No własnie drżenie rąk albo ogólnie wewnętrzne drżenie,ale co zrobic jak codziennie wstaje o 5 ej do pracy i czuje sie tak zmeczona jakbym nie spała wogole,wszystko mnie boli,tętno wali i czuje,ze nie dam rady zrobic kroku,bolą mnie kosci,wszystko i odrazu lęk czy dam rade w pracy,mam nuzącą prace,biuro,komputer ludzie dookoła jakos funkcjonuja a ja myslę tylko o spaniu i ziewam,czasem dojdzie zawrót głowy a po pracy musze sie zdrzemnac godzinke.Martwie sie dlaczego jestem taka spiaca,słaba,do du......magnez biore,apetyt taki sobie....co robic?lęk,ze vos mi jest mnie dobijaangel89 pisze: ↑12 grudnia 2017, o 01:20Celine Marie pisze: ↑12 grudnia 2017, o 00:28Która g** pomagaAdamGdzies pisze: ↑12 grudnia 2017, o 00:20
Seba ale co ci lekarz da ? Ma ci je w gips wsadzić czy co ? Przecież każdemu z nas drgają mięśnie podczas nerwicy. Normalna rzecz, napinają się potem zrzucają napięcie i tak w kółko. Chyba jedyne co mi przychodzi do głowy to suplementacja magnezem.![]()
mi np.bardzo czesto drza dlonie, Wam tez sie to zdarza? duzo osob poleca magnez, ale czy to pomaga? sama nie wiem...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- mata119
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 11:52
"Odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa"
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej...
Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej...

Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 281
- Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15
Jeszcze jeden objaw o który chciałbym zapytać.
Od bodajże marca to mam, ale ostatnio się nasiliło.
Np. scrollując szybko tekst w wordzie widzę co jakiś czas przez sekundę zielony pasek. Podobnie mam siedząc na wykładzie i przewracając wzrokiem po slajdach też widzę zielone paski przez ułamek sekundy. Dzisiaj na zajęciach szybko mrugając i jednocześnie patrząc na kartkę też jakby zielony odcień. Jakby takie patologiczne generowanie przez mózg koloru.
Nerwicowe cholerstwo, ktoś miał coś takiego?
Od bodajże marca to mam, ale ostatnio się nasiliło.
Np. scrollując szybko tekst w wordzie widzę co jakiś czas przez sekundę zielony pasek. Podobnie mam siedząc na wykładzie i przewracając wzrokiem po slajdach też widzę zielone paski przez ułamek sekundy. Dzisiaj na zajęciach szybko mrugając i jednocześnie patrząc na kartkę też jakby zielony odcień. Jakby takie patologiczne generowanie przez mózg koloru.
Nerwicowe cholerstwo, ktoś miał coś takiego?
- kogelmogel
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 158
- Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13
hej, czy też często łapiecie przeziębienia? Drobne infekcje w okresie ziemowym? Katar, chrypka i tego typu prypadłości?
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Tak mam tak przy oglądaniu tv..ale tez nie zawszezabner pisze: ↑12 grudnia 2017, o 11:00Jeszcze jeden objaw o który chciałbym zapytać.
Od bodajże marca to mam, ale ostatnio się nasiliło.
Np. scrollując szybko tekst w wordzie widzę co jakiś czas przez sekundę zielony pasek. Podobnie mam siedząc na wykładzie i przewracając wzrokiem po slajdach też widzę zielone paski przez ułamek sekundy. Dzisiaj na zajęciach szybko mrugając i jednocześnie patrząc na kartkę też jakby zielony odcień. Jakby takie patologiczne generowanie przez mózg koloru.
Nerwicowe cholerstwo, ktoś miał coś takiego?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 281
- Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15
Pewnie, ale po prostu tak mają niektórzy i raczej nie zaliczylbym tego do nerwy. Witamina C i ciepło się ubieraćkogelmogel pisze: ↑12 grudnia 2017, o 11:59hej, czy też często łapiecie przeziębienia? Drobne infekcje w okresie ziemowym? Katar, chrypka i tego typu prypadłości?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 00:13
Hej, nie wiem czy wybrałam dobry wątek ale nie wiem gdzie indziej mogę to napisać.
