcze raz. Męczyło mnie szukanie na siłę co wywołuje atak, ja jestem pewna że te ataki nie są związane z jakąś konkretną sytuacją tylko wieloletni stres rozwalił mój organizm. Ostatnio przy tym ataku nic stresującego się nie działo. Czuję się trochę gorzej ostatnio, przez dłuższy czas czułam się taka spokojna, wyciszona na tych lekach a ostatnio jestem jakaś wnerwiona, może te leki przestają działać. Zwiększyłam ostatnio dawkę asentry z 150 na 200 widzę że najlepszym rozwiązaniem u mojego psychiatry jest tylko zwiększanie leków…. a tych leków też się boję.
Po tym ostatnim ataku prawie cały czas czuję ciepło i niepokój w klatce piersiowej :(
Idę w sobotę do kardiologa… nie potrafię znieść myśli że coś mogę przegapić i zostawię swoje dzieci.
Kiniak
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 18 lutego 2024, o 16:08

12 listopada 2025, o 11:31

Przy ostatnim ataku był przy mnie mój 10 letni syn, bardzo to przeżył, leżałam, nie mogłam złapać oddechu, leciały mi łzy, cała się trzęsłam a on biedny siedział obok mnie i płakał. Próbowałam się opanować mówiłam mu że jest wszystko dobrze ale ciężko ukryć jak człowiek czuję się tak tragicznie.
Jaro283
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 24 lipca 2025, o 08:23

12 listopada 2025, o 12:00

Kiniak pisze:
12 listopada 2025, o 11:31
Przy ostatnim ataku był przy mnie mój 10 letni syn, bardzo to przeżył, leżałam, nie mogłam złapać oddechu, leciały mi łzy, cała się trzęsłam a on biedny siedział obok mnie i płakał. Próbowałam się opanować mówiłam mu że jest wszystko dobrze ale ciężko ukryć jak człowiek czuję się tak tragicznie.
Tak. Przeszedłem długą drogę z atakami paniki badaniami na serce itp. Aktualnie jestem na psychoterapii natomiast z własnego doświadczenia muszę przyznać że jedynie praca samemu nad sobą używanie różnych technik plus pomoc specjalisty daje szansę na wyciszenie i poprawę samopoczucia. Leków nie biorę kiedyś próbowałem od psychiatry ale mnie zamulały podjąłem wyzwanie bez lekow. Łatwo nie jest ale udało.mi się zapanowac nad atakami paniki wiem kiedy nadchodzą i potrafię je zatrzymać. Polecam medytacje uwalnianie emocji plus kilka innych technik radzących sobie z napieciem np. Technika Jacobsona w necie tego pełno.
Kiniak
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 18 lutego 2024, o 16:08

12 listopada 2025, o 12:09

Podziwiam, że dajesz radę bez leków. Ja na początku miałam problem z dojściem do łazienki, ta panika była u mnie nieustannie. To nie były ataki paniki tylko ciągła panika. Z każdym krokiem myślałam że się przewrócę i zemdleje. Wyjście z psem to było wyzwanie, moje nogi same chciały uciekać do domu. Po pół roku była poprawa, pomalutku zaczęłam być aktywniejsza ale nadal daleko do normalności. Od dwóch lat nie pracuje i nie wyobrażam sobie powrotu do pracy.
Jaro283
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 24 lipca 2025, o 08:23

12 listopada 2025, o 12:21

Nie mogę się z tobą porównywać. Nigdy nie miałem aż takich stanów. I rozumiem że bez lekow byłoby to nierealne. Ja mam ciagly lęk wolnoplynący. On wywoluje co jakiś czas atak paniki. Jest on związany ze zbytnią uwagą skierowaną na własne zdrowie. Cholernie boję się że mogę na coś zachorować albo z dnia na dzień zniknąć. Dlatego czuje ciągłe napiecie w ciele takie wyczekiwanie i każda naturalna rzecz która dzieje się w ciele np. Chwilowy brak tchu szybsze bicie serca interpretuje jako zagrożenie. Próbowałaś kiedyś medytacji albo rozluzniania jakiejś metody??
Kiniak
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 18 lutego 2024, o 16:08

12 listopada 2025, o 12:24

Tak, próbowałam, niestety nieregularnie, próbowałam jogi i medytacji. Napewno do tego wrócę, muszę być bardziej systematyczna.
Życzę Ci powodzenia, dzięki że napisałeś
Jaro283
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 24 lipca 2025, o 08:23

12 listopada 2025, o 12:26

Kiniak pisze:
12 listopada 2025, o 12:24
Tak, próbowałam, niestety nieregularnie, próbowałam jogi i medytacji. Napewno do tego wrócę, muszę być bardziej systematyczna.
Życzę Ci powodzenia, dzięki że napisałeś
Również. wszystkiego dobrego
Marec
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 18 listopada 2025, o 11:11

