Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Słuchajcie, czy przewijanie się multum myśli w ciągu dnia(nawet noc nie jest spokojna) można zaliczyć do natrętów? Wystarczy, że np idąc ulicą spojrze na babcie 70letnią i przychodzi myśl z okropnym lękiem "O boże, nie chce być jak ta pani, pewnie jest sama". To był tylko przykład oczywiście, ale tego typu myśli jest bardzo dużo-dotyczą śmierci, chorób-ale też zwykłych przyziemnych spraw. Słucham nagrań i akceptuje to wszystko co jest mi dane na ten moment pomimo, że lęk/napięcie są okropne. W nocy duszności i napięcie w klatce piersiowej z drętwiejącymi kończynami, ktorys raz z kolei, ale przertwałam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Hej ja to mialam, potrafil mi skakac miesien np. Na brzuchu przez jakis czas tak ze go bylo wudac a jak szlam np. Chwile pod gorke to potem mi drgaly cale nogi.mi przeszlo po tym jak zaczelam codziennie brac magnez i potas ale musialam brac przez dluzszy okres bo od razu tak nie minelo.dbaj tez o odpowiednie nawodnienie.ja czasem sypne sobie do wody szczypte soli klodawskiejvlub himalajskiej, tam sa prawie wszystkie mineraly.AnkaWiss75 pisze: ↑11 marca 2018, o 16:22Hej jestem tu nowa chociaż nerwicę mam od ponad 20 lat z przerwami .
Miałam masę objawów, które zresztą opisałam w dziale encyklopedia objawów natomiast z jednym objawem fizycznym nie potrafię sobie poradzic bo poprostu nie mija i to mi spędza sen z powiek .
Otórz chodzi o fascykulacje tzn drgania mięsni .
Mam je od roku i cały czas z mniejszm lub wiekszym nasileniem są i nie ustepują.
To takie delikatne drganie takie łaskotanie ,które widać gołym okiem ale jest non stop w stopach a jak sie np.poruszam sprzątam czy po dłuższum spacerze to sie nasila i drgają też łydki.
Dodatkowo mam zwykle pojedyncze drgania mieśni najcześciej w spoczynku albo jak już idę spać to zaczyna się normalnie koncert takie pojedyncze drgania to tu to tam dosłownie wszędzie uwierzcie mi od czubka głowy do stóp .I poprostu się martwię bo juz sobie wkręcałam sm albo stwatdnienie zanikowe boczne bo to nie mija ale innych objawów tych chorób nie mam ani zaniku mięśni więc sama nie wiem co robìć bo biorę magnez ale nie systematycznie
Może ktoś z was miał ten problem i sobie z nim jakoś poradził?
Pozdrawiam wszystkich nerwusków![]()
![]()
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 14 lutego 2018, o 22:36
Witajcie,
chciałbyś się podzielić z wami moimi objawami bo już mam ich po dziurki w nosie i wciąż mam obawy że od nerwicy to jest niemożliwe...
-spiętę mięśnie na twarzy cały czas bez przerwy (czoło, nos)
-przeróżne wariacje serca
-uczucie wrażliwości? kłucia?(ciężko opisać) w gardle przy większym oddechu
-uczucie gorąca w kolanach
-niesamowity rozpiździaj w głowie, zero spokoju, wszystko jakby działo się za szybko i nie potrafie tego zatrzymać
-przez cały czas nucą mi się piosenki, potrafie od początku przenucić jedną piosenke od początku do końca i zmienić zaś na inną... coś w stylu natrętnych myśli, być może przez to że praktycznie cały czas słucham muzyki bo bez niej nie dałbym rady. Oczywiście już nakręcałem się że mam jakąś schizofrenie bo wydawało mi się to nienormalne
-przy leżeniu na potylicy uczucie wciągania? zawroty głowy?
-raz na jakiś czas przy próbie uśnięcia helikoptery, tak jak po alkoholu...
-bardzo płytkie sny
-uczucie odcięcia 24 na dobe
-co sobote i niedziele poranne napady irytacji, agresji i frustracji
-poczucie ciągłego niepokoju i niebezpieczeństwa
-zmiana kontrastu w oczach i przy tym zwiększa się niepokój
-generalnie to cały czas się czuję okropnie
Badań żadnych nie robiłem jeszcze, wiem że powinienem ale kolejki do specjalistów są straszne.
Co myślicie o tych objawach?
