Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

1 listopada 2017, o 15:47

Master24 pisze:
1 listopada 2017, o 13:25
AnxietyDisorder0 pisze:
1 listopada 2017, o 10:45
Wczoraj wieczorem, gdy się położyłam już do spania to zaczęło walić mi mocno i szybko serce. Dosłownie tak jak podczas wysiłku. Trochę mnie kłuło w klatce. Potem doszły duszności, nie mogłam złapać tchu. Czułam napięcie, jakbym była taka rozstrzęsiona od środka. Zasnęłam na chwilę, ale znowu się obudziłam, jak wstałam to ledwo mogłam ustać na nogach. Potem trochę przeszło, zasnęłam się i już się czuję normalnie. Czy to był atak paniki? Pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło, myślałam, że zaraz mi serce stanie albo się uduszę.
A badania robiłaś? Jeżeli tak to atak paniki
Robiłam te podstawowe, byłam też u kardiologa i wszystko ok.
angel89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 4 września 2017, o 20:01

1 listopada 2017, o 18:07

Czesc Wszystkim.
bardzo prosze o Wasze opinie...
od jakiegos czasu zmagam sie z nerwica, leki srednio pomagaja, na terapie tez chodze.
Oprocz klasycznych objawow: kolatanie serca, trudnosci z oddychaniem, ucisk w klatce i scisk w gardle, ogromny lek i oczywiscie miliony natretnych mysli (dziwnych, abstrakcyjnych irracjonalnych ktore bardzo mecza ale na szczescie zdaje sobie sprawe z ich nieprawdziwosci), mecza mnie 2 rzeczy: ciagle mam wrazenie ze mowie do siebie w myslach takich wewnetrznym glowem i wpadaja mi tez slowa do glowy rozne... nie slysze ich z zewnatrz tylko wewnatrz, ale nie jako czyjs glos - tylko moj, ale to bardzo dziwne jest - mieliscie cos takiego?
druga rzecz jest taka ze 1,5 roku temu dostalam sertraline - zoloft i dopiero wtedy pierwszy raz w zyciu dostalam dd i niewyobrazalnego leku (eh a niby leki mialy pomoc a tu w druga strone) wlasnie od wtedy stala sie taka rzecz, ze sluszalam muzyke a gdy przestala grac zaczela grac w mojej glowie i tak jest do tej pory, tj. ciagle graja mi jakies piosenki - uslyszana ostatnia w radiu, telewizji albo jakas ktora pamietam, lub tez rano zanim cokolwiek uslysze powtarzaja mi sie jakies dziwne slowa w formie rytmu - muzyki. dla mnie jest to niezrozumiale i strasznie dziwne i przede wszystkim nie chce bardzo tego, meczy mnie to strasznie. zawsze bylam racjonalnie myslaca osoba, a przez to wszystko mam wrazenie ze jestem nienormalna, ze to napewno nie nerwica tylko psychoza bo w koncu czuje ze "cos ze mna nie tak". Lekarze (bylam u kilku) upieraja sie ze to nerwica natrectw, ale ja jakos w to nie dowierzam, bo to wszystko jest dla mnie chore :/ prosze o pomoc...
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

1 listopada 2017, o 20:04

Kurcze mam ostatnio takie wkretki ze sama nerwica poprostu nie istnieje,ze te wszystkie objawy sa od czegos.Mysle ze od tarczycy bo podibno nie wystarczy miec hormony tarczycy w normie.Moga byc w normue a i tak czlowiek choruje na tarczyce.Kurcze to ciezkie dla mnie bo teraz szukam dziury w calym.z drugiej strony jak jest u mnie dobry okres to czesto mi sie pogorszy po jakims trudnym wydarzeniu i czasem nerwica pezychodzi z dnia na dzien a to by przemawialo za tym ze jednak objawy miga wystepowac od zaburzonych emocji.przyznaje ze sie w tym wszystkim pogubilam.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