Sama nie wiem czy mam nerwice, czy to tylko stany lękowe czy co i mam nadzieję, że może mi ktoś pomoże się tego dowiedzieć i to pokonać.
Mój problem polega na tym, że mam strach przed wyjściem , ponieważ boję się zachcę mi się do toalety a ja nie zdążę bo np nigdzie w pobliżu nie będzie toalety albo będzie zajęta i przed wyjściem już dostaję rozwolnienia..
Mój problem trwa już parę lat, chociaż na początku nie był taki uciążliwy ale z biegiem czasu co raz bardziej się nasilał.
Najgorszym momentem były wakacje 2016 gdy pojechałam z rodziną nad morzę, cały wyjazd w stresie i na stoperanie( brałam codziennie nawet gdy w sumie nie potrzebowałam), co chwilę szukanie toalety i wchodzenie do niej bo wydawało mi się, że muszę. Tak naprawdę mój brzuch był już tak zablokowany przez stoperan, że i tak nic tam nie robiłam.
Zrezygnowaniu w tym okresie też z 3 prac (byłam tam max dzień albo szłam na rozmowę i gdy dowiadywałam się, że jest tylko jedna łazienka na 10 osób od razu rezygnowałam) zrezygnowałam też ze studiowania w innym mieście bo przez miesiąc nie dałam tam rady nawet dojechać, a nawet gdy już nie miałam biegunki dostawałam wymiotów, cała się trzęsłam byle by tylko zostać w domu.
Po tych wakacjach po namowie mamy poszłam do psychiatry i psychologa. Powoli leki i terapia zaczęły pomagać, zaczęłam studia w swoim mieście, zaczęłam też pracę. W lipcu 2017r. było już na tyle dobrze, że odstawiłam leki i terapię jednak to wszystko zaczęło wracać. Na dzień dzisiejszy studiuję, pracuję ale nie potrafię wyjść ze znajomymi, nawet na trochę.. Sama potrafię to zrobić, sama w sumie dużo rzeczy potrafię robić, ponieważ wiem, że jak nie wytrzymam najwyżej ucieknę do samochodu i pojadę do domu i nikt mnie nie zauważy, ale z kimś bardzo mi trudno, odczuwam taki lęk i ból brzucha chociaż teraz skończyły się aż takie rozwolnienia jak miałam na początku w sumie już ich nie mam ale mam taką barierę w głowie i nie daję rady wychodzić bo boję się jak wyjdę to od razu odczuję, że muszę iść do toalety, a czesto sie tak zdarza.. Zaraz będą święta, sylwester a ja się wcale z tego nie cieszę tylko już się boję, że nie dam rady przesiedzę w domu..
Wybaczcie jeśli jest to niespójne lub niezrozumiałe
Sama nie wiem czy mam nerwice, czy to tylko stany lękowe czy co i mam nadzieję, że może mi ktoś pomoże się tego dowiedzieć i to pokonać.
Mój problem polega na tym, że mam strach przed wyjściem , ponieważ boję się zachcę mi się do toalety a ja nie zdążę bo np nigdzie w pobliżu nie będzie toalety albo będzie zajęta i przed wyjściem już dostaję rozwolnienia..
Mój problem trwa już parę lat, chociaż na początku nie był taki uciążliwy ale z biegiem czasu co raz bardziej się nasilał.
Najgorszym momentem były wakacje 2016 gdy pojechałam z rodziną nad morzę, cały wyjazd w stresie i na stoperanie( brałam codziennie nawet gdy w sumie nie potrzebowałam), co chwilę szukanie toalety i wchodzenie do niej bo wydawało mi się, że muszę. Tak naprawdę mój brzuch był już tak zablokowany przez stoperan, że i tak nic tam nie robiłam.