18 listopada 2025, o 11:42

U mnie arytmie serca (potykania/przeskakiwania) zostały wywołane moim trybem życia. Kilkanaście godzin przed komputerem w pozycji siedzącej-przygarbionej dziennie (taka praca grafika) Męczyłem się z tym z 10 lat, nigdy nie byłem u żadnego lekarza. Po kilku godzinach siedzenia, serce jakby na chwilkę się zatrzymywało, aby w kolejnej chwili dowalić z podwójną mocą - bardzo nieprzyjemne uczucie. Zdarzały się też serie, kilka takich akcji nieprzerwanie pod rząd, czasem musiałem zakaszleć żeby to przerwać. Wpadałem wtedy w przerażenie, tak upiorne to doznanie. Doszły nocne ataki paniki, tachykardia. Epizod z natrętnym mierzeniem ciśnienia i pulsu. Raz miałem kilka tysięcy mocnych skurczów dodatkowych w ciągu jednego dnia, zaczęło się wieczorem, trwało całą noc, skończyło nad ranem. Byłem wtedy bliski wezwania pogotowia, ale nie miałem ubezpieczenia zdrowotnego, więc odpuściłem :) Depersonalizacja, derealizacja, stan depresyjny, itp. itd. Skurcze dodatkowe pojawiały się, gdy się pochylałem, po coś sięgałem, napinając ciało, gdy pies szarpnął mocniej za smycz, którą trzymałem. W czasie wysiłku siłowego, czy biegania nie zdarzały się - więc doszedłem do wniosku, że pompka raczej zdrowa i musi to być generowane wewnętrznym napięciem/uciskiem na nerwy (błędny?) przeponę, narządy wewnętrzne. Żadna suplementacja magnezem, czy ziółka na uspokojenie nie pomagały. Zmiana trybu życia, rezygnacja z wielogodzinnego siedzenia przed kompem sprawiła, że objawy powoli (kilka tygodni) zaczęły ustępować. Dodatkowe skurcze były odczuwalne, ale mało i bardzo delikatne, podczas pochylania przestały się zdarzać. W końcu pojawiły się dni, kiedy wszystko wróciło do normy. Gdy poczułem się lepiej to wracałem do niezdrowego trybu i po kilku dniach objawy zaczęły się pojawiać i trwało to lata, naprzemiennie odpuszczało, gdy rezygnowałem z długiego siedzenia i gniecenia narządów i pojawiało, gdy wracałem do siedzenia. Ostatnio miałem dłuższą przerwę w ślęczeniu przed kompem i było naprawdę dobrze. Siedzenie zmieniłem na leżenie przed kompem, ale głowę ciągle mam uniesioną i napięty kark i klatkę i powoli objawy się nasilają.
Dlatego nie wierzę w żadną nerwicę, która czai się w naszych umysłach, to wszystko jest wywołane jakimiś schorzeniami somatycznymi, a nieprzyjemne doznania psychiczne są efektem tego co się dzieje organicznie z naszym ciałem.
Jaro283
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 24 lipca 2025, o 08:23