1 listopada 2017, o 20:34

AnxietyDisorder0 pisze:
1 listopada 2017, o 15:47
Master24 pisze:
1 listopada 2017, o 13:25
AnxietyDisorder0 pisze:
1 listopada 2017, o 10:45
Wczoraj wieczorem, gdy się położyłam już do spania to zaczęło walić mi mocno i szybko serce. Dosłownie tak jak podczas wysiłku. Trochę mnie kłuło w klatce. Potem doszły duszności, nie mogłam złapać tchu. Czułam napięcie, jakbym była taka rozstrzęsiona od środka. Zasnęłam na chwilę, ale znowu się obudziłam, jak wstałam to ledwo mogłam ustać na nogach. Potem trochę przeszło, zasnęłam się i już się czuję normalnie. Czy to był atak paniki? Pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło, myślałam, że zaraz mi serce stanie albo się uduszę.
A badania robiłaś? Jeżeli tak to atak paniki
Robiłam te podstawowe, byłam też u kardiologa i wszystko ok.
To byl atak paniki. U mnie tak właśnie zaczela sie nerwica w wieku 19 lat, bo sie wtedy tego tak cholernie przestraszyłam, myślałam, ze cos mi się stanie i tak się wkrecilam...
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

1 listopada 2017, o 22:14

To występuje często wieczorami. Są okresy świetne, że kładę się i mogę sobie leżeć godzinami i nic mnie nie bierze. A czasami godzina 21 i już mi ciężko oddychać, dosłownie mnie nosi. Serce albo wolno bije (i ja się nakręcam, że za wolno) albo nie mogę go opanować. Teraz też czuję, że dzisiaj będzie ciężko.
Olalala, miałaś takie objawy jak ja, w sensie te duszności i taką ciężkość, że aż się wybudzałaś? Nie wiem, co mam robić. Niby wszystko wskazuje na nerwicę, ale te objawy za każdym razem są jakieś ciężkie i trudne do zniesienia. Za każdym razem mam wrażenie, że to jakaś choroba. :(:
Master24
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 340
Rejestracja: 22 września 2017, o 13:43

1 listopada 2017, o 22:19

AnxietyDisorder0 pisze:
1 listopada 2017, o 15:47
Master24 pisze:
1 listopada 2017, o 13:25
AnxietyDisorder0 pisze:
1 listopada 2017, o 10:45
Wczoraj wieczorem, gdy się położyłam już do spania to zaczęło walić mi mocno i szybko serce. Dosłownie tak jak podczas wysiłku. Trochę mnie kłuło w klatce. Potem doszły duszności, nie mogłam złapać tchu. Czułam napięcie, jakbym była taka rozstrzęsiona od środka. Zasnęłam na chwilę, ale znowu się obudziłam, jak wstałam to ledwo mogłam ustać na nogach. Potem trochę przeszło, zasnęłam się i już się czuję normalnie. Czy to był atak paniki? Pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło, myślałam, że zaraz mi serce stanie albo się uduszę.
A badania robiłaś? Jeżeli tak to atak paniki
Robiłam te podstawowe, byłam też u kardiologa i wszystko ok.
To atak paniki :) teraz musisz nauczyć się z nim obchodzic
Dopóki walczysz Jesteś zwycięzcą
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

1 listopada 2017, o 22:28

Ja niby wiem jak się z nim obchodzić, ataków paniki już miałam dziesiątki. Chodzi o to, że ostatnio miałam lepszy okres, myślałam, że już z tego wyjdę. Ale czasami pojawiają się takie dziwne objawy, jakieś ataki, duszności, bóle różnych części ciała. Dosłownie z każdym narządem po kolei coś się dzieje. Mam tylko 19 lat, chyba niemożliwe, żebym wszystko miała chore :( A do tego mam hipochondrię, mam nadzieję że to tylko atak paniki. :/
Awatar użytkownika
Rybik w Machinie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 9 sierpnia 2017, o 10:51

2 listopada 2017, o 00:45

Standardzik, też kilkukrotnie miałem dobre okresy, nic się nie działo i nagle sru - budzę się z sercem robiącym dziwne rzeczy ;)

Od dłuższego czasu śpię za to coraz lepiej, nie wymyślam objawów i w ogóle dobrze się czuje prawie cały czas - zwłaszcza jeżeli o serce chodzi.