Oczywiście jest ich dużo więcej i nie da się ich opisać w sposób taki, jakie je przeżywam ;(
chciałbyś się podzielić z wami moimi objawami bo już mam ich po dziurki w nosie i wciąż mam obawy że od nerwicy to jest niemożliwe...
-spiętę mięśnie na twarzy cały czas bez przerwy (czoło, nos)
-przeróżne wariacje serca
-uczucie wrażliwości? kłucia?(ciężko opisać) w gardle przy większym oddechu
-uczucie gorąca w kolanach
-niesamowity rozpiździaj w głowie, zero spokoju, wszystko jakby działo się za szybko i nie potrafie tego zatrzymać
-przez cały czas nucą mi się piosenki, potrafie od początku przenucić jedną piosenke od początku do końca i zmienić zaś na inną... coś w stylu natrętnych myśli, być może przez to że praktycznie cały czas słucham muzyki bo bez niej nie dałbym rady. Oczywiście już nakręcałem się że mam jakąś schizofrenie bo wydawało mi się to nienormalne
-przy leżeniu na potylicy uczucie wciągania? zawroty głowy?
-raz na jakiś czas przy próbie uśnięcia helikoptery, tak jak po alkoholu...
-bardzo płytkie sny
-uczucie odcięcia 24 na dobe
-co sobote i niedziele poranne napady irytacji, agresji i frustracji
-poczucie ciągłego niepokoju i niebezpieczeństwa
-zmiana kontrastu w oczach i przy tym zwiększa się niepokój
-generalnie to cały czas się czuję okropnie
Badań żadnych nie robiłem jeszcze, wiem że powinienem ale kolejki do specjalistów są straszne.
Co myślicie o tych objawach?
Oczywiście jest ich dużo więcej i nie da się ich opisać w sposób taki, jakie je przeżywam ;(
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54
Wg mnie można to zaliczyć do myśli natrętnych. To chyba nie do końca to akceptujesz. Ta akceptacja to wg mnie powinna działać tak że pomimo tego co widzisz i myślisz, potrafisz sobie z tym radzić w ten sposób ze nie ma w Tobie tego napięcia, myśli nerwowych i objawów somatycznych.agnefka28 pisze: ↑15 marca 2018, o 08:46Słuchajcie, czy przewijanie się multum myśli w ciągu dnia(nawet noc nie jest spokojna) można zaliczyć do natrętów? Wystarczy, że np idąc ulicą spojrze na babcie 70letnią i przychodzi myśl z okropnym lękiem "O boże, nie chce być jak ta pani, pewnie jest sama". To był tylko przykład oczywiście, ale tego typu myśli jest bardzo dużo-dotyczą śmierci, chorób-ale też zwykłych przyziemnych spraw. Słucham nagrań i akceptuje to wszystko co jest mi dane na ten moment pomimo, że lęk/napięcie są okropne. W nocy duszności i napięcie w klatce piersiowej z drętwiejącymi kończynami, ktorys raz z kolei, ale przertwałam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54
„Mam je od roku i cały czas z mniejszym lub większym nasileniem”. Po prostu to jest i już absolutnie nie wiąż tego z czymś co musisz analizować. Trwa to juz długo z tego co piszesz i nic więcej Ci nie dolega. Próbowałaś magnez? Tylko mam na myśli jakis w większej dawcę i jakis sprawdzony. Osobiście brałem z formy solgar i polecam. Jest droższy od zwykłych magnezow ale wg mnie warto zainwestować. Czytałem tez o takim magnezie co dodaje sie do kąpieli.betii pisze: ↑15 marca 2018, o 09:33Hej ja to mialam, potrafil mi skakac miesien np. Na brzuchu przez jakis czas tak ze go bylo wudac a jak szlam np. Chwile pod gorke to potem mi drgaly cale nogi.mi przeszlo po tym jak zaczelam codziennie brac magnez i potas ale musialam brac przez dluzszy okres bo od razu tak nie minelo.dbaj tez o odpowiednie nawodnienie.ja czasem sypne sobie do wody szczypte soli klodawskiejvlub himalajskiej, tam sa prawie wszystkie mineraly.AnkaWiss75 pisze: ↑11 marca 2018, o 16:22Hej jestem tu nowa chociaż nerwicę mam od ponad 20 lat z przerwami .
Miałam masę objawów, które zresztą opisałam w dziale encyklopedia objawów natomiast z jednym objawem fizycznym nie potrafię sobie poradzic bo poprostu nie mija i to mi spędza sen z powiek .
Otórz chodzi o fascykulacje tzn drgania mięsni .
Mam je od roku i cały czas z mniejszm lub wiekszym nasileniem są i nie ustepują.
