Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

16 sierpnia 2016, o 18:19

Czy to możliwe żeby rocd przeszedł, a pojawiła się obsesja na punkcie chlopaka?
Cigąle o nim myśle... nie chce zeby z kims sie spotykal ani nic... denerwuje się jak o nim myśle
jestem zazdrosna o wszystkich nawet o jego rodziców...;(
Nawet jak patrze sie na jego zdj.. w koło mam nasze wspomnienia w głowie...
boje się i zastanawiam sie czy kiedys tez taka bylam...
Płacze i siedze bo boje się ze nigdy go nie kochałam a to była tylko obsesja od początku...

Naczytałam się że najlepszym rozwiązaniem jest rozstanie się..i juz nie wiem czy płacze dlatego ze go kocham i nie chce tego rozstania czy płacze dlatego ze jestem chora na jego punkcie i to rzeczywiscie obsesja ;( Ja juz wariuje z tym wszystkim ;(
Błagam.co ja mam robić,............
Karola88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 13 sierpnia 2016, o 21:03

16 sierpnia 2016, o 18:52

Victor
Ja też słyszałam i czytałam,że od paroksetyny te ZRENICE sa powiekszone, ale o to chodzi,że u mnie jest tylko lewa i tylko w ciemniejszym świetle... stresujące się ogromnie bo nie dość,że nasilila mi sie dd to jeszcze wkrecam sobie wszystkie zle informacje odnosnie tych zrenic... w ogole jakoś ostatnio nie mam chęci do zycia :-\

-- 16 sierpnia 2016, o 18:52 --
Myślicie,że warto iść jeszcze do okulisty? Neurolog mi powiedział,że nie warto bo to od nerwow... No ale ostatnio mam większe zawroty glowy :'(
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

16 sierpnia 2016, o 19:20

Wiesz co jest warto ?? To ja ci powiem !!
Sa takie tabletki nazywaja sie .
Wesniepierdol :DD

Warto troche dystansu zlapac do zycia i przestac histeryzowac .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Karola88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 13 sierpnia 2016, o 21:03

16 sierpnia 2016, o 19:31

Eeeeej!
Uslyszalam to od mojej siostry dzisiaj B-)
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

16 sierpnia 2016, o 19:41

No widzisz . To chyba wiesz co robic . Zrozumcie zqburzone owieczki ze Nerwica to sposob myslenia to stan umyslu . Majac jakies konflikty wewnetrzne majac jakies odczucia uczucia przeczucia to sa emocjee !!! A co jest jedynym chorowitkiem w Nerwicy EMOCJE .
Dlatego nie wierzcie emocja bo dlatego macie ciagle i ciagle Nerwice . Po.co te leki po co te psychoterapie jezeli wy nie wiecie wlasnie po co one sa . Leki maja pomoc.ogrqniczyc lek a psychoterapia ma zmienic pokazac sprawic ze wyciagniecie wnioski z Leku i stawicie mu czola . Osobiscie nie jestem za lekami moze dlatego ze nigdy ich nie bralem i nie bede bo nerwica to pestka tylko trzeba teoszke glowe otworzyc zaczac czyrac siebie swoje zachowanie zwracac na nie uwage kierowac sie logika a czas3m emocjami ale to juz napewno bedziecie dostrzegac .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Karola88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 13 sierpnia 2016, o 21:03

16 sierpnia 2016, o 19:49

No jasne, ale z drugiej strony jak Ci się koluje w głowie i masz dd i zauważasz różnice w zrenicach to dziwne by było gdyby człowiek nie panikowal... ZWLASZCZA słysząc od PSYCHIATRY ze dwie powiekszone ok, ale jedna NIE!!! :'(
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

16 sierpnia 2016, o 19:51

Nie to ty robisz z tego armagedon i to twoja wina nie psychiatry i nie ze mi latwo mowic . Ty sie boisz i ty w to wierzysz . Kropka
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Karola88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 13 sierpnia 2016, o 21:03

16 sierpnia 2016, o 19:59

Ależ oczywiście, ja nie mówię,że to wina psychiatry, tylko,że jak ja mam się nie nakrecac, nie nakręca byś się? Chyba jednak dla świętego spokoju pójdę do tego okulisty A na koniec usiade i zazyje wezniepierdol
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

