Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

10 marca 2017, o 22:29

115/75 to praktycznie idealne tętno. Nie stanowi ono żadnego zagrożenia, a wręcz dobrze działa na Twoje serduszko, bo wolniej się "zużywa". Poza tym od ciśnienia ważniejszy jest puls. Dopóki masz więcej niż 50 uderzeń nic się nie powinno stać, jak będziesz mieć mniej to możesz zemdleć.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

11 marca 2017, o 00:33

eyeswithoutaface

U mnie też dziś względnie stabilnie, myśli gdzieś się tłuką, ale nie są tak natarczywe, więc daję radę ;)
Pamiętaj Kochana, że w kupie siła, zawsze pisz śmiało!
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
enough
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 24 lutego 2017, o 18:32

11 marca 2017, o 01:48

U mnie znów króluje ciśnienie. Dzisiaj martwił mnie tylko puls, bo około 95. Ciśnienie 119/85, więc ok. Tak sprawdzałam ten puls, a po kilku godzinach ciśnienie 125/104, a puls 75. I siedzę zmartwiona, zlękniona. Cóż tu począć...
I'm not much
but I'm all
I have.
Raagnarr
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 19 lutego 2017, o 18:23

11 marca 2017, o 11:32

Hej. Mam pytanie odnośnie zmęczenia, wyczerpania. Czy też tak macie, że czasem Wam ciężko ręką ruszyć? Czy każdy krok jest wyzwaniem? I takie uczucie słabości, że ja nie mogę :) Czasem jak odkurzam to padam potem wyczerpany i nie mogę się ruszyć przez pół do godziny. Jestem w stanie opanować serce, bóle, duszności - przeczekuje albo się czymś zajmuje - zależy jak mocno mi dolega. A może macie jakieś rady odnośnie tego wyczerpania. Jak je łagodzić?
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

11 marca 2017, o 11:42

Stany chronicznego zmęczenia są powszechne w depresji i nerwicy, zmęczenie umysłu przez lęk, analizę, myśli bezpośrednio przekłada się na siłę fizyczną. Nie da się nic zrobić oprócz odpoczynku - organizm sam wróci do normy gdy mu na to pozwolisz.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1516
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

11 marca 2017, o 11:45

@katarzynka Chyba będę, naprawdę to pomaga :D Cieszę się, że i Ty dajesz radę. Jakoś musimy funkcjonować. Dzisiaj do wieczora jestem w pracy, a potem czeka mnie pieczenie ciast na jutrzejsza uroczystość rodzinną, także mam nadzieję że nie będę mieć czasu na myślenie. :D ściskam mocno!
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

11 marca 2017, o 14:54

Ja mam takie ciśnienie od wielu miesięcy. Nigdy raczej nie spada poniżej 80/60. To tylko wartość skrajna pojawiająca się raz na jakiś czas. Ogólnie mam około 100/70, często wyższe. Jest mi słabo tak jak zawsze, bez względu na ciśnienie. Mroczki leciutkie mam. Byłam u lekarza dwa miesiące temu, wszystkie wyniki dobre, serce zdrowe, a on mówi że to od wieku (mam 16 lat). Tętno przy takim ciśnieniu jest w granicach od 80-120, rzadko niższe. Chyba że jestem spokojna. Boję się trochę, że to groźne albo coś mi się stanie. Nigdy nie zemdlałam w życiu ani nic, ale przeraża mnie takie ciśnienie jak wczoraj miałam..

-- 11 marca 2017, o 14:54 --
mlodanerwica pisze:Ja mam takie ciśnienie od wielu miesięcy. Nigdy raczej nie spada poniżej 80/60. To tylko wartość skrajna pojawiająca się raz na jakiś czas. Ogólnie mam około 100/70, często wyższe. Jest mi słabo tak jak zawsze, bez względu na ciśnienie. Mroczki leciutkie mam. Byłam u lekarza dwa miesiące temu, wszystkie wyniki dobre, serce zdrowe, a on mówi że to od wieku (mam 16 lat). Tętno przy takim ciśnieniu jest w granicach od 80-120, rzadko niższe. Chyba że jestem spokojna. Boję się trochę, że to groźne albo coś mi się stanie. Nigdy nie zemdlałam w życiu ani nic, ale przeraża mnie takie ciśnienie jak wczoraj miałam..
Rano miałam 109/70, teraz mierzyłam i znowu 92/65...
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

