Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Zauważyłam taka prawidłowość że przecież każdy człowiek ma jakieś wątpliwości czy mysli egzystencjalne ale nie nadaje im uwagi. Ot tak sobie o tym pomyśli i tyle. A my potrafimy to walkowac non stop. Ostatnio gadalam sobie z koleżanką, opowiadała mi o swoim ślubie, jakie miala rano wahania nastrojów. Najpierw nakrzyczała na kota a potem poszła do mamy i płakała a na koniec miała glupawke
ale ona nie ma nerwicy (chyba
) i tak normalnie o tym opowiadała 



,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 540
- Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16
Odczuwacie moze cos takiego jak niepewnosc ? Niby kurcze nic sie nie dzieje... a caly czas lek ze sie cos stanie... :-/
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Słoneczko to normalne w nerwicy
ciągły lek, niepewność, czasem nie wiadomo przed czym
a najczęściej jest to dalej lek przed chorobami, śmiercią, nieznanym, czyli chyba Twój konik
olewac



,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Hej, przecież dobrze wiesz, że myśli będą szalały. A wspomnienia bolały.kamila1998 pisze:no ja rozumiem,ale jak zaczynam płakać to wtedy wszystko się nasila,wpadam w jakiś amok,dostaje jakiegoś szoku i nie panuję nad tym co mowie i robie.
Szczerze? Nie wiem czy mam siłe na to wszystko : ( Kurczę,jak ja mam się zachowywać wzgl niego jak te mysli szaleją? eh
tak bardzo bolą mnie wspomnienia..
Postaraj się na to przygotować i nie nadawać temu jeszcze większej wartości.
Kurde, serio? Słoneczko jesteś na forum od ponad roku. Masz prawie 500 postów.sloneczko92 pisze:Odczuwacie moze cos takiego jak niepewnosc ? Niby kurcze nic sie nie dzieje... a caly czas lek ze sie cos stanie... :-/
I pytasz czy to normalne żeby w nerwicy czuć niepewność....?
Jak widzę takie pytania od tak doświadczonych osób to naprawdę jedyne co mogę polecić to powrót do podstaw (nagrani, artykuły) i pracy!
Powodzenia!
- imbireczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13
Czy was też rozbrajają takie informacje jak te wczorajsze z Monachium? Jeszcze usłyszałam niechcący, że gość leczony psychiatrycznie.. i bach, imbireczka leży... shit!
- jacobsen
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20
Imbireczka, owszem rozwalaja. Strach mnie ogarnia, jakas taka dziwna niepewnosc przed tym współczesnym światem. Jakby dotyczyło mnie to bezpośrednio.
Halina, zrobiłam tak jak powiedzialas. Wlacczylam nagranie i rozpoczelam prace w domu. Nie bylo łatwo, ale dotrwalam do konca. Posprzątałam i uszykowalam obiad. Nie obyło sie bez przerw i wątpliwości, ale jakos dalam rade.
PS. Nigdy nie myślałam, ze sukcesem dla mnie w wieku 28 lat bedzie zmywanie naczyc i zrobienie obiadu.. Lekki żal..
Halina, zrobiłam tak jak powiedzialas. Wlacczylam nagranie i rozpoczelam prace w domu. Nie bylo łatwo, ale dotrwalam do konca. Posprzątałam i uszykowalam obiad. Nie obyło sie bez przerw i wątpliwości, ale jakos dalam rade.
PS. Nigdy nie myślałam, ze sukcesem dla mnie w wieku 28 lat bedzie zmywanie naczyc i zrobienie obiadu.. Lekki żal..
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Informacja informacji nierówna. Co z tego, że leczony psychiatrycznie?imbireczka pisze:Czy was też rozbrajają takie informacje jak te wczorajsze z Monachium? Jeszcze usłyszałam niechcący, że gość leczony psychiatrycznie.. i bach, imbireczka leży... shit!
Może miał schizofrenię albo jakąś chorobę. To z czym my się borykamy to nerwica, czyli zaburzony stan emocjonalny.
Nasza świadomość nie jest zagrożona. Nic Ci nagle nie odbije, nie oszalejesz. Jedynie możesz się tego obawiać.
To zupełnie inne sprawy.
Straszne rzeczy się dzieją na świecie, jednak to nie znaczy, że przydarzą się nam albo tym bardziej, ze my coś takiego spowodujemy.
Nerwica to "choroba" obaw, wątpliwości, lęków. Nic dziwnego, że one się u Ciebie nakręcają... ale pamiętaj, że to nie znaczy, że cokolwiek się stanie.
Bo Twoja świadomość, moralność i wola są niezagrożone.
Pozdrawiam.
- imbireczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13
Jacobsen, heh, wiesz, mam 5 lat więcej od ciebie i aktualnie mam to samo. Tak, trochę żal. Ale to minie. Tak musimy myśleć. To nie pierwszy mój kryzys. Twój domyślam się, że też..
Dzięki Bruce, niby wiem... na sama myśl dostaje trzesiawek... ale to cholerne "a co jeśli" mnie rozwala. Fuck nerwica
Dzięki Bruce, niby wiem... na sama myśl dostaje trzesiawek... ale to cholerne "a co jeśli" mnie rozwala. Fuck nerwica

- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Cała nerwica to "a co jeśli".
Dopóki się z tym nie pogodzisz i nie przygotujesz zawsze będzie Cię tak rozwalała.
A chodzi o to żeby w końcu rozwalić ją
Powodzenia!
Dopóki się z tym nie pogodzisz i nie przygotujesz zawsze będzie Cię tak rozwalała.
A chodzi o to żeby w końcu rozwalić ją

Powodzenia!
- imbireczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13
Tak, to mój cel.. pierwsza próba bez leków, które brałam równe 8 lat. Pewnie dlatego jest mi ciężko, bo dopiero 3 tygodnie bez nich... na lekach było świetnie.. brałam zoloft. Ale każda próba odstawienia kończyła się powrotem natrętów. Dlatego wiem, że one nie leczą... a ja chce się wyleczyć..
Dzięki.. fajny kop, taki pozytywny.
Dzięki.. fajny kop, taki pozytywny.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
justyna ile zoloftu bralas? pamietasz czy ma poczatku mialas wiecej lekow? i wiecej obsesji? pytanie zadaje gdyz schodze z effexoru ktory nawet po opyszczaniu etapami jest dla mnie bardzo problematyczny. z zoloftem nigdy nie mialam problemow w ppuszczeniu stopniowym wiec robie tymczasowa zamiane. mam wiecej symptomow zatem prosze o wypowiedzenie sie. zdaje sobie sprawe ze kqzdy reaguje inaczej na chemie. super ze zapoznajesz sie z materialami. czu wiesz jak obnizyc leki by nie odczuc mega speedowego nawrotu? Jesli nie wiesz napisze.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- imbireczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13
Ja brałam zoloft 8 lat. Z początku 150mg, potem przez 6 lat 25mg. Z początku leczenia było fatalnie. Wszystko się nasiliło. Zaczął działać po jakichś 5-6 miesiącach. Ale potem już było super. Schodzenie z dawki nie było ciężkie. Ale odstawienie za każdym razem skutkowało nawrotem natrętów. I tak jest też teraz.. gdy z powodu ciąży musiałam go zupełnie odstawić. Znowu mam wszystkie natręty, które jeszcze niedawno wydawały mi się banalne i niedorzeczne... zoloft działa tylko jak go bierzesz.. choć moja lekarka twierdzi że dawka 25 to placebo, jedyne co robić może to lekko podwyzsza próg lęku. Ale mi pomagało. To co teraz czuję w dużej mierze jest pewnie też uzależnieniem psychicznym.
A co sądzicie o tym, że w przypadku natręctw jest jakiś czynnik organiczny, który o tym decyduje? Z takiego założenia wychodzi moja lekarka. Psychologowie temu przeczą. Ja sama wolę wierzyć, że to jednak kwestia psychiki, kiepskiej przeszłości, niż biologii. Ale niby są badania, które tego dowodzą.
Halina, fajnie się ciebie czyta. Pozdrawiam..
A co sądzicie o tym, że w przypadku natręctw jest jakiś czynnik organiczny, który o tym decyduje? Z takiego założenia wychodzi moja lekarka. Psychologowie temu przeczą. Ja sama wolę wierzyć, że to jednak kwestia psychiki, kiepskiej przeszłości, niż biologii. Ale niby są badania, które tego dowodzą.
Halina, fajnie się ciebie czyta. Pozdrawiam..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
Hej, dzisiaj juz nie jest tak kolorowo.
Do południa myśli były bardzo uporczywe ale staralam się dac radę i wychodziło..
a obcenie siedze taka zdenerwowana że mam ochote walnąć w głową w ściane..Zdenerwowała mnie mama,chłopak bo miał przyjechać a nie przyjedzie i całą sobotę siedze sama,a on wie,że z upragnieniem czekam na sobote/niedziele bo zawsze jestesmy razem całe dwa dni..a teraz? bez sensu..
Musiałam wziąc leki na uspokojenie bo po prostu nie wyrabiam już... + te jeba.ne myśli..
Nie cieszą mnie ani wakacje bo za tydz wyjeżdżamy ani jutrzejsze zakupy,nic.. a normalnie skakałabym pod chmury..
Do południa myśli były bardzo uporczywe ale staralam się dac radę i wychodziło..
a obcenie siedze taka zdenerwowana że mam ochote walnąć w głową w ściane..Zdenerwowała mnie mama,chłopak bo miał przyjechać a nie przyjedzie i całą sobotę siedze sama,a on wie,że z upragnieniem czekam na sobote/niedziele bo zawsze jestesmy razem całe dwa dni..a teraz? bez sensu..
Musiałam wziąc leki na uspokojenie bo po prostu nie wyrabiam już... + te jeba.ne myśli..
Nie cieszą mnie ani wakacje bo za tydz wyjeżdżamy ani jutrzejsze zakupy,nic.. a normalnie skakałabym pod chmury..
- imbireczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13
Kamila mam dziś to samo. Dokładnie to samo...