18 listopada 2025, o 12:25

Marec pisze:
18 listopada 2025, o 11:42
U mnie arytmie serca (potykania/przeskakiwania) zostały wywołane moim trybem życia. Kilkanaście godzin przed komputerem w pozycji siedzącej-przygarbionej dziennie (taka praca grafika) Męczyłem się z tym z 10 lat, nigdy nie byłem u żadnego lekarza. Po kilku godzinach siedzenia, serce jakby na chwilkę się zatrzymywało, aby w kolejnej chwili dowalić z podwójną mocą - bardzo nieprzyjemne uczucie. Zdarzały się też serie, kilka takich akcji nieprzerwanie pod rząd, czasem musiałem zakaszleć żeby to przerwać. Wpadałem wtedy w przerażenie, tak upiorne to doznanie. Doszły nocne ataki paniki, tachykardia. Epizod z natrętnym mierzeniem ciśnienia i pulsu. Raz miałem kilka tysięcy mocnych skurczów dodatkowych w ciągu jednego dnia, zaczęło się wieczorem, trwało całą noc, skończyło nad ranem. Byłem wtedy bliski wezwania pogotowia, ale nie miałem ubezpieczenia zdrowotnego, więc odpuściłem :) Depersonalizacja, derealizacja, stan depresyjny, itp. itd. Skurcze dodatkowe pojawiały się, gdy się pochylałem, po coś sięgałem, napinając ciało, gdy pies szarpnął mocniej za smycz, którą trzymałem. W czasie wysiłku siłowego, czy biegania nie zdarzały się - więc doszedłem do wniosku, że pompka raczej zdrowa i musi to być generowane wewnętrznym napięciem/uciskiem na nerwy (błędny?) przeponę, narządy wewnętrzne. Żadna suplementacja magnezem, czy ziółka na uspokojenie nie pomagały. Zmiana trybu życia, rezygnacja z wielogodzinnego siedzenia przed kompem sprawiła, że objawy powoli (kilka tygodni) zaczęły ustępować. Dodatkowe skurcze były odczuwalne, ale mało i bardzo delikatne, podczas pochylania przestały się zdarzać. W końcu pojawiły się dni, kiedy wszystko wróciło do normy. Gdy poczułem się lepiej to wracałem do niezdrowego trybu i po kilku dniach objawy zaczęły się pojawiać i trwało to lata, naprzemiennie odpuszczało, gdy rezygnowałem z długiego siedzenia i gniecenia narządów i pojawiało, gdy wracałem do siedzenia. Ostatnio miałem dłuższą przerwę w ślęczeniu przed kompem i było naprawdę dobrze. Siedzenie zmieniłem na leżenie przed kompem, ale głowę ciągle mam uniesioną i napięty kark i klatkę i powoli objawy się nasilają.
Dlatego nie wierzę w żadną nerwicę, która czai się w naszych umysłach, to wszystko jest wywołane jakimiś schorzeniami somatycznymi, a nieprzyjemne doznania psychiczne są efektem tego co się dzieje organicznie z naszym ciałem.
Spoko każdy ma swoje doświadczenia. U mnie arytmie powodowała nerwica. Wiem bo raz sam doprowadziłem do arytmią myśląc o niej w danym momencie. A zdarzała mi się zadko raz na 3-4 miesiące. Wtedy uwierzyłem jak mozg może prowadzić do somatow w ciele
Mili83
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 14 listopada 2025, o 22:06

19 listopada 2025, o 22:59

Od dłuższego czasu zmagam się z arytmia - skurcze dodatkowe nadkomorowe i komorowe (co pół roku holter, niewielka ilość, epizody bloków), EKG zawsze ok. Wieczory i popołudnia są koszmarem, wtedy zaczyna się moja jazda z szarpnięciami, zatrzymaniami serca, dziwnym mrowieniem, kłuciem, trzęsieniem się i Bóg wie jeszcze czym. Nie daję już z tym rady. Od lat mam też częstoskurcz napadowy ale nigdy nie został on zarejestrowany - póki co szybko sama daje sobie z nim radę próba Vaslavy. Mimo, że to gorsza arytmia, te skurcze dodatkowe są straszne. Trudno mi się zasypia, budzę się często w nocy a i zdarzają się nieprzespane noce... Lęk jest wtedy ogromny... Pomaga mi wtedy czytanie forum, na którym piszą o podobnych przypadkach... Dwóch kardiologów to olewa, lekarz rodzinny to olewa... Jak jest wynik holtera i ekg taki a nie inny, nic ich nie obchodzi. Mam tak żyć. A ja nie potrafię. Boje sie gdziekolwiek wychodzić, zaraz mam mysli, że się zacznie, że się przewróce i koniec... Czasami czuję takie spowolnienie serca i wtedy ze strachu zaczyna się tachykardia. Rośnie ciśnienie i już dzień do d... Zażywam bisocard i magnez ale nie widzę jakiś rezultatow. Mam 42 lata ale czuje się na 90... Człowiek tylko o tym myśli...
Marec
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 18 listopada 2025, o 11:11

20 listopada 2025, o 09:08

To wszystko jest od napięcia mięśni w klatce i ucisku na nerw błędny. Mi pomagają ćwiczenia na rozciąganie przykurczonych mięśni klatki piersiowej. Nie mogę wklejać linków, jako nowy użytkownik. Wpisz na YouTube "przykurczona klatka piersiowa" Dwa pierwsze wyniki wyszukiwania (przynajmniej u mnie te się wyświetlają)
- jak OTWORZYĆ przykurczona KLATKĘ PIERSIOWĄ ? pełne kompendium
- Otwórzmy KLATKĘ PIERSIOWĄ - gotowy trening dla przygarbionych
Ćwiczenia są proste i można na spokojnie wykonywać w domu. Ja to robię kilka razy dziennie.
Skurcze dodatkowe serca prawie mi ustały, nie wiem, czy to od tych ćwiczeń, ale spróbować nie zaszkodzi.
Unikaj zbyt długiego siedzenia, garbienia się, które powoduje spięcie (stres) mięśni i ucisk na nerwy.
ODPOWIEDZ