Chciałbym opisać w dużym "skrócie" Moją historię związaną z nerwicą .. to dzieła.
Jestem 23-letnim chłopakiem, pracuje, mieszkam, mam wszystko to o czym wielu może pomarzyć .. Mam spoko rodzinę, nie mam problemów materialnych, uważam Siebie za spoko kolesia. No właśnie skoro mam wszystko to czemu nie potrafię się z tego cieszyć ? Czemu nie potrafię żyć i cieszyć się tym co mam ? .. Tego nie wiem, może mam taką osobowość a może nerwica skutecznie blokuje mi szczęście. Nie wiem. .., ale od początku:
Już od kiedy chodziłem w pieluchach zawsze byłem przewrażliwiony, marudny i zniechęcony. Nie byłem jakimś samotnikiem, ale z drugiej strony strasznie ciężko klimatyzowałem się w nowym towarzystwie, byłem taki zawsze trochę na uboczu. Bałem się problemów, narkotyków, alkoholu, policji, wybryków .. Chciałem tego unikać, ale wiadomo jaki jest wpływ kolegów na dorastającego młodzieńca. Liczy się tylko chęć zaszpanowania i popisania się kto wymyśli lepszą akcje albo jakiś wybryk. Nie chciałem być na uboczu, więc byłem uległy. I sam na własne życzenie miałem kilka problemów związanych z chęcią bycia na takim samym szczeblu co koledzy. Zresztą w szkole też nie byłem orłem, ledwo-ledwo ciągnąłem do kolejnych klas. Jak chyba każdy rodzic tak samo i Moi chcieli/wymagali ode mnie jak najlepszego zachowania i w "miarę" dobrych ocen w szkole. A to sprawiało we mnie jeszcze większą chęć buntu i było jak napisałem wyżej. Lipa. I tak przechulałem podstawówkę potem gimnazjum a potem ? Właśnie dla mnie najlepszym rozwiązaniem było rzucić szkołę. Ba. Łatwo powiedzieć skoro w domu była wojną o Moją dalszą edukację. .. W końcu poszedłem do technikum samochodowego. Postanowiłem wziąść się w garść, skończyć szkołę, mieć zawód a potem pójść do pracy. Chociaż Moje zainteresowanie związane z samochodami było równe zeru xD.
To właśnie w szkole zaczęły się Moje pierwsze objawy/ sytuacje nerwicowe. A mianowicie było to wojsko, o. Kiedy uświadomiłem Sobie, że armia i tak mnie nie ominie, dostałem ataku nerwicy. Kołatania serca, problemy żołądkowe, bóle i zawroty głowy, drżenie mięśni, dreszcze, płacz, hipochondria, ogólne osłabienie i ten przerażający lęk, wyobrażanie Sobie sytuacji w wojsku, natrętne myśli. Coś okropnego. Godzinami, całymi dniami w głowie miałem tylko ten jeden temat. Z biegiem czasu wszystko jakoś się uspokoiło i żyłem dalej, czasem lepiej a czasem gorzej. Zresztą takich sytuacji z podobnymi objawami miałem całe mnóstwo z taką różnicą, że jedne były bardziej nasilone a inne z kolei mniej.
Z racji tego, że już nie dawałem Sobie rady sam ze Sobą postanowiłem skonsultować się z jakimś lekarzem. I to było w 2007 roku, pierwsza Moja wizyta u psychiatry. Diagnoza: Nerwica lękowa z stanami depresyjnymi + nerwica natręctw. (Od kiedy pamiętam sprawdzałem kurki, klamki, liczniki, i takie tam ogólnie znane natręctwa) .. Miałem robione EEG, wynik b. dobry. Dostałem Asentre i po prostu miałem ją brać, nic więcej. .., ale jednak byłem głupi. Po półrocznym braniu leku postanowiłem odstawić go na własną rękę i to był Mój błąd. Do lekarza tez już jakoś nie było mi po drodze bo po prostu dobrze się czułem (znaczy wiadomo każdy ma gorsze dni, ale ogólnie zapomniałem co to nerwica) .. Zacząłem pracować w MZA jako mechanik (świetna praca choć ciężka), byłem szczęśliwy, żyłem jak normalny człowiek. Można powiedzieć, ze z 3 lata kiedy wszytko wróciło ze zdwojoną siłą i właśnie to chciałem teraz opisać:
Zaczęło się dwa miesiące temu, kiedy wracałem do domu po pracy. Zdrętwiała mi ręka, zasłabłem, kołatanie serca, ale bez lęku. Pomyślałem, ze to pewnie przemęczenie, stres .. Niestety z każdym dniem było już coraz gorzej. Doszedł lęk, cały szereg objawów somatycznych. Dochodziło nawet do tego, że bałem się wychodzić z domu przez kilka dni, choć nigdy nie miałem z tym problemów. Już wtedy wiedziałem, że nie jest kolorowo, ale z drugiej strony gdybym wtedy wiedział co mnie jeszcze czeka to uważałbym, że to nic takiego.