To takie delikatne drganie takie łaskotanie ,które widać gołym okiem ale jest non stop w stopach a jak sie np.poruszam sprzątam czy po dłuższum spacerze to sie nasila i drgają też łydki.
Dodatkowo mam zwykle pojedyncze drgania mieśni najcześciej w spoczynku albo jak już idę spać to zaczyna się normalnie koncert takie pojedyncze drgania to tu to tam dosłownie wszędzie uwierzcie mi od czubka głowy do stóp .I poprostu się martwię bo juz sobie wkręcałam sm albo stwatdnienie zanikowe boczne bo to nie mija ale innych objawów tych chorób nie mam ani zaniku mięśni więc sama nie wiem co robìć bo biorę magnez ale nie systematycznie
Może ktoś z was miał ten problem i sobie z nim jakoś poradził?
Pozdrawiam wszystkich nerwusków![]()
![]()
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Wypisz wymaluj nerwica jak ta lala nazywana inaczej piekłem na ziemiodrealniony pisze: ↑15 marca 2018, o 19:56Witajcie,
chciałbyś się podzielić z wami moimi objawami bo już mam ich po dziurki w nosie i wciąż mam obawy że od nerwicy to jest niemożliwe...
-spiętę mięśnie na twarzy cały czas bez przerwy (czoło, nos)
-przeróżne wariacje serca
-uczucie wrażliwości? kłucia?(ciężko opisać) w gardle przy większym oddechu
-uczucie gorąca w kolanach
-niesamowity rozpiździaj w głowie, zero spokoju, wszystko jakby działo się za szybko i nie potrafie tego zatrzymać
-przez cały czas nucą mi się piosenki, potrafie od początku przenucić jedną piosenke od początku do końca i zmienić zaś na inną... coś w stylu natrętnych myśli, być może przez to że praktycznie cały czas słucham muzyki bo bez niej nie dałbym rady. Oczywiście już nakręcałem się że mam jakąś schizofrenie bo wydawało mi się to nienormalne
-przy leżeniu na potylicy uczucie wciągania? zawroty głowy?
-raz na jakiś czas przy próbie uśnięcia helikoptery, tak jak po alkoholu...
-bardzo płytkie sny
-uczucie odcięcia 24 na dobe
-co sobote i niedziele poranne napady irytacji, agresji i frustracji
-poczucie ciągłego niepokoju i niebezpieczeństwa
-zmiana kontrastu w oczach i przy tym zwiększa się niepokój
-generalnie to cały czas się czuję okropnie
Badań żadnych nie robiłem jeszcze, wiem że powinienem ale kolejki do specjalistów są straszne.
Co myślicie o tych objawach?
Oczywiście jest ich dużo więcej i nie da się ich opisać w sposób taki, jakie je przeżywam ;(

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
To ja może sprostuje, ze akceptacja w stanie lekowym nie oznacza z automatu to, ze znika lęk, myśli, wszystko. Takie cos to będzie działać raczej u osoby zdrowej, ktora ma jakas myśl lekowa, zaakceptuje ja i po w miare krotkim czasie minie. Wychodzenie z nerwicy to proces i trzeba akceptować i stosować dialog wew, różne metody setki tysięcy razy żeby stan emocjonalny uspokoił sie.zaburzony25 pisze: ↑15 marca 2018, o 20:20Wg mnie można to zaliczyć do myśli natrętnych. To chyba nie do końca to akceptujesz. Ta akceptacja to wg mnie powinna działać tak że pomimo tego co widzisz i myślisz, potrafisz sobie z tym radzić w ten sposób ze nie ma w Tobie tego napięcia, myśli nerwowych i objawów somatycznych.agnefka28 pisze: ↑15 marca 2018, o 08:46Słuchajcie, czy przewijanie się multum myśli w ciągu dnia(nawet noc nie jest spokojna) można zaliczyć do natrętów? Wystarczy, że np idąc ulicą spojrze na babcie 70letnią i przychodzi myśl z okropnym lękiem "O boże, nie chce być jak ta pani, pewnie jest sama". To był tylko przykład oczywiście, ale tego typu myśli jest bardzo dużo-dotyczą śmierci, chorób-ale też zwykłych przyziemnych spraw. Słucham nagrań i akceptuje to wszystko co jest mi dane na ten moment pomimo, że lęk/napięcie są okropne. W nocy duszności i napięcie w klatce piersiowej z drętwiejącymi kończynami, ktorys raz z kolei, ale przertwałam.
