Hmmm może pisałam to, dlatego,że wiem ,że jakby ktoś mi tak napisał to chyba bym się popłakała
Ale cieszę się,że nasz kolega postawił Cię choć trochę na nogi
Myślę, że mnie po prostu źle zrozumiałaś. Odegrałem rolę złego policjanta. Zrobiłem to niechętnie, życzę Alicji jak najlepiej, ale tutaj zabrnęliśmy w ślepy zaułek. Rzadko wypowiadam się w tym wątku i prawdę mówiąc nie przepadam za terminem "hipochondria", jednocześnie krzywdzącym i banalizującym. Niemniej to, co tutaj można zaobserwować w ostatnich tygodniach, przypomina rodzaj masochistycznego sabatu, który wypadałoby trochę zdyscyplinować. Rozmawiałem prywatnie z dwiema uczestniczkami tej debaty i obie mówiły mniej więcej to samo: są zmęczone tym maglem, który daje ulgę tylko na krótką chwilę.
Hm, no cóż, ja wczoraj serio chyba czułem jakieś duszności, może naprawdę mam astmę albo jakiś ucisk na płuca. Ale też telepałem się jak galareta więc był element nerwicowy. Nie umiem się przyzwyczaić do bólu fizycznego, od miesiąca codziennie coś mnie męczy, po latach depresjo-nerwicy zawaliło się jedyne co jeszcze jako tako działało. Wczoraj znowu bolało mnie oko. Nie możesz funkcjonować, więc nie możesz zarabiać, więc nie możesz się leczyć, więc nie możesz żyć. Kolejne błędne koło życiowe. Jeszcze runda po lekarzach i bankructwo nieuchronne. Najlepiej zajmować się trzepaniem kasy bo zdrowia i tak nie uratujesz, lepiej już to wydać na jakieś hedonistyczne zachcianki. Dzisiaj przy samym chodzeniu strzeliło mi coś w biodrze i promieniuje do kolana, to ciało już jest do wymiany. Najlepsze że najsilniejsze środki przeciwlękowe i najlepsi specjaliści nie potrafią mi pomóc nawet w sprawie nerwic a co dopiero problemów fizycznych. 1 dzien 1 nowy problem, czy to rekord? Zaluje ze zle dobralem leki do uzaleznienia, jakbym bral przeciwbolowe to bym chociaz nie musial fizycznie cierpiec.Aleczka23 pisze: ↑17 lutego 2023, o 14:53Ale tu cisza. Co tam u was słuchać mam nadzieje ze wszystko dobrze dlatego każdy zajmuje się swoimi sprawami i nie ma czasu na forum. Ja żyje i radzę sobie bardzo dobrze nie wiem czego to jest zasługa nawet mi się nie chce myśleć o chorobach. A wy jak tam żyjecie ?