Zrezygnowaniu w tym okresie też z 3 prac (byłam tam max dzień albo szłam na rozmowę i gdy dowiadywałam się, że jest tylko jedna łazienka na 10 osób od razu rezygnowałam) zrezygnowałam też ze studiowania w innym mieście bo przez miesiąc nie dałam tam rady nawet dojechać, a nawet gdy już nie miałam biegunki dostawałam wymiotów, cała się trzęsłam byle by tylko zostać w domu.
Po tych wakacjach po namowie mamy poszłam do psychiatry i psychologa. Powoli leki i terapia zaczęły pomagać, zaczęłam studia w swoim mieście, zaczęłam też pracę. W lipcu 2017r. było już na tyle dobrze, że odstawiłam leki i terapię jednak to wszystko zaczęło wracać. Na dzień dzisiejszy studiuję, pracuję ale nie potrafię wyjść ze znajomymi, nawet na trochę.. Sama potrafię to zrobić, sama w sumie dużo rzeczy potrafię robić, ponieważ wiem, że jak nie wytrzymam najwyżej ucieknę do samochodu i pojadę do domu i nikt mnie nie zauważy, ale z kimś bardzo mi trudno, odczuwam taki lęk i ból brzucha chociaż teraz skończyły się aż takie rozwolnienia jak miałam na początku w sumie już ich nie mam ale mam taką barierę w głowie i nie daję rady wychodzić bo boję się jak wyjdę to od razu odczuję, że muszę iść do toalety, a czesto sie tak zdarza.. Zaraz będą święta, sylwester a ja się wcale z tego nie cieszę tylko już się boję, że nie dam rady przesiedzę w domu..
Wybaczcie jeśli jest to niespójne lub niezrozumiałe
- rit
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 265
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51
Hejusmiech pisze: ↑12 grudnia 2017, o 13:01Hej, nie wiem czy wybrałam dobry wątek ale nie wiem gdzie indziej mogę to napisać.
Sama nie wiem czy mam nerwice, czy to tylko stany lękowe czy co i mam nadzieję, że może mi ktoś pomoże się tego dowiedzieć i to pokonać.
Mój problem polega na tym, że mam strach przed wyjściem , ponieważ boję się zachcę mi się do toalety a ja nie zdążę bo np nigdzie w pobliżu nie będzie toalety albo będzie zajęta i przed wyjściem już dostaję rozwolnienia..
Mój problem trwa już parę lat, chociaż na początku nie był taki uciążliwy ale z biegiem czasu co raz bardziej się nasilał.
Najgorszym momentem były wakacje 2016 gdy pojechałam z rodziną nad morzę, cały wyjazd w stresie i na stoperanie( brałam codziennie nawet gdy w sumie nie potrzebowałam), co chwilę szukanie toalety i wchodzenie do niej bo wydawało mi się, że muszę. Tak naprawdę mój brzuch był już tak zablokowany przez stoperan, że i tak nic tam nie robiłam.
Zrezygnowaniu w tym okresie też z 3 prac (byłam tam max dzień albo szłam na rozmowę i gdy dowiadywałam się, że jest tylko jedna łazienka na 10 osób od razu rezygnowałam) zrezygnowałam też ze studiowania w innym mieście bo przez miesiąc nie dałam tam rady nawet dojechać, a nawet gdy już nie miałam biegunki dostawałam wymiotów, cała się trzęsłam byle by tylko zostać w domu.
Po tych wakacjach po namowie mamy poszłam do psychiatry i psychologa. Powoli leki i terapia zaczęły pomagać, zaczęłam studia w swoim mieście, zaczęłam też pracę. W lipcu 2017r. było już na tyle dobrze, że odstawiłam leki i terapię jednak to wszystko zaczęło wracać. Na dzień dzisiejszy studiuję, pracuję ale nie potrafię wyjść ze znajomymi, nawet na trochę.. Sama potrafię to zrobić, sama w sumie dużo rzeczy potrafię robić, ponieważ wiem, że jak nie wytrzymam najwyżej ucieknę do samochodu i pojadę do domu i nikt mnie nie zauważy, ale z kimś bardzo mi trudno, odczuwam taki lęk i ból brzucha chociaż teraz skończyły się aż takie rozwolnienia jak miałam na początku w sumie już ich nie mam ale mam taką barierę w głowie i nie daję rady wychodzić bo boję się jak wyjdę to od razu odczuję, że muszę iść do toalety, a czesto sie tak zdarza.. Zaraz będą święta, sylwester a ja się wcale z tego nie cieszę tylko już się boję, że nie dam rady przesiedzę w domu..