Agenfka to są myśli natrętne wynikające ze stanu lekowego, w ktorym jest umysl. Akceptacja ma Ci dać chwile wytchnienia co nie oznacza, ze te myśli znikną. Po prostu godzisz sie na to, ze one są ze świadomością, ze wynikają z zaburzonego stanu emocjonalnego. Na szczęście po czasie dochodzi sie do wprawy i jakby człowiek oddziela sie od tych objawów myslli i obserwuje je z boku

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Dopiero jestem na początku drogi odburzenia, ale myślę, że po mału zaczynam to wszystko akceptować. Zresztą sama widzę, że moj stan emocjonalny od 3miesięcy jest rozbujany(nawet nieznajomy kot potrafi mnie doprowadzić do stan lękowychOlalala pisze: ↑15 marca 2018, o 21:31To ja może sprostuje, ze akceptacja w stanie lekowym nie oznacza z automatu to, ze znika lęk, myśli, wszystko. Takie cos to będzie działać raczej u osoby zdrowej, ktora ma jakas myśl lekowa, zaakceptuje ja i po w miare krotkim czasie minie. Wychodzenie z nerwicy to proces i trzeba akceptować i stosować dialog wew, różne metody setki tysięcy razy żeby stan emocjonalny uspokoił sie.zaburzony25 pisze: ↑15 marca 2018, o 20:20Wg mnie można to zaliczyć do myśli natrętnych. To chyba nie do końca to akceptujesz. Ta akceptacja to wg mnie powinna działać tak że pomimo tego co widzisz i myślisz, potrafisz sobie z tym radzić w ten sposób ze nie ma w Tobie tego napięcia, myśli nerwowych i objawów somatycznych.agnefka28 pisze: ↑15 marca 2018, o 08:46Słuchajcie, czy przewijanie się multum myśli w ciągu dnia(nawet noc nie jest spokojna) można zaliczyć do natrętów? Wystarczy, że np idąc ulicą spojrze na babcie 70letnią i przychodzi myśl z okropnym lękiem "O boże, nie chce być jak ta pani, pewnie jest sama". To był tylko przykład oczywiście, ale tego typu myśli jest bardzo dużo-dotyczą śmierci, chorób-ale też zwykłych przyziemnych spraw. Słucham nagrań i akceptuje to wszystko co jest mi dane na ten moment pomimo, że lęk/napięcie są okropne. W nocy duszności i napięcie w klatce piersiowej z drętwiejącymi kończynami, ktorys raz z kolei, ale przertwałam.
Agenfka to są myśli natrętne wynikające ze stanu lekowego, w ktorym jest umysl. Akceptacja ma Ci dać chwile wytchnienia co nie oznacza, ze te myśli znikną. Po prostu godzisz sie na to, ze one są ze świadomością, ze wynikają z zaburzonego stanu emocjonalnego. Na szczęście po czasie dochodzi sie do wprawy i jakby człowiek oddziela sie od tych objawów myslli i obserwuje je z boku![]()

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 281
- Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15
Dużo objawów odpuściło i w sumie normalnie funkcjonuje. Nawet rozciąganie obrazu puścilo i derealka jest mega słaba.
Jednakże od marca tamtego roku przy np. szybkim scrollowaniu tekstu w Wordzie albo machaniu wzrokiem przy wyświetlanym z projektora obrazu pojawiają mi się zielone paski przed oczami na ułamek sekundy. Ktoś coś takiego miał kiedyś? Podczepiac pod derele, nerwe?
Jednakże od marca tamtego roku przy np. szybkim scrollowaniu tekstu w Wordzie albo machaniu wzrokiem przy wyświetlanym z projektora obrazu pojawiają mi się zielone paski przed oczami na ułamek sekundy. Ktoś coś takiego miał kiedyś? Podczepiac pod derele, nerwe?
- GaunterODim
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 302
- Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04
Pewnie jakiś powidok to byłzabner pisze: ↑16 marca 2018, o 10:30Dużo objawów odpuściło i w sumie normalnie funkcjonuje. Nawet rozciąganie obrazu puścilo i derealka jest mega słaba.
Jednakże od marca tamtego roku przy np. szybkim scrollowaniu tekstu w Wordzie albo machaniu wzrokiem przy wyświetlanym z projektora obrazu pojawiają mi się zielone paski przed oczami na ułamek sekundy. Ktoś coś takiego miał kiedyś? Podczepiac pod derele, nerwe?