Przeszkadza mi tylko jedno i mam wrażenie, że to tym razem nie od nerwicy :D

Mianowicie zalegająca wydzielina pod mostkiem/tchawicą niemożliwa do odkrztuszania. Czuje jakby mi to w nocy spływało z zatok i według internetu (hehe, naczytałem się standardowo) to właśnie może być od nieleczonych zatok. A miałem niedawno zapalenie zatok tydzień, niedoleczyłem i musiałem iść do pracy... No i chyba mam z tym wciąż problemy.

Co myślicie? Miał ktoś tak? ;)
Master24
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 340
Rejestracja: 22 września 2017, o 13:43

2 listopada 2017, o 12:51

Rybik w Machinie pisze:
2 listopada 2017, o 00:45
Standardzik, też kilkukrotnie miałem dobre okresy, nic się nie działo i nagle sru - budzę się z sercem robiącym dziwne rzeczy ;)

Od dłuższego czasu śpię za to coraz lepiej, nie wymyślam objawów i w ogóle dobrze się czuje prawie cały czas - zwłaszcza jeżeli o serce chodzi.

Przeszkadza mi tylko jedno i mam wrażenie, że to tym razem nie od nerwicy :D

Mianowicie zalegająca wydzielina pod mostkiem/tchawicą niemożliwa do odkrztuszania. Czuje jakby mi to w nocy spływało z zatok i według internetu (hehe, naczytałem się standardowo) to właśnie może być od nieleczonych zatok. A miałem niedawno zapalenie zatok tydzień, niedoleczyłem i musiałem iść do pracy... No i chyba mam z tym wciąż problemy.

Co myślicie? Miał ktoś tak? ;)
Mi też ciągle coś spływa z zatok
Dopóki walczysz Jesteś zwycięzcą
Master24
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 340
Rejestracja: 22 września 2017, o 13:43

2 listopada 2017, o 12:52

AnxietyDisorder0 pisze:
1 listopada 2017, o 22:28
Ja niby wiem jak się z nim obchodzić, ataków paniki już miałam dziesiątki. Chodzi o to, że ostatnio miałam lepszy okres, myślałam, że już z tego wyjdę. Ale czasami pojawiają się takie dziwne objawy, jakieś ataki, duszności, bóle różnych części ciała. Dosłownie z każdym narządem po kolei coś się dzieje. Mam tylko 19 lat, chyba niemożliwe, żebym wszystko miała chore :( A do tego mam hipochondrię, mam nadzieję że to tylko atak paniki. :/
Ja miewam to nawet bez ataku paniki niee martw się mnie dopadło po 20 roku życia i jeszcze zyje;)rozumiem ze ci dokucza to . Tez juz miałem od tego spokój ale sporadycznie to wraca staraj się nie zwracać na to uwagi niech to bedzie takie jakie jest .
Dopóki walczysz Jesteś zwycięzcą
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

2 listopada 2017, o 13:02

Mam problem z wielką kontrolą siebie. Chodzi o to ze tak przyzwyczaiłem się do tego że jestem smutny i dość ponury że gdy czuję ze nerwica na moment odpuści albo np mam lepszy humor, od razu dostaję myśl lękową ze wpadam w manie albo ze jest to nieuzasadniony jakiś atak euforii, czesto towarzyszy temu jakby wyrzut adrenaliny, czuje spięcie brzucha i nóg . Tak koło się zamyka że zostaję po pewnym czasie znowu smutny :D Dziwnie to brzmi.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1516
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