16 sierpnia 2016, o 22:09

Mroczki przed oczami (takie paproszki) mam od dawna, ale stresy, nerwicę i stany depresyjne też, byłam kiedyś u okoulisty i powiedział, ze to częste, jest i tyle. Ale w ogóle widzę, ze gorzej widzę ;) Przeszkadzają mi światła, ciemności, te paprochy, słońce jakby bardziej świeci, a o zmierzchu prawie nie widzę (ale tu chyb apo prostu moja krótkowzroczność) w ogóle tak dziwnie widzę. Pewnie za bardzo się też na tym skupiam. Ale też Wam ten wzrok zaczął płatać figle?
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Karola88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 13 sierpnia 2016, o 21:03

17 sierpnia 2016, o 10:44

Wiecie co ja chyba naprawdę panikuje, biorę leki już 13dni, i jak nie było poprawy tak nie ma, mam czasem takie dni,że myślę sobie,że to na pewno nie nerwica tylko uszkodzenie mózgu itd, nie spie prawie wcale bo się cala telepie, jestem tak pobudzona,że oczy mi lataja na wszystkie strony i jednocześnie chce mi się spac, ciągle coś pije,muszę coś robić bo jak się poloze to mam milion myśli i noga mi lata... I do tego uczucie tego ciśnienia-swedzenia w glowie
:'(

-- 17 sierpnia 2016, o 10:44 --
Wiecie co ja chyba naprawdę panikuje, biorę leki już 13dni, i jak nie było poprawy tak nie ma, mam czasem takie dni,że myślę sobie,że to na pewno nie nerwica tylko uszkodzenie mózgu itd, nie spie prawie wcale bo się cala telepie, jestem tak pobudzona,że oczy mi lataja na wszystkie strony i jednocześnie chce mi się spac, ciągle coś pije,muszę coś robić bo jak się poloze to mam milion myśli i noga mi lata... I do tego uczucie tego ciśnienia-swedzenia w glowie
:'(
k11334
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47

17 sierpnia 2016, o 10:56

Zacznę od samego początku jak to się zaczęło... a więc pierwsze objawy pojawiły się pół roku temu. Mam 18 lat i jestem z chłopakiem ponad rok, wcześniejsze 7 miesięcy przed chorobą byłam szczęśliwa, cieszyłam się życiem, uwielbiałam spędzać czas z chłopakiem, gdy coś się działo w naszym związku (kłotnia lub inna dziewczyna się pojawiła) reagowałam emocjonalnie płaczem, nie chciałam go stracić... nie miałam różowych okularów.. po prostu był dla mnie jak przyjaciel z biegiem czasu stawał się mi coraz bliższy tak że nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Nagle po nowym roku z dnia na dzień przyszedł taki lęk, obawa i pytanie "Co jeśli to wszystko nie istnieje naprawdę?", "Co będzie dalej?", "Co jeśli się sobą znudzimy?", generalnie zaczęło mnie przerażać to, że już jestem z nim prawie rok i tak szybko to zleciało. Wtedy nagle przyszły dziwne wątpliwości, niepewność, taki ciężar na sercu..dziwne kłucie i w ogóle. Czułam się wtedy dziwnie i rozmyślałam nad egzystencją.. Trwało to około 2 tygodnie później nagle z dnia na dzień znikało i czułam się przez tydzień około taka szczęśliwa, jak by na nowo zakochana, później mijało i znów ten stan... trwało to tak z 3 miesiące (te stany eufori, zakochania a potem smutku i zagubienia). Po czasie zostały same te wątpliwości stany zakochania wracały już bardzo rzadko. Obecnie nie wraca już ta "ciężkość na sercu", kołatanie serca i te dziwne uczucia, ale czuję się taka inna, dziwna, nie potrafię sobie poradzić ze smutkiem. Nadal widzę mojego chłopaka jak by był obcy, jak by był kimś zupełnie innym, nie umiem się odnaleźć w tym świecie. Bardzo tęsknię za tym wszytkim co było, powoli zaczynam zapominać te dobre wspomnienia i coraz częściej zastanawiam się czy to jest prawda..czy to naprawdę istaniało. Mam w głowie obraz mojego chłopaka takiego typowo mojego a nie takiego jakiego go teraz widzę i naprawdę bardzo tęsknię za nim, za jego uśmiechem za tym charakterem, ale tego już nie ma tak na codzień... jest tak że codziennie męczą mnie wątpliwości, złe myśli, niepewność.. ale przychodzi takie dzień co około tydzień 2 tygodnie kiedy widzę mojego chłopaka takiego samego jak kiedyś.. niestety na następny dzień tego nie ma.. i nie umiem się z tym zidentyfikować bo odczuwam jak by tego nie było jak by to się nigdy nie zdarzyło... Nie wiem co mam robić nie rozumiem tego... nie mogłam przestać kochać skoro przez tyle czasu było tak dobrze i nagle cały świat mi się wywrócił do góry nogami. Gdybym przestała kochać to przecież nie miałabym tak jak mam..nie wracały by te momety i nie tęskniłabym za tym co było przed chorobą... jak z tym walczyć jak wrócić do swojego ciała i jak odzyskać znowu uczucia?!
Jestem zdiagnozowana od miesiąca na deperonalizację-derealizację, mam od psychiatry Fluaxanol, ale jest za słaby, trzyma mnie przy tym, że już nie leże i nie ryczę w łóżku tylko funkcjonuję, ale nadal płaczę codziennie i czuję się jak w innym świecie.
Czy ktoś miał tak samo?
Czy to co się dzieje, to że widzę chłopaka inaczej i denerwują mnie rzeczy, które wcześniej mnie nie denerwowały to tylko efekt chorobyi to minie?
Czy znowu zobaczę go takiego "mojego" i będę czuła się znowu taka szczęśliwa?
Pomocy....
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