-
- Gość
Witajcie
Nie będę się rozpisywać bo zrobiłam to w innym wątku. Prócz ataków paniki ostatnio coraz słabszych bo w pracy się już uspokoiło, najbardziej wkurza mnie mierzenie ciśnienia. Na początku potrafiłam to robić i z 40 razy dziennie aż mnie ręka bolała, z czasem zeszłam do 10 razy dziennie, chyba że mam ciężki dzień to wtedy około 15. Byłam u kardiologa to mnie nakrzyczał, że to bez sensu, że jestem zdrowa i mam zdrowe serce i nawet jeśli mam skok przy ataku 160 górne to nic mi nie grozi i mam mierzyć raz w miesiącu lub rzadziej. Mam już dosyć tego mierzenia bo za każdym razem mam super ciśnienie (wpisywałam w tabelkę przez tydzień) ale to jest silniejsze ode mnie. Boję się tych skoków, że coś mi się stanie. To takie błędne koło. Dzisiaj się uparłam i nie zmierzyłam rano jak zwykle. Zrobiłam to dopiero około godz. 16. I nic mi nie jest. Żyję
Chcę wrócić do czasu sprzed nerwicy, kiedy nie miałam pojęcia co to jest ciśnieniomierz i ciśnienie tylko nie wiem jak to zrobić. Kiedy bolała mnie głowa i brałam tabletkę przeciwbólową, a nie biegłam od razu po maszynkę.
Nie będę się rozpisywać bo zrobiłam to w innym wątku. Prócz ataków paniki ostatnio coraz słabszych bo w pracy się już uspokoiło, najbardziej wkurza mnie mierzenie ciśnienia. Na początku potrafiłam to robić i z 40 razy dziennie aż mnie ręka bolała, z czasem zeszłam do 10 razy dziennie, chyba że mam ciężki dzień to wtedy około 15. Byłam u kardiologa to mnie nakrzyczał, że to bez sensu, że jestem zdrowa i mam zdrowe serce i nawet jeśli mam skok przy ataku 160 górne to nic mi nie grozi i mam mierzyć raz w miesiącu lub rzadziej. Mam już dosyć tego mierzenia bo za każdym razem mam super ciśnienie (wpisywałam w tabelkę przez tydzień) ale to jest silniejsze ode mnie. Boję się tych skoków, że coś mi się stanie. To takie błędne koło. Dzisiaj się uparłam i nie zmierzyłam rano jak zwykle. Zrobiłam to dopiero około godz. 16. I nic mi nie jest. Żyję

- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
Może niech ktoś schowa ciśnieniomierz tak żebyś nie mogła go znaleźć, może wtedy jak go nie będziesz miała przed oczyma to nie będziesz mierzyć i nie będzie Cię kusił? Zawsze jakieś rozwiązanieella1980 pisze: ↑17 marca 2018, o 17:28Witajcie
Nie będę się rozpisywać bo zrobiłam to w innym wątku. Prócz ataków paniki ostatnio coraz słabszych bo w pracy się już uspokoiło, najbardziej wkurza mnie mierzenie ciśnienia. Na początku potrafiłam to robić i z 40 razy dziennie aż mnie ręka bolała, z czasem zeszłam do 10 razy dziennie, chyba że mam ciężki dzień to wtedy około 15. Byłam u kardiologa to mnie nakrzyczał, że to bez sensu, że jestem zdrowa i mam zdrowe serce i nawet jeśli mam skok przy ataku 160 górne to nic mi nie grozi i mam mierzyć raz w miesiącu lub rzadziej. Mam już dosyć tego mierzenia bo za każdym razem mam super ciśnienie (wpisywałam w tabelkę przez tydzień) ale to jest silniejsze ode mnie. Boję się tych skoków, że coś mi się stanie. To takie błędne koło. Dzisiaj się uparłam i nie zmierzyłam rano jak zwykle. Zrobiłam to dopiero około godz. 16. I nic mi nie jest. ŻyjęChcę wrócić do czasu sprzed nerwicy, kiedy nie miałam pojęcia co to jest ciśnieniomierz i ciśnienie tylko nie wiem jak to zrobić. Kiedy bolała mnie głowa i brałam tabletkę przeciwbólową, a nie biegłam od razu po maszynkę.