Wybaczcie jeśli jest to niespójne lub niezrozumiałe




„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
- kasicka91
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09
Słuchajcie od 3-4 dni mam swój nowy objaw i trochę pocieszy mnie fakt jeśli ktoś też miał coś takiego i mu przeszło.
Ciężko mi będzie to opisać, ale spróbuję
Czuję jakby nadwrażliwość idącą z zębów, po całym ciele, coś jakby mi zaraz miały przejść ciarki. Tak jak w przypadku nadwrażliwych dziąseł, że taki prąd po całym ciele przejdzie to tak mam w stopniu umiarkowanym. Coś jakby mi było zimno ale nie jest mi zimno. Takie uczucie, że wymusza na mnie od czasu do czasu takie zadrżenie. Jakbym ciągle czuła jakąś nadwrażliwość.
Wie ktoś co mam na myśli?
Ciężko mi będzie to opisać, ale spróbuję

Czuję jakby nadwrażliwość idącą z zębów, po całym ciele, coś jakby mi zaraz miały przejść ciarki. Tak jak w przypadku nadwrażliwych dziąseł, że taki prąd po całym ciele przejdzie to tak mam w stopniu umiarkowanym. Coś jakby mi było zimno ale nie jest mi zimno. Takie uczucie, że wymusza na mnie od czasu do czasu takie zadrżenie. Jakbym ciągle czuła jakąś nadwrażliwość.
Wie ktoś co mam na myśli?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 00:13
Jestem swiadoma tego, ze tkwie w blednym kole. Na terapie dalej chodze ale nie czuje jakos sie lepiej po niej. Od jakiegos czasu duzo czytam na te temat i niby wiem co powinnam robic ale gdy tylko zbliza sie wyjscie od razu jestem na nie od razu mam taka blokade ze nigdzie nie ide i koniec.. Jakby cos siedzialo w tym momencie mnie trzymalo i nie pozwolilo sie ruszyc i ta mysl jest najgorsza do pokonaniarit pisze: ↑12 grudnia 2017, o 15:20Hejusmiech pisze: ↑12 grudnia 2017, o 13:01Hej, nie wiem czy wybrałam dobry wątek ale nie wiem gdzie indziej mogę to napisać.
Sama nie wiem czy mam nerwice, czy to tylko stany lękowe czy co i mam nadzieję, że może mi ktoś pomoże się tego dowiedzieć i to pokonać.
Mój problem polega na tym, że mam strach przed wyjściem , ponieważ boję się zachcę mi się do toalety a ja nie zdążę bo np nigdzie w pobliżu nie będzie toalety albo będzie zajęta i przed wyjściem już dostaję rozwolnienia..
Mój problem trwa już parę lat, chociaż na początku nie był taki uciążliwy ale z biegiem czasu co raz bardziej się nasilał.
Najgorszym momentem były wakacje 2016 gdy pojechałam z rodziną nad morzę, cały wyjazd w stresie i na stoperanie( brałam codziennie nawet gdy w sumie nie potrzebowałam), co chwilę szukanie toalety i wchodzenie do niej bo wydawało mi się, że muszę. Tak naprawdę mój brzuch był już tak zablokowany przez stoperan, że i tak nic tam nie robiłam.
Zrezygnowaniu w tym okresie też z 3 prac (byłam tam max dzień albo szłam na rozmowę i gdy dowiadywałam się, że jest tylko jedna łazienka na 10 osób od razu rezygnowałam) zrezygnowałam też ze studiowania w innym mieście bo przez miesiąc nie dałam tam rady nawet dojechać, a nawet gdy już nie miałam biegunki dostawałam wymiotów, cała się trzęsłam byle by tylko zostać w domu.