17 sierpnia 2016, o 13:06

Karola88 pisze:[/b]Wiecie co ja chyba naprawdę panikuje, biorę leki już 13dni, i jak nie było poprawy tak nie ma, mam czasem takie dni,że myślę sobie,że to na pewno nie nerwica tylko uszkodzenie mózgu itd, nie spie prawie wcale bo się cala telepie, jestem tak pobudzona,że oczy mi lataja na wszystkie strony i jednocześnie chce mi się spac, ciągle coś pije,muszę coś robić bo jak się poloze to mam milion myśli i noga mi lata... I do tego uczucie tego ciśnienia-swedzenia w glowie
:'(

13 dni brania lekow to zdecydowanie za malo. Niektore leki zaczynaja pozytywnie dzialac na nerwice, dopiero po .... 4 miesiacach, dlatego warto pozostac przy leku przez ten okres na odpowiednio wysokiej dawce, dobrze dobranej.

Nerwica to dlugoletni, perfekcyjnie wyuczony NAWYK, a nie schorzenie organiczne !!!!!! Tylko zespół Gillesa de la Tourette’a jest organicznym schorzeniem mózgu!

-- 17 sierpnia 2016, o 13:06 --
k11334 pisze:Zacznę od samego początku jak to się zaczęło... a więc pierwsze objawy pojawiły się pół roku temu. Mam 18 lat i jestem z chłopakiem ponad rok, wcześniejsze 7 miesięcy przed chorobą byłam szczęśliwa, cieszyłam się życiem, uwielbiałam spędzać czas z chłopakiem, gdy coś się działo w naszym związku (kłotnia lub inna dziewczyna się pojawiła) reagowałam emocjonalnie płaczem, nie chciałam go stracić... nie miałam różowych okularów.. po prostu był dla mnie jak przyjaciel z biegiem czasu stawał się mi coraz bliższy tak że nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Nagle po nowym roku z dnia na dzień przyszedł taki lęk, obawa i pytanie "Co jeśli to wszystko nie istnieje naprawdę?", "Co będzie dalej?", "Co jeśli się sobą znudzimy?", generalnie zaczęło mnie przerażać to, że już jestem z nim prawie rok i tak szybko to zleciało. Wtedy nagle przyszły dziwne wątpliwości, niepewność, taki ciężar na sercu..dziwne kłucie i w ogóle. Czułam się wtedy dziwnie i rozmyślałam nad egzystencją.. Trwało to około 2 tygodnie później nagle z dnia na dzień znikało i czułam się przez tydzień około taka szczęśliwa, jak by na nowo zakochana, później mijało i znów ten stan... trwało to tak z 3 miesiące (te stany eufori, zakochania a potem smutku i zagubienia). Po czasie zostały same te wątpliwości stany zakochania wracały już bardzo rzadko. Obecnie nie wraca już ta "ciężkość na sercu", kołatanie serca i te dziwne uczucia, ale czuję się taka inna, dziwna, nie potrafię sobie poradzić ze smutkiem. Nadal widzę mojego chłopaka jak by był obcy, jak by był kimś zupełnie innym, nie umiem się odnaleźć w tym świecie. Bardzo tęsknię za tym wszytkim co było, powoli zaczynam zapominać te dobre wspomnienia i coraz częściej zastanawiam się czy to jest prawda..czy to naprawdę istaniało. Mam w głowie obraz mojego chłopaka takiego typowo mojego a nie takiego jakiego go teraz widzę i naprawdę bardzo tęsknię za nim, za jego uśmiechem za tym charakterem, ale tego już nie ma tak na codzień... jest tak że codziennie męczą mnie