Dopadła mnie derealizacja. (miałem w przeszłości już kilka razy, ale bardzo krótko i beż lęku)
.. i dawaj w internet, poczytałem, poczytałem i wyczytałem Sobie na własne życzenie: choroba psychiczna a co za tym idzie dalsze czytanie, czytanie i już tak tym przesiąkłem, że o niczym innym nie potrafiłem myśleć .. układałem Sobie scenariusze co by było gdyby, a jak tak będzie, a może, a dlaczego ? i to potęgowało Mój lęk a jednocześnie niszczyło Moje resztki dobrego samopoczucia i przede wszystkim szargało mi doszczętnie nerwy. Nie mogłem się na niczym skupić, nie chciałem pracować, chciałem i wyłącznie całymi dniami spać albo rozmawiać z kimś o moich problemach (mama - to osoba, która mi najbardziej pomaga i za to Jej dziękuje) .. Postanowiłem znów udać się do lekarza. Tym razem nie czekałem, wykupiłem wizytę prywatnie. Na prawdę człowiek jak usilnie chce Sobie pomóc jest w stanie wydać wiele pieniążków i przekonałem się o tym na własnej skórze. Wracając do tematu znów zapisałem się do lekarza, .. Po wykonaniu testu MMPI i przeprowadzonym wywiadzie Moja diagnoza znów się potwierdziła:
nerwica .. Zresztą lekarz zapewnił mnie, że nie Jestem chory psychicznie, uf ulga. Leczenie ? i tu ku Swojemu zdziwieniu bo byłem nastawiony na jakieś konkretne leki usłyszałem:
elektroakupunktura. (12 zabiegów), ale o tym zabiegu chciałbym napisać na końcu, może ktoś się wybiera ? to dam Swoją ocenę właśnie na końcu postu

Jeżeli chodzi na dzień dzisiejszy to nie czuje się najgorzej, ale nie jest też najlepiej

. Na pewno jest jakaś poprawa niż chociażby dwa miesiące temu, ale dręczą mnie natrętne myśli z, którymi czasem na prawdę nie daje już Sobie rady. Głównie dotyczą Mojego zdrowia .. Czy Jestem normalny ? Czy będę normalny ? Dlaczego akurat Ja .. ? Dlaczego tak jest ? Czy to nie zwiastun jakiejś choroby .. ? Do tego wszystkiego dochodzą już w mniejszym stopniu myśli egzystencjalne, ogólnie mówiąc.
Uważam za Mój duży błąd odstawienie kiedyś leków (teraz je znów biorę i nie mam zamiaru przerywać ich bez zgody lekarza) a ponadto ludzie nie czytajcie nigdy nic o chorobach, jakich by to nie było: Rak, schizofrenia, choroby psychiczne nowotwory, guzy .. Ja popełniłem ten błąd i pluje Sobie teraz w brodę bo Jestem tego pewien im mniej bym wiedział na tematy danych chorób tym lepiej by mi się żyło. A to co przeczytałem kiedyś to zostało już zakodowane w Mojej głowie a jak dobrze wiemy

mózg nerwicowca najlepiej pamięta informacje te, które są pesymistyczne.
Elektroakupunktura - Jeżeli chodzi o mnie to najbardziej pomogła mi na objawy somatyczne. Perfekcyjnie wyeliminowała kołatanie serca, arytmie, .. z chęcią chodzę znów do pracy. Nadmierna senność i znudzenie też powoli przechodzi a lekarz z tego co mówi ma być jeszcze lepiej. .. Podobno xD z czasem ma się wszystko uregulować. Pożyjemy_zobaczymy.
Tak, więc póki co Jestem na etapie eliminowania natrętnych myśli, przypinania Sobie objawów i tłumaczeniu Sobie, że z dnia na dzień nie mogę postradać zmysłów, o.
Dziękuje za uwagę
Jeżeli Sobie coś przypomnę to chętnie napiszę.