Po tych wakacjach po namowie mamy poszłam do psychiatry i psychologa. Powoli leki i terapia zaczęły pomagać, zaczęłam studia w swoim mieście, zaczęłam też pracę. W lipcu 2017r. było już na tyle dobrze, że odstawiłam leki i terapię jednak to wszystko zaczęło wracać. Na dzień dzisiejszy studiuję, pracuję ale nie potrafię wyjść ze znajomymi, nawet na trochę.. Sama potrafię to zrobić, sama w sumie dużo rzeczy potrafię robić, ponieważ wiem, że jak nie wytrzymam najwyżej ucieknę do samochodu i pojadę do domu i nikt mnie nie zauważy, ale z kimś bardzo mi trudno, odczuwam taki lęk i ból brzucha chociaż teraz skończyły się aż takie rozwolnienia jak miałam na początku w sumie już ich nie mam ale mam taką barierę w głowie i nie daję rady wychodzić bo boję się jak wyjdę to od razu odczuję, że muszę iść do toalety, a czesto sie tak zdarza.. Zaraz będą święta, sylwester a ja się wcale z tego nie cieszę tylko już się boję, że nie dam rady przesiedzę w domu..
Wybaczcie jeśli jest to niespójne lub niezrozumiałeZ tego co wiem, to Twoje objawy są bardzo częste wśród nerwicowców. Sama ich nie mam, ale myślę, że można z nich wyjść. Tutaj jest na to najlepsze miejsce
To że przeszły Ci dolegliwości po lekach, a po odstawieniu wróciły, to najlepszy dowód na to, że nie poradziłaś sobie z problemem we własnej głowie i że leki są tylko chwilowym rozwiązaniem. Myślę, ze trochę zamknęłaś się w błędnym kole, bo boisz się swoich problemów żołądkowych, a lęk sam w sobie też powoduje problemy żołądkowe. Także poczytaj tutaj artykuły, tam masz wszystko opisane o istocie nerwicy, o ryzykowaniu i ignorowaniu lęków. Pomyślałabym też o wróceniu na terapię u psychologa (bez lekową), najlepiej w nurcie poznawczo- behawioralnym
Pozdrawiam i życzę powodzenia
![]()
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Jasne ale musisz się przełamać i zaryzykowaćusmiech pisze: ↑12 grudnia 2017, o 16:56Jestem swiadoma tego, ze tkwie w blednym kole. Na terapie dalej chodze ale nie czuje jakos sie lepiej po niej. Od jakiegos czasu duzo czytam na te temat i niby wiem co powinnam robic ale gdy tylko zbliza sie wyjscie od razu jestem na nie od razu mam taka blokade ze nigdzie nie ide i koniec.. Jakby cos siedzialo w tym momencie mnie trzymalo i nie pozwolilo sie ruszyc i ta mysl jest najgorsza do pokonaniarit pisze: ↑12 grudnia 2017, o 15:20Hejusmiech pisze: ↑12 grudnia 2017, o 13:01Hej, nie wiem czy wybrałam dobry wątek ale nie wiem gdzie indziej mogę to napisać.
Sama nie wiem czy mam nerwice, czy to tylko stany lękowe czy co i mam nadzieję, że może mi ktoś pomoże się tego dowiedzieć i to pokonać.
Mój problem polega na tym, że mam strach przed wyjściem , ponieważ boję się zachcę mi się do toalety a ja nie zdążę bo np nigdzie w pobliżu nie będzie toalety albo będzie zajęta i przed wyjściem już dostaję rozwolnienia..
Mój problem trwa już parę lat, chociaż na początku nie był taki uciążliwy ale z biegiem czasu co raz bardziej się nasilał.
Najgorszym momentem były wakacje 2016 gdy pojechałam z rodziną nad morzę, cały wyjazd w stresie i na stoperanie( brałam codziennie nawet gdy w sumie nie potrzebowałam), co chwilę szukanie toalety i wchodzenie do niej bo wydawało mi się, że muszę. Tak naprawdę mój brzuch był już tak zablokowany przez stoperan, że i tak nic tam nie robiłam.