11 marca 2017, o 15:17

A myślałaś kiedyś żeby wywalic ten ciśnieniomierz i żyć? Bo mam wrażenie ze to on odbiera ci życie.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

11 marca 2017, o 15:22

Ja znowu jak zobacze w tv
Albo przeczytam jak ktos kogos zabił
To wmawiam se ze napewno,miał nerwice lękowom
I pewnie tez kiedys zesfiksuje...
Ehhhhh
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

11 marca 2017, o 15:29

Gdybys tak nie myslala to byś nie miała nerwicy ;)
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

11 marca 2017, o 15:32

ewelinka1200 pisze:Ja znowu jak zobacze w tv
Albo przeczytam jak ktos kogos zabił
To wmawiam se ze napewno,miał nerwice lękowom
I pewnie tez kiedys zesfiksuje...
Ehhhhh
Ja tak mam jak usłyszę że ktos się leczył psychiatrycznie, teraz to już śmiać mi się z tego chce, kiedyś to pewnie cały dzień bym sie tym nakręcała, a to natręt jak każdy inny :DD
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

11 marca 2017, o 16:50

Tojajestem pisze:A myślałaś kiedyś żeby wywalic ten ciśnieniomierz i żyć? Bo mam wrażenie ze to on odbiera ci życie.
Myślałam i nawet odstawiłam na jakiś czas, ale za bardzo boję się tych wahań ciśnienia. :(
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

11 marca 2017, o 17:35

enough pisze:U mnie znów króluje ciśnienie. Dzisiaj martwił mnie tylko puls, bo około 95. Ciśnienie 119/85, więc ok. Tak sprawdzałam ten puls, a po kilku godzinach ciśnienie 125/104, a puls 75. I siedzę zmartwiona, zlękniona. Cóż tu począć...
przez to ze cie martwi, ze jesteś zmartwiona i zlękniona to masz właśnie nerwice ;-)
normalne że bedziesz sie bała i normalne ze skacze ci puls jak to twój konik , nadajesz mu znaczenie i to problem. Akurat tobie moze skakać puls i dltego go sledzisz , a widzisz zeby z tego wychodzic powinnas miec takie i przede wszystkim sobie wyrabiać samozaparcie aby to olać. Bo jak widzisz nic ci sie nie dzieje a tylko sprawdzasz kontrolujesz i sie nakręcasz .Ciśnienie masz niskie ale kto go dzisiaj nie ma . Wypij sobie kawe i już ;-)
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
zabner
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 281
Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15

11 marca 2017, o 18:29

Mam absurdalny lęk, że zacznę widzieć w innych kolorach :hehe:

I do tego dochodzi to wyczerpanie fizyczne, potrzymam coś ciężkiego chwilę i od razu totalny brak sił - kiedy to minie.. :shock:
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 251
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

11 marca 2017, o 19:56

Jest jeden objaw który mnie zmęczył od samego początku. Kompletny zanik duchowości. Zero wiary w cokolwiek tak jak by zmysł duchowości został upośledzony wraz z pojawieniem się dd. Rozmowy o bogu itd. czuję wtedy kompletną pustkę i dezorientację tak jak bym podświadomie kompletnie w to nie wierzył. Czy wiara jest zależna od zmiany chemii mózgu, nie wiem, ale tak to wygląda z mojej strony i oczywiście to jest gigantyczny konflikt i pole do popisu dla myśli filozoficznych. Dodam tylko że w przeciągu 2 lat dd miałem jeden przebłysk że dd znikło totalnie na jakąś godzinkę i wtedy odzyskałem całą duchowość ze wszystkimi szczegółami. Po godzinie wróciło i pozom duchowości równy totalne zero. Z tego co czytam wiara w cokolwiek jest dużym filarem jeśli chodzi o zdrowienie dlatego robię to w spowolnionym tempie. O tyle o ile zrozumiałem wszystkie myśli filozoficzne że to są śmieci o tyle tego jednego objawu że można nagle w nic nie wierzyć nie zrozumiałem nigdy no bo to mi tak jakby odbiera sens, wycina ogromny obszar życia z którego na co dzień ludzie czerpią. To tak jak bym podczas maratonu przez pustynie miał wiadro zimnej wody na plecach, ale nie mógł z niego skorzystać. Ciekawi mnie czy ktoś miał podobnie :))
ODPOWIEDZ