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Kolezanka wyzej ma racje. Jak nie odpowiadasz za pojawienie sie mysli czy objawow somatycznych tak za to, ze w kolo mierzysz cisniwnie2 czy czytasz o objawach juz tak. A wiec dla Ciebie lepszym rozwiązaniem bedzie schowanie ciśnieniomierza i powtarzaniw sobe, ze masz je dobre więc nic Ci sie nie stanie. Bo takto to zabawa bez konca....dopoki nagmiennie bedziesz je mierzyć i sie upewniac to tak to sobie będzie trwac. Dniami...miesiącami...latami. A wiec dobrze jest podjac taka a nie inna decyzje.Sine pisze: ↑17 marca 2018, o 17:31Może niech ktoś schowa ciśnieniomierz tak żebyś nie mogła go znaleźć, może wtedy jak go nie będziesz miała przed oczyma to nie będziesz mierzyć i nie będzie Cię kusił? Zawsze jakieś rozwiązanieella1980 pisze: ↑17 marca 2018, o 17:28Witajcie
Nie będę się rozpisywać bo zrobiłam to w innym wątku. Prócz ataków paniki ostatnio coraz słabszych bo w pracy się już uspokoiło, najbardziej wkurza mnie mierzenie ciśnienia. Na początku potrafiłam to robić i z 40 razy dziennie aż mnie ręka bolała, z czasem zeszłam do 10 razy dziennie, chyba że mam ciężki dzień to wtedy około 15. Byłam u kardiologa to mnie nakrzyczał, że to bez sensu, że jestem zdrowa i mam zdrowe serce i nawet jeśli mam skok przy ataku 160 górne to nic mi nie grozi i mam mierzyć raz w miesiącu lub rzadziej. Mam już dosyć tego mierzenia bo za każdym razem mam super ciśnienie (wpisywałam w tabelkę przez tydzień) ale to jest silniejsze ode mnie. Boję się tych skoków, że coś mi się stanie. To takie błędne koło. Dzisiaj się uparłam i nie zmierzyłam rano jak zwykle. Zrobiłam to dopiero około godz. 16. I nic mi nie jest. ŻyjęChcę wrócić do czasu sprzed nerwicy, kiedy nie miałam pojęcia co to jest ciśnieniomierz i ciśnienie tylko nie wiem jak to zrobić. Kiedy bolała mnie głowa i brałam tabletkę przeciwbólową, a nie biegłam od razu po maszynkę.
Kolatanie serca czy szybszy puls w nerwicach to norma zresztą w sumie w zyciu kazdego sa momenty stresujące i to owocuje właśnie podniesieniem sie cisnienia.
-
- Gość
Będę musiała tak zrobić. Najgorzej jest wieczorem kiedy kładę córkę spać, rzadko bo rzadko ale jednak. Wtedy przychodzą różne niepokojące myśli, że coś mi się stanie, że jestem chora itp. I wtedy się zaczyna na całego. Jest skok ciśnienia, maszynka w łapę i jeśli pokazuje zawyżone to zaczyna się jazda.Sine pisze: ↑17 marca 2018, o 17:31Może niech ktoś schowa ciśnieniomierz tak żebyś nie mogła go znaleźć, może wtedy jak go nie będziesz miała przed oczyma to nie będziesz mierzyć i nie będzie Cię kusił? Zawsze jakieś rozwiązanieella1980 pisze: ↑17 marca 2018, o 17:28Witajcie
Nie będę się rozpisywać bo zrobiłam to w innym wątku. Prócz ataków paniki ostatnio coraz słabszych bo w pracy się już uspokoiło, najbardziej wkurza mnie mierzenie ciśnienia. Na początku potrafiłam to robić i z 40 razy dziennie aż mnie ręka bolała, z czasem zeszłam do 10 razy dziennie, chyba że mam ciężki dzień to wtedy około 15. Byłam u kardiologa to mnie nakrzyczał, że to bez sensu, że jestem zdrowa i mam zdrowe serce i nawet jeśli mam skok przy ataku 160 górne to nic mi nie grozi i mam mierzyć raz w miesiącu lub rzadziej. Mam już dosyć tego mierzenia bo za każdym razem mam super ciśnienie (wpisywałam w tabelkę przez tydzień) ale to jest silniejsze ode mnie. Boję się tych skoków, że coś mi się stanie. To takie błędne koło. Dzisiaj się uparłam i nie zmierzyłam rano jak zwykle. Zrobiłam to dopiero około godz. 16. I nic mi nie jest. ŻyjęChcę wrócić do czasu sprzed nerwicy, kiedy nie miałam pojęcia co to jest ciśnieniomierz i ciśnienie tylko nie wiem jak to zrobić. Kiedy bolała mnie głowa i brałam tabletkę przeciwbólową, a nie biegłam od razu po maszynkę.