Zrezygnowaniu w tym okresie też z 3 prac (byłam tam max dzień albo szłam na rozmowę i gdy dowiadywałam się, że jest tylko jedna łazienka na 10 osób od razu rezygnowałam) zrezygnowałam też ze studiowania w innym mieście bo przez miesiąc nie dałam tam rady nawet dojechać, a nawet gdy już nie miałam biegunki dostawałam wymiotów, cała się trzęsłam byle by tylko zostać w domu.
Po tych wakacjach po namowie mamy poszłam do psychiatry i psychologa. Powoli leki i terapia zaczęły pomagać, zaczęłam studia w swoim mieście, zaczęłam też pracę. W lipcu 2017r. było już na tyle dobrze, że odstawiłam leki i terapię jednak to wszystko zaczęło wracać. Na dzień dzisiejszy studiuję, pracuję ale nie potrafię wyjść ze znajomymi, nawet na trochę.. Sama potrafię to zrobić, sama w sumie dużo rzeczy potrafię robić, ponieważ wiem, że jak nie wytrzymam najwyżej ucieknę do samochodu i pojadę do domu i nikt mnie nie zauważy, ale z kimś bardzo mi trudno, odczuwam taki lęk i ból brzucha chociaż teraz skończyły się aż takie rozwolnienia jak miałam na początku w sumie już ich nie mam ale mam taką barierę w głowie i nie daję rady wychodzić bo boję się jak wyjdę to od razu odczuję, że muszę iść do toalety, a czesto sie tak zdarza.. Zaraz będą święta, sylwester a ja się wcale z tego nie cieszę tylko już się boję, że nie dam rady przesiedzę w domu..
Wybaczcie jeśli jest to niespójne lub niezrozumiałeZ tego co wiem, to Twoje objawy są bardzo częste wśród nerwicowców. Sama ich nie mam, ale myślę, że można z nich wyjść. Tutaj jest na to najlepsze miejsce
To że przeszły Ci dolegliwości po lekach, a po odstawieniu wróciły, to najlepszy dowód na to, że nie poradziłaś sobie z problemem we własnej głowie i że leki są tylko chwilowym rozwiązaniem. Myślę, ze trochę zamknęłaś się w błędnym kole, bo boisz się swoich problemów żołądkowych, a lęk sam w sobie też powoduje problemy żołądkowe. Także poczytaj tutaj artykuły, tam masz wszystko opisane o istocie nerwicy, o ryzykowaniu i ignorowaniu lęków. Pomyślałabym też o wróceniu na terapię u psychologa (bez lekową), najlepiej w nurcie poznawczo- behawioralnym
Pozdrawiam i życzę powodzenia
![]()




- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Tak ja tez mialam takie jazdy i balam sie swego czasu wychodzic a takze panicznie jezdzic czymkolwiek od razu dostawalam ataku paniki i dd tak mnie odrealnialo ze to masakra byla. Wiec sie zawzielam i jezdzilam w kolko ciagleNipo pisze: ↑12 grudnia 2017, o 17:08Jasne ale musisz się przełamać i zaryzykowaćusmiech pisze: ↑12 grudnia 2017, o 16:56Jestem swiadoma tego, ze tkwie w blednym kole. Na terapie dalej chodze ale nie czuje jakos sie lepiej po niej. Od jakiegos czasu duzo czytam na te temat i niby wiem co powinnam robic ale gdy tylko zbliza sie wyjscie od razu jestem na nie od razu mam taka blokade ze nigdzie nie ide i koniec.. Jakby cos siedzialo w tym momencie mnie trzymalo i nie pozwolilo sie ruszyc i ta mysl jest najgorsza do pokonaniarit pisze: ↑12 grudnia 2017, o 15:20
HejZ tego co wiem, to Twoje objawy są bardzo częste wśród nerwicowców. Sama ich nie mam, ale myślę, że można z nich wyjść. Tutaj jest na to najlepsze miejsce
To że przeszły Ci dolegliwości po lekach, a po odstawieniu wróciły, to najlepszy dowód na to, że nie poradziłaś sobie z problemem we własnej głowie i że leki są tylko chwilowym rozwiązaniem. Myślę, ze trochę zamknęłaś się w błędnym kole, bo boisz się swoich problemów żołądkowych, a lęk sam w sobie też powoduje problemy żołądkowe. Także poczytaj tutaj artykuły, tam masz wszystko opisane o istocie nerwicy, o ryzykowaniu i ignorowaniu lęków. Pomyślałabym też o wróceniu na terapię u psychologa (bez lekową), najlepiej w nurcie poznawczo- behawioralnym
Pozdrawiam i życzę powodzenia
![]()
ja miałem podobnie z wychodzeniem z córka na rower do sklepu i takie tam i co w koncu sobie powiedziałem stop !mimo tego ze nie byłem jeszcze na forum to zrobiłem to intuicyjnie
i było coraz lepiej
teraz to planuje iść z córka na basen i jest spoko
![]()



Trzeba wychodzić a niw unikac !