2 listopada 2017, o 13:06

angel89 pisze:
1 listopada 2017, o 18:07
Czesc Wszystkim.
bardzo prosze o Wasze opinie...
od jakiegos czasu zmagam sie z nerwica, leki srednio pomagaja, na terapie tez chodze.
Oprocz klasycznych objawow: kolatanie serca, trudnosci z oddychaniem, ucisk w klatce i scisk w gardle, ogromny lek i oczywiscie miliony natretnych mysli (dziwnych, abstrakcyjnych irracjonalnych ktore bardzo mecza ale na szczescie zdaje sobie sprawe z ich nieprawdziwosci), mecza mnie 2 rzeczy: ciagle mam wrazenie ze mowie do siebie w myslach takich wewnetrznym glowem i wpadaja mi tez slowa do glowy rozne... nie slysze ich z zewnatrz tylko wewnatrz, ale nie jako czyjs glos - tylko moj, ale to bardzo dziwne jest - mieliscie cos takiego?
druga rzecz jest taka ze 1,5 roku temu dostalam sertraline - zoloft i dopiero wtedy pierwszy raz w zyciu dostalam dd i niewyobrazalnego leku (eh a niby leki mialy pomoc a tu w druga strone) wlasnie od wtedy stala sie taka rzecz, ze sluszalam muzyke a gdy przestala grac zaczela grac w mojej glowie i tak jest do tej pory, tj. ciagle graja mi jakies piosenki - uslyszana ostatnia w radiu, telewizji albo jakas ktora pamietam, lub tez rano zanim cokolwiek uslysze powtarzaja mi sie jakies dziwne slowa w formie rytmu - muzyki. dla mnie jest to niezrozumiale i strasznie dziwne i przede wszystkim nie chce bardzo tego, meczy mnie to strasznie. zawsze bylam racjonalnie myslaca osoba, a przez to wszystko mam wrazenie ze jestem nienormalna, ze to napewno nie nerwica tylko psychoza bo w koncu czuje ze "cos ze mna nie tak". Lekarze (bylam u kilku) upieraja sie ze to nerwica natrectw, ale ja jakos w to nie dowierzam, bo to wszystko jest dla mnie chore :/ prosze o pomoc...
Hej :) Wszyscy ludzie mają dziwne myśli. Pojawiają nam się w głowie obrazy, słowa, melodie... Tylko, że nikt nie zwraca na to uwagi :) A Ty zwróciłaś. Przestarszyłaś się. Zaczęłaś się zastanawiać, czy to normalne. I wpadłaś jak śliwka w kompot prosto w zamknięte koło analizy nerwicowej. I natręctwo gotowe. Nie jesteś chora, wszystko z Tobą w porządku. To klasyczne objawy nerwicy :)
Piszesz, że bardzo nie chcesz tych mysli. Więc pewnie próbujesz na siłę wygonić je z głowy, zagłuszyć. Nie rob tego. Wtedy będą wracać ze zdwojoną siłą. Musisz przestać nadawać im taką wartość. Ignoruj je. To tylko głupie myśli :) Im bardziej będziesz je olewać, tym rzadziej będą Ci dokuczac, az w końcu znikną.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Karteczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 160
Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29

2 listopada 2017, o 14:17

Hejka,

To mój pierwszy post, więc po krócej opiszę. Pierwszy epizod nerwicowy miałam z 10 lat temu, po marysi mnie odcięło I się tego wystraszyłam. Trwało to 3 lata, dd non stop, strach przed samob itp. Przeszło samo. Po tym spokój aż do lipca. Coś we mnie się rodziła od zeszłego roku, narastało aż pewnego lipcowego wieczora poczułam derealizację o wrócił strach tego, jak czułam się wtedy.... Zadzwoniłam w panice po sasiadkę i doszłam do wniosku, że skoro od tygodni jest coraz gorzej, to należycie z tym zrobić, więc pojechaliśmy do szpitala psych. Stwierdzono wtedy depresję lękową, mieszaną. Nazajutrz do psychiatry i pernazin 25 2x dziennie i przyjść za 2 tyg, to może wtedy terapia. Terapię zaczęłam prywatnie, jednak przerwałam, jak znów dostałam depresji i leków przed zwariowaniem I tym razem przyjechało pogotowie.

Teraz jestem na mirtor 30 na noc i pernazin nadal, jest lepiej, ale mam taką myśl "co jeśli to wszystko co widzę to iluzja? Co jeśli ja nie żyje a prawdę?" głupie to, to budzi we mnie lęk.

Mam zdrowego syna, pracę, jestem zdrowa, a CA radość zycia mi uleciała.