wątpliwości, złe myśli, niepewność.. ale przychodzi takie dzień co około tydzień 2 tygodnie kiedy widzę mojego chłopaka takiego samego jak kiedyś.. niestety na następny dzień tego nie ma.. i nie umiem się z tym zidentyfikować bo odczuwam jak by tego nie było jak by to się nigdy nie zdarzyło... Nie wiem co mam robić nie rozumiem tego... nie mogłam przestać kochać skoro przez tyle czasu było tak dobrze i nagle cały świat mi się wywrócił do góry nogami. Gdybym przestała kochać to przecież nie miałabym tak jak mam..nie wracały by te momety i nie tęskniłabym za tym co było przed chorobą... jak z tym walczyć jak wrócić do swojego ciała i jak odzyskać znowu uczucia?!
Jestem zdiagnozowana od miesiąca na deperonalizację-derealizację, mam od psychiatry Fluaxanol, ale jest za słaby, trzyma mnie przy tym, że już nie leże i nie ryczę w łóżku tylko funkcjonuję, ale nadal płaczę codziennie i czuję się jak w innym świecie.
Czy ktoś miał tak samo?
Czy to co się dzieje, to że widzę chłopaka inaczej i denerwują mnie rzeczy, które wcześniej mnie nie denerwowały to tylko efekt chorobyi to minie?
Czy znowu zobaczę go takiego "mojego" i będę czuła się znowu taka szczęśliwa?
Pomocy....

Oczywiscie, ze zobaczysz go, takiego, jakim byl wczesniej. Badz cierpliwa, daj sobie czasu!!! Zapoznaj sie z materialami z forum o DD i DP
Pewnym jest, ze DP i DD mija, a wtedy swiat staje sie takim, jakim byl wczesniej !
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Karola88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 13 sierpnia 2016, o 21:03

17 sierpnia 2016, o 18:15

Halina
Mi bardziej chodzi o uszkodzenia typu neuroborelioza itd, niby tyle badań a człowiek dalej ma watpliwosci,zwłaszcza,że mam coś w rodzaju dd, wszystko takie spowolnione, jakby odciete,ja sama mam wrażenie,że mam wolniejszy refleks... kochałam prowadzic samochod,teraz nie ma o tym nawet mowy, ciągle patrzę na wszystko dookoła i zastanawiam czy to aby na pewno jest prawdziwe... Nie mam już czasem sil
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

17 sierpnia 2016, o 18:19

Karola musisz przestań się zastanawiać i analizować swój stan :) bo o tylko pogrąża w coraz większych lękach i napędza nerwicowe koło. Na razie działaj na logikę, a odczuwanie "prawdziwości " wróci, nic dookoła się nie zmieniło. Jeszcze będziesz śmigać autkiem :D
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

17 sierpnia 2016, o 19:54

Karola88 pisze:Halina
Mi bardziej chodzi o uszkodzenia typu neuroborelioza itd, niby tyle badań a człowiek dalej ma watpliwosci,zwłaszcza,że mam coś w rodzaju dd, wszystko takie spowolnione, jakby odciete,ja sama mam wrażenie,że mam wolniejszy refleks... kochałam prowadzic samochod,teraz nie ma o tym nawet mowy, ciągle patrzę na wszystko dookoła i zastanawiam czy to aby na pewno jest prawdziwe... Nie mam już czasem sil
skoro robilas testy na berolioze i wyszedl negatywny, to o co chodzi ?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
ODPOWIEDZ