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Dokładnie !ja przez długi czas uciekałem i nerwa mną rządziła.Zeby iść na płac zabaw z córka to brałem mamę Hahaha teraz ske z tego śmieje i Yy tez będziesz się z tego śmiała.Powiedz sobie kurde stop nerwa mną nie będzie rządzić !!!dlaczego nerwa ma mi dyktować co mam robić czy wychodzić czy nie,nic ani nikt nie może Cię ograniczać to jest Twoje życie zawalcz o nie !!!wiem ze to ciężkie bo ja pamietam miałem bardzo ciężko żeby się przełamywać,jak mi się coś działo jakieś somaty to zostawałem w domu szedłem na L4 uciekałem od tego,jechałem do rodziców i jeszcze było gorzej :/ Pracowałem po 12 dni w miesiącu czasem 11 aż kierowniczka się zaczęła pytać a to jest przyjaciółka mojej żony co jest z Mateuszem i sobie powiedziałem w końcu STOP normalnie pracuje kak każdy.Teraz wole iść do pracy niż na zwolnienieeiviss1204 pisze: ↑12 grudnia 2017, o 17:15Tak ja tez mialam takie jazdy i balam sie swego czasu wychodzic a takze panicznie jezdzic czymkolwiek od razu dostawalam ataku paniki i dd tak mnie odrealnialo ze to masakra byla. Wiec sie zawzielam i jezdzilam w kolko ciagleNipo pisze: ↑12 grudnia 2017, o 17:08Jasne ale musisz się przełamać i zaryzykowaćusmiech pisze: ↑12 grudnia 2017, o 16:56
Jestem swiadoma tego, ze tkwie w blednym kole. Na terapie dalej chodze ale nie czuje jakos sie lepiej po niej. Od jakiegos czasu duzo czytam na te temat i niby wiem co powinnam robic ale gdy tylko zbliza sie wyjscie od razu jestem na nie od razu mam taka blokade ze nigdzie nie ide i koniec.. Jakby cos siedzialo w tym momencie mnie trzymalo i nie pozwolilo sie ruszyc i ta mysl jest najgorsza do pokonaniaja miałem podobnie z wychodzeniem z córka na rower do sklepu i takie tam i co w koncu sobie powiedziałem stop !mimo tego ze nie byłem jeszcze na forum to zrobiłem to intuicyjnie
i było coraz lepiej
teraz to planuje iść z córka na basen i jest spoko
![]()
mimo lęku i mimo tych strasznych stanow
obecnie nawet nie ma po tym sladu. Tez robilam to intuicyjnie na forum jeszcze mnie nie bylo
![]()
Trzeba wychodzić a niw unikac !