Przeczytałam wiele mądrych książek, "Paradoks szympansa", "Ego-rcyzmy" Grzesiaka, teraz zaczęłam 8 tygodniowy kurs mindfulness i mimo, że wiele wiem, bo materiały a yt przesłuchałam wielokrotnie, to jednak nadal coś nie tak.

Co robię źle?
Awatar użytkownika
Karteczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 160
Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29

2 listopada 2017, o 14:25

Dodam jeszcze, że bardzo dużo fantazjowalam, od 2 miesięcy wcale nie uciekam w fantazje, jednak ten stan bardziej przytomność jest dla mnie dziwny i on potęguje ten lęk. Często pojawia się uczucie bezsensu,, drugiej strony cieszę się na wczasy w przyszłym roku, przy okazji obawiam się jak to będzie. Czy komuś z was pomogło mindfulness?

Jakiś czas temu męczyły mnie ogromne leki przez dd, myśl że "przed chwilą" jest nierzeczywiste jak mój sen i panika, aż dotarło do mnie, że jak inaczej mam czuć przed chwilą, skoro to myśl o czymś aktualnie nierzeczywistym... I przeszło. Za dużo tego :(

Mam w sobie coś z dziecka, potrzebuję, by mną się ktoś zajął, mam ochotę wyć, by ktoś mi pomógł. Chociaż mąż nie rozumie, rodzice już nie żyją, nie wiem co mam z tym zrobić. Na terapię się nie nadaje, byłam kolejny raz I stwierdzono, że dla mnie najlepiej by było 12 tygodni w dziennym ośrodku leczenia nerwic, jednak ja pracuje, nie ma szans na 3 miesiące wziac L4.
Master24
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 340
Rejestracja: 22 września 2017, o 13:43

2 listopada 2017, o 15:05

Karteczka pisze:
2 listopada 2017, o 14:25
Dodam jeszcze, że bardzo dużo fantazjowalam, od 2 miesięcy wcale nie uciekam w fantazje, jednak ten stan bardziej przytomność jest dla mnie dziwny i on potęguje ten lęk. Często pojawia się uczucie bezsensu,, drugiej strony cieszę się na wczasy w przyszłym roku, przy okazji obawiam się jak to będzie. Czy komuś z was pomogło mindfulness?

Jakiś czas temu męczyły mnie ogromne leki przez dd, myśl że "przed chwilą" jest nierzeczywiste jak mój sen i panika, aż dotarło do mnie, że jak inaczej mam czuć przed chwilą, skoro to myśl o czymś aktualnie nierzeczywistym... I przeszło. Za dużo tego :(

Mam w sobie coś z dziecka, potrzebuję, by mną się ktoś zajął, mam ochotę wyć, by ktoś mi pomógł. Chociaż mąż nie rozumie, rodzice już nie żyją, nie wiem co mam z tym zrobić. Na terapię się nie nadaje, byłam kolejny raz I stwierdzono, że dla mnie najlepiej by było 12 tygodni w dziennym ośrodku leczenia nerwic, jednak ja pracuje, nie ma szans na 3 miesiące wziac L4.
Witaj Ja powiem ze mindfulness mi pomaga stosuje ten trening często więc też polecam. Wiadomo że każdy człowiek zdrowy chorego nie zrozumie . Chodź od meza powinnaś dostać trochę otuchy. Pamiętaj tu na forum zawsze znajdzie się ktoś kto ci pomoże i wesprze. Prawda jest taka ze my zaburzeni jak sobie sami nie pomożemy to nikt nam nie pomoże. Praca praca i jeszcze raz praca nad sobą. Piszesz ze nagrania słuchałas wiec pewna wiedzę masz. Czas ja wdrażać w życie. Mindfulness to dobry początek. Dobry psycholog tez by się przydał. No jeżeli go miałaś a on twierdzi ze nie da rady to tez warto szukać dalej . Ja obecnie mam dwuch psychologów i pracuje ciężko i nie jest łatwo. Pozdrawiam
Dopóki walczysz Jesteś zwycięzcą
ODPOWIEDZ