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 listopada 2017, o 13:28
WAŻNE
Czy ktoś z was bral paroksetyne na natrętne myśli, stany lękowe i stany depresyjne? ja bralem 3 lata, przestala dzialac i wszystko wrocilo tak ze az do szpitala musialem... (po poltora tygodnia sie wypisalem ale to juz inny temat) wrocily natrętne mysli, teraz mysle prawie ze obsesyjnie że już nic mi nie pomoże, zadne leki ani terapie, lęk mam calodniowy, przed paroksetyną tak nie mialem, no i przez to depresja nic mi sie nie chce nic mnie nie interesuje.... czy mi paroksetyna zaszkodzila, czy jakis inny lek pomoże na te objawy, mial ktoś podobną historię z paroksetyną?
Czy ktoś z was bral paroksetyne na natrętne myśli, stany lękowe i stany depresyjne? ja bralem 3 lata, przestala dzialac i wszystko wrocilo tak ze az do szpitala musialem... (po poltora tygodnia sie wypisalem ale to juz inny temat) wrocily natrętne mysli, teraz mysle prawie ze obsesyjnie że już nic mi nie pomoże, zadne leki ani terapie, lęk mam calodniowy, przed paroksetyną tak nie mialem, no i przez to depresja nic mi sie nie chce nic mnie nie interesuje.... czy mi paroksetyna zaszkodzila, czy jakis inny lek pomoże na te objawy, mial ktoś podobną historię z paroksetyną?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 24 listopada 2017, o 17:33
Miałem niemal identyczne objawy, jeszcze zanim 1 sierpnia pojawiła sie u mnie hipochondria. Totalny brak sił, pracowałem od lat w domu, doszło do tego ze miałem siłę posiedzieć przy komputerze może 15 min i musiałem sie położyć. W ogóle drzemka podczas dnia musiała być. Traciłem tak siły, nazwałbym to psycho-fizyczne. Ja teraz tak to odbieram ze od kilku lat popadałem w coraz większą depresję, która wysysała ze mnie siły. Dodatkowo jeszcze problemy z nerwicą natręctw, które również kosztowały mnie bardzo dużo sił. Mi pomogła RADYKALNIE, jeżeli chodzi o odzyskanie sił psycho-fizycznych suplementacja następującymi rzeczami:mata119 pisze: ↑12 grudnia 2017, o 07:02No własnie drżenie rąk albo ogólnie wewnętrzne drżenie,ale co zrobic jak codziennie wstaje o 5 ej do pracy i czuje sie tak zmeczona jakbym nie spała wogole,wszystko mnie boli,tętno wali i czuje,ze nie dam rady zrobic kroku,bolą mnie kosci,wszystko i odrazu lęk czy dam rade w pracy,mam nuzącą prace,biuro,komputer ludzie dookoła jakos funkcjonuja a ja myslę tylko o spaniu i ziewam,czasem dojdzie zawrót głowy a po pracy musze sie zdrzemnac godzinke.Martwie sie dlaczego jestem taka spiaca,słaba,do du......magnez biore,apetyt taki sobie....co robic?lęk,ze vos mi jest mnie dobija![]()
- wit. b kompleks, (ale nie jedna tabletka, kilka dziennie),
- wit b12,
- wit D (bardzo pomaga podczas ciemnych dni),
- tryptophan (aminikwas z kótrego powstaje serotonina). Siły powróciły na tyle ze mogłem ponownie pracować po wiele godzin dziennie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
normalna rzecz ale uciazliwa bardziej od bolów glowy czy serca...zwlaszcza jak drzą ci ramiona przez godzine ciagle to poziom frustracji osiaga 100%AdamGdzies pisze: ↑12 grudnia 2017, o 00:20Seba ale co ci lekarz da ? Ma ci je w gips wsadzić czy co ? Przecież każdemu z nas drgają mięśnie podczas nerwicy. Normalna rzecz, napinają się potem zrzucają napięcie i tak w kółko. Chyba jedyne co mi przychodzi do głowy to suplementacja magnezem.sebastian86 pisze: ↑11 grudnia 2017, o 22:49czy jest sens isc do osteopaty z drzeniem miesni?bo psychiatria w tej kwesti nie ma nic do zaoferowania.
Mistrz 2021 (L)